17:41:00

Pomysł na prezent.




Zaczęło się od tego, że otrzymałam prezent. Ten prezent to ok.500 kartek formatu A4, dwustronnie zadrukowanych tekstem. A ten tekst, to niektóre, wybrane artykuły, posty, które (jak się okazało, po zapoznaniu z nimi) ja sama, kiedyś między 1 maja 2016 roku, a 2019 rokiem napisałam i opublikowałam na blogu. Nie ma pośród nich recenzji produktów, które omawiałam, ani fotografii, ani podsumowujących lub powtarzających się tematów.
Prezent bez okazji kalendarzowej... ani urodziny, ani imieniny, ani żadna rocznica.
???
To dlaczego, skąd taki pomysł, by czarno na białym przekazać mi moje pisanie?
Trzymałam w ręku cały zbiór, przekładałam kartki, czytałam, uśmiechałam, trochę spłakałam wzruszona, a trochę byłam podkurzona, gdy wychwyciłam błędy... związane z połykaniem myśli lub z literówkami... .
Trzymałam w rękach kawałek mojego życia.... mogłam na nie popatrzeć, przytulić, podrzeć na kawałki, usiąść na nim, bądź się nim powachlować ;-))
Niesamowite przeżycie... w momencie, kiedy czułam właśnie, że spadam...
Spadam, tonę, grzęznę i zaczyna być mi wszystko jedno.
Najgorsze z możliwych odczuć... obojętność.

Skąd się wzięło u mnie, tak optymistycznie do świata nastawionej kobiety? Tak je kochającej, tak szturmem je biorącej... tak beznadziejne uczucie, które rano nie daje wstać, a w nocy spać.
Nagle czułam, że wszystko co do tej pory robiłam pozbawione było sensu, że mogę sobie zaklinać rzeczywistość, że wszystko będzie dobrze... a przecież jest coraz gorzej.... bo dystans, który w sobie mam do życia, do ludzi, a przede wszystkim siebie... przykryty jest fizycznym ciała cierpieniem.
A to cierpienie, mimo ogromnej miłości do siebie nie pozwala na zwykłe, codzienne czynności.
Z tego powodu boli serce, dusza skręca, głowa dymi, blaknie uśmiech, żart staje się ciężki i trudny do zrozumienia... a nawet nie do zniesienia.

Dokonywałam w życiu wyborów, wykorzystałam wiele szans, a teraz taka zmiana, z którą trudno się pogodzić...
I przyszła obojętność... I dla niej prezent, który miał ją wygonić, przegonić, zabić... by nie niszczyła mnie... bym wróciła do swojej ja... .

Pomyślałam wtedy, że jeszcze żyję (o czym myślę z wdzięcznością ;-) )…  mogę jeszcze trochę pokombinować ;-)

Skoro nie mam lepszych wyzwań, to po swojemu... znowu, jak zwykle, jak zawsze... na swój sposób... zrobię coś takiego, żeby moim bliskim w przyszłości ułatwić życie, a pomóc mojej teraźniejszości.

Napiszę swoją mowę pogrzebową!

Nie, żebym się gdzieś zaraz wybierała ;-).  Ale po to, żeby była w obecnej chwili dla mnie drogowskazem*, a oni mogli spokojnie ją wygłosić... jako zgodną z faktami.... .
Taki prezent ku pokrzepieniu, do którego nie można obojętnie podejść.

Nim zacznę pisać... wybaczam wszystkim i  wszystko, i sobie też.

 * drogowskaz -  lista rzeczy, które zrobię, żeby w drodze, którą jeszcze mam przebyć, niezależnie od okoliczności być szczęśliwą i obiecać sobie, że nie złamię danego słowa.










14 komentarzy:

  1. Sama chciałabym dostać taki piękny prezent. Żal, że nie ma zdjęć, to one stanowią o Tobie, takiej uśmiechniętej, trochę zwariowanej, modowo zakręconej, fantastycznej pięknej kobiecie.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny i wzruszający. A zdjęcia? Mam lustro;-) Dziękuję wdzięcznie za ciepłe słowa:-)) Buziaki przesyłam:-))

      Usuń
  2. Piękny prezent, Dorotko i jak to z z takimi prezentami zazwyczaj bywa, przyszedł do Ciebie w chwili, w której miał przyjść. Żeby Ci uświadomić, że Twoje pisanie jest bardzo potrzebne.
    Tulę mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJĘ!!!!!!!!!! Ściskam serdecznie:-)) Codziennie dziękuję i jestem wdzięczna losowi za życzliwość, którą otrzymuję od losu... a jeśli czasem cierpię, to i tak wdzięczna jestem, bo? bo żyję! A życie kocham ponad życie:-))) Całuję!

      Usuń
  3. Ten 'drogowskaz", podpowiesz coś? Mam dół doła, czasem się tak zdarza, źle że coraz częściej, bo fizyczność...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając Twoje komentarze poczułam, że masz nawet bardziej kanion niż dolinę;-) Bardzo chciałabym Ci pomóc, wesprzeć Cię... Tymczasem przesyłam Ci moc dobrej energii:-)))

      Usuń
  4. Nietypowy to prezent, fakt. Ale właśnie takie nietypowe prezenty bywają najpiękniejsze. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We wszystkim musi być iskra... :-)) Ściskam serdecznie:-))

      Usuń
  5. Można napisać testament, można napisać mowę pogrzebową..........ale patrząc na Ciebie jakoś mi nie pasuje ten smutny nastrój i sądzę, że jeszcze dużo, bardzo dużo lat przed Tobą. Rozumiem, że ból potrafi zniszczyć całą radość która jest w nas. Miałam ostatnio też taki czas pełen bólu i doszukiwania się najgorszego. No cóż, nie młodniejemy. Wybaczać wszystkim i wybaczać sobie, trzeba każdego dnia, to sprawia, że nam lżej na duszy a tym samym i na ciele. Drogowskaz z pewnością będzie pomocny, oczywiście jeśli będziemy się trzymać tych postanowień, co nie zawsze jest łatwe. Dużo siły w walce z bólem i radości w pokonaniu go, tego wewnątrz i na zewnątrz. Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wendipo… Nie jestem smutna... pomyślałam, że jeśli sama napiszę swoją mowę pogrzebową, to będzie wesoło;-)) Mogę napisać w czterech wersjach, żeby mieli wybór i dopasowali tekst do faktów, które mnie dotyczyły... . Tak przekornie trochę;-) Ciekawe czy zgodziliby się z moimi słowami... np. Dorotko! Już nie żyjesz, wreszcie leżysz spokojnie w jednym miejscu, nie kręcisz się i słuchasz nie robiąc jednocześnie tysiąca rzeczy. Otóż umarłaś i my cię żegnamy. Będzie brakować nam twojego uśmiechu, choć ostatnio nieco marudna byłaś..... itd. itp. Ściskam Cię z całych sił i dziękuję za wsparcie, dobrą energię:-))) Buziaki:-)))))))

      Usuń
  6. myślę, że największym osiągnięciem człowieka co roku być zupełnie innym. Zmieniać się na lepsze, poznawać nowe, zwłaszcza pasje :)
    ps. cudowny czerwony płaszczyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję. Lubię kolor marchewki:-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak. Człowiek powinien się rozwijać wykorzystując wszystkie dostępne możliwości... życie właśnie po to jest:-)))) Całuski serdeczne:-) Płaszczyk jest dokładnie w kolorze marchewki:-))

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny pomysł lekko Ci się pisze więc nawet cztery wersje nie powinny sprawić problemu. Uwielbiam Twoje poczucie humoru. Radosnego świętowania i spełnienia w Nowym Roku 🙂

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger