Miałam inny plan. Dzisiaj, o błędach popełnianych (codziennie) miałam rozprawiać... ale optymistycznie 😊 Jednak zostawiam sobie to "pokrętne" (a może błędne 😉) tłumaczenie, opisywanie błędów na później... (nie śpieszy mi się do kolejnych błędów 😉) i napiszę o czymś, co każdy człowiek potrafi. (?) O umiejętności wspólnej (kolor skóry, wyznanie, nawet język różny – nie ma znaczenia) dla wszystkich ludzi, takiej będącej wyrazem pozytywnych emocji. Co prawda w różnych krajach, co innego może oznaczającej i inaczej określającej człowieka... O czymś co np. w Rosji, Korei Południowej czy Norwegii jest wyrazem bezmiernej głupoty. Za to już w Niemczech, Brazylii, Malezji i Chinach ludzi z tą umiejętnością uważa się za inteligentniejszych. Kluczem tu nie jest położenie geograficzne tylko wyraz kulturowy. A w Polsce? W Polsce jest najśmieszniej. W Polsce trzeba się wstrzymywać nieco, bo nie bardzo wypada 😉 Bez tego (co mam na myśli, ale ciągle nie zdradzam 😉 świat byłby bez sensu... tak jak niebo bez słońca; życie bez kolorów, bez muzyki, zapachów... apatia, nuda, czarno-szarobure ponuractwo (nawet bieli nie dałoby się zauważyć).
O czym mówię?
Napięcie wzrasta (?) O czym znowu ta Stara Kobieta tutaj plecie (zanudza)? Już wiecie?
Ooo? Oo? O uśmiechaniu się, śmianiu... o uśmiechu!*
O uśmiechu* - takim grymasie, napięciu mięśni na twarzy w obrębie obu stron ust i wokół oczu - tu teraz cała tyrada będzie 😊 Dlaczego? Co można powiedzieć o uśmiechu i po co o tym rozprawiać?
Odpowiadam:
O uśmiechu mówić trzeba koniecznie, bo uśmiech to ciągle niedoceniany skarb, niezwykle silna broń, cudownie pozytywna emocja, która jest niezwykle w życiu ważna. Od tej poza werbalnej komunikacji stosowanej na całym świecie, jeśli nie wszystko, to naprawdę wiele zależy. Od tego co siedzi w środku, wewnątrz nas i pokazuje, mimicznie komentuje stan naszego ducha – zależy np. (taki banał... niby) czy poderwiesz upatrzonego faceta? Twój uśmiech to pierwszy w tym kierunku krok. On pokazuje, że jesteś szczęśliwa, spełniona, lubisz ludzi, pewna siebie, niczego Ci nie brakuje, (tylko ewentualnie jego 😊😉) i tym go zachęcasz. A może jeszcze rozśmieszysz, rozbawisz - to okażesz swoje poczucie humoru, błyskotliwość i już wpada w Twoje sidła 😊 Przymrużone oczy, spojrzenie - takie z góry do dołu (powłóczyste😉) z iskierkami i te wargi radośnie rozchylone w obiecującym wiele uśmiechu - pełny radości (w związku z tym) delikwent jest już Twój.
Potem dopiero jakieś słowa, rozmowa, dłuższy dialog... ale najważniejsze już nastąpiło – wstęp z uśmiechem odpowiednim to połowa (ważniejsza) sukcesu podrywania.
Uśmiechy są różne.
- Uśmiechamy się gdy widzimy starą przyjaciółkę – przepraszająco, że tak długo do niej nie dzwoniłyśmy, ale inaczej śmiejemy się widząc umazanego czekoladą i piaskiem z piaskownicy (i to wszystko jednocześnie – ten piasek i czekolada 😉) dzieciaka.
- Automatyczny uśmiech rozkwita nam na twarzy gdy widzimy się z ludźmi, których już sam widok napawa nas energią i radością.
- Służbowy uśmiech (do klienta), taki bez używania oczu, beznamiętny, sztuczny, przyklejony uśmiech, takie naciągnięcie ust, za które urzędnik dostaje pieniądze (brr...ależ się zimno zrobiło)
- Rozbrajający uśmiech, np. dziecka, tak nas rozluźniający, że darujemy mu wszystkie winy i nie karzemy małolata, choć kary wymaga - tylko mu śmiechem wtórujemy.
- Szczery uśmiech, taki płynący z serca jest więcej mówiący (a na pewno krócej) o tym kim jesteśmy niż słowa.
Muszę jednak wspomnieć, że uśmiech drugiej osoby też może nas ranić, przerażać, nawet doprowadzić do płaczu... cyniczny, szyderczy, sarkastyczny, mściwy, wyniosły, sadystyczny, lekceważący... rodzajów uśmiechu jest tyle, co emocji drzemiących w człowieku i sytuacji nas w życiu dotykających. Dlatego nawet w uśmiechaniu się i odbieraniu uśmiechów należy zachować ostrożność (i tu uśmiech zaskoczenia 😃)
W związku z tym (ja tak postępuję – może się mylę (?)) nie powinno się:
- Zawstydzać kogoś (chyba, że to jakiś cham) zaśmiewając w jakiejś żenującej, zawstydzającej sytuacji.
- Przestawać się uśmiechać, nawet jak Ci jest smutno, bo nigdy nie wiesz kto może zakochać się w Twoim uśmiechu 😉
- Nie rozpaczać gdy się coś złego przydarzy, tylko uśmiechać, że to już mamy za sobą.
- Płakać nad przeszłością, tylko uśmiechać, że taka piękna nam się przytrafiła.
Należy pamiętać, że:
- Nie zawsze śmiech drugiej osoby wyraża radość. Czasem jest fałszywy, obłudny, zakłamany, bo chce od nas coś uzyskać.
- Ludzie, którzy się nie śmieją bywają niebezpiecznymi ludźmi.
- ... poczucie humoru jest wtedy, gdy najpierw umiemy śmiać się z siebie. Należy przemyśleć czy tak jest – jeśli nie, to szybko to naprawić.
- Gdy nie mamy nic do ofiarowania, zawsze możemy dać uśmiech – daje dużo energii, ma słodki smak.
- Uśmiech to najlepszy kosmetyk dla ciała i duszy... to zdrowie, higiena ciała i umysłu - uroda. Jedyna sytuacja, że coś krzywego (uśmiech wytwarzający kurze wokół oczu łapki 😉) prostuje.
- Najkrótsza droga do porozumienia, skracająca dystans między ludźmi.
- Uśmiech podwaja nasze możliwości np. przy poszukiwaniu pracy.
- Radość w sobie bardziej sprzyja podejmowaniu zdrowo - rozsądkowych decyzji niż smutek, zamartwianie się.
- Śmiejąc się, człowiek czuje się wolnym i tym góruje zwycięsko nad losem... bo najłatwiej jest - usiąść w kącie i płakać. Żeby coś zdziałać należy postępować ofensywnie – takie możliwości ma uśmiech.
- Śmiech często ze łzami się przeplata. Można śmiać się do łez (do rozpuku) i śmiać przez łzy (ze szczęścia)... mam wrażenie, że wtedy nie słone tylko słodkie płyną nam z oczu i ... do takich trzeba dążyć.
- Bez porannego uśmiechu (nawet tylko do siebie) nie powinniśmy zaczynać dnia.
Ponadto ja, Stara Kobieta wiem (ze swojego życia), że:
1. Najpiękniejsi ludzie, to ludzie uśmiechnięci (i znowu...wiek, płeć i inne tam – nie mają żadnego znaczenia)
2.Śmiech to najlepszy:
- spalacz kalorii poprzez gimnastykę mięśni ramion, brzucha, przepony
- dotleniacz organizmu, bo poprzez śmiech pobieramy więcej tlenu. Pobudzony układ krążenia wpływa korzystnie na serce i mózg.
- rozładowywacz stresu - rozładowuje skumulowane emocje, pomaga wrócić do równowagi
- pobudzacz energii
- wzmacniacz odporności
- lek na odczuwalny ból fizyczny i psychiczny
- itd.itd.
3. Zawsze mogę dać uśmiech (nic nie kosztuje) drugiej osobie i nigdy na tym nie stracę.
4. Skoro muszę być ciągle ze sobą, to nie mam innego wyjścia – muszę się uśmiechać, bo przecież nie lubię ponuraków 😉
5. ... czasem mój uśmiech nie oznacza, że jestem uśmiechnięta - tylko silna, ale tylko w ten sposób mogę się skutecznie trzymać, a nie rozsypać wskutek problemów.
Sekret uśmiechu polega na tym, że... wprawdzie ma on magiczną moc i przyciąga jak magnes uśmiechniętych, optymistycznych, cudownie nastawionych do życia ludzi... ale najpierw sami musimy tacy się stać... c z y l i u ś m i e ch n i ę c i 😃😄😃
Ten post jest dokładnie o Tobie, zawsze jesteś radosna i uśmiechem zarażasz. :) Ja uwielbiam takich ludzi. :) Nigdy nie żałuj uśmiechu. Uśmiech jest mową duszy. Gdy słowa nie pomogą, uśmiech serce poruszy :) :) :)
OdpowiedzUsuńPięknie to napisałaś. Dziękuję Ci wdzięcznie i serdecznie:-)))))Uśmiech to naprawdę znakomite lekarstwo -powtarzać to będę do znudzenia;-)
UsuńOstatnio przeczytałam, że uśmiech jest tańszy od prądu, a daje więcej światła :-)
OdpowiedzUsuń...mądre słowa... idąc tą drogą można powiedzieć, że uśmiech rozpromieni wszystko, a nie wystawi rachunków:-)
UsuńKornel Makuszyński, którego książki jako bardzo młoda panienka namiętnie czytałam powiedział, że uśmiech to pół pocałunku. Jestem "całuśna", więc prawie zawsze uśmiechnięta:)
OdpowiedzUsuńTak, przypominam sobie ten cytat... pocałunki też lubię i chętnie z nich "korzystam";-)
UsuńDorotko, czytając ten wpis uśmiechałam się cały czas. Zarażasz radością i optymizmem. Od dziś obiecuję uśmiechać się częściej (bo czasem o tym zapominam).
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Ci same serdeczności i najszczerszy, najweselszy uśmiech.
Dzięki Małgosiu za wszystkie dobre słowa i ten specjalny dla mnie uśmiech:-)) Ślę (choć wirtualne)najgorętsze pocałunki i proszę dotrzymaj obietnicy;-):-)))
UsuńUśmiech łagodzi obyczaje!
OdpowiedzUsuńKiedyś, ktoś mi powiedział, że sprawiam wrażenie osoby nieprzystępnej ale to mija przy bliższym poznaniu. Byłam zdziwiona, nie chciałam być postrzegana w ten sposób bo taka nie jestem. Od tej pory uśmiecham się do wszystkich. Czasem skromnie i nieśmiało ale ludzie odwzajemniają uśmiech. To drobnostka ale bardzo ułatwia życie.
Przesyłam serdeczny uśmiech!
Tak Ewko, nie raz przekonałam się jakim wytrychem jest uśmiech -pasuje do wszystkich drzwi;-) I ja przesyłam mnóstwo uśmiechów prosto od serca:-)
UsuńJa bardzo lubię się uśmiechać i robię to bardzo często o czym świadczą drobne zmarszczki wokół oczu, ale co mi tam ;)
OdpowiedzUsuńNa swoją twarz trzeba zapracować(powtarzała mi babcia), a zmarszczki mimiczne od śmiechu to ozdoba:-), a nie hańba:-)) Buziaki:-)
UsuńO tak, śmiech ma dużo zalet i zdrowotnych właściwości. Kto nie lubi się śmiać ;D
OdpowiedzUsuńOj znam kogoś, kto nie tyle, że nie lubi, ale nawet nie umie się śmiać... przykre to bardzo. Serdeczności:-)
UsuńCool casual look babe!
OdpowiedzUsuńKisses, Paola.
Expressyourself
Thanks :)
UsuńMi co prawda ostatnio do śmiechu nie było, ale ogólnie jestem za tym by często się uśmiechać. Nawet przez łzy. To pomaga!
OdpowiedzUsuńSą takie chwile, że usta odwracają się w odwrotną niż do śmiechu stronę, ale trzeba się temu przeciwstawić i tę radość, która pozostaje wewnątrz ukryta wydobyć na wierzch uśmiechem... od razu jest prościej:-)
UsuńUwielbiam się uśmiechać i uwielbiam jak inni się do mnie uśmiechają. Nie lubię tylko tych tzw. cynicznych uśmieszków, bo one są bardzo niemiłe, ale na szczęście one zdarzają się rzadko. Niestety czasami nawet Ci najbardziej uśmiechnięci i radośni są bardzo nieszczęśliwi, a ich uśmiech to tylko maska. Tak było w przypadku Robina Williamsa...
OdpowiedzUsuńZdarza się, że mimo bólu, cierpienia nawet - zakładamy taką maskę ochronną w postaci uśmiechu, ale...ale oczy pozostają smutne...i to nas może zdradzić. Jeśli chodzi o Robina, to po jego śmierci(zbyt późno) trochę o nim poczytałam...żal...
UsuńŚmieję się na różne sposoby, często głośno :D
OdpowiedzUsuńTo już jesteś mi bardzo bliska:-))
UsuńKiedyś śmiałam się więcej, nie wiem czy zapominam o uśmiechu na co dzień czy spoważniałam? :P
OdpowiedzUsuńRaczej zapomniałaś...oby Ci pamięć wróciła:-)
UsuńByłam jakiś czas temu na sympozjum i mieliśmy wykłady odnośnie zachowania w różnych krajach. O zgrozo, ażsię zdziwiłam, że to co wypada u nas robić np; machać ręką na powitanie lub podawać rękę w innych krajach jest niedopuszczalne i śmieszne. Europejczycy są wylewni i swoim ciałem wyrażają dużo różnych gestów. W krajach azjatyckich ludzie są powściągliwi i nie okazują na zewnątrz swoich emocji.
OdpowiedzUsuńAle uśmiech chyba nie jest nigdzie zabroniony;-)
UsuńSuper! Świetne zdjecia.
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne i uśmiecham się specjalnie dla Ciebie:-)
UsuńFakt w Polsce ludzie mają nieco problem z uśmiechaniem się do innych. Przez kilka lat mieszkałam w Irlandii i tam każdy się uśmiecha do obcych, w Polsce jest to różnie odbierane.
OdpowiedzUsuńTo przykre... brak uśmiechu spłyca życie. Uśmiecham się do Ciebie:-)
UsuńOstatnio przypomniało mi się jak to na zdjęciach z lat wczesnoszkolnych zaciskały usta żeby na zdjęciach nie pokazywać zębów. Mnie mama też przestrzegała, ale widać, że się nie przejęłam i w cale nie było tak źle ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚmiać się to nie zbrodnia, to największa przyjemność jest:-))
UsuńBardzo pozytywny post, ja należę do tych uśmiechniętych , choć na blogu tego nie widać ;-)
OdpowiedzUsuńWażne, że w środku masz uśmiech gorący:-))
UsuńA ja się zawsze uśmiecham:) I ludzie lubią ze mną rozmawiać i przebywać w moim towarzystwie. Nie pisze tego aby się chwalić, tak mnie postrzegaja moi sąsiedzi. Natomiast wnuki (17i 14 lat) nazywaja mnie Babcia Smieszką. Kiedyś miałam gościa z USA, bardzo sie zachwycał naszym krajem. Zapytał mnie jednak ,dlaczego na ulicy ludzie nie uśmiechają się do siebie? Tak jestesmy ponurym narodem, narzekającym. Będąc pierwszy raz w UK (b.dawno) byłam zdziwwiona, że ludzie obcy pozdrawiają mnie z usmiechem. Panie w kasie rozmawiają z usmiechem o pogodzie, o niczym... Chciałabym aby było tak u nas:) Ty tez masz twarzyczkę osoby bardzo pozytywnej i pieknie się usmiechasz. Nie znam Cię ale jak dla mnie jesteś miłą sobą, tak Cie taksuje po usmiechu! Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa szczęście należę do tej grupy ludzi , którzy kochają się śmiać...nawet tzw, głupawki mnie nie omijają... ale co tam... nic sobie z tego absolutnie nie robię;-) Cieszę się jeśli koło mnie są ludzie weseli... cieszę się, że Ty jesteś i do tego uśmiechnięta:-))Serdeczności przesyłam:-))
Usuń..."Uśmiechnij się, życie jest piękne"... tak zawsze mawiała moja Mama, kiedy widziała że dopadło mnie przygnębienie, gdy miałam gorszy dzień, gdy nic mi się nie chciało - i uśmiechała się do mnie najpiękniej jak tylko Ona umiała. Dzięki temu moje smutki zaraz mijały - uśmiech jest lekarstwem na wszystko niezależnie od tego, co o tym pomyślimy - mimo woli wzbudza w nas piękne i pozytywne odczucia, jest reakcją mega pozytywną a Ty, Dorotko, jesteś tego najlepszym przykładem!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za bardzo optymistyczne nastawienie i przesyłam moc szerokich uśmiechów, takich "od ucha do ucha" :-))))))))
Uważałam, uważam i tego nie zmienię, że uśmiech jest dobry na wszystko i nie ma skutków ubocznych:-)) Pozdrawiam bardzo uśmiechnięta:-))Dziękuję serdecznie za dobre słowa:-))
UsuńUśmiechnęłam się już na widok twojego pierwszego zdjęcia. Uśmiech jest dobry na wszystko!
OdpowiedzUsuńTo najcudowniejsze lekarstwo...czy uśmiech dziecka, czy bezzębnego staruszka jednakowo piękny:-)
UsuńJa lubię się uśmiechać i widzę, że można tym o wiele więcej uzyskać ... Chociażby wejście do pokoju w urzędzie przecież jak ja się uśmiechnę, to automatycznie pani urzędniczka też i o wiele przyjemniej załatwia się różne sprawy :).
OdpowiedzUsuńŚmieję się też głośno i wybuchowo szczególnie jak mnie coś lub ktoś z nienacka rozśmieszy :).
Mam, to szczęście, że mój Pieronek na każdym kroku mnie rozśmiesza więc mi grozą tylko zmarszczki radosne hihi :).
Super zdjęcia i jak najbardziej optymistyczne :).
Zmarszczki ze śmiechu są piękne i nic dodać, nic ująć na ten temat:-))
UsuńŚwietny wpis, Dorotko!
OdpowiedzUsuńU Ciebie nie może być inaczej, jak z radością, uśmiechem i optymizmem :-)
Ja też się dużo śmieję :-)
Mam tylko problem, gdy dopada mnie "głupawka", a sytuacja całkiem poważna ;-)
Pozdrawiam z uśmiechem :-)))
Oj, i mnie dopada głupawka...a trzyma dłużej niż czkawka... ale ja lubię te chwile.:-) Dzięki serdeczne za dobre słowa i pozdrawiam gorąco:-)
UsuńJesteśmy jak lustro, jeśli się uśmiechamy to inni robią to samo. Mieszkam w UK i tutaj to jest takie normalne, ze obcy ludzie uśmiechają się do siebie;) Wyglądasz pięknie jak zawsze;)
OdpowiedzUsuńTo prawda... w twarzach innych osób możemy dostrzec siebie(chyba, że są bardzo zadufani w sobie) Serdeczności ogromne:-))
Usuńfajne butki
OdpowiedzUsuńi wygodne:-)
UsuńŚmieję się, uśmiecham chyba od zawsze...często słyszę opinię, że mam pogodny wygląd..nawet podczas porodu bliźniaków byłam uśmiechnięta, na co lekarz stwierdził, że jeszcze trochę i przestanę się uśmiechać...świetny post! Pozdrawiam cieplutki i z uśmiechem:))
OdpowiedzUsuń...ten lekarz to jakiś nudziarz i pesymista;-) a bliźniaki...tylko się uśmiechać:-))Pozdrawiam bardzo gorąco:-))
UsuńJa zawsze się uśmiecham, tylko jak coś mnie boli lub ktoś choruje w rodzinie to uśmiech znika z mojej twarzy. A jak pojawiam się w sklepach czy coś załatwiam na mieście zawsze z uśmiechem. Podam dwa przykłady: Był piękny słoneczny dzień poszłam na lody i była w lodziarni Pani która obsługiwała klientów, podziękowałam jej i życzyłam miłego dnia a ona skromnie się uśmiechnęła i wyraz twarzy był zaskoczony, również życzyła mi miłego dnia i podziękowała. A druga sytuacja też piękny słoneczny dzień robiłam zakupy w markecie, nie chce pisać w jakim ... byłam miła, podziękowałam za wydaną resztę, uśmiechnęłam się i życzyłam wtedy miłego weekendu ponieważ był to piątek wieczór, a ta Pani uśmiechnęła się dziwnie i poirytowana, "miłego weekendu ? jutro pracuję". Chciałam być miła naprawdę nie był to sztuczny a szczery uśmiech z mojej strony a tej Pani widocznie to nie odpowiadało. Wielokrotne zwłaszcza w marketach nie raz słyszałam, takie wypowiedzi od kasjerek. A ja szanuję ich pracę, wiem, że jest ciężko całymi dnia siedzieć i czekać kiedy do domu i jeszcze praca na weekend. W ten sposób chcę się uśmiechnąć i podziękować i życzyć coś przyjemnego ... mimo to nie poddam się, zawsze będę miła i uśmiechnięta tak ktoś mnie obsługuje. Nauczyła mnie też tego emigracja w Holandii, gdzie kasjerki same uśmiechają się do klientów, życzą miłego dnia, że czasami sama nie zdążyłam tego im powiedzieć. I nie przeszkadza im, że na weekend idą do pracy. Mama taką cichą nadzieję, że na ulicach w Polsce w sklepach, w marketach, w urzędach będzie ten uśmiech na twarzy u każdego człowieka. Łatwiej się żyje ... pozdrawiam z uśmiechem na twarzy :)
OdpowiedzUsuńWszystko w naszych uśmiechach, nie zaprzestawajmy uśmiechania(mimo wszystko), zarażajmy nim, to wszystkim lepiej będzie... jestem tego pewna:-))
UsuńPolakom przydałoby się więcej uśmiechu i mniej narzekania. Te nasze zwyczajowe powitanie: ,,Co słychać?",,Stara bieda" powinno być zastąpione przez ,,Cudownie" :)
OdpowiedzUsuńTo pytanie "Co słychać? ...jest śmieszne(zdawkowe), bo tak naprawdę rzadko kto oczekuje odpowiedzi.. ja odpowiadam; zależy gdzie ucho przyłożyć;-) Serdeczności:-))
UsuńStaram się często uśmiechać, tym bardziej że lubię, ale nie zawsze można. Wiadomo jak jest.
OdpowiedzUsuńW każdym razie, do uśmiechniętych ludzi garną się inni ludzie. Uśmiech przyciąga . :))
Uśmiech to magnes i nic nie kosztuje:-)) Fajnie, że to rozumiesz:-))
UsuńCiekawy post i jak zwykle pieknie wygladasz. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńUśmiecham się z wdzięcznością:-))
UsuńUśmiech to najpiękniejszy makijaż kobiety :)
OdpowiedzUsuńCała prawda... bez uśmiechu nie ma pięknej kobiety:-))
Usuńtematyka tego posta idealnie pasuje do Twojej osoby :) Twój uśmiech nie tylko jest piękny, ale również zaraźliwy ;)
OdpowiedzUsuń...jeszcze powinnam napisać o wygłupianiu się, które mnie nie opuszcza... a mogłoby już z racji długości pobytu na tym świecie;-) Buziaczki:-))
UsuńTaka moja uroda, że bez uśmiechu wyglądam smutno, więc staram się uśmiechać jak najczęściej. Gdy kilkanaście lat temu zaczęłam pracę w nowym miejscu (jak zwykle na pierwszej linii frontu, czyli w bezpośrednim kontakcie z ludźmi) od uśmiechania autentycznie bolały mnie policzki i momentami czułam się jak Joker, bo nawet gdy się nie uśmiechałam, czułam to napięcie mięśni i czasem zerkałam w lustro żeby sprawdzić, czy rzeczywiście nie zmieniłam się w Jokera, ale dobrze na tym wyszłam. Poza tym, gdy się pracuje na pierwszej linii frontu chcąc nie chcąc jest się automatycznie wizytówką firmy, a wiadomo że wolimy być obsługiwani przez osoby uśmiechnięte niż ponure. Uśmiecham się też rozmawiając przez telefon, bo uśmiech słychać - nauczyłam się tego w szkole turystycznej. Uśmiecham się, gdy mi dobrze, uśmiecham się, choć mi źle, ale to wcale nie oznacza, że cały czas chodzę głupkowato uśmiechnięta. Nauczyłam się też odpowiadać, że wszystko w porządku, gdy ktoś pyta co słychać - przy takim podejściu, nawet gdy świat wali się na głowę, a mój lubi to robić, jest człowiekowi o wiele lżej, a popłakać i poużalać się nad sobą mogę w samotności.
OdpowiedzUsuńMasz rację, do popłakania najlepsza jest samotność...dodałabym dużą, grubą poduszkę... a śmiech to lekarstwo, pomoc w każdej chwili nieoceniona:-))
UsuńTo prawda jest wiele rodzajów uśmiechów, nie wszystkie są pozytywne.
OdpowiedzUsuńTak, tak...uśmiechem da się bardzo manipulować:-)
UsuńUśmiechem można zdziałać cuda :)
OdpowiedzUsuńI cuda i roztopić lody, i skały skruszyć:-))
UsuńCzęsto się uśmiecham, co wzbudza czasem zdziwienie, a czasem złość - szczególnie w miejscach publicznych, bo przecież to coś dziwnego, gdy osoba jadąca obok w tramwaju uśmiecha się, gdy ktoś na nią spojrzy. ;) Raz jeden pan spytał mnie, dlaczego uśmiecham się w ten ponury dzień (padał wtedy deszcz). W odpowiedzi usłyszał, że deszcz jest kąpielą dla miasta. A ja lubię kąpiele. ;))) Z tym moim uśmiechem wiąże się sporo anegdotek opartych na przeżyciach. Ostatnie miało miejsce u fotografa, który miał zrobić mi urzędowe zdjęcie. - Niech się pani nie uśmiecha - usłyszałam. - Nie uśmiecham się. - Przecież widzę, że się pani śmieje, a to ma być zdjęcia z naturalnym wyrazem twarzy. - Ale to JEST mój naturalny wyraz twarzy proszę pana... ;))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Kobieto+ serdecznie i z uśmiechem :)
Fajne przygody z uśmiechem opisałaś, a się uśmiechnęłam:-)) Serdeczności wielkie:-))
UsuńJa bardzo często się uśmiecham czasami łapie się na tym że idę ulicą z "bananem" na ustach :P
OdpowiedzUsuńTo cudownie, że taka jesteś - lubię takie osoby:-))
UsuńSuper! Podoba mi się Twój entuzjazm i pozytywne nastawienie. :-) Świetne zdjęcia! Przy okazji zapraszam Cię do udziału w konkursie - dzisiaj ostatni dzień przyjmowania zgłoszeń! :-)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne za wszystkie dobre słowa i pozdrawiam gorąco:-))
UsuńBardzo fajny tekst:)widać ,że aż tryskasz radością życia pomimo wielu przeciwności:) niekiedy śmiech-uśmiech-radość sprawiają ,że ponure dni robią się kolorowsze, uśmiechnięty człowiek jest inaczej odbierany prze otoczenie i przyciąga do siebie pozytywnych ludzi:)
OdpowiedzUsuńUśmiech to magnes o wielu możliwościach... szkoda, że w naszym kraju jest tak niedoceniany(może przesadzam trochę?) Buziaczki:-))
UsuńTrafne spostrzeżenia.
OdpowiedzUsuńUśmiech nas ozdabia. Najbardziej lubię dziecięcy, niepohamowany śmiech, prawdziwy.
Ale dorosłym wiecznie uśmiechniętym nie ufam, nie lubię też przymilnych uśmieszków, wiem że są fałszywe.
Przymilasy to zazwyczaj fałszywi przyjaciele... lepiej ich unikać... z jednej strony się uśmiechają, a z drugiej knują i intrygują - niestety. Buziaki:-))
UsuńBardzo przemawiający post :D
OdpowiedzUsuńteraz będę uśmiechać się częściej :D
wojciechowska-olaa.blogspot.com
Hurrrraaa!!! I tak trzymaj:-)))
UsuńPodoba mi się, jak przy okazji ważnych tekstów bawisz się ubraniem i potrafisz znaleźć prawdziwe perełki za przyzwoitą cenę - też tak lubię :-) A uśmiech jest dla mnie bardzo ważny. Wystarczy, że zacznę się uśmiechać, nawet wbrew przeciwnościom, a już czuję się lżej, bo przecież nie można jednocześnie uśmiechać się i martwić. Jeśli uśmiech wychodzi na twarz, zmartwienia ulatniają się gdzieś. Kolejna prawidłowość jest taka, że uśmiechem zarażamy, podobnie jak ziewaniem ;-)
OdpowiedzUsuńo prawidłowość faktycznie -zarażanie śmiechem i ziewaniem...ale śmiech dodaje energii, a ziewanie usypia...wolę mieć energię w sobie... do spania mi się nie śpieszy;-) Dzięki za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńUśmiech tak jak i oczy zdradzają wszystko i są zwierciadłem duszy :)Uwielbiam się uśmiechać i robię to podczas każdej możliwej okazji! <3
OdpowiedzUsuńTo jestem Twoją fanką:-))
UsuńJa uwielbiam się uśmiechać:)
OdpowiedzUsuńcudowna jesteś<3
Takie osoby, których oczy i usta się śmieją, to są dla mnie wymarzone...i Ty taka jesteś:-)) Dzięki:-))
UsuńUwielbiam ten uśmiech :)
OdpowiedzUsuńDzięki i przesyłam dodatkowe uśmiechy, takie specjalne...ale niewymuszone:-))
Usuń"Dzień bez uśmiechu jest dniem straconym" :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńOczywiście...stracony dzień, krótsze życie. Zgadzam się:-))Buziaki:-))
Usuńjak radośnie, jak wiosennie :) pozdrawiam ciepło!:)
OdpowiedzUsuńI ja ściskam serdecznie i piekielnie gorąco:-))
UsuńPięknie napisałaś !!! Toż to prawdziwa epopeja o uśmiechu !!! Nie wiedziałam, że można aż tyle powiedzieć na ten temat. Przeczytałam wszystko, co nie zawsze mi się zdarza, ale napisałaś w tak interesujący sposób, że nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności.
OdpowiedzUsuńWyglądasz pięknie !!! Kto by powiedział, że ubrałaś się za takie niewielkie pieniądze ? Też lubię wynajdywać takie atrakcyjne ciuszki. Pozdrawiam bardzo cieplutko i z uśmiechem - oczywiście !!!
O uśmiechu mogłabym jeszcze więcej napisać, ale to nie miał być w zamierzeniu post nasenny;-)) Co do ciuchów, to mam po prostu farta trafiać na zupełnie nowe rzeczy(z metkami) w SH. I Tobie takiego życzę z uśmiechem największym:-))
UsuńFajny temat. Można rozprawiać godzinami :) Sama z natury jestem pogodna, pozytywna i usmiechnięta. Oczywiście w życiu, jak to w życiu... ale uśmiech skraca dystans, ułatwia wiele spraw i rzeczywiście przyciąga ludzi jeśli jest szczery i z serca płynący. Dodam jeszcze, że pogodni ludzie ładniej się starzeją :)
OdpowiedzUsuńU mnie uśmiech gości często:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:-)))
xxBasia
No i dobrze...tak trzymaj i tego nie zmieniaj:-))Buziaczki:-))
UsuńStylizacja jak zawsze, piękna. Podobno ja mam szczery uśmiech. :) .
OdpowiedzUsuńMasz, masz - to cudowna cecha:-)) Ściskam gorąco:-))
UsuńUśmiech ma niesamowitą moc,to niezaprzeczalny fakt!
OdpowiedzUsuńMnie martwi jedno.Aby uśmiechać się do siebie,trzeba jeszcze patrzeć na tą drugą osobę,a nie w ekran telefonu.Np.w poczekalni u lekarza już nikt z nikim nie rozmawia,ba nawet nie patrzy na drugiego,czasem tylko "łypnie" okiem.Takie to moje spostrzeżenie.Ale tak czy inaczej,z uśmiechem na twarzy-lżej!:)))))))
Stylizacja dzisiejsza,w połączeniu z Twoim uśmiechem,przyciągnie spojrzenie każdego!:)
Pozdrawiam Cię Dorotko:)
...z drugiej strony...w poczekalni u lekarza,to najczęściej słyszy się o chorobach, a to jakoś nie skłania do uśmiechu. Za to w innych miejscach, bardzo proszę uśmiechać się do woli.A'propos - gapienie się w ekrany telefonów to już ogólnospołeczna mania - niestety. Dziękuję za serdeczne słowa i pozdrawiam radośnie:-))
Usuń"Uśmiech nic nie waży, a często ciężko go nosić na twarzy" przypomniał mi się taki cytat czytając twój wpis.
OdpowiedzUsuńMi zdarza się nawet w miejscach publicznych cieszyć się pod nosem jak coś zabawnego mi się przypomni :)
Nie ma to jak uśmiechać się do kogoś miłego;-) Tak trzymaj,to fajne jest, bo idzie szczerze z wnętrza Twojego:-))
UsuńLubie się śmiać :)
OdpowiedzUsuńTo łatwiej Ci się żyje na pewno:-))
UsuńI ja się uśmiecham do Ciebie. Niestety, o szczery uśmiech na ludzkich twarzach jest coraz trudniej. Widać takie czasy już nastały. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCzasy, czasami, ale my powinniśmy być sobą i robić co nam w duszy gra.., nie zważając na nic - śmiać się:-))Serdeczności:-)
UsuńUśmiech na co dzień jest bardzo ważny☺
OdpowiedzUsuńNieodzowny wręcz!!! Popieram:-)
Usuńoj ja uśmiech mam praktycznie codziennie, dzięki moim przedszkolakom :)
OdpowiedzUsuńTak, przy dzieciach trudno zachować powagę i naburmuszonym być:-))
UsuńUśmiech to na pewno lekarstwo na prozę dnia powszedniego.Ja należę do ludzi,mających mnóstwo problemów,dlatego uśmiecham się rzadko,ale bardzo lubię przebywać wśród osób radosnych. Piękne stylizacje:)
OdpowiedzUsuńProblemy...okropność. Nie da się niektórych przepłoszyć uśmiechem? Warto spróbować! Ściskam gorąco i życzę wszystkiego najradośniejszego:-))
UsuńCiągle się tego uczę - żeby więcej się uśmiechać i taki wpis motywuje mnie do dalszej pracy nad sobą ;) bardzo podoba mi się zestawienie "nie powinno się" oraz "należy pamiętać, że" - praktyczne i jasne wskazówki :)
OdpowiedzUsuńKochaj się bardziej, a śmiech sam z Ciebie wybłyśnie... ciesz małymi rzeczami codziennie, a zobaczysz ile masz powodów do uśmiechania:-) Wprost nie nadążysz:-))
UsuńKiedyś prawie wygrałam konkurs w pracy, pracą plastyczną na temat uśmiechu w pracy - motywem przewodnim było to, że uśmiech jest zaraźliwy i może poprawić humor innym. ;-) Na ludzi na ulicy, którzy się uśmiechają patrzy się krzywo - ludzie na około się zastanawiają, po co ten ktoś się uśmiecha? Sama widziałam, jak się na mnie dziwnie patrzyli, gdy szłam ulicą uśmiechnięta. Zupełnie nie rozumiem, co w tym takiego dziwnego jest.
OdpowiedzUsuńGdybym ja Cię spotkała to bym się nie dziwiła tylko odwzajemniła uśmiech i ucieszyła, że spotkałam taką miłą osobę:-)) Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńJak tu dzisiaj u Ciebie optymistycznie... Aż czuje się uśmiech, który do nas posyłasz. Uśmiech jest najpiękniejszą ozdobą twarzy człowieka, jest uniwersalny, w każdym języku ma to samo znaczenie.
OdpowiedzUsuńPiękny post
... to fajnie - nie mówić nić, tylko iskierkami w oczach i uśmiechem się porozumiewać... to bardzo zbliża ludzi:-)) Pozdrawiam radośnie:-))
UsuńPiękny post! Uśmiech/śmich jest bardzo ważny i nie wyobrażam sobie bez niego życia. Pozdrawiam serdecznie, Renata
OdpowiedzUsuńJa swojego też nie wyobrażam sobie bez uśmiechu...chybabym nie umiała bez niego żyć. Co ja gadam? Na pewno bym nie umiała!!! Pozdrawiam Cię pięknie:-)
UsuńUwielbiam pani posty, ten szczegolnie do mnie przemawia! Powinna Pani pisac ksiazki :) Swietna stylizacja, jak zawsze.
OdpowiedzUsuńA ja wdzięczna jestem ogromnie za przemiłe słowa i uśmiecham się teraz do Ciebie bardzo specjalnie - od ucha do ucha(i jeszcze dalej;-))
UsuńStara Kobieto uwielbiam czytać Twoje wpisy i patrzeć na Ciebie. Ściskam i uśmiecham sie na samą myśl o Tobie :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem ogromnie wdzięczna Ci za te słowa i szczęśliwa, że podoba Ci się jak piszę...hmmmm...właśnie pociągnęłam nosem wzruszona:-) Ściskam serdecznie:-))
UsuńKiedyś byłam mamrotem i ponurakiem, zresztą byłam i nadal jestem naturą depresyjną, bardzo muszę uważać na te moje demony, ale z czasem stałam się bardziej pogodna, dużo częściej się uśmiecham, nawet na blogu, zresztą to podnosi mi kąciki ust, które po latach smutków opadały już do ziemi :)) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś otrzymać doktorat za przemyślenia dotyczące uśmiechu, śmiechu...
OdpowiedzUsuńI znów podpisuję się pod każdym zdaniem. :)
Lubię się uśmiechać, śmiać się, chociaż ostatnio ciężko mi to wychodzi...
Ty uśmiechasz się cudnie i wyczarowałaś kolejny super zestaw.
Pozdrawiam Cię mocno mądra Piękna Kobieto.