Według najnowszych badań aż 90% mieszkanek krajów cywilizowanych zmaga się z pomarańczową skórką, czyli cellulitem. Cellulit dotyka kobiety niezależnie od wieku, czy nawet masy ich ciała. Właściwa dieta, ćwiczenia i pielęgnacja mogą jednak zapobiec jego powstawaniu oraz pomóc w jego zwalczaniu. Peelingi, energiczne wsmarowywanie produktów antycellulitowych oraz masaże specjalnym dermo rollerem poprawiają wygląd skóry. Firma Lirene co jakiś czas wypuszcza kolejne produkty pomagające w walce z pomarańczową skórką - olejki do masażu, bańki chińskie, specjalne peelingi, kuracje 14 - sto dniowe, domowe liftingi termiczne, endomasaże, mezoterapie... Wymieniać można by długo. Sama skusiłam się w ostatnim czasie na termoaktywne bandaże oraz antycellulitowy LIPO - Masaż.
Termoaktywne bandaże to innowacja na polskim rynku. Rozgrzewający zabieg antycellulitowo - modelujący w postaci nasączonych bandaży na brzuch, uda i pośladki ze specjalnym kompleksem z kofeiny, L - karnityny i skrzypu polnego ma aktywować spalanie lipidów w komórkach tłuszczowych, napinać i modelować skórę. Producent obiecuje nam pomoc w walce z nadmiarem wody i toksynami w organizmie, zmniejszenie widoczności cellulitu i wygładzenie skóry, regenerację, wzmocnienie tkanki łącznej oraz za sprawą kofeiny i l- karnityny, uruchomienie termogenezy, czyli spalania tłuszczu. No i oczywiście zwiększenie jędrności i poprawienia stanu skóry... Obiecuje, ale czy obietnicy dotrzymuje?
W opakowaniu znajdują się cztery, najtańsze i najzwyklejsze bandaże nasączone płynem... w zestawie dołączone są także zapinki do nich. Bandaże stosowałam jedynie na brzuch, ponieważ jako osoba zmagająca się z problemem skóry naczyniowej i słabych naczyń krwionośnych na udach... wiedziałam, że nie mogę im dostarczać rozgrzania za sprawą kofeiny. Nałożenie bandaży jest bardzo proste, zresztą na opakowaniu znajduje się instrukcja, ale... z racji tego, że bandaże są bardzo cienkie trzeba uważać, żeby ich nie rozerwać. Są podatne na wszelkie zahaczenia i uszkodzenia.
Po nałożeniu bandaży tak jak informuje instrukcja (warto zwrócić uwagę na przeciwwskazania) czułam ciepło, które świadczyło o procesie spalania tłuszczu i rozgrzewania tkanki. Bandaże należy trzymać przez 20 minut, a potem pozostały płyn pozostawić do wchłonięcia. Warto jednak nadmienić, że bandaże nie ograniczają swobody ruchu oraz nie przeszkadzają w zwykłych domowych czynnościach. Nie powinno nakładać się ich jednak bezpośrednio po jedzeniu.
Producent obiecuje pierwsze efekty już po tygodniu działania, a jednak przy tym podkreśla, że dla najlepszych efektów zabieg powinno powtarzać się przez okres dwóch miesięcy, przy dwóch zabiegach tygodniowo. W myśl tego musiałabym zużyć 8 takich opakowań produktu... Po dwóch zabiegach mogę stwierdzić, że skóra rzeczywiście jest minimalnie wygładzona, delikatnie napięta, ujędrniona... Myślę, że przy regularnym stosowaniu rzeczywiście przez okres tych dwóch miesięcy - efekty mogłyby być nawet spektakularne. Po takich dwóch zabiegach z użyciem tych bandaży rezultaty są po prostu fajne.😊
Moja ocena: 4.5/6
Antycellulitowy LIPO - MASAŻ to zestaw do masażu składający się z ręcznego(groźnie wyglądającego... jak kaktus na rączce 😉😃 masażera oraz antycellulitowej maski reduktora tkanki tłuszczowej.
Oba te produkty zachwyciły mnie swoim działaniem i wpłynęły bardzo pozytywnie na stan mojej skóry - stosowane razem jak i osobno.
Ręczny masażer znajdujący się w zestawie to produkt na który czaiłam się już od bardzo dawna. Masaż nim ujędrnia ciało, a przy tym relaksuje... Dzięki wypustkom daje wrażenie drenażu. Chodzi sprawnie, a jego użytkowanie jest dodatkowym treningiem dla rąk 😊 Łatwo się go myje i co najważniejsze można go oczywiście stosować z różnymi produktami: osobiście oprócz antycellulitowej maski stosuję go także z olejkiem antycellulitowym Lirene, który był w zestawie z bańką chińską. Nie rozpryskuje niewsmarowanych resztek produktu 😊 Masażer powinno się wymienić po jakiś 50 użyciach, ale osobiście... zrobię to dopiero, gdy zobaczę, że coś się z nim dzieje. Na razie wszystko jest ok.
Antycellulitowa maska pobudza spalanie tkanki tłuszczowej, zapewnia intensywne nawilżenie (re-hydro protect), przywraca miękkość i gładkość (witamina E oraz olejek ryżowy i babassu). I teraz należy rozróżnić dwie kwestie... a raczej dwa sposoby użytkowania:
- przy samodzielnym używaniu maski powinno się ją nakładać rano i wieczorem
- w połączeniu z masażerem, w odstępach 2 - 3 dniowych, po 3 min na wybrane partie ciała (na opakowaniu (kartoniku) znajduje się instrukcja w których kierunkach i jak dokładnie to robić. Masaże powinno się robić aż do uzyskania pożądanych efektów, a potem dla ich podtrzymania powtarzać raz w tygodniu.
Z początku wybierałam tą drugą opcję i rzeczywiście używałam tej maski z masażerem, jednak po pewnym czasie stwierdziłam, że maska sprawdza się świetnie nawet bez niego, więc jego użytkowanie zostawiłam na o wiele słabszy olejek antycellulitowy. Nie mniej: ciało za sprawą masażera było dobrze wymasowane, ujędrnione, nawilżone i bardziej "zbite".
Jednak też nie dla każdego ten produkt w połączeniu z masażerem będzie odpowiedni.
"Przeciwwskazania do stosowania LIPO-masażu z użyciem masażera: gorączka nieznanego pochodzenia, padaczka, stwardnienie rozsiane (SM), nadciśnienie tętnicze, wady i choroby serca, miesiączka. Nie stosować w przypadku nadwrażliwości na którykolwiek ze składników produktu."
Warto o tym pamiętać, żeby po prostu nie zrobić sobie krzywdy...
Po pewnym czasie zaczęłam stosować maskę samodzielnie. Starałam się robić to regularnie, czyli rano i wieczorem. Bardzo szybko zaczęłam zauważać efekty. Jak dotąd zużyłam 3/4 opakowania i mogę śmiało powiedzieć, że widoczność cellulitu się zmniejszyła, moja zmora, czyli łapy stały się jędrniejsze, skóra na nich elastyczniejsza i wygładzona. Ramiona przestały już być takie "rozwlekłe" i "pterodaktylowate". Stały się bardziej nawilżone, mniej wiotkie, zniknęły nierówności, a gdy podnoszę je do góry... już nie falują jak przy sztormie, a jedynie jak przy lekkim wietrzyku 😉 Maska dobrze się wchłania i jest bardzo wydajna. Mogę śmiało powiedzieć, że to najlepszy produkt antycellulitowy / ujędrniający jaki dotąd miałam 😊
Moja ocena: 6/6
O, wcześniej nie napotkałam jeszcze na ten produkt - wydaje mi się być całkiem interesujący :)
OdpowiedzUsuńPolecam, warto spróbować:-))
UsuńJak zaniemogę, to może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńObyś nie musiała się kusić na niego:-))
UsuńRównież mam ten Lipo Masaż;)
OdpowiedzUsuńI co? Zadowolona jesteś? Pozdrawiam:-))
UsuńKilka lat temu używałam systematycznie jakiegoś antycellulitowego serum z Avon (nazwy już nie pamiętam). Efekty prawie żadne. Dałam spokój i tak jest do dziś. Opisywany przez Ciebie zestaw do masażu brzmi zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńAvonu nie polecam... znam te kosmetyki i żaden mnie nie zachwycił...chyba, że jakiś kolorowy, typu szminka...ale to już przeszłość:-))
UsuńOooo, ciekawy produkt, myślę że się skuszę :)))
OdpowiedzUsuńSkuś, skuś...polecam z całą odpowiedzialnością:-))
Usuńbandaże miałam z mariona i byłam zadowolona z efektów :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze...może ja kiedyś je wypróbuję:-))
UsuńNiezwykły. ;] Zwykle nie działają tak dobrze.
OdpowiedzUsuńMiałam farta;-)) Są dobre:-))
Usuńjestem ciekawa czy również byłabym tak zadowolona. Fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale chętnie wypróbuję na udach :) Lato się zbliża trzeba dobrze wyglądać :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie...lato...koniec z zakrywaniem i udawaniem;-)
UsuńCiekawe produkty, ciekawy opis. Warto po nie sięgnąć. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto...szkoda tylko, że trzeba;-))Osobiście wolałabym nie mieć potrzeby z nich korzystania:-))
UsuńJedyne co to jestem masażem, kiedyś też to robiłam, tylko nie pamiętam jaki miałam do tego żel, muszę chyba do tego wrócić. :)
OdpowiedzUsuńMasaż to jest doskonała, zbawienna dla naszego całego ciała "konieczność":-))
UsuńNie używałam jeszcze tego cuda. :D
OdpowiedzUsuńmój blog :)
Może nie potrzebujesz i lepiej, żeby tak było:-)) Pozdrawiam serdecznie:-))
Usuńlato za pasem trzeba się wziąć za uda ;)
OdpowiedzUsuńMoże się uda i nie trzeba będzie odkrywać uda;-) Dla mnie tak lepiej by było;-))
UsuńJa jestem leniwcem jeśli chodzi o stosowanie kosmetyków i nie chciałoby mi się z tym bawić
OdpowiedzUsuńA ja mam córkę, która mi nie odpuszcza;-))
UsuńDzięki Kochana za receznję! Koniecznie wypróbuje to na sobie :) Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo się cieszę i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńDo lata już niedaleko, powinnam też sobie sprawić taki masażer:)
OdpowiedzUsuńŻeby on jeszcze sam masował...to byłoby cudo;-)
UsuńNa szczęście nie mam tego problemu, ale zauważyłam, że na rynku trudno o dobry produkt pomagający zwaczyć tą przypadłość. Dobrze, że jest firma, która stara się sprostać temu wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara...kiedyś w tym aspekcie też taką byłam, ale traktowałam siebie jakby mnie nie było...o siebie się nie troszczyłam no i wyszedł cellulit jak złoto(niechciane);-) I teraz wspomagam się jak mogę:-))
Usuńwow taki przyrząd do masażu mega:D
OdpowiedzUsuńWygląda atrakcyjnie...nawet nie szpeci łazienki;-))
UsuńJestem ciekawa tych produktów i chętnie przetestuje ;)
OdpowiedzUsuńTo efektywnego działania:-)
UsuńO takich magicznych bandażach jeszcze nie słyszałam :D
OdpowiedzUsuńMoże nie magiczne, ale działają dobrze inie szkodzą;-) Radzę wypróbować:-))
Usuńpodoba mi się ten masażer :) może kiedyś wypróbuję go i maskę :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza maskę...łatwiejsza w obsłudze i taniej wychodzi:-))
UsuńTwój dystans do siebie jest świetny, czytam tą recenzję i zaraz mam lepszy humor :) a do tego wiem, że muszę sprawdzić tą antycellulitową maskę :) czas przyłożyć się do poprawy wyglądu skóry, bo kto wie, może ładna pogoda wróci i będzie trzeba chodzić w krótkich spodenkach i spódnicach bez rajstop :D
OdpowiedzUsuńCzas, czas...czas mijał, a ja wszystkim się zajmowałam tylko nie sobą...jak tu odrobić 40 lat(o rety!)...dlatego dbajcie o siebie kobiety od najmłodszych lat...nikt za Was tego nie zrobi:-)))
UsuńDzięki.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń