- Bo, to się zwykle tak zaczyna...
- Boli dusza... nikt nas nie rozumie – wypalamy skręta.
- Dokuczają nerwobóle w klatce piersiowej, bo mąż nas nie dostrzega, choć nietrudno nas zauważyć. Przytyłyśmy już z dziesięć kilo od zajadania (tego niedostrzegania) słodyczami.
- Ból głowy nie daje nam funkcjonować... szef znowu nas zrugał przy całym zespole...łykamy tabletkę, po tabletce, żeby się uspokoić.
- Serce rozrywa się z rozpaczy... najbliższa osoba oszukała... dla ukojenia i zapomnienia sięgamy po kieliszek wina, potem następny.
- Jesteś słaba, bolą Cię mięśnie z nerwów, bo ciągle trafiasz na mur... nie masz pracy, brakuje Ci pieniędzy... ostatnie wydajesz na wysokoprocentowy alkohol.
- Tracisz pewność siebie... porzucił Cię chłopak... nie rozumiesz tego... lecisz na wielkie zakupy.
- Problemy, najróżniejsze przerastają Cię...uciekasz od tej rzeczywistości do wirtualnego życia w komputerze.
- Nie wierzysz we własne siły tylko w potęgę pieniądza, którego nie masz.. .próbujesz wygrać życie w grach, loteriach... hazard pochłania Cię bez reszty.
- Nie możesz sobie znaleźć faceta, bo mama wmówiła Ci, że jesteś za gruba... przestajesz jeść, pociągają Cię tylko toksyczne suplementy diety.
- Zdradził Cię partner... przesadzasz z jedzeniem, objadasz się do niemożliwości, a potem masz wyrzuty sumienia i prowokujesz wymioty.
- Facet wyśmiał Cię i powiedział, że jesteś beznadziejna... teraz idziesz z każdym napotkanym facetem do łóżka, żeby znaleźć potwierdzenie, że jest inaczej... kolejny seks napędza Cię kolejny raz, choć bólu nie uśmierza.
- Nie możesz spać, bo ciągle rozmyślasz, o krzywdzie, której doznałaś w przeszłości... nie masz siły jej zamknąć... sięgasz po środki nasenne następne, następne... bez nich, już nawet z sobą pogodzona... nie umiesz zasnąć.
Czas mija... kieliszek wina nie wystarcza, z jednej tabletki robi się cały zestaw; papierosy, trawka, wyprzedaże, nadmierne jedzenie, głodowanie, internet, seks... to wszystko za mało, za mało... dusza wciąż boli... im więcej czasu mija, to już krwawi. Ty jesteś jak w więzieniu. Przestajesz zarządzać swoim życiem. Twoje życie to amok jakiś. W tym amoku wysiada Ci też ciało... przestaje być Ci przyjazne. Nie jesteś wolna... jesteś uzależniona... od alkoholu, leków, jedzenia, słodyczy, papierosów, narkotyków, internetu, zakupów. Nikt nie widzi w Tobie tragicznie rozrywanej problemami osoby tylko tragicznie smutną, słabą jednostkę niewartą zainteresowania; żałosną, toksyczną kobietę, przed którą należy uciekać, by nie zarazić się jej słabością.
Spójrz prawdzie w oczy, jesteś niewolnicą swojego uzależnienia, w które wpadłaś, bo uległaś ludziom, sprawom, zdarzeniom... nie myśląc dobrze o sobie. Gdybyś Siebie kochała, nie pozwoliłabyś sobie na krzywdzenie Siebie.
Twoje życie się sypie, bo poszłaś na łatwiznę... nauczyłaś się znieczulać swoje problemy i troski zamiast zastanowić się nad nimi, przemyśleć, znaleźć rozwiązanie.
Tabletki nie leczą choroby tylko w sposób chemiczno - mechaniczny tłumią jej ból, a z czasem ich działanie spada i nie wystarczy jedna, czy dwie. Tak samo jak jeden kieliszek wina już nie odpręża, tylko cała butelka powoduje, że czujesz się zrelaksowana i znieczulona.
Jesteś jednak dalej sfrustrowana, zalękniona, rozdarta... chwilowy spokój... a potem jest nowy początek, jeszcze większej rozpaczy.
Nie chcesz słuchać nikogo, nie chcesz przyznać się sama przed sobą, że popełniasz błędy... uciekasz kolejny raz w Twoje uzależnienie i... i przez to stoisz w miejscu, nie możesz się ruszyć. Trzymasz się tego miejsca, które coraz bardziej Cię niszczy. To zaczyna być Twój świat, który jest Twoim piekłem jednocześnie. Chcesz z niego wyjść, chcesz z powrotem dostrzegać słońce, cieszyć z byle czego, śmiać i dzielić radość z kimś, kto nie patrzy na Ciebie z trwogą tylko z entuzjazmem na Twój optymizm. Tylko Ty nie wiesz, co oznacza to słowo. Masz w sobie potworka, który ciągle Ci każe być słabą i ulegasz jego podszeptom... napij się, zapal, zajedz smutki czekoladami, nie jedz, jedzenie to Twoja zguba, przez nie jesteś gruba. Nie rozumiesz tego, nie chcesz... chociaż czasem patrzysz w lustro i się zastanawiasz, masz momenty, że chcesz inaczej myśleć, czuć i postępować.
Czujesz, że toniesz...i to nie jest woda przyjemnie łaskocząca swoim ciepłym strumieniem... to jest bagno śmierdzące... im bardziej chcesz z niego się wydostać tym głębiej grzęźniesz... a potem nie masz już siły... . O jest, widzisz wyciągniętą rękę... . Wstydzisz się jednak, boisz, że nie dasz rady się jej schwycić i dać wciągnąć na pokład innego życia.
To wszystko jest zrozumiałe. Nad Tobą ciągle ma kontrolę Twoje uzależnienie, do którego nieopatrzenie doprowadziłaś Ty sama. Nie obwiniaj za nie nikogo. Nie obwiniaj też siebie. To strata czasu. Najważniejsze jest to, żebyś nie traciła kolejnych chwil, tylko zdołała uchwycić ten moment, kiedy pomyślisz, że musisz zmienić ten stan rzeczy i konsekwentnie go przytrzymała... ustawiła przed sobą lustro. Ale przedtem, nim przed nim zasiądziesz... musisz się przygotować... kąpiel, fryzura, makijaż, ładny strój. Tak wyszykowana, dokładnie przetrzyj lustro, usiądź przed nim i ... i spójrz... Twoje oczy (teraz smutne), usta (uśmiechnij się... przecież lubisz tą twarz), włosy (ależ urosły) i zacznij mówić (tylko szczerze) do tej osoby, którą widzisz w lustrze... do Siebie... wyrzuć z siebie wszystko. Przestań walczyć z sobą, ze życiem... zaakceptuj siebie... swoje ciało, umiejętności, braki... . Wtedy odnajdziesz w sobie siłę, zdobędziesz odwagę by przyznać się samej przed sobą, że nie chcesz już robić rzeczy nad, którymi nie masz kontroli, i nie chcesz być dalej bezsilna, i nie chcesz żyć w iluzji, którą dają prochy, alkohol, inne używki i ucieczki do sytuacji, które zaślepiają Twoje życie.
Może nie skończy się na tej jednej rozmowie... może będzie potrzebna jeszcze jedna, następna, by Cię przekonać, że musisz odzyskać wolność i kontrolę nad sobą.
Drobnymi kroczkami, może nawet w bardzo długim czasie... zaczniesz powracać do siebie, do swojej ja sprzed okresu, kiedy poddałaś się niewoli nałogu.
Ciągle masz w sobie strach, niewiarę we własne możliwości; wstydzisz się i wolałabyś uciec, zaszyć gdzieś; nie widzieć, nie słyszeć, bo doskonale wiesz, masz pewność, że to wychodzenie na powierzchnię będzie bolało. A właśnie przez ból zdarzyły się te Twoje uzależnienia. Pomyśl jednak, że skoro ten ból był tak wytrwały i uparcie tak długo Ci towarzyszył, teraz Ty możesz być tak samo wytrwała i silna, żeby znaleźć jego źródło, i się wyleczyć.
Nikt już nie będzie mnie do niczego przymuszał, rządził mną i niszczył. Jestem wartościową osobą, jestem jedną z wybranek, której los pozwolił być tu na ziemi. I ja tego nie spieprzę... nie będę dalej poddaną, będę swoją szefową.... Nie spieprzę tego! - powiedz Sobie i nie zawiedź Siebie!
Jeżeli nie dla siebie chcesz wyjść z uzależnienia, nie jest to dla Ciebie dostateczna motywacja, to zrób, to dla kogoś kogo mocno kochasz, albo masz przekonanie, że ta osoba kocha Ciebie.
To może skończyć się dobrze...
Ważne by odnaleźć siebie i wieść spokojne, przyjazne życie!
Miałam dwa nałogi: coca colę i czekoladę. Na szczęście ten pierwszy udało mi się zwalczyć.
OdpowiedzUsuńI jeszcze nałogowo lubię czytać Twoje przemyślenia i oglądać fotki. A dziś zakochałam się w tej torebce:)
Uściski, Dorotko.
Ależ mi sprawiłaś przyjemność tym wyznaniem. Tylko tak dalej;-) Dziękuję Ci serdecznie za dobre słowa ściskam gorąco:-))
UsuńŚwietny tekst.świetna stylizacja. Podoba mi sie płaszcz A jego cena mnie powala :)
OdpowiedzUsuńZnowu miałam szczęście zakupowe;-) Dzięki za pozytywne słowa i pozdrawiam serdecznie!:-)
UsuńZ wielką przyjemnością przeczytałam Twoje przemyślenia:)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo:-))
UsuńPoczątkiem drogi do sukcesu jest przyznanie się przed samym sobą, że ma się problem. Niewiele osób uzależnionych to potrafi. Różowy płaszcz skradł moje serce. Cudny.
OdpowiedzUsuńSami przed sobą musimy wykazać się szczerością , odwagą w przyznaniu do błędu...nie da się walczyć z wrogiem, którego za niego nie uważamy...takie koło. Dziękuję w imieniu płaszczyka za miłe słowa;-) Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńŚwietny tekst :) Super stylizacja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo serdecznie!:-)
UsuńMam nałogi... a może nie mam, bo je lubię... i to są tylko umilacze życia?
OdpowiedzUsuńJeśli te nałogi nie niszczą życia, to masz rację można nazwa je umilaczami:-))
UsuńMoim jedynym nałogiem jest kawa, no i może słodycze do tej kawy...
OdpowiedzUsuńPięknie Ci w tym różu:-)
Kawa, słodycze...wszystko spożywane z przyjemnością...to takie miłe nałogi, szkodzące jedynie i ewentualnie nam samym(jakieś podniesione ciśnienie, cholesterol zbyt wysoki czy boczki szersze nieco;-)) Dziękuję serdecznie i pozdrawiam gorąco:-))
UsuńAle pięknie pani wygląda :) Piękna stylizacja!
OdpowiedzUsuńOj nałogi często biorą się z jakichś problemów lub przykrych chwil, ale no nie zawsze. Czy ja mam jakiś nałóg? W sumie trudno mi powiedzieć. Chyba telefon jest takim elementem, niestety :/
Dziękuję za dobre słowa:-) Takie czasy, że telefon to nieodłączny (prawie każdego) atrybut. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńWidzę, że jesteś prawdziwym łowcą z SH, ja też haha :-) Mądry tekst, nałóg jest jak niewola. Kiedyś paliłam papierosy i bardzo drażnił mnie fakt, że bez przerwy tylko musiałam kombinować, kiedy znów sobie zapalę. A ponieważ wolność kocham, toteż w końcu rozprawiłam się z nałogiem. Myślę, że zakupoholiczką też byłam, w tym też łatwo się zatracić, nawet nie myśląc, że granica została przekroczona.
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że sobie poradziłaś i nie palisz już papierosów. Ja na szczęście nigdy nie paliłam i za to się chwalę. Co do zakupoholizmu, też nie mam takich skłonności...też na szczęście. W każdym postępowaniu, które ma być w naszej podświadomości jakąś karą bądź zadośćuczynieniem sobie, można się łatwo zatracić i przez to stać niewolnikiem...zatracając wolę, tracimy siebie. Powtórzę jeszcze raz...dobrze, że to już za Tobą:-) Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńDokładnie - gdybyś siebie kochała, nie pozwoliłabyś na kzrywdzenie siebie - najlepsze słowa, jakie ostatnio słyszałam.
OdpowiedzUsuńStylizacją jestem zachwycona - w szczególności płaszczem i torebką <3
Sandicious
Dziękuję bardzo za dobre słowa i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńPięknie napisane, szybko wpada się w pułapki, a potem jak w matni. A więc głowy do góry, patrzymy ku słońcu i w przyszłość nie zapominając o sobie. Musimy być silne i kochane, choćby przez siebie. Pozdrawiam i przesyłam świąteczne serdeczności:))
OdpowiedzUsuńDziękuję wdzięcznie i pozdrawiam serdecznie:-)) Kochajmy siebie w tym życiu i nie pozwólmy by jakiś nałóg miał nam je zastraszyć!
UsuńPięknie wyglądasz i świetny wpis. Obserwuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję i wszystkiego dobrego życzę:-)
Usuń:-))
OdpowiedzUsuńDziękuję:-))
UsuńMoim nałogiem jest kawa. Kilka razy starałam się ostawić ją na dobre,ale nie wyszło. To moja mała przyjemność. Pięknie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńTo żaden poważny nałóg...nieszkodzący tak alkohol, narkotyki...w ogóle nie ma porównania. Dziękuję za dobre słowa i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńMoim nałogiem jest gotowanie, ale nie traktuje tego jako szkodę ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz :)
To pasję masz dziewczyno,żaden tam nałóg. Ja też bardzo lubię gotowa i ponoć z dobrym skutkiem:-))Dzięki i buziaczki:-))
UsuńKiedyś biegałam po wyprzedażach, dopóki nie uświadomiłam sobie, że zakupy nie pomagają. Teraz więcej czasu spędzam w ogrodzie, lesie czy nad wodą. Tam mogę się wyciszyć i uspokoić :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje ubrania z sh :)
Każdy ma swój sposób na smutek, chandrę, żeby się uspokoić, odnaleźć swoją zagubioną drogę...nie można pozwolić by ten sposób zawładnął nami tak bardzo, aż do przejęcia nad nami kontroli...wtedy to, zamiast lepiej...jest jeszcze gorzej. Natura, bycie z nią... bardzo uspakaja, uwrażliwia - to dobry sposób na ukojenie.Pozdrawiam gorąco:-))
UsuńWow,chciałbym wyglądać tak jak Ty, gdy już będę starą kobietą.
OdpowiedzUsuńWpis ciekawy, ale z końcowym fragmentem się nie zgadzam - z nałogu trzeba wyjść dla siebie, nie dla kogoś lub czegoś. Nie można budować poczucia własnej wartości na kimś lub na czymś i uzależniać jej od kogoś lub czegoś. Motywacja do wyjścia z nałogu musi wychodzić przede wszystkim z samego uzależnionego, to on musi chcieć zerwać z nałogiem - sam z siebie i dla siebie, a nie dla kogoś, bo gdy tego kogoś z jakiegoś powodu obok niego zabraknie, nałóg wróci. Nie mówiąc już o tym, że i od osób można się uzależnić.
Dziękuję za wizytę i komentarz u mnie i życzę Ci Świąt radosnych pełnych wiosny :-)
To prawda...motywacja do wyjścia z bańki nałogu, w której jesteśmy uwięzieni...musi wyjść od nas, ale( zasugerowałam)jeśli nie potrafimy tego zrobić dla siebie, to warto spróbować dla kogoś kogo kochamy...trzeba podejmować takie próby bez względu na to jak długo będą trwały, z jakim rezultatem...nie można tracić dalszego czasu na nic nierobienie, tylko próbowanie, próbowanie aż do efektu uwolnienia i rozpoczęcia nowego życia.Uzależnianie się się od ludzi to nie jest dobre, to najczęściej ma toksyczny dla obu stron wymiar - zgadzam się z Tobą. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam bardzo pogodnie:-) Dobrego czasu również po Świętach:-))
UsuńA która z nas jest od nich wolna? Jeśli są takie szczęściary to chyba też im trzeba współczuć. Wyobraźnia, empatia, uczuciowość niestety, albo stety sprzyjają kłopotom. A na kłopoty dobry(a)....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dziękuję za fajny tekst :)
Na kłopoty najlepsza jest szczera rozmowa z kimś odpowiednim;-) Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego na Święta i po Świętach:-))
UsuńŚwietny tekst z wielką łatwością i zaangażowaniem się go czyta , daję dużo do myślenia i sporą dawkę motywacji !
OdpowiedzUsuńNiesamowita stylizacja, piękny płaszczyk ( nie wierzę , że upolowany w sh za tak niska cene ) , a torebka to gwóźdź całego zestawu :)
Pozdrawiam i obserwuję :)
Uwierz, nie mam powodu, żeby ściemniać...mam po prostu szczęście w tej mierze, aż samej mi trudno uwierzyć;-) Dzięki za miły wpis i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńNiestety do uzależnienia krótka droga - za to by z niego wyjść, droga staje się kręta, a na jej końcu nierzadko znajdziemy ślepą uliczkę. Wydaje mi się, że przy uzależnieniach warto mieć przy sobie kogoś bliskiego, czuć, że ma się wsparcie i wtedy będzie choć trochę łatwiej :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSamemu bardzo trudno, ciężko...ale ktoś bliski, kto Cię kocha mimo wszystko, a nie za coś...to taka osoba może być tą dźwignią, która podniesie i utrzyma na równym poziomie...trzeba tylko mieć odwagę by się otworzyć szczerze przed taką osobą i umieć jej zaufać:-) Buziaki:-))
UsuńOj te nałogi, każdy na pewno ma...płaszczyk świetny i cena rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńObserwuję również :)
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam gorąco:-))
UsuńKażdy ma jakiś nałóg i zawsze zaczyna się od czegoś niewinnego - tylko raz zapalę, tylko troszkę wypiję... My ludzie jesteśmy bardzo podatni na nałogi i zbyt słabi na rzucenie... :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz cudownie!
Nie mylmy tylko pasji z nałogami;-)Nie możemy poddawać się nałogom, jeśli tylko błyśnie nam światełko, że coś dzieje się poza nami, nie mamy nad tym kontroli, to już wtedy musimy zastanowić się...przemyśleć, może kogoś zaufanego posłuchać...różne są sytuacje.Dzięki za dobre słowa:-) Pozdrowionka:-)
UsuńLubię czytać to co piszesz !! Nie dość ,że mądrze to jeszcze z humorem :):)
OdpowiedzUsuńMój jedyny nałóg to ... leki ....i fakt można się i od tego uzależnić !
Najważniejsze to być Panią samej siebie :)
Nie można zasnąć, bo problem... lekarz zapisuje tabletki nasenne... jest lepiej...potem nie ma już próby zaśnięcia bez tabletki, bo tak łatwiej...potem następna...już nam się nie chce inaczej zasypiać...następna tabletka...nie umiemy już zasypiać bez niej...czekamy, żeby ją zażyć...zasnąć i mieć spokój...i już nie jesteś Panią samej siebie...brak małej białej tabletki odbiera Ci spokój, sen, zmienia Twoją tożsamość...trudne by to odwrócić. Najlepiej, żeby w ogóle się nie stało! Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńPlaszczyk wiosenny, normalnie czuje , ze sie do mnie usmiecha.
OdpowiedzUsuńNalogi, hm, posiadam malo, bo mam slaba wole i nie wyszlabym z nich;)
Dziękuję za sympatyczny wpis i pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńZawsze mądre piszesz zdania. Wszystko to wiem i myślę nad sobą i walczę... jednak nie jestem silna, czyżbym siebie nie kochała? Moim nałogiem jest ogród, od 20 lat jestem uzależniona:) Może to miłe uzależnienie, ale on jest 1,5 hektarowy! Wszystko robię sama, mąż pomaga w ścinaniu trawy. Mialam już trzy operacje dłoni, ostatnią w marcu...I co? I dalej pracuję przy rabatach, dokupiłam świeże róże, które już posadziłam. Wynajętą osobę musiałam odprawić, gdyż mimo moich wskazówek robiła źle, a może ja mylałam, że źle robi ? Szkoda mi piniędzy na ciuszki, wolę za nie kupić rośliny. Takie mam uzależnienie. Jak każde uzależnienie odpłaca chorobą, tak i moje. Co robić?
OdpowiedzUsuńAle Ty wyglądasz zjawiskowo. Płaszczyk cudny, do tego torebeczka w ślicznych kolorach! Uroczo i wiosennie. Pozdrowienia zostawiam ciepłe i życzę miłych, spokojnych Swiąt.
Twój ogród, to nie żaden nałóg, to cudowna pasja...tylko musisz uważać by przez nadmierne jej się poświęcanie nie stała się(jeszcze większym) zagrożeniem dla Twojego zdrowia, bo wtedy nawet w małym zakresie trudno Ci będzie ją kontynuować i to dopiero będzie nieszczęście dla Ciebie. Musisz trochę zwolnić, pogadać z roślinkami(wiem, że potrafią słuchać i rozumieją), że będziesz jak zwykle o nie dbała tylko wolniej, bo chcesz jak najdłużej się nimi opiekować, a musisz też o siebie dbać...Dziękuję za serdeczny wpis, życzę zdrowia i wszystkiego najlepszego na Święta i po Świętach również:-))
UsuńMoim nałogiem jest gotowanie. I słodkości no i kawa. Ale to takie niegroźne przyjemności. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńGotowanie to przyjemna pasja, też taką mam:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńDoskonale napisany tekst! Nałogi w sumie pojawiają się znienacka, jako że jesteśmy ludźmi, często zżera nas ciekawość, jak " to " smakuje, jak po " tym " się czuję i t.p. Choć początkowo wydaje się być niepozorne i kierowane dobrymi intencjami ( ciekawością, chęcią doświadczenia czegoś innego, poznaniu nowych emocji...) po pewnym czasie potrafi chwycić w szpony. Zwłaszcza ludzi na tak zwanych " zakrętach życiowych " - bo przecież każdy je ma, prawda? To nawet nie że brak kochania siebie, tylko próba ratunku, zaspokojenia swojej żądzy, ukojenia... chwilowego, ale jednak. Moim nałogiem były papierosy, i choć wiem, że sieją spustoszenie, uwielbiałam palić. Nie wyobrażałam sobie imprezy bez dymka, jedzenia, po którym nie można zapalić, stresu, który na bank nie przejdzie bez " zaciągnięcia się " - ulga! Początkowo nawet nie myślałam o rzuceniu, ale po latach skutki były widoczne i odczuwalne, po kilku próbach, ciężkich, nie powiem, udało się - nie palę już 2 lata :) Czy jestem szczęśliwsza? Tak, i zdrowsza z pewnością :)
OdpowiedzUsuńJesteś szczęściarą, że udało Ci się skończyć z paleniem. Jesteś Panią siebie na pewno zdrowszą, trochę więcej pieniążków w portfelu...jesteś wolna, to jest wymiar szczęścia:-)) Pozdrawiam serdecznie i życzę konsekwencji w niepaleniu:-))
UsuńMój nałóg to coca cola :D, Świetny post :)
OdpowiedzUsuńobserwuję.
http://poszukiwacze-okazji.blogspot.com/
Oj, to nie takie złe;-) Dzięki i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńSuper płaszczyk.
OdpowiedzUsuńKiedyś b. dużo kupowałam, na szczęście mi przeszło. To był nałóg.
Coś tym kupowaniem chciałaś załatwić...udało się chociaż? Bardzo serdecznie pozdrawiam:-))
UsuńCudowny tekst, jestem pod ogromnym wrażeniem całych przemyśleń. W dodatku rewelacyjne zdjęcia i piękna stylizacja. Szczególnie płaszcz i torebka wpadły mi w oko :D
OdpowiedzUsuńWdzięczna jestem za sympatyczną opinię i pozdrawiam serdecznie!:-))
UsuńTorba gra pierwsze skrzypce ! :) Super stylizacja :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję i serdecznie pozdrawiam:-))
UsuńWow, płaszczyk pierwsza klasa :) ! jak Ci się znudzi to jestem chętna :)
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię...jak przestanę, to kto wie..., może dam Tobie by sprawił Ci radość:-))
UsuńOch, to trzymam kciuki, żeby Ci się kiedyś znudził :)
UsuńPiękna torebka ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki!
UsuńPołączenie bluzki z kombinezon wyszło Ci perfekcyjnie! ;)
OdpowiedzUsuńJak ktoś ma ładne ciałko mógłby go założyć bez bluzeczki;-))
UsuńPiękny kombinezon :) Ślicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam gorąco:-))
UsuńBardzo ciekawy wpis a stylizacja przepiękna. Kolor płaszcza bardzo twarzowy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam wiosennie:-))
UsuńMądry i mocny tekst Dorotko.
OdpowiedzUsuńNie jestem wolna od nałogów choć nie są to groźne używki - nawet kawę od dawna piję "mądrze". Jestem pracoholiczką, ciągle muszę coś robić a najlepiej kilka rzeczy jednocześnie. Nie potrafię odpoczywać nic nie robiąc. Odpoczywam pracując np w ogrodzie - to radość ale i zmęczenie. Nie jestem jednak pewna czy chcę to zmienić. W życiu nic nie jest ani całkiem czarne ani białe. Czuję się wolna a to chyba dużo.
Fantastyczna, wiosenna stylizacja!
Życzę Ci spokojnych, radosnych Świąt.
Odczucie, poczucie, czucie, że się jest wolną osobą to najcudowniejsze odczucie, poczucie, czucie;-)) Mam zupełnie jak Ty Ewko...nie mogę usiedzieć w miejscu, też wykonuję kilka czynności na raz,nie potrafię po prostu położyć się i poleżeć dla odpoczynku...to wydaje się straszne, ale w gruncie rzeczy dla mnie zabawne jest, że jakiś chochlik ciągle mnie drapie i pcha, pcha, że usiedzieć nie mogę. To chyba znaczy, że mamy jeszcze w sobie iskry jak najbardziej życiem tętniące...nie trzeba ich zabijać:-)) Pozdrawiam gorąco i życzę Ci Ewuniu, aby zarówno Święta jak i następujący po nich czas był jak najbardziej dla Ciebie dobry:-))
UsuńMoim nałogiem są słodycze a raczej ciasteczko do kawy:)
OdpowiedzUsuńTo mi przypomniało, że czeka na mnie serniczek z ananaskiem;-))Buziaki:-)
Usuńnałogi każdy jakieś ma, ale trzeba je umieć kontrolować ;) Pięknie wyglądasz :*
OdpowiedzUsuńJak się coś kontroluje, to znaczy, że to my rządzimy i jesteśmy wolne od nałogów... jeden papieros, lampka wina wypalony, wypita bez zewnętrznego przymusu, to nie nałóg jeszcze. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam:-)
UsuńPiękny strój do niego fantastycznie dobrana torebka. Moja znajoma jak się zdenerwuje , potrafi dwie tabliczki czekolady zjeść. Tak maja kobiety, facet jak się zdenerwuje lubi piwa się napić :)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie nałóg jeszcze tylko odruch obronny...chyba, że powtarza się regularnie(często). Pozdrawiam gorąco i dziękuję za miły komentarz:-))
UsuńW ogóle nie lubię słowa "nałóg". Być zniewolonym przez np. jakiś przedmiot... Nie rozumiem tego. Do tego ludzie mają tyle uzależnień, które do niczego dobrego nie prowadzą. Wprost przeciwnie... W razie czego zawsze powtarzam, że moim jedynym nałogiem jest muzyka. O tak, od moich skrzypieć jestem poważnie uzależniona ;-)
OdpowiedzUsuńPiękny płaszczyk :-)
Pozdrawiam.
Masz pasję...muzyka, skrzypce to Twojego życia sprzymierzeńcy. I niech tak trwa. Gratuluję takiego uzależnienia:-)))Pozdrawiam:-)
UsuńJaki ma pani piękny płaszczyk! Ja mam już dwa w takim kolorze i poluję na kolejny :D
OdpowiedzUsuńRozumiem wrażliwość na kolory:-) Życzę szczęścia:-)
UsuńBardzo ważny post. Grunt to kochać siebie. Stylizacja jak zwykle geniana
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowa i pozdrawiam bardzo gorąco, choć chłodna coś ta wiosna:-))
UsuńKochana, na prawdę mądrze poruszyłaś temat i mam nadzieję, że pomoże on wielu osobom które zmagają się z nałogami, to jest coś gdzie przewija mi sie w moim życiu. Te cholerne papiersoy.... ech :( 8 miesiecy nie palę i chciałabym żeby tak zostało. P.s. wyglądasz niesamowicie, te kolory bardzo do Ciebie pasują. Wyglądasz obłędnie i młodo Kochana . Buziaczki
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie, utrzymanie się konsekwentne w nie paleniu. Sama nigdy nie paliłam papierosów, cho koło mnie wielu paliło(do dzisiaj pamiętam nazwy, marki,kolory opakowań)...mnie papierosy nigdy nie ruszały...to znaczy ruszały...uciekałam od ich smrodu(brrr) I myślę, że na dobre mi to wyszło:-) Dziękuję Ci za dobre, życzliwe słowa i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńŚwietny wpis i piękne zdjęcia! Ja do niedawna miałam problem z jedzeniem, głównie ze słodyczami i w związku z tym z otyłością, ale na szczęście udało mi się zwalczyć ten nałóg i schudnąć 20 kg, teraz staram się odżywiać zdrowo i racjonalnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper!!! Wygrałaś!!! Gratuluję serdecznie i tak trzymaj:-))
UsuńPrześliczny płaszczyk :) Ja nawet nie wiem czy mam jakiś nałóg, chyba nie :)
OdpowiedzUsuńTylko się cieszyć, że wolna jesteś. Wolny człoqwiek więcej może i lepiej docenia życie:-)Hurra!!
UsuńJej kochana pięknie i kwitnąco wyglądasz :) Aż, nie można się napatrzeć :) Super zdobycze z SH :)
OdpowiedzUsuńCo do wpisu to jest bardzo pomocny :)
Dziękuję gorąco i pozdrawiam serdecznie:-))
Usuńświetny tekst, jako natura nałogowa zawsze powtarzam, że sama jestem swoim największym wrogiem, czasem takim do kości niestety. Pięknie wyglądasz, uwielbiam róż, i białe koszule z czarnym wiązaniem :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńCzasem jest się swoim przyjacielem, a czasem największym wrogiem...ta linia jest bardzo płynna i zależy od wielu zewnętrznych sytuacji...chodzi o to by im nie ulegać, tylko myśleć o sobie, bo my jesteśmy(tu zdrowy egoizm) najważniejsi dla siebie:-) Dzięki za ciepłą opinię i pozdrawiam serdecznie:-))
Usuńtrochę podobne treści sie akurat dziś u nas pojawiły:) Ciężkie tematy
OdpowiedzUsuńCiężkie tematy też są częścią życia...nie można ich unikać...unikanie ich nie spowoduje zniknięcia problemu nałogów, z naszego życia.Pozdrawiam:-))
UsuńPiękny płaszcz, ma ciekawy kolor. Całość na wielki plus.
OdpowiedzUsuńMój nałóg to kawa, rozsądek nakazuje, żeby ograniczyć.
Pozdrawiam wiosennie...miłego dnia...
Dzięki za przyjazne słowa:-) Ja bez kawy mogę żyć...litrami piję wodę i herbaty różne(oprócz czarnej) Serdecznie ściskam:-))
UsuńPłaszczyk cudo. Kolor piękny, taki odmładzający. Zażartuję sobie, mam nadzieję, że się nie pogniewasz. Akurat dla starej kobiety. ;) . :) .
OdpowiedzUsuńTen płaszczyk, to wymarzony, we śnie zwizualizowany...płaszczyk Starej Kobiety, która znowu miała szczęście i go dostała:-)))Dziękuję serdecznie i pozdrawiam wiosenne:-))
UsuńŚwietny tekst.Najtrudniej jest być z sobą samą, spojrzeć sobie w twarz i powiedzieć "Lubię siebie taką jaką jestem" a potem może być już tylko lepiej. Mój ulubiony myśliciel, Phil Bosmans, napisał:
OdpowiedzUsuń"...Przywołaj wiosnę, przywołaj słońce!
Daj się zauroczyć cudowi światła i życia...
Dlaczego skowronek śpiewa? Nie musi płacić czynszu.
Spójrz w niebo i śpiewaj,
bo słońce świeci dla Ciebie za darmo..."
Przyglądając się Twojej stylizacji odnoszę wrażenie, że Ty już patrzysz w niebo i śpiewasz. Pozdrawiam i życzę prawdziwego zmartwychwstania. Niech Ci pomoże Ten, co udowodnił, że to jest możliwe.
Lubię siebie, śpiewać, tańczyć, korzystać z uroków, które daje mi świat....i nie znoszę rachunków, zwłaszcza tych za czynsz;-) Dziękuję za pokrzepiające słowa i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńPiękny płaszczyk!
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki:-))
UsuńBardzo podoba mi się torebka:)
OdpowiedzUsuńZauroczyła mnie i dlatego jest moja:-))
UsuńŚwietna stylizacja! Róż w tym sezonie jest bardzo modny, więc płaszczyk idealny! :D
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Dziękuję bardzo za pozytywne słowa i pozdrawiam słonecznie:-))
UsuńŚlicznie Pani wygląda :) Promienieje :)
OdpowiedzUsuńZnałam kiedyś ludzi z nałogami niestety :(
Serdecznie dziękuję:-)) Znam do dzisiaj ludzi z różnymi nałogami, to smutne niestety jest> Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńUzależnienia to straszna rzecz. Ja na szczęście mam jedynie tendencję do częstych, niepotrzebnych zakupów, ale chyba jeszcze nie nazwałabym tego uzależnieniem. Ot czasem wydam pieniądze na coś, co nie jest mi potrzebne. Ale uczę się z tym walczyć.
OdpowiedzUsuńMoże to jest po prostu nagradzanie siebie, za coś niedobrego, przykrego, albo taka odskocznia od czegoś, o czym chcemy zapomnieć(?) Ucieczka w rzeczy...od toksycznych ludzi, sytuacji... Życzę wszystkiego najlepszego i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńJa od czego jestem uzależniona? Od herbaty, zawsze mieć kubek pełen obok siebie, naprawdę, nałogowo piję herbatę. Jak nałogowiec.
OdpowiedzUsuńWitaj...też wypijam kubki herbaty i szklanki wody...dużo,bardzo dużo...ale to jest bardzo zdrowe przyzwyczajenie:-))
UsuńStylizacja świetna, lekka i bardzo wiosenna;)nie wspominając juz o świetnej torebce! A co do nałogów...cóż jestem pod tym względem chyba wolna, jeśli nie liczyć np. czytania książek i umiłowania do majsterkowania i wszelkich robótek ręcznych i przeróbek...ale z tym ja lubię żyć. A może inaczej - bez tego byłoby mi ciężko żyć i być sobą;)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJesteś po prostu cudowną pasjonatką, która wie jak żyć:-))Ściskam gorąco:-))
UsuńNo to ja się przyznaję publicznie, że jestem uzależniona od włóczek, dobrych włóczek ;)
OdpowiedzUsuńWyglądasz rewelacyjnie :))) Wesołych Świąt :)))
Następna pasjonatka, która umie czerpać przyjemność z umiejętności, które posiada... to szczęście jest, nie żaden nałóg:-)) Najlepszego po wszystkie czasy:-)
UsuńU mnie niestety słodycze to uzależnienie. Nie pomogło nawet to że karmie i muszę mieć dietę bezglutenową.
OdpowiedzUsuńJesz słodycze, bo lubisz...nie zajadasz nimi stresu...to jeszcze nie tak źle...to da się pokonać...kupić rozmiar mniejszą sukienkę...powiesić na szafie i pytać siebie, patrząc na nią...chcesz w nią wejść/(sięgając po ciastko);-) Pozdrawiam serdecznie:-))
Usuńpo za nałogowym nadużywaniu kropek i bieganiem po necie w poszukiwaniu wiedzy,innych nałogów nie posiadam... mam nadzieję ;) Po za tym stwierdzam na podstawie subiektywnych odczuć że...Doroty są fajne :)a tak na marginesie... Kaśki też ;)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPotwierdzam DOROTY czyli dary od Bogów;-), to fajne są kobietki...i Kaśki wesołe , też jak najbardziej:-) Ściskam gorąco:-))
UsuńPiękna wiosenna stylizacja!
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze, najwspanialsze i najpiękniejsze, a przede wszystkim zdrówka, spokoju, miłości i radości dla Ciebie i Twoich bliskich.
Wesołych Świąt!
Basia
Basiu!Dziękuję serdecznie i wdzięczna Ci jestem za każde dobre słowo:-) I Tobie życzę wszystkiego najlepszego, co zdarzyć się może, a zdrowia najbardziej...również dla najbliższych Ci osób:-))Ściskam gorąco:-))
UsuńPiękny post i prawdziwy. Nałogi trzymają ludzi w niewoli, łatwo w nie wpaść, a wyjść nie jest tak łatwo, ale można i trzeba. Kiedyś, dawno temu paliłam, ale rzuciłam, sama siłą woli i bardzo się z tego cieszę;)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz.
Zdrowych, spokojnych, radosnych świąt życzę
Znam osoby, które wyszły z alkoholizmu, porzuciły papierosy...prowadzą teraz zupełnie inne życie i widzę jak te zmiany na dobre wyszły im , także im bliskim. Cieszę się z tego:-)Cieszę się. że i Tobie się udało. Hurra!Dziękuję za dobre słowa i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńCiekawy post ,świetnie się czytaloSlicznie wygladasz w tej stylizacji.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło i pozdrawiam gorąco...dziękuję:-))
UsuńBo to się zwykle tak zaczyna, niewinnie i podstępnie. Nałogi to plaga w dzisiejszych czasach, prawie każdy coś tam ma na sumieniu, łatwo popaść w tarapaty ale ciężko zrezygnować z czegoś, czym jesteśmy uzależnieni - jesteśmy niewolnikami własnej słabej woli. To okrutne - ja sama wiem że nie jest łatwo powiedzieć sobie "nie" i być nieugiętą, nieraz znajdzie się chwila słabości. Moje nałogi na szczęście nie są groźne bo to przede wszystkim uzależnienie od rękodzieła - tu zatracam się najwięcej, oprócz tego jestem wielką fanką jazdy na rowerze - to mój drugi nałóg a trzeci to może zbyt dużo pracuję - pracoholizm też da się wyleczyć, ale w moim przypadku jest dość ciężko :-) Dorotko,bardzo mądry post, napisany w sposób przemyślany i świadomy, myślę że wiele osób wyciągnie z niego odpowiednie wnioski a czy uda się porzucić nałogi dzięki temu - to już siła woli i perswazji - każdy ma swoje własne priorytety i swoje słabości.
OdpowiedzUsuńWyglądasz, jak zawsze - zjawiskowo, wiosennie i bardzo kobieco.
Życzę Ci pięknych Świąt Wielkanocnych, spędzonych szczęśliwie w gronie osób, które kochasz, niech to będzie dla Was czas wyjątkowy pod każdym względem. Wszystkiego najlepszego !!!
Inko Kochana...Ty jesteś PASJONATKĄ...nie żadnym nałogowcem. Ty poprzez swoją pasję pokazujesz entuzjazm do życia. Jesteś szczęściarą, że potrafisz robić takie cuda, czerpiesz z tego satysfakcję, odczuwasz przyjemność.Ja jedynie mogę jeździć na rowerze stacjonarnym, ale co to za przyjemność(kończy się na tym, że najbardziej rozwijają mi się mięśnie ramion;-)...przy jego odkurzaniu)A praca jeśli oprócz pieniędzy daje zadowolenie...to jest to spełnienie:-) Ludzie, którzy Cię otaczają to dopiero szczęściarze, że mają Ciebie - kobietę, która potrafi pięknie żyć:-) Dzięki za dobre słowa i życzę Ci byś nie przestawała być pasjonatką życia!Super nałóg;-) Niech wyjątkowość(dobra) tych Świąt przeniesie się na cały okres(jak najdłuższy, po nich):-))
UsuńPiękne kolorki, torebka idealna :)
OdpowiedzUsuńI super podziękowania przesyłam:-))
UsuńPiękny tekst:). Zawsze choroba zaczyna się w duszy i w sercu, i różnie się objawia. Na końcu zawsze w ciele. Zgadzam się z Tobą, że najpierw trzeba pokochać siebie żeby się uleczyć. Pozdrawiam serdecznie, Renata
OdpowiedzUsuńTrudno żyć z kimś kogo się choć trochę nie lubi i dodatkowo być z nim 24h na dobę, i tak bez przerwy, systematycznie...więc warto zainwestować w siebie, w wiarę w siebie...taki jest początek zmian na lepsze:-) Pozdrawiam słonecznie:-))
Usuńja jestem od bloga uzależniona;p ale to dobry nałóg:)
OdpowiedzUsuńSkoro to sprawia Ci przyjemność i nie szkodzi Tobie, ani nikomu...to tylko przyklasnąć na tak:-))
UsuńZdrowych, radosnych i pogodnych świąt spędzonych w gronie najbliższych <3
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż :) Za komentarz odwdzięczam się trzema komentarzami :*
http://www.sandrakopko.com/2017/04/tete-tete.html
Tobie również wszystkiego najlepszego, najcudowniejszego:-))
UsuńMądra, piękna Kobieto... Przeczytałam, zadumałam się... I chyba siebie nie kocham, przynajmniej teraz, kiedy ból i cierpienie zawładnęły moim umysłem i sercem...
OdpowiedzUsuńA Ty wyglądasz tak pięknie i wiosennie.
Dziękuję za komentarz na moim blogu.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę zdrowych i rodzinnych Świąt.
Taki ból jaki Ciebie dotknął...nie oszukujmy się...nie mija...on staje się mniej z czasem mniej wyraźny, ale zawsze w nas tkwi, do końca naszych dni...wiem coś o tym...żadne słowa pocieszenia nie pomogą, bo każdy odczuwa swoje cierpienie inaczej. Musisz dalej żyć...nie rozumiesz, nie chcesz teraz zrozumieć, może nie zrozumiesz nigdy...masz do tego prawo...Musisz żyć, masz obowiązek pielęgnować swoje życie, bo jesteś jedną z tych miliardów osób, którym dane było przyjść na ten świat...inne miliardy osób nie doświadczyły tego przywileju...więc pokochaj Siebie wreszcie...ja Cię pokochałam(choć z tak daleka...już dawno) Myślę o Tobie często:-)) Pozdrawiam, życzę wszystkiego najlepszego i wysyłam mnóstwo dobrej energii!!!:-))
UsuńMoim nałogiem była codzienna kawka, ale choć w czasie Wielkiego Postu udało mi się pozbyć tego małego nałogu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Kawka? Żaden wielki nałóg, ale jeśli miał niekorzystne działanie, to precz z nim;-) Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńAch te nałogi i jak się przyjrzeć to mamy ich sporo niby niewinne, to takie drobnostki - przyzwyczajenia, a jednak lubimy powielać ;)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz, fajny płaszczyk :)
Radosnych i Pogodnych Świąt :)
Jak drobnostki, niewinnostki...ech, to jeszcze nie tak źle...gorzej jak jesteśmy w nich systematyczni za bardzo...to już jest się czym martwić:-)Pozdrawiam i życzę również wszystkiego najlepszego:-)
UsuńCiepłych, radosnych i pełnych spokoju Świąt Wielkanocnych
OdpowiedzUsuńI wzajemnie wszystkiego najlepszego i jeszcze więcej słońca:-)
UsuńZdrowych, radosnych, spokojnych Świąt !
OdpowiedzUsuńI po Świętach też wszystkiego najlepszego i najcudowniejszego:-))
UsuńPięknie i wiosennie ;) wesołych świąt kochana !
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję od Świąt do końca świata...jeszcze:-))
UsuńSuch an elegant outfit. I am following you and I hope you follow back 😊
OdpowiedzUsuńderyaninsporgunlugu.com
Kiedyś nałogowo łykałam właśnie tabletki przeciwbólowe. Skończyło się, gdy po latach rozwaliły mi żołądek :P
OdpowiedzUsuńTo przykre doświadczenie...dobrze, że już po nim i na nowo żyjesz:-) Coś wiem o bólu i rozumiem, że chce człowiek się go pozbyć. Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńKolejny świetny, życiowy post. Akceptacja siebie jest czasem naprawdę ciężką sztuką... a jej brak sprzyja niestety popadaniu w skrajności.
OdpowiedzUsuńpiękna stylizacja. Ślicznie Ci w tym różu :)
Zwłaszcza kobiety mają problemy z zaakceptowaniem siebie, czują presję by wszystko robić jak najlepiej, do tego wyglądać jak najpiękniej i jeszcze być z tego musu ch...e zadowolona...z tego stres, a dalej ucieczka w... . Dzięki za sympatyczne słowa , pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńWażny temat poruszyłaś, czasem ludzie nie radzą sobie ze swoimi problemami a czasem ktoś ich skrzywdzi i nie dają sobie z tym rady
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest gdy zostaje się samą z problemami i chce się uciec, a drogi nie widać...wtedy koniecznie trzeba popatrzeć w to lustro...innej rady nie ma.Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńCudnie wyglądasz! Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki i pozdrawiam słonecznie:-))
UsuńBardzo dobry, mądry tekst:) Wyglądasz rewelacyjnie...stylizacja wspaniała a torebka zachwycająca:) dla Ciebie i Twoich bliskich zdrowych, spokojnych, radosnych Świąt:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję i wzajemnie pozdrawiam, i życzę wszystkiego jak najlepszego dla Ciebie i Twoich bliskich;-)))Po Świętach również:-))
UsuńJestem nałogowym zbieracze staroci ale bardzo to lubię:)))))))))))))))Pozdrawiam i wspaniałych świąt życzę:))
OdpowiedzUsuńTo cudowna pasja Reniu...zbieractwo fajnych przedmiotów, do tego trzeba mieć duszę...Ty ją masz:-)) Wszystkiego najcudowniejszego i powiększania zbiorów(skoro tak Cię one cieszą:-)))
UsuńBeautiful! The pink coat is really something ❤
OdpowiedzUsuńwww.fashionradi.com
Thanks!!! Wdzięczna jestem za miłe słowa:-))
UsuńDzięki, dzięki serdeczne:-))
OdpowiedzUsuńThanks!!! Czuję się zaszczycona tymi słowami:-))
OdpowiedzUsuńSport, Japonia, książki to pasje, które sprawiają, że Twoje życie jest wyjątkowe, niepowtarzalne i cudowne. Nie porzucaj ich, bo to tak jakbyś porzuciła Siebie:-) Pozdrawiam serdecznie:-)) i dziękuję za miły wpis:-))
OdpowiedzUsuńPiękny tekst i jeszcze piękniejsze zdjęcia w rewelacyjnej stylizacji :)
OdpowiedzUsuńDobrych Świat :)
Gorąco dziękuję i bardzo serdecznie pozdrawiam:-) Życzę dobrego czasu również po Świętach:-))
UsuńCudowna, wiosenna i bardzo elegancka !!! Radosnego, wiosennego nastroju,
OdpowiedzUsuńmiłych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół
oraz niespodzianek od zajączka
z okazji Świąt Wielkanocnych
Wszystkie Twoje życzenia się spełniły:-))... oby tak dalej trwało i Tobie wszystkiego najcudowniejszego z całego serca życzę:-))
UsuńRadosnego świętowania 😊😍serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńI Tobie wszystkiego najlepszego, najweselszego, najsłoneczniejszego, naj...naj...naj...:-))) Dziękuję serdecznie:-)
UsuńŚwietnie się czytalo :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i
Usuńpozdrawiam serdecznie:-))
Niesamowity blog... Po tylu latach "przypadkowo" spotykane blogi wciąż mnie zaskakują i przypominają, że w sieci wciąż jest tyle cennych rzeczy i ludzi do odkrycia.
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo udana stylizacja :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Świetny wpis. Jakże potrzebny tym wszystkim, którzy mieli lub mają problem. Wiem, że wszystko jest w naszej głowie. Najważniejsze to umieć i chcieć dotrzeć do źródła problemu. Czas... czas... robi swoje. Ale może być za późno.
OdpowiedzUsuńKiedy zdałam sobie sprawę, że papierosy mi szkodzą, to potrafiłam z dnia na dzień rzucić to świństwo. Tak, tak to nazwałam, ale przecież jeszcze przedtem nazywałam je "umilaczami" czasu.
Kiedy mamy wybór: zdrowie, a często też... życie, czy przyjemność, to wybieramy to pierwsze. Bo tak, dla samego pozbycia się przyzwyczajenia trudno z niego zrezygnować. Przerabiałam to wiele razy. Nie palę od ponad 30. lat.
Drugim moim nałogiem była... czekolada. Takie to pyszne....
Ale niestety musiałam zrezygnować. Nie jem jej od prawie trzech lat.
Oczywiście, że robię desery z czekoladą, bo moja rodzina ją lubi. Dlaczego miałabym ich pozbawić tej przyjemności? Ale na początku, kiedy robiłam coś z czekoladą ćwiczyłam swoją silną wolę. Teraz wiem, że chcieć to móc.
Wszystkim rzucającym jakiś nałóg, życzę wytrwałości. A Ciebie serdecznie pozdrawiam :)
Nałogi to najczęściej odpowiedź na nasze błędy, lęki, frustracje...pozbycie się ich, to pierwszy krok od odejścia od nałogu.., a potem wytrwałość...i tylko radośc na końcu czeka:-)) Pozdrawiam serdecznie:-))
OdpowiedzUsuńdobrze napisane, wogole fajny blog przebijam się przez kolejne artykuły ... i mnie wciąga , jesli mozna zostanę dłużej , zapraszam też do mnie wolnej chwili , może znajdziesz coś dla siebie ...
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
https://cottonara.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń