Hm… już dawno nie opowiadałam Wam o pielęgnacji swojej twarzy (bo na ciało już chyba za późno ;) )... i czas to zmienić. Przez ostatnie tygodnie stosowałam sekretny... ukryty rytuał pielęgnacyjny... którym mimo, że jest sekretem, tajemnicą, pieczołowicie ukrywanym szeregiem czynności... dla wielu prawdziwą enigmą... i zagadką nie do rozwiązania... dzisiaj postanowiłam się podzielić ;)
Będzie porządna dawka oczyszczenia, nawilżenia i... odmłodzenia rzecz jasna ;), mimo, że opowiem Wam o produktach, które z powodzeniem mogą stosować babeczki w różnym wieku.
Zacznijmy więc od oczyszczania...
Tu z pomocą przychodzi nam enzymatyczny ananasowy peeling w żelu, który idealnie złuszcza naskórek. To francuski, profesjonalny produkt, który jest głównie stosowany w gabinetach kosmetycznych i dermatologicznych - próżno więc szukać go na drogeryjnych półkach. Co więcej... naprawdę zawiera w sobie ekstrakt z ananasa - to już na piątym miejscu (wliczając wodę ;)), więc tragedii nie ma :)
Nie ukrywajmy... to nie jest najtańszy produkt. Płacimy tu po części za to, że dostajemy skoncentrowany kosmetyk, który głęboko oczyszcza i nie katuje skóry. Posiadam wrażliwą i naczynkową, a przez to skłonną do podrażnień skórę, więc peelingi, które stosuję muszą być dla niej delikatne. Unikam więc zdzieraków, a szukam cały czas swojego ideału wśród tych enzymatycznych.
Peelingi enzymatyczne były polecane mi przez znajome jako produkty, które przez efektywne pozbywanie się starego naskórka pobudzają produkcję kolagenu i elastyny, a co za tym idzie jego odbudowę. A tym samym wspomagają odmładzanie naskórka, pomagają pozbyć się przebarwień i wyrównać koloryt skóry.
Odrobinę żelu wmasowujemy opuszkami w zwilżoną skórę twarzy... i tak w sumie masujemy przez 1 do 2 minut, aż pod opuszkami palców poczujemy drobiny złuszczonego naskórka. Obmywamy twarz letnią wodą… i możemy już się cieszyć świetnie oczyszczonym, a zarazem ukojonym i nawilżonym licem. :) Jest naprawdę super i nie mam żadnych zastrzeżeń do tego produktu - tym bardziej, że jego ogromną zaletą jest wydajność! To 150 ml zdecydowanie wystarcza na co najmniej kilkadziesiąt zabiegów oczyszczających.
O dwóch następnych produktach pisałam już wcześniej, jednak uważam, że nadszedł czas żeby o nim przypomnieć... choć... tymi samymi słowy ;) A co! Kiedy ma się x lat o czas trzeba dbać :) Więc procedura "kopiuj - wklej" sprawdzi się tu idealnie :) Tym bardziej, że oba te kosmetyki są raczej stałymi bywalcami mojej codziennej pielęgnacji :)
Kwas hialuronowy występuje w naszym organizmie jako hialuronian sodu. Znajduje się w skórze właściwej i przestrzeni międzykomórkowej. Odpowiada za właściwe nawilżenie i młody wygląd skóry, ponieważ wiąże w niej cząsteczki wody i łączy włókna kolagenowe. Warto więc sięgać kremy przeciwstarzeniowe i odmładzające, które w swoim składzie zawierają jego dużą ilość.
Spadek poziomu włókien kolagenowych sprawia, że skóra staje się wysuszona, zwiotczała, a zmarszczki się uwydatniają. Niestety ten proces zaczyna się już po 25 roku życia... dlatego warto zadbać o aplikację kwasu wcześniej niż w 60 roku życia, choć... na uważam, że na czynienie dobra to nigdy nie jest za późno ;) A im wcześniej - tym lepiej :)
Kwas hialuronowy stosuję na oczyszczoną skórę twarzy - moja buzia chłonie jak gąbka - szczególnie kwas hialuronowy i zauważam, że produkty zaaplikowane na wcześniej przygotowaną twarz za sprawą kwasu hialuronowego... wchłaniają się lepiej. Jestem w tym kwasie kompletnie zakochana i od niego stuprocentowo uzależniona. Nic nie nawilża mojej skóry tak jak kwas hialuronowy w stężeniu 3 % :) Nawilżenie, ujędrnienie, odświeżenie skóry, odmłodzenie, dobre wchłanianie, łatwe rozprowadzanie produktu... z tym wszystkim się zgadzam :) Świetnie wpływa także na włosy zabezpieczając i nawilżając końcówki. Ten kwas nigdy nie sprawiał mi żadnego kłopotu jest w miarę wydajny... i czuję jak wspaniale wpływa na moją skórę - to dla niej cudowny zastrzyk energii i nawilżenia :)
Stara Kobieta DZIŚ, dodaje jeszcze od siebie:
Z kwasem hialuronowym w stężeniu 3% po prostu się nie rozstaję :) Choć można go stosować także do maseczek... u mnie np. super sprawdza się z produktem, o którym po raz kolejny opowiem Wam za chwilkę :)
Uważam, że dla skóry odwodnionej, suchej, tracącej elastyczność i jędrność, na której pojawiają się zmarszczki - jest produktem niezbędnym, a przy tym bardzo łagodnym, choć dającym ŚWIETNE efekty :) Co bardzo fajne - kwas można stosować także wokół oczu. :)
Superskoncentrowane serum olejowe o działaniu przeciwzmarszczkowym - wygładza, odżywia, napina, rozjaśnia, nawilża, uelastycznia skórę, a to wszystko dzięki bogatej zawartości olejów:
· olej z nasion opuncji figowej - najdroższy na świecie i podobno najskuteczniejszy olejek tosowany w profilaktyce przeciwstarzeniowej (osobiście - faktycznie jeszcze nie spotkałam skuteczniejszego :))
· olej arganowy - bogate źródło najcenniejszych związków - antykancerogennych, kwasów linolowych i tłuszczowych, kwasów Omega 6 i naturalnie związanych izoflawonów
· olej z pestek winogron - zwany "wymiataczem wolnych rodników"
· olej jojoba - zwany "inteligentnym olejem" i polecany do każdego typu skóry, ze względu na regulację wydzielania sebum, a zarazem nieprzesuszanie skóry
· olej z nasion ogórecznika - dobrze oczyszcza skórę i usuwa zanieczyszczenia z porów
· olej z wiesiołka - reguluje poziom wilgotności skóry
· olej z owoców róży rdzawej - zawiera bardzo dużo witaminy A w postaci karotenów i trans - retinolu, a dzięki temu jest polecany w kuracjach przeciwzmarszczkowych
A także miodu, mleczka pszczelego i ekstraktu z kwiatów geranium.
Plusem serum jest z pewnością to, że nie posiada w swoim składzie olejków eterycznych, ekspresowo się wchłania, jest bardzo wydajny, nie pozostawia po sobie tłustej warstwy (której bardzo nie lubię!). To wszystko sprawia, że serum równie chętnie stosuję rano jak i wieczorem :) Osobiście (ze względu na swój dość zaawansowany wiek ;)) na serum nakładam jeszcze krem, jednak myślę, że u młodszych osób spokojnie wystarczy samo serum ze względu na swoje świetne, skoncentrowane działanie :)
Wiecie, że nie jestem z wykształcenia kosmetyczką, więc moje opinie o kosmetykach... są bardzo subiektywne i mało specjalistyczne - jednak nawet ja potrafię dostrzec na pierwszych miejscach w składzie tego produktu właśnie oleje :) ("INCI: Opuntia ficus-indica seed oil , Argania spinosa Kernel oil, royal jelly extract, honey, vitis vinifera seed oil, simmondsia chinensis seed oil , borago officinalis seed oil, oenothera biennis oil, rosa moschata seed oil, pelargonium graveolens flower oil (geranium essentiel oil ).")
Już na wstępie zdradzę Wam, że wypróbowałam... jestem zadowolona, ale jednak nadal moim najlepszym, ulubionym, takim "naj" kremem pozostaje odmładzający krem z opuncją figową na dzień i to właśnie ten krem będę polecała Wam w pierwszej kolejności, choć i o tym immortale opowiem Wam co nieco :)
Krem podobno zawiera właściwości podobno do zabiegów z osoczem bogatopłytkowym. Jednocześnie zawiera olej ryżowy, shea, tsubaki i masło jaśminowe. Jednak najważniejszymi składnikami aktywnymi w nim zawartymi są:
- EGF (Epidermal Growth Factor) – jednołańcuchowy rekombinant ludzkiego peptydu, który bardzo intensywnie wspomagają komórkową odnowę.
- Peptydy pochodzące z Ludzkich Adipocytowych Komórek Macierzystych – pozyskiwane dzięki biotechnologi z hodowli komórkowej. Mają niesamowitą zdolność do generowania nieograniczonej liczby podziałów, a co za tym idzie odgrywają dużą rolę w odmłodzeniu skóry.
- Adenozynę - budulcowy składnik ludzkiego DNA. Jeden z najbardziej skutecznych związków o przeciwzmarszczkowym działaniu, ponieważ potrafią ograniczać skurcze włókien mięśniowych, a co za tym idzie są ukierunkowane na redukcję zmarszczek.
- Matrixyl 3000 – składnik, który zawiera matrykiny i są to niskocząsteczkowe peptydy. Pobudzają skórę do produkcji składników macierzy międzykomórkowej (kolagenu i elastyny), które odpowiedzialne są za jędrność oraz za sprężystość skóry. Wspomagają także kwas hialuronowy.
- Peptydy pochodzące z Ludzkich Adipocytowych Komórek Macierzystych – pozyskiwane dzięki biotechnologi z hodowli komórkowej. Mają niesamowitą zdolność do generowania nieograniczonej liczby podziałów, a co za tym idzie odgrywają dużą rolę w odmłodzeniu skóry.
- Adenozynę - budulcowy składnik ludzkiego DNA. Jeden z najbardziej skutecznych związków o przeciwzmarszczkowym działaniu, ponieważ potrafią ograniczać skurcze włókien mięśniowych, a co za tym idzie są ukierunkowane na redukcję zmarszczek.
- Matrixyl 3000 – składnik, który zawiera matrykiny i są to niskocząsteczkowe peptydy. Pobudzają skórę do produkcji składników macierzy międzykomórkowej (kolagenu i elastyny), które odpowiedzialne są za jędrność oraz za sprężystość skóry. Wspomagają także kwas hialuronowy.
Ten kremik dobrze się wchłania i choć nie czuję po nim efektu "wow", to jednak wierzę, że coś tam zdziałać może... nie mniej - ten z opuncją figową polecam o wiele mocniej :) Jest mega! I daje suuuper efekty :)
Kochane... możecie powiedzieć, że to takie zaklinanie rzeczywistości..., że w "tym" (brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr…. nie znoszę tego określenia) wieku już nic nie pomoże, jednak... ja się z tym nie zgadzam i zamierzam się dalej intensywnie wklepywać. A jak Wy postąpicie? To już Wasz wybór :) Pamiętajcie tylko, że im wcześniej zaczniecie dbać - tym lepiej.... no i cały czas polecam Wam mojego największego ulubieńca, czyli olej z opuncji figowej - większego hitu kosmetycznego nie ma... szkoda tylko, że to nie tylko najlepszy, ale też najdroższy hit kosmetyczny..... jednak... dobrze, że już niedługo święta :)
Mikołaju! Słyszysz?! Byłam grzeczna! To może jednak ten olej pod choinką znajdę? Tylko pamiętaj - nie rzepakowy, nie słonecznikowy, nie z winogron, tylko z O-P-U-N-C-J-I.
PS. Mam nadzieję, że Mikołaj jest kumaty…
Pięknie to opisałaś :) Dbać o skórę trzeba zawsze, niezależnie od wieku. Lubię niestety też olejki eteryczne w kosmetykach, miły zapach musi być. Produktów nie znam, ale może kiedyś przy okazji. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie odkryłam tego bloga i jestem nim oczarowana... Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńAnanasowy peeling brzmi bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Niebieska Niezapominajka
Ta torebeczka bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWklepywanie to dobry sposób na wszystko :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten peeling enzymatyczny i bardzo się ze sobą polubiliśmy.
OdpowiedzUsuńwyglądasz i prezentujesz się zjawiskowo:)
OdpowiedzUsuńDorotko wierzę, że Toje marzenie ziści się. Ja wklepuje od lat, choćbym nawet nie chciała, bo mam twardą wodę. Brrr..nie lubię uczucia ściągającej się skóry. Obecnie w pielęgnacji wspomaga mnie synowa (gabinet kosmetyczny)fundując czasami mamusi jakiś zabieg :))) Pozdrawiam Cię cieplutko Iwona P. PS. Właśnie wróciłam z wakacji i powiem ci, że lekka opalenizna też zrobiła swoje. Wyglądam świeżo.
OdpowiedzUsuńSerum anti-age Bio Agadir stosuje już dlugo ;) Widze znaczna poprawe w mojej dojrzalej cerze, sklonnej do przesuszen. Mysle ze warto w niego zainwestowac
OdpowiedzUsuńBio agadir ma świetny skład i przy regularnym stosowaniu naprawdę widać efekty :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń