1. Od publikacji ostatniego tekstu minął miesiąc - dlaczego?
Dlaczego tak długo nie pisałam?
Bo w życiu najważniejsze jest życie, a ja musiałam wiele rzeczy poukładać, z kilkoma powalczyć i było mi wszystko jedno... chodziło tylko o jedno... by powrócić do siebie takiej jak zwykle. By nie cierpieć w bólu, by nie zastanawiać się i nie przeżywać każdej śmierci czyjejś. By wyjść z torturowania siebie tym, że gdy ktoś nawet nie znany mi bliżej, ale uczestniczący w pewien sposób w moim życiu, a nawet je kształtujący... nagle odchodzi. To jakby odłamywała się jakaś cząstka mnie, wykruszała, a ja zmniejszałam się i odczuwałam, że coś umyka z jednej strony, a z drugiej zbliża w kierunku, którego nie chcę poznać.
2. Opublikowałam do tej pory 464 posty i przyszło zastanowienie...
O czym tu jeszcze pisać i czy warto? Tym bardziej, że wszystko jest powtarzalne, tylko ujęcia w danym czasie inne.
3. Czy warto nieść w Internet obezwładniający smutek, skoro i tak, tak wiele jest go już w rzeczywistej przestrzeni?
Może lepiej poczekać na lepszy czas? A może po prostu trzeba przechytrzyć los i zacząć działać wbrew wszystkiemu złemu i w ten sposób przywołać ten lepszy czas (?)
4. Czy istnieje idealny czas ?
Nie istnieje! Zawsze coś jest nie tak. W idealnym czasie też znalazłoby się coś, co oderwałoby mnie od zamierzonego celu mojego. Czyli przekonywania, że życie jest piękne mimo wszystkich wad i warto walczyć o nie.
5. Czy chciałabym wrócić do pisania, dotrzeć do opublikowania 500 postów?
Tak! Chcę! Będę przekazywać, co akurat mam na myśli, co przeżywam, czego doświadczam... wszystko bez cenzury. Jak zwykle - o moim świecie, różnorodności w świecie istniejącej, o wartościach... kosmetykach, kuchni, modzie, o emocjach, które tworzą każdy dzień.
ZOBOWIĄZUJĘ SIĘ! Regularnie dodawać posty i nie poddawać się, choć czasem ludzie , którzy mnie nie znają, tylko powierzchownie oceniają... robią wszystko by stłamsić mnie. Ale nie dam się. Opiszę to wszystko, podzielę się tym, by innych ostrzec i uświadomić jak łatwo można kogoś zranić i doprowadzić nawet do rozpaczy ciężkiej.
Będę więcej na Facebooku z Wami rozmawiać, odpowiadać na maile i nie pozwolę tak łatwo zetrzeć się z powierzchni Ziemi.
W najbliższym czasie rozpocznę cykl, obok Alfabetów Starej Kobiety... Impresje pod tytułem "Z dziennika Starej Kobiety" np. Stara Kobieta na łowach ciuchowych, Stara Kobieta u psychiatry, Stara Kobieta w kinie... itp.
KONSTATACJA po tych przemyśleniach jest taka: Jeśli sama sobie nie pomogę, jeśli sama nie zadbam o siebie, to nikt mi nie pomoże. I nie chodzi tu o złą wolę lub kompletny brak jakiejkolwiek woli ze strony instytucji, na które idą moje podatki... tylko o takie zwyczajne zniechęcenie do wszystkiego, bo gdy upada jeden klocek, to za nim reszta też się wali.
Tak się skupiłam na walce z bólem, że odrzuciłam wszystko inne od siebie i zapomniałam żyć. To się nie może powtórzyć.
Wracam do żywych!!! I uwaga... zło będę nazywać z imienia i nazwiska, tak jak i dobro. Koniec z pisania na okrągło. Nie będę już zapominać (nie mam Alzheimera) i tak ciągle przebaczać (nie chcę zostać świętą). Wybaczcie mamo, tato i babciu. Ale koniec! Przywdziewam dodatkową twardą skórę i? Koniec! Ze mną się nie zadziera :-))) Nie jestem rozkapryszoną, ani zbyt wiele wymagającą osobą, ale emocjonalnie podchodzącą do życia kobietą, przy tym konstruktywnie myślącą.
*I chociaż chwilowo mam podcięte skrzydła, to na szczęście mam w domu miotłę, nawet na niej polecę dalej.
Stylizacja:
Torebka - z wyprzedaży w Empiku za 7 zł
Buty - Deichmann wyprzedaż - 20 zł
Bluzka - lumpeks 4 zł
Spodnie - lumpeks 8 zł
I tak trzymaj. A ja z niecierpliwością będę czekać na Twoje kolejne wpisy, które niejednokrotnie mnie motywują do działania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Dobre słowa są droższe od pieniędzy. Ściskam serdecznie:-)))
UsuńBardzo współczuję tego, co się stało i cieszę się że wracasz. Czasami trzeba się wygadać, choćby to miało być naokoło. Pięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńWygadać się trzeba, to bardzo oczyszczające, choć nie zawsze chce się innych obarczać sobą i dusi się wszystko w sobie. Dziękuję za dobre słowa i buziaki przesyłam:-))
UsuńSuper, że wróciłaś. Pisz dalej bo lubię cię czytać.
OdpowiedzUsuńWdzięcznie dziękuję i mam nadzieję, że nie zawiodę:-)) Serdeczności przesyłam:-)
UsuńNiestety to nie takie łatwe powiedzieć sobie od dziś mówię wszystko bez owijania w bawełnę. Przez lata uczono nas bycia"poprawnym" mimo wszystko. Życzę dużo zdrowia i uśmiechu😊
OdpowiedzUsuńTrafnie oceniłaś sytuację. Tu nawet nie chodzi o poprawność, tylko nie wszystko da się sprzedać i należy;-) Ściskam mocno:-))
UsuńDobrze, że jesteś, Dorotko. Już się nie mogę doczekać alfabetów i dziennika - będzie uczta czytelnicza.
OdpowiedzUsuńFajnie że wracasz , ja odkąd miałam mikrowylew i prze prawie przez 2 miesiące byłam nieczynna obiecałam sobie ze jak z tego wyjdę to pierdolę wszystko i Wszystkich żyję teraz dla siebie nie dla innych i wyznaję zasadę Tu I Teraz, życie jest za krótkie żeby żyć dla innych !! Fajnie że i Ty to zrozumiałaś. Czekam na kolejne Twoje wpisy bo lubię Cię czytać mimo że w życiu byśmy się raczej nie zrozumiały :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Masz rację Kochana. Życie jest za krótkie i dwa razy nie potarza. Dobrze , że doszłaś do zdrowia. Bardzo się cieszę. A może jednak byśmy się dogadały:-) Ściskam serdecznie:-))
UsuńDorotko dobrze Cię widzieć i czytać. I choć nie często komentuję, a ostatnio moje komentarze dziwnie znikały, to zawsze z przyjemnością czytam wszystkie Twoje posty. Jestem pod wrażeniem Twojego pisania. Potrafisz tak pięknie ubrać w słowa nawet nie do końca miłe rzeczy. Cieszę się więc, że jesteś i serdecznie pozdrawiam :):):)
OdpowiedzUsuńWdzięcznie dziękuję za wsparcie... dobre słowa i gesty droższe od wszystkiego najdroższego. Ściskam Cię serdecznie i może nie nawalę;-)
UsuńDobrze, że jesteś, Dorotko. Już się nie mogę doczekać alfabetów i dziennika - będzie uczta czytelnicza.
OdpowiedzUsuńMałgosia X (mam problem z zalogowaniem się)
Mam nadzieję Małgosiu Kochana, że jakiś chochlik niedobry nie sprowadzi mnie na złą stronę mocy i dam radę:-) Mocno ściskam:-))
UsuńWspaniale ze znów jesteś-Twoje wpisy bardzo mi pomogły...Dziękuję....
OdpowiedzUsuńTo cudownie, wzruszyłaś mnie... zrobię wszystko by znów było, tak jak było:-)) Całuję mocno:-))
UsuńWspółczuję że spotykasz na swojej drodze ból i zło. Też od jakiegoś czasu już liczę tylko na siebie powtarzając sobie że kto jak nie ja dam radę. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuń