Nie
jestem Schopehauerem, Leopardem ani Freudem, Kartezjuszem, Leibnizem
czy ironicznym Voltairem (wiem to ze swojego Starej Kobiety
doświadczenia życiowego), że optymizm i pesymizm bardzo się w
naszym życiu splatają, i od nas tylko zależy jak będziemy żyć,
i z jakich doświadczeń czerpać by nie wątpić, tylko w
pewności (co do wybranej drogi) przez siebie dokładnie przemyślanej,
znaleźć ostoję.
Alkohol
- optymiści celebrują nimi szczęście; pesymiści topią w nim
smutki zapominając o tym, że smutki to bardzo dobrzy pływacy.
Barwy
– optymistę cieszą; pesymista ich nie dostrzega i są mu
obojętne.
Cuda
– optymiści w nie wierzą, ale robią swoje; pesymiści pukają
się wymownie w czoło i siadają w kącie
Dziura
w spodniach – optymiści ją załatają i biegną dalej na
wycieczkę; pesymiści szukają drugiej i zostają w domu.
Deszcz
- to w deszczu potrafi tańczyć optymistka; pesymistka w tym czasie
będzie szukać parasola.
Drzwi
zamknięte – optymista poszuka okna, gdy i te zamknięte, to
postawi ścianę następną by w niej dodatkowy wykuć otwór;
pesymista wyśmieje takie dążenie i osądzi jako głupie, i
zostanie w nim zamknięty.
Egzamin
nagły wypada – optymista bierze się do roboty, ile zdąży tyle
zdąży, ale spróbuje chociaż; pesymista spojrzy na całokształt i
stwierdzi, że to szkoda czasu, i tak nie da rady.... odgraża się,
że ktoś za tak późną informację powinien beknąć
Fantazję
posiada optymista; pesymista uważa fantazję za wynaturzenie, które
niczemu nie służy
Gorzej
nie może być – twierdzi pesymista; optymista twierdzi
przekornie, że owszem może 😉
Harmonia
– entuzjastyczna zgoda myśli i serca oraz odwaga, to tworzy
optymistę; pesymista z niczym się nie zgadza, wszystko czarno
widzi, i wszystkiego boi.
Informacja
– dla optymisty jest dobra i wystarczająca; pesymista będzie
szukał jej drugiego dna i relacji spiskowych.
Jutro
– to dla optymisty nowy początek, który można zacząć
bezbłędnie; dla pesymisty to niepotrzebna robota, boi się, że i
tak będzie padał deszcz
Koniec
świata dla optymisty , to jeszcze daleka droga; dla pesymisty on już
jutro nastąpi.
Lodówka
– dobrze zaopatrzona cieszy optymistkę; pesymista będzie
narzekał, że zaraz się zepsuje, bo kończy się jej gwarancja (w sensie jej zawartości)
Ludzie
– optymiści ich kochają; pesymiści wietrzą od nich ciągły
podstęp.
Łut
szczęścia dotyka optymistkę, ona cieszy się szaleńczo; z takiego
samego łutu pesymistka się naigrywa i tylko zadaje pytanie;
dlaczego tylko tyle, dlaczego tylko łut – to żadne zadowolenie,
narzeka.
Marzenia
– optymiści mają marzenia i podążają w ich kierunku; pesymista
nazywa je mrzonkami i odwraca się od nich w przeciwną stronę.
Nadzieja
– tryska dobrą energią u optymisty; pesymiści jej nie mają i
podejmują desperackie kroki.
Problem
– optymista szuka rozwiązań; pesymista nawet nie próbuje, od
początku zakłada, że będzie źle.
Ognisko
– to dla optymisty ciepło i jasność, i jeszcze można upiec
kiełbaski; dla pesymisty to zaraz z tego będzie pożar i kłopoty
wielkie.
Przeszłość
– tą optymista chowa do kieszeni, uśmiecha się do słońca, robi
oko do księżyca i dalej się bytem na świecie zachwyca; pesymista
rozdrapuje stare rany i napawa się swoim cierpieniem, i wszystkich od
siebie odtrąca.
Randka
– optymistka jest bardzo uradowana, że została na nią
zaproszona; pesymistka jest zniechęcona, prorokuje fatalne jej
skutki, bo ona jest szatynką, a słyszała, że facio lubi tylko
czarnulki.
Smutek
– nawet w nim optymistka szuka kawałka szczęścia, a gdy znajdzie
ciągnie je do siebie jak najwięcej i zdobywa jeszcze więcej;
pesymiści się poddają i stoją w miejscu
Słońce
– optymistka się ucieszy, bo kwiatki w ogródku nabiorą kolorów;
pesymistka policzy, że to tylko na krótki moment i szkoda dla niego
czasu i pracy.
Śmierć
– optymistka pracuje dla lepszego życia; pesymistka dla
piękniejszej śmierci.
Świat
– optymista uważa, że świat jest piękny; pesymista obawia się,
że ten może mieć rację
Szklanka
wody – dla optymisty jest do połowy pełna; dla pesymisty jest
pusta do połowy
Tunel
– optymista widzi w nim światełko; pesymista ciemną dziurę...
Urodziny – optymiści cieszą się, że kolejnych lat dożyli; pesymiści martwią,
że żyją tak długo i z pewnością następnych nie doczekają.
Uczy
ludzi radości, której nie zauważają – optymistka; pesymistka w
tym czasie zatyka uszy.
Waga
zbyt wysoka – dla optymisty, to zepsuta waga; dla pesymisty
stwierdzenie, że spasł się jak świnia,
Wady – pesymiści je wyszukują; optymiści mówią bez przerwy o zaletach i do życia zachęcają.
Wady – pesymiści je wyszukują; optymiści mówią bez przerwy o zaletach i do życia zachęcają.
Zło
– pesymista z dwojga złego wybiera obydwa; optymistka szuka innego
wyboru.
Życie
optymistka kocha każde, jakie było, jakie jest; pesymistka nie
oczekuje niczego od życia... sama je w sobie zabija.
Optymizm
i pesymizm to dwie postawy myślowe, z którymi mamy do czynienia w
paradoksalnie dobrym świecie, społecznego dobrobytu, gwałtownego
rozwoju, gdzie oferta przewyższa nasze możliwości zakupu. I to w
takim świecie ludzie czują się niepewnie, brakuje im poczucia
bezpieczeństwa, lękają się, obawiają, chorują na depresje,
podejmują próby samobójcze.
O
optymistach się mówi, że nie mają dostatecznych informacji i
dlatego taka w nich silnie zakorzeniona wiara, że było, jest i
będzie tylko dobrze, innej nie ma opcji.
I
optymiści i pesymiści przeżywają tyle samo dramatów, tyle samo
złych chwil, ale optymiści potrafią pogodzić się z tym co
nieuniknione i nie można już tego zmienić, i dalej walczą tam,
gdzie wyczuwają szansę.
Podczas
gdy pesymiści czas spędzają na zamartwianiu się, płakaniu,
narzekaniu, wyrzekaniu, złości i ich myśli pełne są
niezrozumienia, żalu, goryczy, nawet nienawiści i zawiści... co
osłabia ich i izoluje od innych ludzi.... to optymiści w tym samym
czasie próbują coś zmienić, czemuś zapobiec, konstruktywnie
myślą, a w tym czasie nawet się uśmiechają życzliwie, by nie
tracić czasu na smutki. Optymista wierząc, że się
uda... nie patrzy na innych tylko robi swoje, a gdy momentami traci do
siebie zaufanie, i sens mu odlatuje, to się nie poddaje, i szuka
nowego; inaczej go wtedy tworzy i tak długo nie przestaje, aż czuje
i wie, że jest zadowolony.
Pragnienia
optymisty, jego konsekwentna myśl i niezbędna wiara, wyciągnięte
wnioski z poprzednich zdarzeń tworzą niezwykłe prawo przyciągania,
i wtedy wszystko się na pewno udaje.
Co
do tego wszystkiego ma maszynista?
To
maszynista w ciemnym tunelu prowadzi pociąg wieloskładowy ŻYCIE.
To światełko w tunelu, które widzi optymista to właśnie światło
pociągu; pesymista go nie zauważa, bo jest zbyt zajęty swoimi
ciemnymi przemyśleniami.... a on jedzie... pędzi szybko... maszynista
się ironicznie uśmiecha, bo żaden z nich z pociągiem ŻYCIE nie
wygra... nie należy stać na torach i dać się przejechać, chyba,
że optymista i pesymista wsiądą razem do niego i gruntownie sobie
wszystko przemyślą.
Może
trzeba w umiejętny sposób połączyć fantazję optymisty z
refleksjami pesymisty i może stałoby się z tej fuzji coś dobrego.
W końcu mówi się, że samolot wynalazł optymista, a spadochron
pesymista. To może dalej trzeba iść w tym kierunku i sobie po
prostu pomagać bez względu na animozje.
Optymista
wpadnie na szalony pomysł, a pesymista pełen zwątpień i niewiary
we wszystko, dokładnie sprawdzi i wyjdzie z tego idealny projekt.
To
nie rzeczy, sprawy, wydarzenia sprawiają, że jesteśmy określani
jako optymiści czy pesymiści. To nasze myśli, nasz stosunek do
tych wyżej wymienionych, określają nasze zapatrywanie na życie.
Skupianie
się na pozytywnych aspektach życia, nieprzywiązywanie się do
rzeczy, bycie zadowolonym z tego co się ma nawet oczekując na coś
lepszego, nie zamartwianie się sprawami, na które nie mamy wpływu,
nasza dobra interpretacja zdarzeń, w których umiemy znaleźć coś
dobrego... to optymizm, który wydłuża nam nasze życie.
Czasem
trudno być optymistą, gdy świat wali się na nas najpierw
drobnymi, a potem potężnymi ciosami zwala z nóg... ale ten pociąg
jedzie szybko, pędzi wręcz, tak nim kieruje maszynista... ale
zamiast leżeć tam na torach i dać się jeszcze raz i raz drugi
przejechać, to może lepiej usiąść w fotelu, w swoim domu i
przemyśleć. Sznurek, żeby się powiesić.... tabletki, żeby się
zatruć, pistolet, żeby strzelić sobie w serce... zawsze znajdzie
się czas na ich znalezienie. Może to wszystko okazać niepotrzebne,
więc warto zaczekać. Najpierw koniecznie trzeba rozeznać jak
porażkę przekuć w sukces, jak zapamiętać ukochaną zmarłą
osobę za każdym razem nie rozdzierając sobie serca, jak być z nią
kiedy jej obok nie ma, a jednak czuć szczęście... to wszystko
można, tego można się nauczyć i jeszcze być szczęśliwym, i
wierzyć, że optymizm jest napędzającą do życia energią, a
odrobina sceptycyzmu pesymisty to może być rozsądne, małe
wsparcie. I wtedy optymista nie stanie się świrem szalonym, a
pesymista ślepym, upadłym aniołem i mogą wspólnie stworzyć coś
wielkiego, i trwałego.
I
maszynista będzie zadowolony!
Niby nie trzeba... bo sama to wiem. Ale po lekturze wiem jeszcze dokładniej, że jestem optymistką do kwadratu... A nawet do sześcianu. Dzięki bardzo.
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj mocno i nie wypadaj z tej drogi:-)) Ściskam serdecznie:-))
UsuńBądźmy optymistami! :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj, jutro i zawsze nimi bądźmy!:-)))
UsuńRaczej na co dzień jestem optymistką, ale zdarzają się słabsze dni ;)
OdpowiedzUsuńPiękna torebka :)
Największemu optymiście zdarzy się zmoczyć łzami poduszkę...ale potem trzeba od nowa, odrzucić smutne myśli... Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńCudowne, nieco zwariowane zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, bardzo serdecznie:-))
Usuńświetnie napisane, podoba mi się alfabetyczne podejście do tematu. Kiedyś miałam większe skłonności do pesymizmu, teraz staram sie być optymistką:-)
OdpowiedzUsuńPogoda obecnie nie nastraja do optymizmu, ale zawsze mogą być np. huragany czy wulkany, których na szczęście u nas nie ma:-)
Zawsze może być gorzej i są wśród nas ludzie, którzy mają od nas gorzej, choć "na oko" tego nie widać... więc cieszmy się chwilą i dajmy szansę następnej bez pesymistycznego pomrukiwania. A pogoda? ... nie może nami rządzić... pamiętam jako mała dziewczynka miałam z rodzicami wyjechać na upragnione wakacje, pod namiot... a tu drugi tydzień deszcz... w końcu tata ubrał na siebie kapok i zaczął biegać w nim po mieszkaniu, udając, że pływa...mama go wyśmiewała, ja dusiłam ze śmiechu... na drugi dzień wyszło słońce i wyjechaliśmy w Bory Tucholskie... tata zaczarował pogodę przez to, że nie stracił pogody ducha:-))
UsuńCudowne optymistyczne zdjęcia i stylówka, super zestaw kolorowo kwiatowy. Chyba jestem umiarkowaną optymistką, zawsze nazywałam się mamrotem, ale to bardziej dotyczy natury introwertycznej i nieśmiałej, nieskiego poczucia własnej wartości i braku wiary w siebie niż pesymizmu stricte ;) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńJestem z natury szaloną, zwariowaną ekstrawertyczką z niewyparzonym językiem... ale i mnie zdarzają się gorsze momenty... ot, takie życie... ale wiem, że nie wolno się poddawać i tracić czas na smutki... każdy jest jedyny, każdy wyjątkowy i każdy wart jest zainteresowania... Ty też jesteś wspaniała, masz wyczucie dobrego stylu, świetnie się ubierasz i potrafisz być odważna. Masz we mnie fankę:-))
UsuńWzajemnie Dorotko :))
UsuńNo cóż, trafiasz w sedno, Dorotko; u mnie ostatnio szklanka jest pusta do połowy, jednak szukam rozwiązań i prawidłowych ścieżek ;) Serdeczności <3
OdpowiedzUsuńSzukaj, szukaj i może kup nową szklankę, bo ta chyba przecieka, że nie widzisz w niej płynu;-)) Ucałowania i trzymam za Ciebie kciuki:-))
UsuńNie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńnicoolsblog.blogspot.com
Ależ mi miło... czuję się zawstydzona... dzięki serdeczne:-))
UsuńI love the touch of red!
OdpowiedzUsuńKisses, Paola.
Expressyourself
Thanks!!! :-))
UsuńŚwietny wpis! Wyglądasz bardzo pozytywnie!!!
OdpowiedzUsuńWdzięczna jestem za tak pozytywną opinię:-)) Bardzo gorąco pozdrawiam:-))
UsuńBywają też wyjątki, taki twór będący jednocześnie optymistą i pesymistą - w zależności od chwili i okoliczności. Taki ktoś popada ze skrajności w skrajność czasem kompletnie bez powodu. Z poczucia beznadziejności wpada w euforię i skrajną radość istnienia. Wiem, bo jestem zodiakalnym bliźniakiem - takim typowym.
OdpowiedzUsuńFantastyczny artykuł Dorotko! Przesyłam uściski.
Ewko, uwielbiam bliźniaki! Mój pierwszy(zmarły) mąż był bliźniakiem i moja najmłodsza córka też bliźniakiem jest...to również dzięki nim, wiem, że optymiści mają zdecydowanie lepiej, a czas jest jeden... dopóki wybór należy do mnie, to zawsze wybieram wersję optymistyczną. Mimo całej dobrej energii jaka we mnie tkwi, optymizmu, który we mnie wręcz kipi... to jednak zdarzają się chwile zwątpienia, żalu, smutku, goryczy, bólu, nawet strachu... jeśli ktoś twierdzi, że jest wielkim optymistą i nigdy nie płakał... to udaje, żeby nie nazwać go zwyczajnie wielkim kłamcą. Optymizm to jest droga, ale nawet na najwyższej jakości autostradzie zdarzają się wyboje... i to jest życie właśnie... to trzeba zrozumieć. Dziękuję za wszystkie dobre słowa i życzę samych radosnych chwil:-)))
UsuńMasz rację Dorotko. Ja też staram się wybierać ścieżki optymistyczne ale tam, gdzie górą są emocje rozum niewiele ma do powiedzenia. Człowiek to dziwne stworzenie, niby sam decyduje o swoim życiu a często nie radzi sobie z własnymi emocjami. Z drugiej strony to wspaniałe, że jest w nas dusza zdolna do przeżywania wzruszeń :)
UsuńEmocje to niejednokrotnie zły bardzo doradca...to przez nie boli mnie głowa(tu trochę prywaty;-)) i doskonale wiem jak powinnam postąpić by temu zaradzić, ale... ale czasem taka pewność siebie, trzeźwość własnego myślenia bardziej przeszkadza niż pomaga...bo do tego jeszcze jest odwaga potrzebna, albo właśnie szczypta mini taka(i tu się zadziwisz)pesymizmu, który bywa bardziej racjonalny niż taki hurra optymizm(jakiego za dużo mam w sobie) Całuję serdecznie:-))
UsuńOglądam Twoje zdjęcia i w głowie szumi mi tekst "Jesteś szalona...". Świetne zdjecia, świetnie wyglądasz. A ja jestem taka pomieszana...pesymistyczno-optymistyczna :).
OdpowiedzUsuńStuprocentowi optymiści? Każdy takim chce być, ale to trudne, więc niektórzy po prostu udają... tym zaklinają rzeczywistość. Ale to lepsze, takie udawanie niż pogrążanie w pesymizmie, który potrafi zablokować nasze życie, a nawet wycofać z niego. Na to nie możemy pozwolić (życie mamy jedno i niepowtarzalne... ja tak uważam i dlatego mam zamiar dożyć chwili w wesołości, gdy będę o sobie mówić " Wesoła Staruszka i ja";-)) Dziękuję za dobre słowa i pozdrawiam gorąco:-))
UsuńFajnie się ten cały wpis czytało - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńja preferuję towarzystwo optymistów! i sama też staram się taką być.
piękna sesja :)
To ja jestem wdzięczna ogromnie i pięknie dziękuję za tak dobre słowa:-) Czasem wszystko się tak wali, że trudno dojrzeć iskierkę, zobaczyć światełko, ale czas jest jeden i od nas zależy jak go wykorzystamy... pesymistom trzeba pomóc, z optymistami być(dla dobra pesymistów):-)) Serdeczności:-))
UsuńWychodzi mi,że nie zaszkodzi szalonej optymistce być czasem pesymistką:)))
OdpowiedzUsuńTaka chyba jestem...
Piękne zdjęcia:)
I w miodzie łyżka dziegciu nie zaszkodzi, a sprawi, że jeszcze bardziej docenimy jego smak;-) Dziękuję serdecznie i ściskam szaleńczo;-) :-))
UsuńŚwietnie napisane :) Ja bywam nadmierną optymistką, a potem zamieniam się w pesymistkę-taką maksymalną, do przesady. Ale wiem,że żadna przesada mi nie służy,. Uczę się wypośrodkować swoje emocje;)
OdpowiedzUsuńTak bywa, że z jednej skrajności popadamy w drugą... ale mamy wybór, dopóki żyjemy... aby wybrać odpowiednią drogę... niech rosną po jej bokach zielone drzewa i kolorowe kwiaty... i trzymajmy się tej myśli, że jeśli ma się coś złego wydarzyć, to i tak się wydarzy, a my nie powinniśmy temu swą pesymistyczną myślą pomagać...i tyle:-) Pozdrawiam gorąco:-))
UsuńJak zwykle od Twoich zdjęć bije pozytywna energia! ;) Piękna czerwień ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie... nie może być inaczej... we mnie jest pozytywna energia, bo ja kocham ludzi i jestem zakochana w życiu:-)) Buziaczki:-))
UsuńDobrze napisane. Ja tez jestem pomieszana. Dobrze wygladasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki, dzięki serdeczne i ucałowania gorące... coś zimno na dworze... to się przydadzą;-) :-))
UsuńDzisiejszy tekst jest świetny i starannie przemyślany.Zdanie o wadze bardzo zabawne :-)Staram się łączyć obie cechy- z większym naciskiem na optymizm. Cudownie wyglądasz w tym młodzieńczym zestawie, bluzka i spodnie perfekcyjne :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za niezwykle dobre słowa i życzę jak największego optymizmu, bo to jest potężna siła, bardzo w życiu potrzebna:-)))
UsuńNieraz jest takie dwa w jednym i co wtedy zrobi maszynista, będzie ciągnął czy będzie pchał ten skład gdzie jeden stan postrzega świat pełen zalet a drugi stan jedynie same wady i porażki? Ja staram się być optymistką, otoczona jestem również osobami pozytywnie nastawionymi do życia, więc jakoś mi lepiej w takim towarzystwie ale gorsze dni też bywają - to takie ścieżki wiodące skrajem stromego zbocza, ale zawsze prowadzą na szczyt, skąd rozpościera się piękny widok a człowiek nabiera wiatru w płuca, robi głęboki oddech i podziwia bezkresne piękno otaczającego świata i wszystko zaczyna mieć inny wymiar. Dorotko, Twoje zdjęcia pełne energii i wiary w siebie potwierdzają że jesteś piękną optymistką kochającą życie.
OdpowiedzUsuńTak trzymaj, Kochana!!! Zdjęcia cudne - pozdrawiam Ciebie i Twoją etatową Fotografkę:-))) Moc serdecznych uśmiechów :-))))) i dużo słonka by optymizm z nas nie uszedł!
Inko! Świat jest piękny, niezależnie od swoich wad...tyle w nim cudu, niepowtarzalności, barw, ale też przemocy, okrucieństwa, łez...ale to my, my ludzie go też takim tworzymy od nas, tylko od nas zależy w jakim świecie żyjemy i dalej chcemy żyć. Ja zawsze mam nadzieję, a gdy coś złego mi się przydarza, to myślę sobie, że... widocznie tak być musiało, nic nie dzieje się bez potrzeby, może właśnie to jakiś znak dla mnie, ochrona... może to właśnie nie dzisiaj, ale jutro... ta moja porażka okaże się sukcesem, a ta moja strata... paradoksalnie, wielką wygraną. Kiedy człowiek jest młody, silny, zdrowy, piękny, a w dodatku bogaty, to nie myśli o tym, że może być inaczej - łatwo być wtedy optymistą, bo za wcześnie na refleksje, albo człowiek po prostu za głupi i na sobie zbytnio skupiony. Gdy sytuacja jest odwrotna, to wydaje się, że trudno wydobyć z nas optymizm, i że skoro lata nie te, wygląd zmieniony, portfel pusty, sił brakuje, choroby dokuczają równie jak myśli o bliskim końcu, a przyjaciele w większości leżą na cmentarzu... to wydaje się aż niemożliwe, żeby mieć w sobie optymizm... Ale ja myślę sobie, że jeśli nie będziemy cieszyć się tym co mamy, wyciągać z każdej chwili jak najwięcej i dobrą, wdzięczną chwilą przyciągać dobrą energię, wierzyć, że jeszcze, jeszcze wiele przed nami i być przekonanym, że nie można inaczej, tylko z jasnym spojrzeniem i pełnym odwagi patrzeć w przyszłość... to jeśli tak nie będziemy postępować, tylko stać w miejscu i narzekać... to(powtarzam po swojej babci)... lepiej idź do piwnicy i tam sobie rycz, zamiast mi tu zabierać tlen i czas(;-)) Dziękuję za Twoje cudowne i dobre słowa:-) Nawet nie wiesz jak bardzo, właśnie dzisiaj ich potrzebowałam:-)) Też dzięki nim trzymam się mocno i dzielnie:-)) i pesymistycznemu rozpatrywaniu, nie poddaję:-) Pozdrawiam bardzo serdecznie i osobne buziaczki od mojej córeczki(fotografki, która ciężkie ma ze mną życie, bo nie znoszę tego fotografowania... cierpię na światłowstręt i ciągle muszę chodzić w okularach... wkurza mnie to... ale co tam, przynajmniej nikt nie ma problemu ze zrobieniem mi prezentu - okulary przeciwsłoneczne;-)... i co? jestem optymistka;-))
UsuńJa jestem wieczną niepoprawną optymistką i chciałabym, aby więcej osób miało radość z życia :-) ślicznie wyglądasz :-)
OdpowiedzUsuńRadość z życia, to podstawa w życiu:-) Hurra! Niech żyją optymistki i Ty:-))
UsuńWaźne aby z optymizmem patrzeć na wszystko. Do tego potrzebne jest wrodzone poczucie humoru i umiejętność wypierania z życia złych emocji.
OdpowiedzUsuńZłych emocji nie ma we mnie,choć wkurza mnie coś od czasu do czasu, albo częściej...to niegroźne jest. A poczucie humoru uważam za podstawową dobrą cechę, którą każdy powinien posiadać... popieram każde Twoje słowo i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńObserwuję i podziwiam tyle energii..i tak wszystko pięknie opisane.
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki serdeczne i uśmiechów specjalnych dla Ciebie sto:-))
Usuńja uważam, ze lepiej być optymistą, ale z dużą dawką zdrowego rozsądku ( nie mylić z pesymizmem ). Przechodzenie przez ulicę - pesymista poczeka aż przejedzie samochód, a optymista przebiegnie, bo sądzi, że uda mu się i zdąży? ;)
OdpowiedzUsuńOptymizm i zdrowy rozsądek to jest klucz do sukcesu ;)
Piękne zdjęcia Kochana :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Wszystko powinno by zdrowe... optymizm również. To bym nazwała uśmiechniętym realizmem:-)) Dziękuję za serdeczne, życzliwe słowa i pozdrawiam gorąco:-))
Usuńamazing look!! In love with your coat
OdpowiedzUsuńkisses dear
www.aprendiendoaquererme.com
Thanks!:-)))
UsuńWspaniale napisane!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:)
xxBasia
Dziękuję Ci Basiu:-)) i gorąco pozdrawiam...przyda się dawka gorąca, bo zimno brr;-)
UsuńŚwietna sesja :) Chyba każdy w życiu miewał takie chwile, że wcześniej czy później przeszedł mu przed oczami czarny pesymistyczny scenariusz... ostatnio usłyszałam taką sentencję, że dobrze jest "mieć głowe w chmurach, tyłek na ziemi" bo życie jest nieprzewidywalne ;)
OdpowiedzUsuńBardzo nieprzewidywalne, ale wszystkiego nie da się przewidzieć, ale jeśli się już za takie przewidywanie bierzemy...to ja wybieram wersję optymistyczną... rzeczywistość i tak zweryfikuje to na swój sposób:-)) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńPiękny wpis :) To prawda, każdy ocenia otaczający świat według swojego nastawienia. Pada deszcz...jak ponuro, beznadziejnie... Ale dlaczego? Deszcz jest cudowny, orzeźwiający, daje życie naturze, a gdyby tak wybiec, śmiać się, cieszyć i śpiewać deszczową piosenkę? Deszcz wtedy będzie piękny i radosny! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Deszczową piosenkę" i lubię do jej melodii tańczyć. Ależ zrobiłaś mi przyjemność jej przypomnieniem:-) Dziękuję serdecznie i mocno:-)) A deszcz jest tak samo potrzebny jak słońce:-))
UsuńMówią mi że jestem pesymistką, a ja mówię że jestem realistką
OdpowiedzUsuńA to jest wielka różnica... przyjmuję, że jesteś uśmiechniętą realistką:-))
Usuńamazing post :)
OdpowiedzUsuńlove your blog!
http://itsmetijana.blogspot.rs/
Thanks!:-))
UsuńTy to na pewno jestes optymistką:) Zdjęcia o tym mówią! Wyglądasz świetnie. Muszę się udac do sh i zobaczyć czy mają tak ciekawe rzeczy!
OdpowiedzUsuńLubię te Twoje posty, mądre i napisane lekko.
Serdeczności.
Dzięki, dzięki... mam nadzieję, że kupisz sobie coś ładnego:-)) Pozdrawiam bardzo gorąco:-))
UsuńJa raczej do optymistów należę:))ale czasem....):::Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTy Reniu nie jesteś optymistką...jakoś trudno mi w to uwierzyć...droczysz się...kokietujesz zapewne;-)) Ściskam Cię serdecznie i odwróć się od pesymistycznego myślenia - wyślij je na urlop:-))
UsuńKażdemu może zdarzyć się słabszy dzień. Trzeba jednak zawsze pamiętać, że wszystko po coś się dzieje. Cel tych złych zdarzeń można dostrzec nawet po kilku latach :) Kiedy źle się dzieje zawsze wierzę w to, że te złe chwile miną i wszystko się ułoży
OdpowiedzUsuńRaz się jest na wozie, raz pod wozem - to pewne, że tak w życiu bywa, ale ważne jest nastawienie i ściąganie dobrym myśleniem, dobrej energii!!!To bardzo pomaga w życiu:-)) I masz zupełną rację, że czasem dopiero po upływie jakiegoś czasu, to o czym tak się przejmowałyśmy, okazuje się, że na dobro się obraca:-)) Pozdrowionka:-))
UsuńZdecydowanie lepiej być optymistą, choć czasami przyznaję że zdarzają mi się gorsze dni.
OdpowiedzUsuńOptymiści mniej chorują i to jest naukowo udowodnione:-) Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńKochana jak Ty przepięknie piszesz, uwielbiam czytać Twoje posty :) Osobiście staram się byś optymistką czasami aż za bardzo ale optymizm bardzo w życiu pomaga :) Nie wiem co Ty robisz ale na zdjęciach wyglądasz bardzo energetycznie :)
OdpowiedzUsuńDzięki Ci za cudowne słowa. Takie słowa dają mi jeszcze większego powera i nawet zapominam, że ciągle(nie wiedzieć czemu) boli mnie głowa:-))Zdjęcia to zasługa mojej fotografki, która działa na mnie jak przysłowiowa"płachta na byka", ale w tej dobrej odsłonie;-))
UsuńMoże przez tą zmienna pogodę głowa Cię boli ? W takim razie gratuluję i serdecznie pozdrawiam świetną fotografkę :) Oby więcej takich zdjęć i więcej takich świetnych postów :)
UsuńGłowa to mnie boli przez moją własną głupotę(dużo wcześniej popełnioną) i teraz zbieram niedobre żniwo, ale wiem na pewno, że to musi minąć, i jakiś ból nie będzie odbierał mi życia...znajdę na niego sposób:-))Dziękuję za słowa otuchy i życzliwości:-)) Będę się ich trzymać:-))
UsuńJako urodzona optymistka, do tego sangwinik towarzyski z pewnie różnymi domieszkami wszystkich typów osobowości... uważam że to kolejny fajny wpis a Ty Dorota wyglądasz tutaj jak nastolatka.
OdpowiedzUsuńTo masz usposobienie podobne do mojego... optymistka plus sangwiniczka, to się właśnie równa Stara Kobieta czyli ja Dorota;-)) Dziękuję Kasiu za bardzo dobre, życzliwe słowa(może z tą nastolatką trochę przesadzone...ale jak dają, to biorę;-)) i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńTo ja chyba jestem optymistką. Stylizacja piękna. Pozdrawiam. :) .
OdpowiedzUsuńTo brawo! Brawo Ty! Dziękuję i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńCzasami trudno być optymistą, kiedy życie daje mocno w kość. Ja niestety należę do tych osób, co zazwyczaj widzą świat w ciemnych barwach.
OdpowiedzUsuńPrzecudowna sesja. Muszę Ci szczerze powiedzieć, że jesteś piękną kobietą i bije od Ciebie niesamowicie pozytywna energia.
Cieszę się bardzo, że tak pozytywnie mnie odbierasz. I mnie życie dało po żebrach, a i teraz ciągle coś mi doskwiera... ale cóż... cieszę się chwilą i bawię nią jak jest dobra, a jak jest zła - to gest Kozakiewicza i tak mocujemy się... na razie ja wygrywam... nie dam się...złe moce nie lubią uśmiechu... wystarczy poczytać bajki:-))) Pozdrowionka:-)
UsuńJa jestem urodzoną optymistką :)
OdpowiedzUsuńŚliczna stylizacja i super zdjęcia :)
Pozdrawiam :)
To obie jesteśmy w czepkach urodzone:-)) Dzięki za dobre słowa i pozdrawiam gorąco:-))
UsuńDorotko, świetnie opisałaś te - tylko z pozoru skrajne - postawy. W życiu ciągle się przeplatają.
OdpowiedzUsuńJa jestem raczej optymistką, ale jeśli dopadają mnie jakieś małe lub większe smuteczki, to najlepszym lekarstwem są roześmiane dzieci... i życie znów jest różowe ;-)
Tak uśmiech dziecka to największa nagroda, zapłata i szczęście:-)) Dzięki za życzliwe słowa i serdeczności przesyłam:-))
UsuńTrzeba zyc i cieszyc sie kazdym dniem, nie wiadomo co nam przyniesie jutro
OdpowiedzUsuńNie branie tego co aktualnie jest, tylko czekanie na odsetki...jest głupotą:-) Masz zdecydowanie rację:-) Pozdrawiam gorąco:-))
UsuńJesteś bardzo mądrą kobietą.
OdpowiedzUsuń"pesymiści topią w nim smutki zapominając o tym, że smutki to bardzo dobrzy pływacy". W sedno!
Dziękuję za dobre słowa:-) Alkohol, tabletki to nie są lekarstwa na uzyskanie szczęścia, to są środki na pogrążenie nas, ale czasem nim zdamy sobie z tego sprawę, to już głęboko w tym tkwimy i doprowadzamy życie do ruiny! Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńU mnie to różnie bywa.
OdpowiedzUsuńLepiej trzymać się tej radosnej strony:-))
UsuńJa jestem bardzo optymistycznie nastawiona do życia nawet w gorszych chwilach z wszystkiego wychodzę z uśmiechem i wiem że będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńNie może być inaczej, jeśli Ty to wiesz to na pewno masz rację:-) Ściskam:-)
UsuńAle super zdjęcia, są takie radosne i właśnie optymistyczne :D Ja jestem raczej pesymistą, ale nie uważam by mi to jakoś szkodziło. Każdy na pewno jest tą mieszanką :)
OdpowiedzUsuńJak jest wschód słońca, to jest i zachód... trzeba zauważyć to co jest w nich najlepsze i tego się trzymać:-)) Pozdrowionka:-)
UsuńW takim razie jestem optymistką, choć i pesymizm nie jest mi obcy, bo jestem człowiekiem i nic co ludzkie itd.
OdpowiedzUsuńKażdy musi swoje przeżyć, nikt nas w tym nie wyręczy, lecz lepiej wybrać tą radosną wersję, a co się później wydarzy, to wtedy będziemy się martwić albo cieszyć:-))
UsuńZe swoimi mądrymi przemyśleniami, Dorotko, spokojnie możesz stanąć obok Schopehauera, Freuda, Kartezjusza czy Woltera. A do tego wyglądem bijesz ich na głowę, kochana:)
OdpowiedzUsuńJa jestem optymistką. Nawet jak dopada mnie chandra czy smutki, to nie jest to taka typowa chandra, gdzie życie wydaje się bez sensu i człowiek chce tylko wyć z rozpaczy do księżyca. Zbyt szkoda mi życia na ciągłe zamartwianie się. Ostatnio pogoda trochę mnie zdołowała, ale nie trwało to długo i znów z nadzieją wyglądam słońca.
Uściski serdeczne Ci posyłam i dziękuję za ten kolejny mądry wpis.
Małgosiu świetnie to ujęłaś...spojrzałam na ich zdjęcia... od nich chyba naprawdę lepiej wyglądam... tym bardziej, że oni to już dawno byli;-)) Ależ się serdecznie uśmiałam... dostanę przez Ciebie dodatkowe zmarszczki mimiczne:-)) Popieram Cię z całego serca... czas jest jeden i zamartwianie się, dodatkowo czymś na co nie mamy wpływu, jest jest jego stratą, której nie da się niczym nadrobić. Jeśli mi przyjdzie do głowy, przypomni jakiś problem, to mówię sobie, że pomyślę o nim jutro, bo dzisiaj, to muszę sprawić sobie przyjemność i Małgosi odpisać:-)) Bardzo mocno Ciebie ściskam i życzę jak najsłoneczniejszej pogody, a jeśli deszcz to bardzo ciepły tylko:-))
UsuńRacja, że optymizm i pesymizm się przeplatają, okazuje się jednak, że chyba bardziej jestem optymistką ;) chociaż gdy staję na wadze to zawsze twierdzę, że "spasłam się" ;)
OdpowiedzUsuńWyrzuć tę wagę...ja nie mam wagi, a gdy w spodnie się nie mieszczę, to mówię do córki, że... że muszę sobie kupić inne w tym samym kolorze, bo te wyprałam w za gorącej wodzie i się skurczyły...ech tam... i tak mi się znudziły;-)) Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńPrzepięknie pani wygląda ! Super !
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie dziękuję za uznanie i pozdrawiam super gorąco!:-))
UsuńO kochana Jesteś Wielka,chylę czoło, za styl życia kocham Twoje posty, bo czasami wątpię sama w siebie- naiwną optymistkę, ściskam Dusia
OdpowiedzUsuńTego nie czyń...Ty jesteś dla siebie najważniejsza i nie masz prawa w siebie wątpić... na to z pewnością powinien być jakiś paragraf...Dziękuję za dobre słowa i serdecznie Ciebie Dusiu pozdrawiam życząc wielkiego optymizmu:-))
Usuńradosna kobieto, patrzę smętnie za okno i czuję rozczarowanie... a później spoglądam na Twoje zdjęcia i śmieję się do komputera ;) poprawiasz mi nastrój, zawsze ;)
OdpowiedzUsuńJakie to miłe, gdy przeczytałam, że moja stara facjata może kogoś ucieszyć( w tym przypadku Ciebie Ewelinko...nawet nie zauważyłaś, że chwilę wcześniej "uderzyła mnie latarnia;-))"...zresztą nikt nie zauważył;-)) Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńZ tych zdjęć bije świetna energia! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! <3
Może wspólna obserwacja? :*
Dziękuję serdecznie i bardzo gorąco pozdrawiam Cię Patrycjo:-))
UsuńOstatnio ogladalam ciekawy dokument o Freudzie☺
OdpowiedzUsuńMuszę znaleźć sobie w internecie i też obejrzeć...może coś więcej niż wiem się o nim dowiem. Dziękuję i pozdrawiam:-))
UsuńPięknie wyglądasz.....to raz. Dwa, to widać, że Jesteś (chyba za bardzo się nie pomylę) 100 procentową optymistką, tryskającą humorem i radością......i tak TRZYMAJ. Ja jestem optymistką, ale bywa, że dopada mnie chandra, jakieś lęki, zmory i brak wiary. Wtedy wydaje mi się, że wpadłam w jakiś ciemny dół i nie mogę się z niego wydostać, bo grunt się usuwa. Kiedy "otwieram oczy", okazuje się, że dół nie jest tak głęboki ani ciemny.........więc "wyrywam" z niego jak najprędzej. Staram się cieszyć z tego co mam, choć bywa, że chciałabym więcej(może to normalne)........Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękne i dobre słowa. Masz rację jestem urodzoną optymistką i mimo upływu lat ciągle trzymają się mnie figle i dowcipy...uwielbiam się wygłupiać, śmiać do łez... poczucie humoru mnie nie opuszcza, choć czasem jest to czarny humor, który jednych trochę drażni(jedna moja znajoma w takim momencie się żegna i unosi oczy do góry;-)), a mnie dopiero taka reakcja świetnie bawi:-)) Ale jestem zwykłą śmiertelniczką(jak mawiała o sobie moja mama) i mnie dopadają również smutne emocje(ale tylko z poważnej przyczyny...choroba, troski innych równie trudne - nigdy jakieś tam bzdurki typu dodatkowy kilogram, zmarszczka kolejna czy brak odpowiedniej sukienki...), ale zawsze sobie mówię, że dam radę, muszę, bo kto jak nie ja...poza tym nie mogę wypaść ze swojej roli na tej ziemi...a nią jest życie w radości i z uśmiechem dla innych:-)Taki przykład daję mojej córce i nie mogę jej zawieść, taką znają mnie moi bliscy, przyjaciele, znajomi i nie mam prawa ich rozczarować:-)To nie jest złe chcieć czegoś więcej...lepiej, wygodniej żyć, albo chcieć zrobić coś szalonego.Bez marzeń smutno jest żyć. Ja na przykład chciałabym mieć hamak, ale nie mam ogrodu...hmm...no to fotel wygodny, taki bujany, ale gdzie bym go postawiła(?)... w zeszłym roku marzyłam o wakacjach nad morzem, ale jakoś nie wyszło...a w tym roku będę pluskała się w słonej wodzie! Bardzo chciałam, marzyłam i przyślę Ci Kochana pocztówkę znad morza:-))Życzę Ci spełnienia wszystkich Twoich "chciejstw":-))
UsuńPięknie napisany, pełen optymistycznych i przemyślanych myśli post. To cudowne, że nawet podczas tak koszmarnej pogody tryskasz radością i optymizmem :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, w życiu miewamy trudne chwile, ale grunt to walczyć i się nie poddawać.Wiem o czym piszę bo sama wyszłam po 3 latach dzięki bliskim z depresji :-)
pozdrawiam
KAro
Jesteś WIELKA, że ją pokonałaś. Depresja to poważna choroba i niełatwo ją pokonać...dużo o niej wiem. Trzeba mieć wiele odwagi, siły, determinacji i wsparcia od bliskich, i choć maleńką iskierkę nadziei, żeby się jej nie poddać i z niej wyjść. Ona jest podstępna, lubi powroty - musisz bardzo uważać. Dziękuję Ci za dobre słowa i życzę teraz już samych wspaniałych chwil:-)) Pozdrawiam gorąco:-))
UsuńPiękny wpis! Jestem wieczną optymistką i bardzo mi z tym dobrze. Mam pesymistów wśród znajomych i widzę jak cierpią przez swoje czarnowidztwo wszystkiego.
OdpowiedzUsuńNajlepiej by było połączyć siły, a sukces murowany;)
Rozmowa optymisty z pesymistą może dać bardzo twórcze rezultaty:-))...jestem ZA. Dziękuję bardzo za życzliwe, dobre słowa i pozdrawiam słonecznie:-))
UsuńInteresujący "prawie" alfabet napisałaś! A post? Optymistyczny tak jak Ty!
OdpowiedzUsuńWdzięcznie dziękuję za dobre słowa i pozdrawiam gorąco:-))
UsuńFantastyczna wyliczanka. Chętnie podpisuję się pod wersją optymistyczną choć i czarne widzenie świata też się oczywiście zdarza. Natomiast oglądając Twoje zdjęcia nie mam żadnej wątpliwości, że jesteś OPTYMISTKĄ przez wielkie "O".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Tak, nie pomyliłaś się... jestem optymistką i to optymizm wraz z poczuciem humoru, dystansem do siebie, i spraw... to one właśnie trzymają mnie w życiowym pionie:-)) Serdecznie pozdrawiam z optymistycznym, dodatkowym uśmiechem dla Ciebie:-))
UsuńMuszę więc zagościć u Ciebie na dłużej, bo wychodzę z medycznego poziomu ;) i optymistyczne treści mogą być świetnym lekarstwem.
UsuńDrugi człowiek to najlepszy lek na wszystko. Oprócz wszystkiego co masz dobrego, z przyjemnością przekazuję Ci moc najlepszej energii, jaką tylko potrafię wydobyć z siebie, specjalnie dla Ciebie i wracaj jak najszybciej do zdrowia:-)Całusy:-))
UsuńStaram się być optymistką, jednak czasami mam gorsze chwile w których wszystko przestaje mieć sens, jednak teraz mam nadzieję, że wszystko się zmieni dzięki pewnej ważnej osobie w moim życiu.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie MOCNO kciuki... będzie dobrze, już jest skoro już wiesz skąd i od kogo ta dobra zmiana do Ciebie podąża:-)) Serdeczności:-))
UsuńŚwietny tekst....i ileż w nim prawdy....sama prawda:)
OdpowiedzUsuńOd małego jestem optymistką i dobrze mi z tym, choć czasem wydaje się, że człowiek zaczyna nie pasować do otoczenia, gdzie marudzenie jest w modzie. Ale co tam, taka jestem i już:)
Życie różne momenty postawiło przede mną i te najtragiczniejsze (śmierć bliskiej osoby) i wówczas przychodzą łzy, złość, żal - ale sporo prawdy jest w powiedzeniu, że czas leczy rany.....tak leczy, ale nigdy nie do końca, i wówczas tak bardzo przydaje się to optymistyczne nastawienie. Ułatwia nam życie zdecydowanie:)
I nawet w środku tej majowej zimy idzie się doszukać pięknych rzeczy.....bo gdzie indziej w środku zimy kwitną bzy?:):):)
Pozdrawiam ciepło:)
Niestety... choroba własna czy bliskiej osoby, śmierć też wpisane są w nasze życie... to są te paskudne pewniaki...ale żyć trzeba skoro już się zostało tym wybrańcem i jest się w gościnie na tej ziemi... i lepiej, łatwiej trzymać się strony jasnej, uśmiechniętej optymistycznie, bo czas na zamartwianie sam przyjdzie...nie trzeba go wywoływać specjalnie pesymistycznymi myślami.Dobrze, że jesteś optymistką i tego nie zmieniaj:-)) W moim zimnym mieście, gdzie ciągle tylko pada i pada też zauważyłam jak odważnie, mimo wszystko krzaki bzu nabierają liliowego(chyba nie z zimna;-)) koloru. Dziękuję za Twoje dobre i życzliwe słowa i pozdrawiam bardzo gorąco:-))
UsuńZaczytałam się... Napisze krótko - Lubię Cię :)
OdpowiedzUsuńNapiszę krótko... jestem szczęśliwa z tego powodu:-))
UsuńSuch a really nice post!
OdpowiedzUsuńBloglovin
STYLEFORMANKIND.COM
Thanks!!! :-))))
UsuńBardzo stylowy płaszcz i torebka! ;) Zapraszam do mnie po ciekawe inspiracje ! :)Będzie mi bardzo milo jeśli będziesz mnie odwiedzać ! :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za uznanie i zaproszenie... pozdrawiam gorąco:-)))
UsuńStaram się być optymistką, ale czasem mi nie wychodzi :-). Super wyglądasz :-)
OdpowiedzUsuńKażdy ma prawo do zawahania:-))Dzięki za dobre słowa i ściskam gorąco:-))
UsuńDobrze napisane i świetny płaszczyk :). Gdzie Ty takie rzeczy znajdujesz?
OdpowiedzUsuńMam po prostu farta:-))Dzięki za pozytywne słowa i życzę takiego farta jak ja mam(w tej mierze):-))
UsuńKażdy , kto Twoje fotki ogląda, uśmiecha się mimo woli. Zarażasz uśmiechem, więc nawet pesymista skrzywi usta, choćby tak pod nosem. :) Ja śmieję się całą gębą ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i ślę dodatkowe dla Ciebie specjalne uśmiechy:-))
UsuńSuper, fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki serdeczne i ściskam gorąco:-))
Usuńja często jestem pesymistą, nastawiam się np. na przegraną, a potem jak się coś uda to cieszę się podwójnie :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma swój sposób na życie, ważne żeby przynosił pozytywny skutek:-)) Pozdrowionka:-))
UsuńBardzo dobry tekst...uporządkowałaś wszystko i teraz wiem, że dzięki optymizmowi jeszcze funkcjonuje i mam się dobrze:)a pesymiści niech się wkurzają, narzekają i marudzą i tak do nas Optymistów świat należy:)pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńŚwiat do wszystkich należy... pesymistom też trzeba dać szansę...może trochę poduczyć...trochę pokazać, że można inaczej, i że tak jest lepiej:-) Dziękuję i wdzięczna jestem za dobre słowa i życzę mocnego trzymania się optymizmu, jako dobrej do życia drogi:-))
Usuńcool outfits and lovely actions!! Love <3
OdpowiedzUsuńThanks!!!:-)))
UsuńŚwietny wpis, tyle pozytywnej energii!!
OdpowiedzUsuńI niech Ciebie ona dosięgnie!!!:-)))
UsuńStaram się być optymistką ale...no wiesz, różnie bywa i czasami mnie "dopada"...
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia bardzo optymistyczne i tak trzymaj...pozdrawiam... optymistycznie...
Nawet nie wiesz, jak bardzo wiem... czasem nie wszystko jest takie jak nam się z boku wydaje... ale wiary z uśmiechem czyli optymizmu nie należy tracić:-)) Pozdrawiam bardzo serdecznie:-))
UsuńKochana Ty to jesteś na pewno Optymistka !! :D Szalona !! ;)
OdpowiedzUsuń... od urodzenia... i niech tak zostanie:-))) Dzięki za cudne słowa i pozdrawiam gorąco:-))
UsuńSuper płaszczyk :) Ojej i kto ma lepiej a kto gorzej ba ...zawsze można spojrzeć z różnej perspektywy na daną chwile dany moment :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nic nie jest do końca białe, ani czarne... ale zawsze(moim zdaniem)lepiej spoglądać na sprawy z dobrym, optymistycznym nastawieniem, bo to daje mniej zakłóceń w życiu:-)) Pozdrawiam serdecznie:-))
OdpowiedzUsuńRównież wierzę w to, że warto być optymistą, ale mała domieszka pesymizmu nie zaszkodzi - żeby nie odlecieć za bardzo w chmury... ;) W alfabecie optymisty/pesymisty urzekł mnie fragment o dziurze w spodniach! :D celny i trafiający w sedno!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za podzielenie się swoją opinią i dziękuję też za życzliwe słowa:-) Pozdrawia:-))
UsuńKażdy chciałby być stale szczęśliwy i pełen nadziei,ale nie zawsze to się udaje. Przyczyną załamania mogą być ciężkie przeżycia. Optymista ma zdolność do odradzania się nawet po traumie.Pesymiści są psychicznie słabsi. Nigdy nie wiemy,jakie są granice naszej wrażliwości i wytrzymałości.Pięknie wyglądasz,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie nie wiemy. Wiele składa się na to jacy jesteśmy i ile mamy w sobie siły, energii, chęci - to wszystko kształtuje się w nas od chwili urodzi, przez całe lata doświadczeń i w zależności od ludzi, których napotykamy po drodze. Ale mimo, że nie wiemy, a może właśnie dlatego, że nie wiemy to powinniśmy robić jak najbardziej pozytywne założenia i tych się bezwzględnie trzymać(?) Ja tak czynię! Co nie znaczy, że nie mam czegoś świadomości, abo zupełnie działam bez kontroli(choć szaleństwo nie jest mi obce;-)) Dzięki za Twój głos życzliwe słowo:-) Buziaczki:-))
UsuńMasz dużo racji,ale wiesz,ja mam siostrę bliźniaczkę, wychowaną w tych samych warunkach. Ludzie nie rozpoznają nas po wyglądzie,tylko po usposobieniu. Na jednym zdjęciu mamy po 2 latka. Ona smutna siedzi w wózku,a ja z wesołą miną go pcham. Potem gdy ja naśladując chłopców wchodziłam na drzewa, ona stała na ziemi i płakała,że spadnę. Pozdrowionka.
UsuńTo prawda że jeśli kobieta nie chce być matką to być nią nie powinna, jednak w żciu różnie wychodzi....
OdpowiedzUsuń