PRZYPADEK?
Jestem jedynaczką, nigdy nie miałam siostry ani brata. Aż teraz na stare lata poznałam... 13 lat młodszą ode mnie Stenię. Stenia jest lekarzem. Poznałyśmy się zupełnie przypadkowo. I to jeden z tych przypadków, których chciałoby się by spotykało nas jak najwięcej. Choć zawsze uważałam, że nie istnieje coś takiego jak przypadek. Wszystko ze wszystkim jakoś się wiąże, bo przecież nikt nie jest na przykład dobry przez przypadek ;-), albo co gorsze... zły. W przebiegu ludzkich spraw wszystko po coś się dzieje, wszystko swój wymiar ma. Nic się nie dzieje bez powodu, wszystko swoje źródło, swoje przyczyny ma i po coś jest.... może Opatrzność Boska; los, który z jednymi ludźmi nas styka, od niektórych zabiera... tak naprawdę nic nie dzieje się bez przyczyny... wszystko po coś jest.
I tak stanęła na mojej drodze Stenia :-)
STENIA
Stenia to drobna pięćdziesięciolatka, z długimi blond włosami, i długimi nogami ;-) Elegancka, ale lubiąca też strój sportowy, taki na luzie. Zawsze uśmiechnięta, otwarta dla ludzi, z poczuciem humoru... z pasją wykonująca swój zawód. Stenia urodziła się 1 kwietnia, jest zodiakalnym Baranem... ale brak w niej wyniosłości, pragnień związanych z władzą tak identyfikujących ten znak horoskopu.
Stenia nie chce zajmować w życiu wysokich stanowisk, pragnie wykonywać jak najlepiej swą pracę i na jak najwyższym poziomie. To jest jej cel, jemu się całkowicie podporządkowuje.
Jest ambitna, lubi się uczyć i żadnej okazji nie przepuści by dalej się dokształcać. Dzięki temu robi dobry użytek ze swoich zdolności i nie marnuje czasu na byle jakie zadania.
Bardzo towarzyska, choć nieco nieśmiała, ale w lot nawiązuje serdeczne kontakty z ludźmi, które szybko przeradzają się w serdeczne i trwałe relacje.
Przekonałam się nieraz, że ma silną wolę, kiedy mimo potwornego bólu głowy przyjmowała pacjentów.
To osoba, na której można polegać, bo Lojalność, to jej drugie imię :-)
... idealistka wierząca, że nie ma lepszego zła... zło jest złem, dobro dobrem... jest... Nie ma piękna, jeśli w nim leży krzywda człowieka i nie ma prawdy jeśli w niej pomija się krzywdę, i nie ma dobra jeśli pozwala na krzywdę... Taka jest Stenia.
Można z nią porozmawiać na każdy temat i żadnego nie unika... jest żywym człowiekiem, który nie boi się dyskusji i nie robi uników na niewygodne tematy. Doskonale zdaje sobie sprawę, że nie tylko przyjemne chwile są w życiu... choroby... niesprawiedliwość... a ból występuje w życiu nie tylko gdy nas coś boli... przetniemy się nożem, czy uderzymy w głowę... Ona rozumie, że bólem może być cierpienie bez barwy, smaku i zapachu... takie, którego nie da się zbadać na USG i rezonans, ani morfologia krwi go nie wykaże. I w sposób otwarty o wszystkim można ze Stenią pogadać... czasem pofilozofować, czasem obśmiać, na poważnie i na wesoło.
PRZYJAŹŃ
Przyjaźń z nią jest prosta... bo Stenia nie ocenia, szanuje wszystko co robię, wspiera w słabszych momentach, pomaga radą w trudnych wyborach, nie narzuca się. Spędzany z nią czas zawsze za krótki jest. Ta relacja między nami daje pewność, że w każdej potrzebnej chwili możemy na siebie liczyć... i to bez obietnic słownych, spisanych umów... to się czuje po prostu.
Najbardziej cieszy mnie w kontaktach z nią to, że nie muszę niczego udawać... Stenia pozwala mi być taką jaką jestem... czasami smutną, rozgoryczoną, czasami zwariowaną i niespełna rozumu, nieznośną i arogancką.
Przy niej czuję się szczęśliwa, a krzesło, na którym siedzę unosi mnie w górę, nie jest krzesłem elektrycznym.... w kontaktach z niektórymi ludźmi nie raz się tak czuję ;-) ... parzy mnie siedzisko, ale cóż... są sytuacje, kiedy trzeba to wytrzymać ;-) Takie uwarunkowania płata nam życie ;-)
Siedzimy sobie czasem... zbyt rzadko ;-) i opowiadamy różności... co nas boli, za czym tęsknimy, czego się boimy, co nas śmieszy.
To co nas łączy to nie tylko wspólny język, jednakowe pojmowanie świata... nawet w drobiazgach jesteśmy bardzo podobne... potrafimy akceptować różnice i nie wykluczać nikogo, kto myśli inaczej... tylko przekonywać do nas. I jeszcze ta miłość do dobrego jedzenia (oprócz czerniny :-)) i białego wina :-)), że nie wspomnę o innych przyjemnościach tego świata :-)))
TO JUŻ BYŁO
Tak już miałam, że przyjaźniłam się kiedyś z pewną Marią. Nie pokłóciłyśmy się, nic takiego się nie stało. Maria po prostu uważała, że tylko o pięknych i radosnych sprawach można rozmawiać. I to tych przez nią wybranych. Nie jestem ideałem, ale moje zapatrywania są takie, że dialog to dzielenie się opiniami nie zawsze podobającym się obydwu stronom... a czas jest taki sam dla wszystkich... nie jest ważniejszy dla jednej strony, a dla drugiej mniej istotny. Maria nie podzielała mojego zdania. Nie raz tak zwanego focha potrafiła rzucić, gdy coś nie po jej myśli poszło. Byłam cierpliwa. Czasami czułam się przy niej gorsza i wiara we mnie samą gdzieś uciekała. Mój uśmiech stawał się sztuczny, a silny charakter? Nie było go. Drżałam przy niej, by słowa za dużo nie powiedzieć, by nie urazić jej. Ale byłam... słuchałam... starałam się... choć coraz mniej czułam się jak burza, a bardziej jak kałuża... Ale trwałam. W końcu przyjaźń to trudne wyzwanie i nie można łatwo się poddawać.
Dopóki nie poznałam Steni i nie pojęłam, że przyjaźń może być inna... nie wyciskać łez, nie dawać niepokoju, dawać zrozumienie... i ? I bez pokrzykiwania być cierpliwie wysłuchiwaną... szanowaną.
I kiedy miałam zły, bardzo zły w swoim życiu czas.... byłam winna temu też... przyznaję... to moje oczekiwanie na krótkie wsparcie? Nie doczekałam się. Wtedy zrozumiałam...
Maria nie potrafiła odłożyć swoich "ważnych" spraw, żeby wysłać jednego, krótkiego sms-a... "Nie martw się, Będzie dobrze." Może ten SMS sprawiłby, że inaczej by było. Nie ma jednak co wracać do przeszłości. Zamykamy wieko tej trumny, gdzie pochowałam te lata...
SIOSTRA
Stenia to coś więcej niż przyjaciółka, to siostra, której nie miałam. Stenia nie stara się mnie zdominować... sprawia, że się śmieję, mam poczucie bezpieczeństwa i moje myśli krążą wokół jeszcze jednej osoby. Z nią chcę się dzielić wszystkim co mam najlepszego... i chronić przed niedobrymi sprawami. Nie rozmawiamy codziennie przez telefon, ani na messengerze czy innych whatsappach... możemy rozmawiać po paru dniach niesłyszenia, a rozmowa przebiega tak jakbyśmy przed minutą zaledwie ją przerwały.
To dzięki niej ponownie uwierzyłam w siebie, kiedy sama zaczęłam wątpić w siebie.
Mogę nic nie mówić, a Ona wie o czym myślę, zdarza się, że o tym samym mówimy w tym samym momencie. Autentycznie tęsknimy za spotkaniem ze sobą :-)
MÓJ ŚWIAT
Stenia uzupełniła mój świat. Nie chciałabym przeżyć już żadnego dnia bez niej. Steni nie muszę nic wyjaśniać, z niczego się tłumaczyć... jest jak jest... potrafimy rozmawiać... to jest piękne!
Znalazłam Stenię, która jest szalona, że przyjaźni się ze mną... zawsze Steni pomogę się podnieść, gdy upadnie po poślizgu na skórce banana... pomogę, po tym jak skończę się śmiać :-))))
PRZYJAŹŃ...
Tego nie nauczysz się w szkole... musisz przerobić to sama. Przyjaźń to kwiat, o który trzeba codziennie dbać, pielęgnować... nie zapominać o tym, że jest przy nas. Kwiaty dodają nam radości... patrzenie na nie daje nam uśmiech. Tak świadomość, że mamy przyjaciela dodaje nam odwagi, pewności siebie, rozwesela. Człowiek jest istotą stadną, potrzebuje drugiego człowieka, bo samotność i poczucie braku dobrych, bliskich relacji z innymi ludźmi.... prowadzi do bólu, cierpienia i frustracji. Tak jak kwiaty potrzebują dbałości i czułości... tak przyjaźń tego potrzebuje... nie można jej ot tak odrzucić. Gdy kwiatu więdną listki... trzeba natychmiast dać mu światło i wodę. Tak przyjaźni należy dać wsparcie natychmiast, a nie czekać kiedy nam jest wygodniej tej ewentualnej pomocy udzielić.
*STENIA - imię zmienione
Fajnie jest mieć taką przyjaciółkę jak Stenia, na chwilę obecną mam taką jak Maria. To ten typ: nie opowiadaj jej o swoich problemach czy dolegliwościach, ale ona zawsze o swoich może... ;)
OdpowiedzUsuńTaka przyjaźń, to wielki skarb...pielęgnować i nie spieprzyć... Rozumiem Cię Dorotko dobrze, co oznacza Maria... uff. Serdeczności przesyłam:-))
UsuńStenia na pewno się wzruszyła czytając tyle miłych słów o sobie :).
OdpowiedzUsuńNie napisałam żadnej nieprawdy, same fakty:-))) Buziaki przesyłam:-))
UsuńJa tez jestem jedynaczka. Tacy przyjaciele jak Stenia są na wagę złota. Ciężko teraz o takich przyjaciół jak Stenia i wspaniale, ze masz takiego przyjaciela. Większość ludzi patrzy teraz tylko na siebie. Ja pozrywałam kontakty z toksycznymi ludźmi. Jak byłam młodsza to nie chciałam tracić znajomych a teraz wole mieć kilka wspaniałych bliskich mi osób niż tłumu obłudnych i fałszywych :)
OdpowiedzUsuńTo super. To bardzo ważne mieć kogoś bliskiego, kogoś komu ufamy i niczego nie musimy... wszystko możemy:-)) Dzięki serdeczne:-))
OdpowiedzUsuńTłum ludzi wokół nas wcale nie sprawia, że czujemy się lepiej, bezpieczniej, bardziej wartościowi... wprost przeciwnie... bardziej możemy odczuwać samotność otoczeni wianuszkiem ludzi, którzy ciągle coś do nas mają, nie rozumieją naszych emocji... a czas jest jeden... jeden taki sam dla wszystkich i każdy ma prawo do wykorzystywania go na swój sposób... nie musimy obarczać się problemami ludzi, którzy naszego czasu nie szanują, sposobu bycia nie akceptują. Serdecznie Cię pozdrawiam:-))
OdpowiedzUsuńNiestety, miałam i ja taką Marię. Na szczęście to już przeszłość. A tacy ludzie jak Stenia to prawdziwy skarb i dar.
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam, Dorotko.
To prawda, taka Stenia to Skarb... mam nadzieję, że ona tez mnie tak postrzega:-)) Ściskam Cię Małgosiu gorąco:-))
UsuńTo przeszłość i ulga niezbędna do spokojnego życia...ja nigdy się nie nudzę i nie potrzebuję, żeby ktoś dodatkowo zabierał mój czas bez szacunku do mojego... proste. A Stenia to naprawdę skarb:-))) Buziaków sto:-)))
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny.
OdpowiedzUsuńPięknie opisałaś przyjaźń oraz jej znaczenie.
Bardzo się cieszę, że masz taką przyjaciółkę :D
Tak naprawdę o każdą relację należy dbać oraz ją pielęgnować tylko zawsze powinno iść to z obydwu stron. Pozdrawiam!
Każdego dnia mogę podać przykład, że coś się stało, a co innego miało być i tak lepiej wyszło niż się spodziewało... bo wszystko po coś jest i nie dzieje się bez przyczyny:-)) Dlatego bardzo ufam moim przeczuciom i dobrze na tym wychodzę:-) Pozdrowionka:-))
UsuńCoś wspaniałego mieć taką przyjaciółkę. Miałam taką przyjaciółkę w szkole średniej.......była taka jak Twoja Stenia.........a potem, po latach stała się "Marią"......Bywa i tak, nie ma czego żałować. Pięknie opisałaś znaczenie, wartość przyjaźni. Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta przyjaźń, to wsparcie i radość jednocześnie. Ściskam serdecznie:-)
UsuńPięknie piszesz o przyjaźni jaka dzielisz z przyjaciółką. Są ludzie którzy często używają słowo przyjaźń, przyjaciel nie rozumiejąc tych słów. Jak zawsze pięknie wyglądasz :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję wdzięcznie za piękne i dobre słowa, i ściskam serdecznie:-)))
UsuńTeż jestem jedynaczką, ale na razie czekam na znalezienie takiej przyjaciółki jak Stenia :) Mam nadzieję, że kiedyś i ja będę mogła powiedzieć, że mam przyjaciółkę jak siostrę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie szukałam, sama przez przypadek stanęła na mojej drodze:-)) I Tobie życzę takiej sytuacji:-))Buziaczki:-))
UsuńMam nadzieję, że kiedyś i ja znajdę taką przyjaciółkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tego Ci z całego serca życzę:-))
UsuńChciałaym mieć taką Stenie bo też jestem sama.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie czas i Ty zaznasz szczęścia przyjaźni... bo to szczęście:-))) Buziaki:-)
OdpowiedzUsuń