20:29:00

Kosmetyczne denko #4

Za oknem pochmurny listopad... coraz niższe temperatury, coraz dłuższe wieczory... to wszystko sprzyja temu, żeby poświęcić swojej pielęgnacji więcej czasu - rozpieścić nasze ciało, a tym samym odrobinę ukoić rozedrgany umysł ;) A jeden z nich to naprawdę hicior! Jakościowy i cenowy :) 

Zacznijmy jednak z grubej rury...


Ampułka przeciwzmarszczkowa Lanbelle

Serum EGF + FGF, czyli ampułka przeciwzmarszczkowa marki Lanbelle, którą moglibyśmy w drogerii ustawić obok takich jak La Mer i Bioeffect... ceną zdecydowanie nie zachęca. Opowiadałam Wam o niej w lipcu, ponieważ trafiła do mnie w ramach prezentu od marki. Gdy jakimś cudem znajdzie się w Waszych rękach... (może gwiazdor będzie chciał zabłyszczeć pod choinką? :)) zdecydowanie nie puszczajcie jej dalej w świat, tylko zostawcie sobie, aby móc rozpieszczać swoją twarz. Cena ampułki (20 ml) jest powalająca... obecnie to bez rabatów 430 złotych. Nie ukrywajmy... to spora kwota. Nie chcę rozstrzygać czy warto tyle wydawać na ten produkt czy nie... szczerze... ja bym tyle za żaden kosmetyk nie zapłaciła, ale... żeby być fair - muszę docenić jej działanie. To produkt koreański, którego ceny na świecie... są jeszcze wyższe.

Lanbelle oferuje nam bardzo wydajne serum, które koi skórę, poprawia jej nawilżenie i uelastycznia, koloryt zostaje wyrównany, a buzia rozświetlona - wspaniałe działanie preparatu idzie niestety w parze z bardzo demotywującą do jego zakupu ceną. Stan skóry przy jego stosowaniu naprawdę się poprawia, produkt ma super skład i nie podrażnił mojej skóry ani razu. Szkoda i żal, że ampułka się skończyła... Gdyby jeszcze kiedyś miałaby się u mnie znaleźć w ramach prezentu - ach! Brałabym i cieszyła się szaleńczo! :) 

Ocena: 5/5 za działanie! Ceny więcej nie skomentuję ;) 


Duo płyn micelarny z olejkiem rycynowym Lirene

Ten płyn micelarny po raz pierwszy odkryłam w kwietniu 2017 roku... i od tego czasu regularnie gości w mojej łazience ;) I choć pierwszy egzemplarz był po prostu upominkiem od marki, za kolejne płacę już sama bez wahania ;) Próby znalezienia lepszego płynu do demakijażu... nie powiodły się, a ja zawsze wracam do tego z podkulonym ogonem ;) 

Tak jak w 2017 roku, tak teraz nadal nie będę Wam wciskała kitu, że ten płyn uelastycznia skórę (jak można przeczytać na opakowaniu ;)). Nie uelastycznia co prawda, ale także nie wysusza skóry przy świetnej jakości demakijażu także wodoodpornych kosmetyków. Ma za to u mnie ogromny plus! Jest wydajny, często można go dostać w promocji (ja ostatnie cztery opakowania wyhaczyłam po 6 złotych za 400 ml w super pharm ;)), a normalnie kosztuje maksymalnie 20 złotych. 

Nie podrażnia moich bardzo wrażliwych oczu, radzi sobie z demakijażem cieni, mascary... bez konieczności tarcia wrażliwych oczu. Super usuwa makijaż i oczyszcza twarz, pozostawia delikatną warstwę na skórze, która szybko się wchłania. Regularnie stosowany... dzięki zawartości olejku rycynowego - poprawia kondycję rzęs :) Uwielbiam, wracam i wracać do niego regularnie będę :) 

Ocena: 5/5


Szampon Schauma Nature Moments Hair Smoothie

Lubię mieć w zanadrzu najzwyklejszy szampon, który co prawda stosuję sporadycznie... ale którego nie jest mi żal, kiedy potrzebuję raz dwa umyć włosy, na szybko pod prysznicem, a wiem, że nie będzie na mojej głowie dłużej niż pół minuty w związku z pośpiechem ;) Takim szamponem był dla mnie właśnie ten, kupiony na wyprzedaży w Biedronce za 3 złote, normalnie kosztuje ok. 6-10 złotych. Oczywiście posiada w składzie SLS. Jednak stosunkowo wysoko w składzie znajdują się również: olej ze słodkich migdałów i ekstrakty owocowe. Takie połączenie jagód acai, mleka migdałowego i owsa jest według producenta polecane włosom suchym i bardzo suchym.

Pięknie pachnie, super się pieni, dobrze myje włosy... i nie czyni spustoszenia na głowie :) Nawet bez zastosowania (w tym pędzie ;))) odżywki, włosy dawały się bez problemu rozczesać, w dodatku zapach szamponu delikatnie się na nich utrzymywał. Jak dla mnie, w tej cenie wśród zwykłych szamponów, nie będących dermokosmetykami - naprawdę super produkt, o pięknym zapachu i wegańskiej formule :) 

Ocena: 5/5


Peeling do ciała Zielony jęczmień i jarmuż Perfecta

Połączenie zielonego jęczmienia, jarmużu i drobin peelingujących według producenta ma ujędrnić ciało i zlikwidować cellulit. Oczywiście, co do tej redukcji cellulitu byłabym bardzo sceptyczna, ale nie da się ukryć, że produkt od Perfecty jest naprawdę fajnym peelingiem. Co prawda dosyć specyficznie pachnie, ale bardzo ładnie usuwa martwy naskórek i zostawia skórę delikatnie nawilżoną. Z wydajnością mogłoby być lepiej. 

Nadal topowymi peelingami dla mnie są te z Organic Shop i z Equilibry (o jednym cudeńku opowiem Wam już niebawem!), ale ten jako produkt kupiony na wyprzedaży za 5 złotych sprawdzał się naprawdę dobrze. Czy kupiłabym go w oryginalnej cenie za kilkanaście złotych? No nie. ;) 

Peeling do ciała Zielony jęczmień i jarmuż nie jest takim produktem, który trzeba mieć i jego działanie powala. Jest jednak naprawdę w porządku drogeryjnym peelingiem i na wyprzedaży na pewno jeszcze nie raz bym zakupiła ;) 

Ocena: 4/5 za działanie ;) 
            4+/5 za działanie w połączeniu z ceną wyprzedażową ;) 


Balsam do ciała Zielony jęczmień i jarmuż Perfecta

Również produkt kupiony na tej samej wyprzedaży co peeling. Balsam w połączeniu z peelingiem stanowił przyjemne, nawilżające połączenie ;) Super się wchłaniał i nie zostawiał na skórze tłustej warstwy, dzięki czemu mogłam szybko przywdziewać swoje bardziej (lub mniej ;)) seksownej piżamki :) 

Ale także tutaj jak w historii z peelingiem, jest dużo lepszych, wydajniejszych produktów ;) Balsam jakich wiele - nawilża delikatnie, ale nie wygładza jakoś spektakularnie skóry. Mam także wrażenie, że nie poradziłby sobie z bardzo wysuszonym ciałem ;) U mnie szedł w parze w peelingiem. To połączenie podnosiło jego działanie bez wątpienia :) 

Ocena: 3,5/5 za samotne działanie :)
4/5 za działanie w połączeniu z peelingiem :) 

Wykonywanie pielęgnacji ciała to dobry czas, by oderwać się od tego, co za oknem, co w oknie telewizora i laptopa. Zdrowia dla wszystkich :) 

6 komentarzy:

  1. Płyn micelarny od Lirene mnie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta ampułka mnie zaciekawiła ale cena faktycznie zabójcza :) Dobrze chociaż, że ma dobre działanie bo dać tyle kasy i nie widzieć efektu to słabo ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Płyn micelarny na pewno sobie kupię, nie zetknęłam się z nim do tej pory. Bardzo wartościowe są takie wskazówki, zwłaszcza, że nie czytam czasopism kobiecych.
    Pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawił mnie płyn micelarny od Lirene, słyszałam wiele dobrego o nim. Ja obecnie używam z tej serii wersję z miętą i szczerze nie polecam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Produkty Perfecta najbardziej mnie zainteresowały :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger