Czyżby święty Mikołaj naprawdę istniał?
Istnieje i to nie jeden :-)) Zasłaniam twarz z zawstydzenia, że mogłam zwątpić w jego istnienie. A ponadto dzisiaj to prezenty od niego mają być na pierwszym planie. Stara Kobieta to tylko tło dla nich ;-))
W jednym z ostatnich postów kosmetycznych - "Wklepuj bez względu na wiek" opowiadałam Wam jak zwykle o ciekawych produktach pielęgnacyjnych (lepszych, gorszych i prawdziwych hitach ;))
Ten post był wyjątkowy pod tym względem, że ujawnił moje mikołajkowe życzenie...
Okazało się, że nie dość, że Mikołaj jest bardzo kumaty… to w dodatku współpracuje z pomocnymi elfami, które pomogły mu przygotować prezent. Tak więc jeszcze przed Mikołajkami, nawet przed Bożym Narodzeniem (więc nie pod choinką)... dotarła do mnie paczuszka z trzema kosmetycznymi hitami, które już niejednokrotnie przed Wami zachwalałam... i które zachwalać mogę nadal, bowiem jak zwykle mnie nie zawiodły :) A co najważniejsze (i najfajniejsze!) także od Was dostaję wiadomości, że skusiłyście się na olej z opuncji figowej... i jesteście bardzo zadowolone z efektów :)
A co dokładnie znalazło się w mojej mikołajkowej paczuszce?
O hydrolacie różanym także już Wam w przeszłości opowiadałam, a jednak z racji tego, że wśród Was pojawiło się sporo "nowych" osób (co mnie tak bardzo cieszy!!!) - pokuszę się o to raz jeszcze :)
Hydrolat jest otrzymywany w wyniki destylacji róży damasceńskiej - przywraca skórze naturalne ph oraz odświeża. Niektórzy zmywają nim makijaż... Dla mnie jest to jednak marnotrawstwo i nigdy też w ten sposób go nie używałam. Nakładam go na już oczyszczoną skórę twarzy. Wzmacnia maleńkie naczynia krwionośne, nawilża skórę i koi... jest wyjątkowo pomocny przy cerze wrażliwej, przesuszonej, dojrzałej... i każdej tej, która potrzebuje nawilżenia - czyli także wiotkiej. Jednak... być może ku zaskoczeniu niektórych sprawdzi się także u osób z trądzikiem (szczególnie tym różowatym).
To także "modny" produkt, w czasach w których tyle mówi się o ekologii i naturalności. Ten konkretny hydrolat różany nie zawiera parabenów, silikonów, barwników, konserwantów, jest organiczny i wegański.
Hydrolat tonizuje i nawilża skórę. Bardzo fajnie sprawdza się przed dalszymi zabiegami pielęgnacyjny, takimi jak w moim przypadku nałożenie kwasu hialuronowego, a na niego oleju z opuncji figowej :) To... po prostu dobry początek ;)
Która to już będzie pogadanka na tym blogu o kwasie hialuronowym? Trzecia czy czwarta? Nie ma w tym jednak nic dziwnego, bo to kosmetyk, którego w mojej łazience NIGDY nie może zabraknąć.
I taki oto genialny kwas hialuronowy mieszam z olejem z pestek opuncji figowej... moim największym kosmetycznym ulubieńcem :)
Już niedługo 6 grudnia... Mikołajki... Pamiętajcie, że Wy także możecie się stać takimi dobrymi Mikołajami :) A jeśli nie na Mikołajki (tradycje w domach są różne)… to znalezienie paczuszki zawierającej takie produkty, pod choinką... będzie wspaniałą niespodzianką dla każdej kobietki, która chce trochę o siebie zadbać.
A nawet jeśli powie... "Eeeee tam.... To i tak nic nie pomoże. Tylko chirurg plastyczny może coś zrobić"... to jestem przekonana, że gdy zaznajomi się bliżej z tymi produktami - szybko zmieni zdanie :)
A! I jeszcze jedno: Pamiętajcie, że warto siebie samych także obdarowywać pod choinką... taki prezent dla siebie samej od siebie... za to, że znosi się swój widok każdego dnia w lustrze, dba o siebie lepiej lub gorzej :)
Tak więc... Mikołaju Drogi! Bardzo Ci dziękuję i obiecuję, że dalej będę tak samo grzeczna... (a nawet jeśli trochę mniej to mam nadzieję, że się o tym nie dowiesz lub przymkniesz na to oko ;))
Nie mam w tym roku kasy na prezenty, nie mam pracy, ale przynajmniej polecę innym. Wspaniały Mikołaj i prezent :)
OdpowiedzUsuńDorotko, Ty bądź prezentem... nie musisz się nawet przewiązywać wstążką... po prostu bądź sobą:-)))
UsuńSzybki ten Twój Mikołaj, o efektach daj znać......przydałby się i dla mnie taki specyfik.......hi hi pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńWidocznie ma coś lepszego niż sanki;-) Buziaki:-))
UsuńTen olej z opuncji zachęca do kupienia. Świetnie wyglądasz , pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWiara czyni cuda :) Trafiony prezent zawsze wywołuje radość na twarzy, a to też dobry kosmetyk. Zatem Dorotko nadal będziesz wyglądała kwitnąco Pozdrawiam Iwona P.
OdpowiedzUsuńWiara czyni cuda... tak właśnie myślę:-) Buziaki:-))
UsuńBardzo zachęcająco napisałaś. Może warto wypróbować ten olejek. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie naprawdę HIT:-) Całusy:-))
UsuńSuper, że byłaś grzeczna:-)
OdpowiedzUsuńZdarza ni się:-)))
UsuńRewelacyjny sweterek :P
OdpowiedzUsuńDzięki. Buziaki:-)
OdpowiedzUsuńŚmieszny jest:-))) Dzięki! Buziaki:-)
OdpowiedzUsuń