21:17:00

Stara Baba*


Do napisania o starej babie, inaczej babsztylu skłonił mnie pewien telefon do mnie... a nawet dwa ;-)  Wcześniej już myślałam o tym tekście, żeby wyjaśnić różnicę jaka istnieje między określeniem "stara kobieta" a "stara baba". Ten telefon przesądził.  To jest ten moment by wyjaśnić, że stare wino to nie to samo co stary kompot. Różnica jest zasadnicza. 

Podstawowa nie jest taka, że stara baba ma tyłek jak Afryka i powyżej pięćdziesięciu lat. Może być dużo młodsza i starsza też bardziej, i figurę jak dla hecy… z przodu plecy, z tyłu plecy ;-)
Wszakże to nie o to chodzi. Ani wygląd, ani wiek nie ma tu znaczenia. Stara baba to charakter, sposób postrzegania świata, traktowania siebie i ludzi, sposób bycia.

Tym się różni od starej kobiety, że uważa się za coś lepszego od wszystkiego zewnętrznego. Tylko ona ma rację, tylko ona wszystko wie, jej się też wszystko należy... wszystko co ją dotyka złe to innych wina jest oczywista.
Że jest samotna, że chora, że inni ładniejsi (a nie powinni), to powód do frustracji. Że komuś się układa i jest radosny, to wyjątkowy powód do zazdrości... chociaż starannie to ukrywa, i wszem, i wobec głosi, że się za wszystkich modli. Oczywiście wszystkim dobrze życzy, ale brakuje jej informacji, więc się ich kategorycznie domaga. Używa wszelkich środków by zobaczyć, dowiedzieć się jak najwięcej. Choć żadna wiedza jej nie satysfakcjonuje.

Potem ocenia, krytykuje... jak jest dobrze to nie dowierza... jak źle to jej ból się uśmierza.
Ból spowodowany tym, że nie jest na pierwszym planie, że ktoś jest w jej wieku, lecz lepiej wygląda, albo młodszy i do tego wygląda... Uuuu … to już niedobrze.

Ale spoko :) zawsze znajdzie słowo by przypiąć łatkę: 
- nie jesteś do siebie podobna... to chyba nie ty? taka gruba?... przecież nie byłaś... widocznie czerwone pogrubia ;-)
- Jakoś ci się udaje... chociaż zdrowie nie takie... ale cóż w tym wieku oczekiwać (?)
- Powinnaś... nie powinnaś... wypada... nie wypada... Tak uważam, tak oczekuję...  O wszystkich myślę... zamartwiam się. Nikomu nie życzę źle, tylko... inaczej powinno być.

To są słowa starej baby, która wtrącić się musi, czyjś spokój zakłócić.
Swoje teorie wygłasza, bo są najmądrzejsze. Nie widzi, że jest wścibska, niegrzeczna, że jest obcą kobietą, której ktoś może nie chcieć w swoim życiu na zasadzie telefonicznej spowiedzi.
Bo nie wszystko jest na sprzedaż. Ważne jest dzisiaj i ci, którzy są z nami w tym dzisiejszym i zmaganiu, i radości doświadczaniu.

Ja stara Stara Kobieta... mam już swoje lata, których absolutnie się nie wypieram. Dbam o siebie (nie widzę w tym nic złego) teraz jak dbałam kiedyś... może ciut więcej ;-) w końcu mam już swój wiek(więcej czasu mi to zabiera ;-)) Lubię otaczać się tym co piękne i takimi też ludźmi, których nie oceniam... najwyżej ich zachowania... nikt nie jest bezbłędny.

Narzekanie, wchodzenie z butami w innych życie absolutnie mnie nie interesuje. Lubię siebie... i mam prawo żyć jak chcę... śmiać się, łazić po drzewach, bawić modą, malować lico, albo być potarganą.

Czasem w szpilkach, czasem w sportowym obuwiu... czasem wolno, a czasem biegiem... na ile chęci, siły, inspiracji mam w dany dzień. Nic nie jest zarezerwowane tylko na czas do dwudziestu lat. A serce jako mięsień może być bardzo sterane, ale liczy się dusza młoda.
I tej nie zabierze mi zgorzkniała stara baba (patrząca na mnie okiem złym), która w autobusie na siedzeniu wozi swoje siatki (gdy inni obok stoją), a ona przez telefon obgaduje swoje sąsiadki... i wszyscy pasażerowie wiedzą, że ostatnio wozi się z innym facetem (sąsiadka...) a wcale nie jest taka ładna;-)) Ani też żadna inna zazdrosna, zawistna stara baba nie mająca swojego życia, bardzo pragnąca zmącić moje.

Stara baba nie może spokoju zdzierżyć... węszy podstęp, widzi niecny układ... I … zależy od baby (zazwyczaj jest roszczeniowa i ogólnie niezadowolona)… o byle co  wszczyna awanturę, albo jedynie ;-) patrzy z wyższością czy złowrogo mruczy... stęka, marudzi, poucza, albo pokazowo modli się.

Proszę, nie za mnie. Mam swoją modlitwę. Nikomu do tego do kogo i jak ona brzmi.

Stara baba* -  nie mam zamiaru wyszydzać, penalizować, deprecjonować i drwić ze starości... 
Stara baba to osoba prezentująca pewne zachowania, których nie polecam nikomu - jako męczące siebie i dręczące innych.








Stylizacja: 
szalik - 2 zł (sh) 
ramoneska - 10 zł (sh) 
spodnie - 5 zł (sh) 
torebka - prezent
buty - 20 zł CCC

24 komentarze:

  1. Nigdy w życiu nie byłam starą babą, a im jestem starsza, tym mniejsze moje predyspzycje do pozostania nią na szczęście... we mnie dusza młoda, rogata i przekorna i niech mi tak zostanie na wieki.
    Witaj Dorotko.
    Dawno mnie nie było, bo zajęły mnie nowe pomysły i ich wdrażanie, ale nie zapomniałam o Tobie i świetnie się czytało :)
    Wyglądasz kwitnąco, bo w sercu zawsze maj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze maj, choć chłodno i deszczowo. Dzięki za ciepłe słowa:-))) Ściskam serdecznie:-)

      Usuń
  2. Pięknie wyglądasz Stara Kobieto i mówię to głośno:-)))
    Starych bab mam wokół siebie pełno, również w pracy! A najsmutniejsze jest to, że stare baby wychowują cudze dzieci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam niestety takich wiele... cóż zrobić? Dawać im przykład, to może coś pokumają;-) Pozdrowionka:-))

      Usuń
  3. Czasami myślę,że ludzie rodzą się już ze starą duszą tak po prostu. Jeśli ktoś nie wiele ma do zaoferowania światu to zwyczajnie domaga się by świat dawał mu więcej bo "wszystkim się należy po równo". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam jedną 40 latkę i znam ją od dziecka... ciągle mam wrażenie, że mimo młodego wciąż wieku ma już dobrze ponad 80tkę. Traci biedna życie. Głownie przez to, że jest zacietrzewiona w swoich poglądach i nie słucha nikogo. Szkoda. Pozdrawiam serdecznie:-))

      Usuń
  4. Stare baby czasami pojawiają się w moim życiu i też tak je nazywam. Kiedy tylko się orientuje, ze z taką mam do czynienia, to urywam kontakt i tyle. Ty to jesteś zupełnie inna. Zawsze mnie rozweselasz i uczysz. Masz w sobie tyle życia, tyle wdzięczności, że łatwo tym zarażasz.

    Wyglądasz super i wiesz co, myślę, że z Tobą to życie nabiera barw. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzruszyły mnie Twoje słowa:-)) Dziękuję Ci za nie wdzięcznie i bardzo pozdrawiam serdecznie:-)))

      Usuń
  5. Jak pięknie Ci w tym fiolecie. Świetna stylizacja!
    Unikam Starych Bab jak ognia, ale czasami spotykam na swojej drodze - niestety.
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja najmłodsza córka często mnie stylizuje zapominając ile mam lat;-))) Dziękuję za komplementy i całuję serdecznie:-)

      Usuń
  6. To takie prawdziwe:))ileż ty Starych Bab wszędzie:))i jak nic się przed nimi nie ukryje:)))Ty wyglądasz pięknie i pięknie jesteś do życia nastawiona:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, te stare baby niszczą innym i sobie życie jakby jedyne były na świecie i tylko one we wszystkim miały rację. Dzięki za serdeczności i ściskam mocno:-))

      Usuń
  7. Wokół mnie jest sporo młodych kobiet o "starych duszach". Kiedyś starałam się je zrozumieć, ale albo nie potrafię, albo po prostu się nie da. Dorotko masz świetne wyczucie koloru. Do tej pory myślałam, że twój kolor to czerwień, ale ten fiolet też do mnie przemawia. Super. Pozdrawiam Iwona P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham wszystkie kolory... najtrudniej idzie mi z czarny, ale z dodatkami się do niego przekonuję;-) Dzięki za miłe słowa i pozdrawiam gorąco:-))

      Usuń
  8. Przy takim dystansie do siebie zostanie "starą babą" nigdy Ci nie grozi:) I DOBRZE...
    Unikajmy ich, pilnując jednocześnie bardzo skrupulatnie aby nie zagnieździły sie takowe w naszych duszach.
    Dorotko wyglądasz wspaniale i dziękuję, że tu jesteś. Pozdrawiam Ewelina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci wdzięczne Ewelinko i radości codziennej życzę:-))

      Usuń
  9. Bardzo mądre podejście. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Niektóre moje koleżanki, zostały "starymi babami" już w wieku 30 lat.......Ja się starzeję i tego nic nie zmieni, ale dusza się nie zestarzała i niech tak trwa jak najdłużej. Pięknie wyglądasz Dorotko i patrząc na Twoje zdjęcia i to jak piszesz, o czym piszesz, to wiem, że nigdy nie będziesz "starą babą". Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przemijanie zwykła rzecz... niech tylko trwa jak najdłużej i w wesołej atmosferze. Bo wszystko można robić albo na smutno i marudno, albo z fantazją. Wybieram t drugą opcję. Dzięki za dobre słowa i ściskam serdecznie:-))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger