Zakłady usług kosmetycznych zamknięte
Fryzjerzy pozamykani (w sensie ich zakłady, oni pozamykani w domu ;-)), kosmetyczki również... tym samym odwołane wszelkie regulacje brwi, tipsy, żele, makijaże pernamentne, nawilżanie cery. Oficjalnie, według rozporządzenia premiera - od dzisiaj. W praktyce większość z zakładów upiększających "zamknęła się" już ponad dwa tygodnie temu - już wtedy po sieci zaczęły krążyć memy dotyczące tego, że za dwa tygodnie mężczyźni dowiedzą się jak naprawdę wyglądają ich kobiety. Ale co jest ważniejsze - zdrowie czy uroda (?), która w przypadku choroby na niewiele się nam zda? A lustra w domu można pozasłaniać :-) Poza tym w maseczce i w rękawiczkach należy chodzić :-)
Czas luksusu i relaksu
W normalnej sytuacji, średnio raz na trzy tygodnie, mam swoje chwile wyjątkowego luksusu. Siadam sobie w wygodnym fotelu, w przyjaznym salonie, na przeciwko miłej i uśmiechniętej dziewczyny z Cosmo 29, która zajmuje się moimi dłońmi, a w szczególności paznokciami. Do tego herbatka, cukierek, albo ciasteczko, o które zawsze się upomnę :-))) Tak, tak... sześćdziesiąt lat na karku, a ja nadal nie mogę się obyć bez czerwonych krótszych lub dłuższych szponów ;). Po siedemdziesiątce też będę nosiła czerwone paznokcie! A co? Kto Starej Kobiecie zabroni? ;) Nie znam osoby, która znając mnie ;-), by się odważyła :) na zabronienie mi czegokolwiek :-)
Brakuje mi tych chwil. I nie - nie mam na myśli tego, że moje paznokcie wołają o pomstę do nieba, bo ostatni raz w troskliwych rękach były miesiąc temu (zaopatrzyłam się w pilniki, lakier (choć nie mam koloru wampirella :-)) i daję radę!) ;) Chodzi raczej o to, że brakuje mi tej atmosfery. Tej chwili relaksu - poczucia bycia tak zwyczajnie "zaopiekowaną". Jeśli jesteście ze mną dłużej, to doskonale wiecie, że mam silnie schorowany kręgosłup - napier… tak, że szkoda gadać i to bez chwili wytchnienia! Siedzenie zdecydowanie mu nie służy, ale jednak ta godzina - dwie, spędzone w fotelu w Cosmo... są uspokojeniem - ukojeniem dla duszy :), świetną, radosną zabawą :-))
Atmosfera to klucz do sukcesu...
i dziewczyny doskonale o tym wiedzą. Ewa, Patrycja i Klaudia, które tworzą ten salon, to przemiłe osoby. Pogadamy, pośmiejemy się - też w towarzystwie innych pań, które tutaj korzystają z upiększania (panowie też się zdarzają), z usług, które Cosmo 29 oferuje. A usługi, to nie tylko rzetelne ich wykonywanie i następna(y) proszę... to przede wszystkim ludzie!
I atmosfera - bez spięcia, bez stresu, bez irytacji. To właśnie tam moja córka po raz pierwszy malowała sobie profesjonalnie paznokcie (swoją drogą pierwsze, próbne - przed ślubem). Dla niej to również były fajne chwile :) To właśnie tam jestem umówiona na dzień spa przed ślubem Ali, ona też tam zawita, żeby obrączka wylądowała na pięknie "zaopiekowanym" palcu ze ślicznie zrobionym, w jej przypadku manicurem francuskim.
To trudny czas
Trudny czas dla wszystkich. Dla przedsiębiorców, dla zakładów usługowych - dla ludzi. Każdy z nas w walce o zdrowie traci coś innego. Ale ja wierzę, że wszystko z czasem wróci do normy... a my w "nowej starej" rzeczywistości będziemy musieli odnaleźć się na nowo. Warto będzie wtedy pamiętać o takich miejscach, które sprawiały jeszcze przed koronawirusem, że na naszych twarzach pojawiał się uśmiech, że było nam po prostu dobrze.
Dla mnie Ewa, Patrycja i Klaudia (kolejność bez znaczenia) nie są tylko kosmetyczkami. To dziewczyny o wielkich sercach. Kiedyś siedziałam u nich na fotelu... i złapał mnie wielki ból. To było widać. Jakiś czas po wyjściu od nich... zadzwoniły zapytać czy już lepiej, czy szczęśliwie dotarłam do domu - to było piękne i wzruszające. Jedna z nich została dłużej, już po pracy w swoich godzinach, by zrobić mi pedicure, bo następnego dnia miałam się udać do szpitala (no i wyglądać jako tako, dla dobra swej psychiki, musiałam ;-)). Teraz ja, ślę do nich pozytywną energię (i do wszystkich znanych i nieznanych mi osób). Wszyscy walczymy o nasze zdrowie, a gdy walka się skończy... wrócę do nich na manicure, znowu porozmawiamy co u nas słychać i będziemy cieszyć się świetną atmosferą. Bo dla nich, to też na pewno trudny czas - zresztą jak dla wszystkich - warto więc znaleźć w sobie wyrozumiałość, a nie oburzać się, że fryzjer odwołał naszą wizytę (a niestety i takie oburzenie się pojawia).
Mała pizzeria zamiast Pizza Hut
Gdy miną ograniczenia, obostrzenia, a sytuacja na świecie zacznie wracać do normy... warto będzie się zastanowić: jak teraz chcemy funkcjonować, czy możemy komuś pomóc (?) Już teraz wiadomo, że bardzo duża ilość ludzi straci pracę. Ale my na miarę naszych portfeli... możemy mieć malutki wpływ na to jak będzie wyglądał świat "po".
Gdy po tym wszystkim będziemy chcieli wydać 50 złotych na pizzę (a może już teraz zamawiacie pizzę na wynos lub z dowozem do domu?) warto byśmy zastanowili się, czy na pewno musimy zjeść tę pizzę w Pizza Hut. A może lepiej te pieniądze zostawić w lokalnej restauracji / pizzerii? Wesprzeć lokalnego przedsiębiorcę. I ja wiem, że to może brzmieć jak truizm... górnolotnie... naiwnie...ale może zamiast napić się kawy w Starbucksie, warto kupić kawę w kawiarence u pani Krysi? I dodatkowo otrzymać jej wdzięczne spojrzenie i ujrzeć w nim iskierkę nadziei :-))
Otaczają nas ludzie!
Nie zapominajmy nigdy o tym! Pod etykietkami, nazwami, określeniami, tytułami: lekarz, pielęgniarka, przedsiębiorca, kelner, nauczyciel, sprzątaczka, kierowca autobusu, śmieciarz, sprzedawca, stomatolog, kosmetyczka i innymi (kolejność bez znaczenia, bo wszyscy jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni) kryje się drugi człowiek - ze swoimi marzeniami, pragnieniami, rodziną, przyjaciółmi, lękami i tęsknotami. Myślmy o tym, starajmy się w miarę możliwości wspierać... a gdy ktoś spojrzy na nas krzywo - nie odpowiadajmy krzywym spojrzeniem. Uśmiechnijmy się w takiej chwili i pomyślmy o tym, że może właśnie drugą osobę coś boli, dziecko przyniosło pałę ze szkoły... lub po prostu wstała lewą nogą? Nie podając tu bardziej drastycznych przykładów.
Zawsze pięknie wyglądasz :) Jak się cieszę, że prawie jestem już sama kosmetyczką, tylko nie skrzywdzę swoich włosów nożyczkami :D
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za miłe słowa:-) Chyba większość z nas już sobie nieźle zaczyna radzić... żeby tylko takie problemy były... piękny byłby świat:-)))Pozdrowionka:-))
Usuńbardzo ladne wnetrze , pieknie Pani wyglada
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo wdzięcznie dziękuje i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńI taką usmiechnietą lubię Cię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńI taka jestem z reguły. Dziękuję gorąco. Pozdrawiam, pozdrawiam:-))
Usuńdobre nastawienie jest najważniejsze ;)!
OdpowiedzUsuńpięknei Ci z uśmiechem <33
Od tego, co w głowie sobie ustalimy... bardzo dużo zależy... wiadomo, że szklanka może być w połowie pełna, albo w połowie pusta... jaką chcemy zobaczyć? Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńOch ! Dziękuję Ci za ten wpis, przypominający o uśmiechu :) Może ktoś pomyśli, że to banalne... a niech sobie myśli ! To są ważne sprawy i trzeba o tym mówić i przypominać sobie i innym.
OdpowiedzUsuńZatraciliśmy się w tym pędzącym donikąd świecie, a teraz mamy przymusowy reset. Doceniamy to, co do tej pory mieliśmy i było to dla nas normalne.
Pięknie wyglądasz i zarażasz uśmiechem !!! Pozdrawiam :))
Teraz mamy twarze przysłonięte maseczkami i trudno szczerzyć się. Ale można śmiać się oczami. Iskierki z nich rzucać:-)) Bez uśmiechu trudno żyć:-)) Pięknie dziękuję za miły komentarz i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńOdbuduje się wszystko i znormalizuje. Będzie dobrze:-)))
OdpowiedzUsuńDużo tego głośnego świata i tłumów wszędzie było. Wyludniło się. Gdyby nie brak pracy i grożąca nam bieda, to chwila tego wyciszenia mogłaby być luksusem i komfortem. Musimy pokonać koronawirusa, a potem wspólnie zabrać się do pracy, ale z mniejszym nastawieniem na konsumpcjonizm li tylko. Ślicznie dziękuję za dobre, miłe słowa i życzę zdrowia. O zdrowie należy dbać, bo bez niego wszystko zdaje się nie mieć znaczenia. Buziaki przesyłam:-))
OdpowiedzUsuńJak miłe miejsce i świetna atmosfera to jest coś co przyciąga:)
OdpowiedzUsuńOd atmosfery miejsca, w którym przebywamy bardzo wiele zależy:-))
UsuńŚlicznie wyglądasz. Zawsze zadbana. :)
OdpowiedzUsuńProwadzę lekcje na skype, codziennie kilka godzin, więc przygotowuję się rano, jakbym jechała do pracy. Zresztą nigdy nie byłam piżamowa. Nawet jak byłam na L-4, jak tylko lepiej się poczułam, delikatny makijaż - musowo :D
Dziękuję ci bardzo za te piękne słowa... staram się by nie straszyć nikogo, a zwłaszcza siebie, bo to na mnie źle działa:-))) gdy starą kobietę do tego zmiętoloną widzę w odbiciu w lustrze:-)) Buziaki:-)))
OdpowiedzUsuń