Żyjąc przez tyle lat, poznając mnóstwo ludzi, będąc uczestniczką wielu sytuacji, przeżywając chwile pełne radości, ale też smutku, a nawet rozpaczy i bólu... dzisiaj wiem! bardziej niż przedtem, co naprawdę istotne jest i jak radzić sobie by życie mniej bolało, a więcej radości sprawiało. I co najważniejsze, aby tracić jak najmniej chwil na byle co... To byle co - to pustka*, na którą nie można pozwolić sobie w tym krótkim życiu.
Jeszcze prawda ta, że warto nawet ze złych momentów wyciągać coś dobrego dla siebie, albo dla kogoś innego.
Niedługo moje najmłodsze rodzicielskie szczęście zacznie swoje dorosłe życie, przy boku swojej miłości... nowa rodzina, wyzwania też nowe i błędy zupełnie inne... do unikania... względnie poprawiania (?)
Alicja ma dzisiaj przeszło dwadzieścia lat i to mądra pannica... nie lekceważy niczyich słów, ani porad. Jest oczytana, umie słuchać... wie dużo... . Ale ja, jak każda mama, swoje dziecko chciałabym ustrzec przed dolegliwościami tego świata.
Błędy w życiu (oprócz braku przekazu rodzinnego i szkolnego) biorą się z szybkości świata, gdzie nie ma czasu na analizowane, zastanawianie... Szybka reakcja... a potem ból... że nie taka... nieodpowiednia... .
Stąd zapisuję... Spostrzeżenia (niektóre, bo wszystkich nie da się ująć w jednym tekście) Spostrzeżenia z tej chwili, w której jestem. Wczoraj były inne, jutro byłyby jeszcze inne... wszystko zależy od dnia, obiadu, przekąski, temperatury powietrza nawet... od tego co w danym momencie przychodzi do głowy... do tego w alfabetycznym wydaniu. Obserwacje, konstatacje Starej Kobiety... czasem przewrotnie, czasem śmiesznie, czasem bardzo poważnie, czasem lirycznie, czasem wesoło, albo wręcz smutno... zupełnie potargane jak codziennie moje włosy... ale takie jest właśnie życie... zupełnie nieuładzone. Najważniejsze w nim, żeby "być sobą"!
Spostrzeżenia Starej Kobiety... powoli schodzącej ze sceny … dla Młodej Kobiety, dopiero na niej stawiające pierwsze kroki... .
Może coś się przyda? Nie jestem teraz mądrzejsza, ale ostrożniejsza i bardziej życie przemyśliwująca. Rodzimy się "bez wprawy... umieramy bez rutyny" pisała Wisława Szymborska. Mając na uwadze, że każde następne życie jest ciągiem tego poprzedniego, chciałabym na tyle, na ile potrafię przekazać... choć odrobinę … by Alicji życie milej się toczyło.
A - Akceptacja. Akceptacja siebie, to brak presji, żeby lepiej, więcej, to i tamto. Chyba, że sama, sama z siebie... tego chcesz. Jeśli przeciwko sobie będziesz działać, to poczujesz niezrozumienie, niedocenienie... poczujesz obniżenie swojej wartości. W sercu smutek zagości. Nie pozwól na to. Jak każdy pojedynczy człowiek... jesteś wyjątkowa... przy tym zostań. Tego trzymaj się. Patrz na mnie ( nie ma to jak bliski przykład ;-) )… czasem słyszysz, że: śmieszna ta Twoja mama, ekscentryczna jak na swój wiek, specyficzna - mówią inni. I co? Czy ja przejmuję się tym? Jestem taka, taką znam, taką lubię... moja "dziwność" ewoluuje... gdy będę miała 80 (jak Bóg pozwoli) 80 lat, będę nosiła czerwone kapelusze i piórka (być może ;-) ) w blond różowych włosach... i mówiła dalej, bez hipokryzji, co w danej chwili mam na języku. Nikt tego nie może mi zabronić. I Ty taka bądź. Co oznacza: akceptuj upadki, wpadki... upadaj, wpadaj... podnoś... zaczesz lok i do przodu.
B - Bezkompromisowość: albo białe albo czarne... to nie jest cnota. To dowód na mierność umysłową. Nic nie jest do końca prawdą, ani fałszem. Pomiędzy może być coś o czym pojęcia nie mamy... a późno, o wiele za późno się o tym przekonamy...
C - Czas. To więcej niż pieniądze całego świata. Nie marnuj go i nie narzekaj na brak. W końcu wielcy tego świata mieli go równie mało, czy wiele. Twój czas, tak jak pani z portierni, uczonego, lekarza, śmieciarza, jest dokładnie taki sam. Od Ciebie zależy jak go wykorzystać i co będzie celem tego wykorzystania. Dzisiaj masz 20 lat... jutro tego nie powtórzysz. Znajduj czas by poznać, doznać czegoś nowego.
D - Dzień - zaczynaj od wdzięczności: za to, że jesteś na tym świecie (za dobre i trudne chwile). Wdzięczność jest nierozerwalnie związana z naszym szczęściem i spełnieniem. Im mocniej będziesz wdzięczna, tym za więcej rzeczy będziesz musiała być wdzięczna. To taki łańcuch, o który trzeba dbać by się nie zerwał, bo on trzyma Twoje życie w równowadze, harmonii. Kultywuj nawyk bycia wdzięczną.
E - Egoizm zdrowy. To priorytet. Mieć swój własny kąt, swój kawałek tylko dla siebie. Masz być sobą... nie musisz być doskonała... Realizuj swoje wewnętrzne pragnienia... bądź dobra dla siebie... Nie pozwól by ktoś indoktrynował Cię, mówił jakiego wyznawać masz boga... Bądź dobrą, szczęśliwą kobietą na Twoich zasadach. W Twoim wieku, jeszcze parę lat później o wiele za długo) brakowało mi tego egoizmu. Dzisiaj inne by było ;-) Ale i tak nie narzekam. Cieszę się ze wszystkiego... i pisać mogę, i świeci słońce...
F - Fetysz. Nie fetyszyzuj niczego... zwłaszcza pieniędzy. To nie jest wartość nadrzędna... bez pieniędzy trudno żyć. Moje życie jest przykładem (choć to złe słowo ;-) ), że pieniądze może zmieniają warunki życia, ale nie mają nic wspólnego z losem... tym zapisanym w gwiazdach. Wszystko zależy od ludzi, na których trafiasz i co Ty z tym zrobisz :-)
G - Gniew. Nikt rozważny nie zaczyna podróży w morze podczas sztormu, ani nie zrywa związku krzykiem. Niczego nie zaczynaj, ani nie kończ czując gniew. Gniew to zła emocja. Z drugiej jednak strony, to właśnie gniew zmobilizował mnie do walki o siebie... swoje granice, wartości, zdrowie...
To znaczy, że każdą emocję trzeba wykorzystywać odpowiednio, w dobrą stronę... Na pewno nie kumulować złych. Bo wybuch ich może doprowadzić... np.. do frustracji.
Blisko gniewu jest złość. Ta urodzie szkodzi i robią się specyficzne zmarszczki. Po co komu tak się przedstawiać ;-) ) i przez to utrudniać byt.
H - Humor. Poczucie humoru to sposób życia, to broń. To jedyne co zostaje, gdy wokół nas samotność, ból, tęsknota. Każdy z nas, jakieś poczucie humoru ma. Odpowiednio użyty humor zjednuje ludzi, wprowadza dobrą atmosferę, rozładowuje napięcie, zmniejsza dystans, poprawia nastrój. Ale też sarkazmem potrafi dokuczyć, nauczyć, zwrócić uwagę, ośmieszyć, nawet skrzywdzić niechcąco zupełnie. Oj, trzeba uważać jak go używać. Nie każdemu czarny humor się podoba. Wydobywanie elementów humorystycznych z obfitującej w grozę, a czasem absurd rzeczywistość, niekoniecznie musi być komiczne (zależy od wrażliwości odbiorcy). Dla mnie poczucie humoru to jak amortyzator w samochodzie... Bez niego nie potrafiłabym jechać... Bez tej przyprawy, lekarstwa nie umiałabym przymrużyć oka, nie dałabym rady przejść przez życiowe "katastrofy".
Zastanawia mnie tylko myśl, wręcz nie daje spokoju... jak to jest, że wyszłam za faceta bez poczucia humoru? Czy moje serce i mózg były na urlopie w nadmorskim Grzybowie? ;)
Tym czynem zakochania bez rozeznania, rozbawiłam kilka osób :-) Dobre i to :-)) Takiej zabawy jednak nie polecam nikomu.
I - Inaczej. Wszystko tylko na swój (Twój) sposób, według swoich oczekiwań... nie rodziców, nauczycieli, nie narzeczonego, męża, pracodawcy... masz swój rozum, swoje postrzeganie... wyjdź z nim na przeciw, miej odwagę pokazać sprawę, ująć rzecz, przedmiot... to wszystko inaczej. I Twoje inaczej może okazać się szczególnym dobrem. Tylko inaczej. Tak zupełnie jak ja myślę o sobie... jestem ciągle młoda, lecz inaczej (ściągnęłam to od doktor Małgosi, która tak określiła mój wiek :-) )
J - Jakość. Nie ilość szczęścia, nie ilość pocałunków, nie długość życia... nie kilogram byle jakiej szynki (zresztą zdrowsza marchewka ;-) ), tylko jakość, kwintesencja smaku, doskonałość słowa, wizerunku... do tego należy dążyć. Choć? Zbytnią perfekcją można sobie szkodzić. Czasem tak mam. W doborze odpowiednich dodatków, w staraniu o kogoś bliskiego, lubianego... Nie ma co przesadzać. Przesada prowadzi do wewnętrznej presji, a ta tylko siada na głowę ;-)
K - Kłopot - zawsze jakiś się zdarzy. A może spojrzeć na niego jak na nową możliwość, która dokona lepszej (lepszej, nie dobrej ;-) ) zmiany w Twoim życiu. Kłopot to stały element naszego życia... traktuj go jako kolejną sprawę do rozwiązania. Nie jako totalne nieszczęście. Za kłopotem może kryć się nowa szansa.
L - Lekarz, pielęgniarka, to nie bogowie. W każdej sytuacji jesteś właścicielem swojego ciała i bez Twojej zgody nikt nie ma prawa nim rozporządzać. Nie daj się im zastraszyć. Gdy płacisz za wizytę, na której nic Ci nie poradzono, a wydałaś pieniądze ciężko zarobione... mów o tym głośno, uprzedzaj innych, żeby nie wpadli w sidła tego "gnoma"
Ł - Łudzenie się. Nie łudź się, że ktoś inny, nie Ty... da Ci szczęście. Szczęścia możesz szukać tylko w sobie. Druga osoba to uzupełnienie Twojego świata, kropka na "i", wisienka na torcie... A wszystko tylko jak się uda pogodzić wodę z ogniem, gorycz ze słodkością... w przeciwieństwach znaleźć korzyść. Do tego musisz mieć świadomość samej siebie, a nie złudzenie, nadzieję...
M - Możesz wiele. Nie pozwól, żeby ludzie zawistni, rzeczy przypadkowe odciągali Cię od realizacji tego co dyktuje Ci serce.
N - Nie! Nie narzekaj, nie plotkuj, nie zwlekaj z podejmowaniem decyzji, nie odkładaj na "potem" niczego co jest związane z bliskimi Ci ludźmi, nie przegapiaj okazji by powiedzieć, że ich kochasz, nie... nie (ale dla Ciebie to wszystko jest oczywiste, więc niepotrzebna ta mowa ;-) ).
O - Odwaga. Miej odwagę ryzykować. Inwestować w siebie bez zbytnich lęków. Odwagę, która na jesienno- zimowe lata pełne uroku i zadumy, pełna radości będzie odcinać kupony.
P - Przepraszam - to magiczne słowo. Zawsze przepraszaj osobiście. Gdy sprawa dotyczy kogoś szczególnie bliskiego, przeproś bez względu na winę. Lżej Ci będzie. Za przeproszeniem idzie przebaczenie. O ile potrafisz, to zapomnij też... przynajmniej nie pielęgnuj w sobie złej pamięci.
Nam samym czasem zdarza się kogoś zranić. Też oczekiwalibyśmy przebaczenia. Tym samym rany zagojenia. Zacznijmy od siebie.
R - Reputacja i charakter. Reputacja to określenie kim jesteś w oczach innych. Charakter stanowi kim jesteś naprawdę. Dbaj o jedno i drugie. Tak godność człowieka się tworzy. A ona najważniejsza jest... walcz o nią. To Twój najważniejszy obowiązek w życiu.
S - Szczegóły są bardzo istotne. Zwracaj na nie uwagę. Dobrze dobrany szalik (w ogóle przewiązany ;-) ) do skromnej kreacji może zdziałać cuda. Doceniaj szczegóły: smaczne śniadanie, dobrą książkę, chmurę gołębi przy Twojej ławce, na której siedzisz i zajadasz słodką bułę.
T - Telefon. Nie mów przez niego niczego, czego nie chcesz obwieścić całemu światu. Ważne sprawy zawsze przekazuj osobiście i przygotowana. Jeżeli zadzwonisz pod zły numer, nie odkładaj bez słowa słuchawki. Tylko przeproś. Może okazać się, że po drugiej stronie jest ktoś, kto odegra ważną rolę w Twoim życiu. A jeśli nawet nie, to warto być miłą i grzeczną... to nic nie kosztuje.
U - Ubrania, buty, dodatki. Noś drogie, dobrej marki i jakości, ale kupuj na wyprzedażach. Niech te ubrania określają Ciebie. Nie wszystko jest ładne, to co modne... . To w czym dobrze się czujesz i pewna siebie jesteś, to co określa Ciebie... to jest odpowiednie dla Ciebie.
W - Wiara. Twoja intymność, Twoja rzecz i sprawa. Wiara nie jest do obgadywania.
Z - Zasady. W obronie zasad, w które wierzysz... zawsze stawaj. Tylko wtedy będziesz sobą. Broń swojej radości, optymizmu przed malkontenctwem, sceptycyzmem innych.
*pustka - to paradoksalnie może być nadmiar : ludzi i rzeczy nie sprawiających radości i przyjemności... powodujących bałagan w nas i koło nas. Ludzie nie muszą Cię lubić. Ważne, żebyś Ty lubiła ludzi :-)
Pod tym samym niebem chodzą introwertycy i ekstrawertycy, optymiści i sceptycy, malkontenci i nie wiedzieć czemu ciągle uśmiechnięci... ważne, żeby wszyscy byli dla siebie wyrozumiali.
Być sobą i z tego powodu czerpać szczęście, to wielka przyjemność.
Skończyłam. I teraz czuję się głupio. Bo Ty o tym wszystkim wiesz. To przecież, Ty! nauczyłaś mnie, że: samotność i starość to stan ducha... I z wszystkim da się pogodzić :-) Ważne by sobą być :-)
Bardzo ciekawy i jak zawsze pozytywny wpis. Jako dawna pielęgniarka nigdy się za boginię nie uważałam. Starałam się pomóc jak umiałam, także sprawiać ulgę.Te cechy, o których piszesz są jednak bardzo potrzebne. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod każdym punktem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak wiele się od Ciebie uczę, Dorotko. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńCenne rady........ale, no właśnie, to ale. Pamiętam jak moja mama, udzielała mi podobnych rad, a ja, owszem słuchałam....a życie wszystko weryfikowało. To co wpoiła mi przez naście lat owocowało, ale popełniałam błędy tak czy owak. Co prawda bolało, ale na nich się uczyłam. Teraz mogłabym udzielać ich mojej córce czy synowi, ale staram się tego nie robić. Służę pomocą, radą, jeśli o takie proszą, a reszty muszą sami doświadczyć. To tak jak mówienie dziecku, nie dotykaj włączonego żelazka(np) bo się sparzysz........pilnować, obserwować, a że nie mamy oczu dookoła głowy, więc kiedyś z ciekawości dotknie tego żelazka.........i dopiero wtedy zapamięta do końca życia. Kochamy swoje dzieci i chcemy je chronić, ale przed wszystkimi przeciwnościami ich nie uchronimy, jedyne co zrobimy to wzmocnimy ich "pancerze", żeby ciosy nie były zbyt bolesne. Pięknie wyglądasz Dorotko. Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńBardzo ważne słowa nie tylko młodzi ale i starsi ludzie mogą wiele wynieść z tego postu,Ładnie wyglądasz w tym stylu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za to że jesteś.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam tak mądrego przekazu życia/bycia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pozytywna Stara Kobieto , dziękuję za Twojego bloga i będę tu często wracać , więcej takich ludzi a świat byłby piękniejszy.
OdpowiedzUsuń