Płaszcz Precis Petite - 20 zł (sh) / okulary Reserved - 10 zł / nowa torebka - 30 zł (sh) / kozaczki - 10 zł (sh) |
Są w naszym życiu i są nieuniknione. Niektóre nas zaskakują i nie jesteśmy na nie zupełnie przygotowani, ale są i takie, które już od dawna przewidujemy, że nastąpią. Jedne i drugie powodują, że wali się w mniejszy lub większy sposób nasz ułożony świat. Pytamy: dlaczego to nas spotkało, dlaczego akurat teraz to się zdarzyło i nam dokuczyło, albo zraniło... Jakie to wszystko straszne, okropne... Żyć się nie chce... Wszyscy się na mnie uwzięli... Nie ma sprawiedliwości na świecie... Ludzie są bezlitośni i fałszywi... Instytucje urzędami beztroski... Bóg mnie nie widzi, w ogóle czy on istnieje, gdzie jest... Wszystko poddajemy zwątpieniu i na wszystko zrzucamy swoje niepowodzenie, troski, i wiążące się z tym problemy. Nie wiemy co począć. Narzekania, wyrzekania na wszystko co nas otacza i gniew to często nasza reakcja na wydarzającą się sprawę, która niesie z sobą problem. A czymże jest problem? Raczej problemy, bo nigdy w życiu nie jest tak, że pojawia się taki jeden pojedynczy problem. Bywa, że pojawiają się grupowo i do tego regularnie.
Jeśli przyrównać życie do rzeki, to w niej jest mnóstwo kamyków (problemików) i większych kamieni (poważnych problemów) i nim rzeka znajdzie swe ujście w morzu, to ona musi pokonać te mniejsze, i większe przeszkody by dalej płynąć. Rzeka musi płynąć, kamienie są tak jej częścią, jak problemy w naszym życiu. Musimy to zaakceptować i zamiast czuć się pokrzywdzonym, i załamywać się.... przez to poświęcając zupełnie niepotrzebnie czas na użalanie się, które nic nie wnoszą dobrego, ani tym bardziej nie załatwiają sprawy... podnieśmy się z tego kąta, w którym się zaszyliśmy (nie da się schować przed smutkami... znajdą nas), zacznijmy odbierać telefon, któremu wyciszyliśmy głos zupełnie. Udawanie, że nas nie ma, nie zlikwiduje problemu raczej sprawi, że mocniejszy dopadnie nas w konsekwencji ból. Odstawmy ten kieliszek z wysokoprocentowym trunkiem (troski umieją doskonale pływać i takie działanie utopi nas... nie problemy). Wyjdź z ukrycia i zamiast odczuwać poczucie krzywdy, i zawiadamiać o tym cały świat przez okazywanie swojej bezradności, i udręczenie, zamiast skarżyć się na swoje nieudane, okropne życie przez obnoszenie się ze swoją niedolą, zamiast opowiadać utyskująco o swoich problemach (przez te działania zaczynasz je tylko piętrzyć), to spójrz w lustro kolejny raz, i uwierz w siebie. Problemy po to są, żeby je rozwiązywać, a nie po to by wykorzystywać je do udowodnienia innym jaka jesteś do niczego i jak bardzo potrzebujesz pomocy. Po nocy zawsze przychodzi dzień, po deszczu słońce, a Ty masz tak kierować sprawami, żeby prostowały się, a nie wikłały bardziej, nie zbierały jeszcze większej burzy. Po schodach trzeba kroczyć, górę przejść... nie da się przeskoczyć, obejść... . Niepotrzebne Ci są gwałtowne doznania. One zabierają niezbędną Ci do życia energię i dlatego... zaufaj sobie i czas przeznaczony na użalanie przeznacz na pierwszy krok ku rozwiązaniu problemu.
Taki pierwszy krok to uświadomienie sobie z czego wynikł, ile czasu potrzebujemy na jego rozwikłanie, czy potrzebna będzie nam do tego czyjaś pomoc i w jakim zakresie, czy wprost przeciwnie same sobie damy radę, i tak będzie lepiej. W tej drodze możemy popełnić błędy, ale to lepsze niż wszystko pozostawić samo sobie (choć czasem gdy chodzi, o sprawy tzw. Wyższej Boskiej Rangi... nie wtrącałabym się w nie zbytnio).
W trakcie rozwiązywania problemów dalej żyjemy, nie hamujemy... możemy wiele się nauczyć, komuś pomóc, tym samym sobie udowodnić, że jesteśmy silni i damy radę dokonać kolejnego wysiłku, bo warto, żeby wszystko wróciło do naszej, wyznaczonej przez nas normy (zakładam, że każdy ma taką swoją, wyznaczoną przez siebie normę, cel wiodący w życiu).
Rozwiązanie problemu nie zawsze łączy się z wygraną. To tak nie działa. Lecz dzięki rozwiązaniu problemu zaczynamy na powrót rozumieć(choć dotknęło nas przez chwilę zwątpienie), że wszystko polega na tym, żeby wiedzieć czego się trzymać i czego unikać...jest to kolejna nauka, która przyda nam się w dalszym życiu.
Problem, a raczej jego rozwiązanie może być dobrym owocem naszych starań (okupionych być może łzami, trudnymi decyzjami) i zaczynamy wtedy iść w dobrym kierunku. Może on nam się właśnie po to pojawił w naszym życiu by nas ostrzec, uchronić przed czymś, może uwolnić, zwrócić uwagę, zmienić nasze priorytety lub wręcz wreszcie nadać jakieś, bo wcześniej nasze życie było jałowe i nudne.
Problemy nie stygmatyzują nikogo, nie piętnują ... one są częścią naszego życia. Tą częścią, do której może trzeba się bardziej przyłożyć, więcej od siebie dać niż zwykle.
To jest w płynącej rzece wspaniałe, że czasem spokojny jej nurt, a czasem wznosić się musi, szumieć i burzyć, i nie jest przez to w jej falach nudno.
Przez całe moje życie uzbierało się mnóstwo problemów... niezły stos. Wychodziłam z nich z różnym skutkiem i w zaskakujących mnie bardzo sytuacjach nie jeden raz miałam na ustach przekleństwo (nie do powtórzenia), i chęć by rzucić czymś ciężkim (zdarzyło się, że faktycznie walnęłam), i nie widziałam drogi do rozwiązania sprawy. Próbowałam otumanić się alkoholem, snem, by stracić pamięć, i obudzić się w innej rzeczywistości. Ale to tylko emocje, które nie pomagały absolutnie nic, tylko wprowadzały mnie w jeszcze większy dół (kanion... rzekłabym wręcz) i potęgowały ciężar spraw (gatunkowo różnych, ale jednak znacznie utrudniających funkcjonowanie jako szczęśliwa osoba... a o to w życiu przecież chodzi... o szczęśliwe przeżywanie go). Problemy zostawały, spokojnie dojrzewały, wzmacniały straty mentalne, egzystencjalne (w tym samym czasie życie przepływało mi jak woda, na początku kropelkami, a później im więcej czasu upływało, tym większym strumieniem, między palcami) i ..., i pewnego razu przyszło zastanowienie, które zmieniło moje do problemów nastawienie. Czy nie za późno? Nie. Nigdy nie jest za późno na wprowadzanie dobrych zmian.
Wszystko co mnie spotkało w życiu, w tym także problemy, to ukształtowało mnie i uczyniło ze mnie taką, jaką dzisiaj jestem osobą.
- Kwiatek śpi sobie w cebulce, chce się z niej uwolnić i ta cebulka to niedogodność jest. Do tego ziemia przykrywa ją i tutaj trudność by przebić się. Kłopot zamienia się w problem, bo w tym miejscu jakiś niechlujny ogrodnik położył kamień.
- Starej Kobiecie "ucieka" autobus, bo ona małą niedogodność ma... wiek (co się z tym wiąże każdy wie lub domyśla się) i nie udaje jej się przyśpieszyć, by zdążyć do autobusu wsiąść. Niedogodnością jest też to, że nie wygląda na tyle młodo i powabnie, by kierowcy widzącemu ją w bocznym lusterku chciałoby się na minutę zatrzymać kierownicy bieg, by Stara Kobieta zdążyła, a on popatrzeniem na nią z bliska, otrzymał bonus za swoją empatyczną reakcję 😉
Teraz rodzi się trudność, bo następny autobus za pół godziny, a Stara Kobieta ma wyznaczoną godzinę spotkania w urzędzie. Jeśli się spóźni, to nie dość, że sama się będzie z tym źle czuła (ceni czas i nie znosi niepunktualności... w obydwie strony patrząc), to nie załatwi sprawy, a następny wyznaczony termin wprowadzi takiego wielkiego kalibru trudność, że jej sprawa nie zostanie załatwiona zgodnie z umową. Dla jej realizacji istotne jest właśnie dotrzymanie go. I tak się właśnie rodzi problem. Ten problem mógł zaważyć na jej dalszym życiu...
- Wszędzie dookoła nas, gdziekolwiek nie spojrzymy, wszystko w naturze swej rodzi problemy. Nawet słońce nie raz ma problem by przez grube chmury przedrzeć się, bo one nieprzerwanie zsuwają się na nie.
I wzajemnie, te chmury też mają co robić by to słońce przysłonić.
Problemy (mało co da się określić tak) działają wzajemnie i przez to skutecznie wszystko wprowadzają w problematyczny krąg, z którego nie da się wyjść raz i na zawsze (i w sumie bardzo dobrze), ale który trzeba przerywać by czerpać radość z życia. I to dotyczy wszystkiego w otaczającym świecie, nie tylko ludzi.
- Problemy same nas dopadające... to te na, które nie mamy wpływu, bo wiążą się na przykład z chorobą, śmiercią (lub w inny sposób utratą) bliskiej osoby, wypadkiem drogowym... nie zależą od nas... tak się po prostu dzieje.
- Druga grupa to te rodzące się powoli przez niesprzyjające okoliczności (tudzież ich zbieg) lub przez nasze niedopatrzenie, niezauważenie, zlekceważenie...
Z niektórymi trzeba się pogodzić, przyjąć je i wtedy przy nas zostaje (tylko, albo aż) problem poradzenia sobie ze świadomością doświadczenia ich.
Ciekawy post, problemy są częścią życia, wazne, zeby się nie poddawać ☺
OdpowiedzUsuńI tak trzymać:-)Dziękuję bardzo:-)
Usuńrzeczywiście, problemy są naturalną częścią życia, każdy je ma. Nie można usiąść i płakać, tylko trzeba z nimi się rozprawić. Życie musi płynąć, nie wolno się poddawać.
OdpowiedzUsuńChoć znajdą się tacy, którzy by chcieli abyśmy poddali się i z tego czerpaliby przyjemność. To byłaby podwójna przegrana:-)
UsuńPrzyjemnie i z zaciekawieniem czytałam Twój wpis, świetny artykuł kochana :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz na zdjęciach, fajna,zadbana i dodatkowo elegancka kobietka :) Super!
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za przemiły komentarz:-)
UsuńRównież Pozdrawiam i nie ma za co! :-)
UsuńProblemy są i będą, najważniejsze to umieć sobie z nimi radzić, choć niestety czasem ich ogrom potrafi przytłoczyć.
OdpowiedzUsuńPrzytłoczyć potrafi nie raz bardzo mocno, ale tym więcej trzeba się sprężyć by szybko pozbyć się ich. Jak najprędzej. Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńSympatycznie wyglądasz :) Jak się ma problemy, trzeba działać, choć nieraz po prostu trzeba dać sobie czas na działanie.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od gatunku problemu i naszego odpowiedniego spojrzenia na nie:-)Serdeczności:-)
UsuńFajnie wyglądasz....Z ogromna przyjemnością przeczytałam i obejrzałam Twój post...Tak musimy z tym walczyć i się nie poddawać....Pozdrawiam gorąco pa...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci ślicznie i dodam jeszcze, że czasem sami stajemy się czyimś problemem, bo ktoś zazdrości czy zawiści wręcz. Wtedy też musimy rozwiązać to ładnie, żeby nie stracić czasu na rozpatrywania zbędne, po doznaniu przykrości:-)
UsuńU mnie teraz nawarstwiło się sporo różnych spraw i trochę problemów, ale po kolei staram się z nimi wszystkimi uporać :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki byś znalazła dobre rozwiązania i szybko uporała się ze wszystkimi problemami. Przesyłam Ci mnóstwo dobrej energii:-))
UsuńProblemy są nie do uniknięcia, ale ważne jest, aby starać się zminimalizować negatywne ich skutki.
OdpowiedzUsuńProblemy są, znikają, a my stajemy się silniejsi i bardziej doświadczeni na przyszłość. :-)
Trudno uciec przed tą częścią życia jaką tworzą problemy, ale tak jak piszesz...trzeba zminimalizować ich negatywne skutki... i tego się trzymać:-)
UsuńPłaszczyk piękny, bardzo ładnie w nim wyglądasz, nawet nie pomyślałam, że można beż z różem, i tak efekciarsko wszystko do siebie pasuje.
OdpowiedzUsuńJakie problemy? nie ma problemów, są tylko trudności do pokonywania:)
Dziękuję gorąco za miłe słowa i cieszę się, że podoba Ci się to moje modowe zestawienie:-)
UsuńRewelacyjny płaszcz i do tego za jaką kwotę! Super stylizacja i bardzo fajny wpis!
OdpowiedzUsuńPłaszczyk jest kaszmirowy i bardzo miły w dotyku. Bardzo się cieszę, że Ci się spodobał. Dziękuję za miłe przyjęcie:-)
UsuńMyślę, że każdy je ma, jeden więcej inny mniej, sam też ich doświadczyłam i to nie raz...różowe dodatki świetne...serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńKażdy, każdy...problemy nie omijają nikogo...trzeba tylko nauczyć się z nimi odpowiednio postępować:-)
Usuńpiękna torebka:)
OdpowiedzUsuńI bardzo w środku dobrze zorganizowana. Oddzielne saszetki na zameczki pozwalają ogarnąć wszystko w niej i zabezpieczyć przed niepowołanymi łapskami(na przykład w autobusie) :-)
UsuńProblemy w życiu mniejsze lub większe niestety są. Najgorzej jak chodzą parami. Czasami trudno sobie z nimi dać radę, ale nie wolno się poddawać, bo można sobie zmarnować życie . Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńA te pary też dalej wchodzą w następne, jeśli na bieżąco ze spokojem nie rozdziela się ich;-) Pozdrawiam :-)
UsuńKolejny ciekawy post!!! Problemy niestety zawsze są i trzeba je przezwyciężać.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Dziękuję bardzo za dobre słowa, i że nie było dla Ciebie żadną niedogodnością, trudnością ani tym bardziej problemem by napisać do mnie te słowa:-) Serdeczności:-)
UsuńJak zawsze z wielką uwagą przeczytałam Twój bardzo interesujący post.
OdpowiedzUsuńUroczo wyglądasz w tym płaszczyku.
Pozdrawiam:)
Dziękuję Ci bardzo za poświęcony czas i miłe słowa.Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńJak napisała B. Pawlikowska w swojej książce "Kiedy uparcie idziesz w złym kierunku, życie zmusza cię do zmiany i dlatego rzuca ci pod nogi różne kłody".
OdpowiedzUsuńMoże coś w tym jest...?
Pozdrawiam ciepło:)
Z przekonaniem o słuszności tych słów, podpisuję się pod nimi obiema rękami. Ale jak już są te kłody to trzeba je szybko usunąć z drogi by nie nagromadziły się tak, że zawalą nasze życie. Pozdrawiam i życzę Tobie by dokonywane w życiu zmiany były przeobrażaniem czegoś dobrego w jeszcze lepsze, a nie minimalizowaniem złego:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńAleż ty umiesz pisać zazdroszczę,nigdy nie mam żalu do Boga on wie co robi,oddaję się całkowicie jego woli bo wszystko ma swój cel.Super fotki jesteś zawsze taka wesoła...
OdpowiedzUsuńJestem zmuszona wesołą być, bo od dziecka mam w sobie chochlika, który łechcze mnie i żga, i nie pozwala smucić się. Poza tym czas nieubłaganie biegnie(mam wrażenie, że przyśpiesza wręcz)więc nie mogę go tracić na humory złe. Dziękuję Ci serdecznie za miły wpis i pozdrowionka ślę:-)
Usuńz problemów można wyciągnać wiele wniosków, doświadczenia. To chyba ich malutki plus ;)
OdpowiedzUsuńNie da się ich całkowicie pozbawić...ot, takie jest życie. A znajdowanie plusów w trudnościach, problemach... to powiedziałabym, że to jest dopiero wielki, taki"dodatni" plus;-) Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńDla każdego jego problemy są ważne. Dla mojego synka wielkim problemem dziś była źle napisana literka. Dla mnie to nic, ale dla niego stanowiło to wielki problem.
OdpowiedzUsuńO! Bardzo cenna uwaga...problemy są stosowne do wieku...i wcale nie powiem, że synek miał mały problem i ja chciałabym taki mieć. Wcale nie. Nie chciałabym znowu od początku się wszystkiego uczyć i szanuję jego problem, bo on wbrew pozorom bardzo poważny dla jego wieku jest. Są takie osoby, że maja problem, bo kolor nie pasuje, jedzonko nie smakuje...o tym to "gratuluję problemów" Ciebie i synka pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńDorotko, zawsze, gdy Cię czytam, myślę nad tym, co mądrego napisać w komentarzu - i zawsze brakuje mi słów w obliczu tego, co przeczytałam. Piszesz słowa ważne, mądre i przekazujesz je w niezwykły sposób.
OdpowiedzUsuńCudowna stylizacja ze wspaniałą torebką jako wisienką na torcie.
Serdeczne uściski.
Ja teraz wyglądam jak wisienka(raczej wiśnia, bo duża jestem;-)) tak mnie zawstydziłaś takimi wielkimi słowami, że poczerwieniałam z zawstydzenia ogromnego. Nie ukrywam, że bardzo mi miło i cudownie, że tak mnie odbierasz Małgosiu. Zdradzę Ci, że następny wpis( w cyklu wyznania )będzie o kobietach. W jakiej formie nie wiem jeszcze...zależy czy zjem coś słodkiego czy kwaśnego;-) Pozdrawiam Ciebie serdecznie.
UsuńProblemy uczą nas jak je przezwyciężać, uczą nas pokory, szacunku, zrozumienia, wywołują różnego rodzaju emocje czy reakcje. Każdy z nas ma swój przepis na rozwiązanie mniejszego lub całkiem pokaźnego problemu. Stajemy się bardziej doświadczeni, silniejsi, wyrozumiali i godzimy z tym co nieodwracalne - bo to wszystko to część naszego życie jest. Grunt - umieć znieść problemy, nawet okupione bolesnym cierpieniem - zaleczyć i ukoić serce i duszę. Czasem przyda się pomoc rodziny czy przyjaciela, takie wsparcie jest bardzo cenne - nie jesteśmy zostawieni z problemem sami sobie - mamy z kim podzielić się swoją niedolą. To bardzo pomaga i podnosi na duchu. Wspaniałe przemyślenia ujęłaś w dzisiejszym poście, a Twoja stylizacja jak zwykle elegancka i bardzo ładnie zestawiona. Ściskam i pozdrawiam :-)))
OdpowiedzUsuńOsobiście wolałabym być niedouczona bardziej;-)) Jakby za problemy i ich rozwiązywanie były przyznawane stopnie naukowe, to ja byłaby profesorem(dawno już);-)) Dzięki za (jak zwykle) dobre dla mnie słowa:-)) i pochwałę za ubiór:-)
UsuńPrzepiękny płaszcz! Cudowna fryzurka! :)
OdpowiedzUsuńnicoolsblog.blogspot.com
Po tych słowach poczułam się gwiazdorsko;-) Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńSuper torebka! Problemy są chyba po to abyśmy zawsze mieli się czym przejmować... :P
OdpowiedzUsuń...żeby się nam nie nudziło;-), i żebyśmy umieli doceniać to co aktualnie mamy:-) Pozdrowionka:-)
UsuńŚwietny kolor torebki na poprawę nastroju :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo... w środku jest też bardzo dobrze zorganizowana:-)
UsuńCudnie wyglada Twój płaszczyk :( Szkoda, ze potem takie małe zdjęcia zrobiłaś :(
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/02/moro-and-black.html
Dziękuję za uznanie...fotografki(za małe fotki) nie mogę zwolnić, bo po pierwsze to moja córka, a po drugie nie otrzymuje gaży;-)Pozdrawiam:-)
UsuńMasz kolejny raz rację:)))problemy po coś są,ale jak na dopadają to trudno o ty pamiętać:))super napisany post i ślicznie wyglądasz:))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńCzasem lepiej nie mieć racji, ale bardzo sympatycznie jest gdy ktoś nam ją przyznaje. Dziękuję, że mnie doceniłaś tak bardzo i tak serdecznie:-)) Buziaki:-)
UsuńNajczęściej wszystko sypie się na raz, ale ważne żeby się nie poddawać i dźwigać ten ciężar. Podoba mi się kolor torebki taki wiosenny :)
OdpowiedzUsuńA jak się już posypie, to trzeba wszystko pozbierać, albo przynajmniej ile się da i do przodu iść( nie ma mowy o staniu czy cofaniu się;-)) Pozdrawiam :-)
UsuńNiestety problemy są nieuniknioną częścią naszego życia! Ale mimo wszystko trzeba iść dalej przez życie i cieszyć się z tego co mamy:)
OdpowiedzUsuńPosklejać te skrawki(problemy) by mieć płaszczyznę do dalszego życia. Inaczej się nie da:-))
UsuńZ zaciekawieniem czytałam Twój wpis. Piękny płaszczyk!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
xxBasia
To dobrze, martwiłam się, że temat "problemy" może być problematyczny za bardzo;-)) Dziękuję w imieniu płaszczyka;-) Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńŚwietna stylizacja, energetyczne dodatki rewelacyjne zmieniły Cie w wiosenna Damę :) A co do problemów są po to by mieć co robić ! Czyli rozwiązywać je :)) Ja staram się myslec bardzo pozytywnie , czasem aż za , ale wolę ich nie przyciągać :)) Pozdrawiam cieplutko i zycze samych słonecznych i miłych dni <3
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że dobra energia to podstawa, bo przyciąga same dobre sprawy i odwrotnie zła energia rujnuje wszystko. A w moim sercu to bez względu na kalendarz ciągle jest wiosna i maj;-) I Tobie tego życzę i dziękuję za miłe słowa:-))
UsuńBardzo mądrze napisane;)Kamienie są częścią rzeki, jaką jest życie - święta prawda. Ja generalnie nie mogę narzekać na swoje życie - taka prawda i zresztą nie robię tego;)Jednak prawie 3 lata temu stracilam moją prawdziwą przyjaciółkę i nie mogłam pogodzić sie z jej śmiercią...Bardzo to przezyłam, nie mogłam dojśc do siebie. Zaczęlam zadawać sobie pierwszy raz w życiu pytania "po co to wszystko", jaki ma sens życie i cierpienie". W każdym razie dużo pracowałam nad sobą i dziś z perspektywy czasu widze, że nawet z bardzo głebokiego bólu i cierpienia mogą wyjść pozytywne rzeczy...Nauczyłam się jeszcze bardziej doceniac to co mam, byc bardziej lekka i spontaniczna i jakoś nie zadręczać się za bardzo. Bo prawda jest taka,że nawet największy ból i problemy z czasem przeminą;)Teraz już to wiem, choć na początku wydaje się, że jesteśmy w otchłani rozpaczy...pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzisiaj jadąc tramwajem usłyszałam jak jedna pani w wieku balzakowskim pociesza inną(przez telefon) tymi słowami: tylko śmierć nie boli, musisz przejść to leczenie choć boli, bo bez tego przestanie cię boleć, ale w grobie...tego chcesz...masz Marka,dzieci...nic dodać,nic ująć. Serdeczności:-))
UsuńChyba nie ma takiej osoby która nie miałaby jakiś problemów. Jedni mają większe inni mniejsze. Czasami jest tak że dla kogoś coś będzie wydawało się być dużym problemem gdzie dla innej osoby będzie to blachostka.. najważniejsze to być sobą, nie poddawać się, gonić marzenia, szanować siebie i innych. Ważne aby nie uciekać od problemów tylko stawiać im Czoło :)
OdpowiedzUsuńProblemy zawsze nas dogonią, więc lepiej je zlikwidować (a najlepiej w zanadrzu)To prawda, że dla każdego co innego stanowi problem i ciężar gatunkowy też jest różny...czy to niedogodności zaledwie, trudności czy aż problemy...wszystko potrafi wytrąci z równowagi. Ale jak już człowiek pożyje trochę, to wie, że musi wszystko wyprostować, poprawić, rozwiązać, bo robi to dla swojego dobra. Użalanie nic nie pomoże, tylko odważne stawienie im czoła. Popieram:-))
UsuńNie zawsze radzimy sobie z problemami tak jak byśmy w tym momencie chcieli, ale życie samo pokazuje nam czemu rozwiązanie takie, a nie inne wybraliśmy, albo "samo" się wybrało...
OdpowiedzUsuńNie zawsze nasze rozwiązania są odpowiednie, ale najważniejsze żebyśmy podejmowali choć próby ich usunięcia, a nie poddawali się i tym samym odbierali czas na dobre życie:-))
Usuńehhhh te problemy gdyby ich nie było...
OdpowiedzUsuńPobożne życzenie...
UsuńCzasami wydaje mi się, że ludzie sami szukają problemów tam gdzie ich nie ma. Jestem raczej osobą, która szuka pozytywów nawet w każdym problemie. Udało mi się pokonać problem? Świetnie będę silniejszą osobą i wiem czego mam się wystrzegać.
OdpowiedzUsuńNo i grunt to pozytywne myślenie :)
Pozdrawiam
Podstawa działania to widzenie jaśniejszych stron, a nie ciemniejszyc( choć czasem to trudne):-)) Pozdrawiam gorąco:-))
Usuńczasami problemy robimy my sami... z błahostki - wojna
OdpowiedzUsuńTak bywa...niestety.... Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńProblemy też są przydatne, bo nie umielibyśmy doceniać tego co dobre :)
OdpowiedzUsuńhttp://gingerheadlife.blogspot.com
Wszystko w życiu po coś jest i problemy też:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńFajny płąszczyk , torebusia jaka radosna :)
OdpowiedzUsuńWiosna idzie nareszcie, trzeba kolorami przyśpieszyć jej krok;-)
UsuńJak zwykle pięknie wyglądasz :-). Torebka super :-). Problemy są, były i będą, trzeba być silnym i się nie poddawać :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowa. Takie słowa dodają siły:-) Pozdrawiam gorąco:-)
Usuńsuper napisane ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i pozdrawiam gorąco:-))
UsuńCiekawie jak zawsze u Ciebie, jak są problemy to znaczy, ze żyjemy, są do nas przypisane :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zrozumienie i dobre słowa. Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńMyślę, że z każdego problemu można wyciągnąć jakąś lekcję :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Można, tylko trzeba chcieć i umieć nie potknąć się tak samo, po raz drugi;-) Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńŚwietny wpis!
OdpowiedzUsuńProblemy są i będą, ale najważniejsze, aby zawsze wyciągnąć jakieś wnioski i po raz kolejny nie wpakować się w to samo.
I ciągle podziwiam, jakie masz oko do wyszukiwania perełek w SH :-)
Popieram w całości Twoje słowa...co do wyszukiwania fajnych rzeczy, to chyba mam po prostu dopisuje mi szczęście:-)) Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńPiękny i mądry artykuł. Przeczytałam z uwagą. Wiele prawdziwych słów i stwierdzeń. Któż nie ma mniejszych i większych problemów? Ja też . Ale pomimo to podnoszę głowę do góry, cieszę się każdym dniem. słonkiem, nadchodzącą wiosną, każdym spotkaniem ze znajomymi, herbatką z mężem, miłym telefonem od bliskich. .....
OdpowiedzUsuńTo Ty umiesz żyć, to wielka jest umiejętność. Pozdrawiam Cię i ściskam szczególnie mocno:-)Nie zmieniaj się:-))
UsuńJakie mądre słowa. To problemy i umiejętność ich rozwiązywania czegoś nas uczy, do czegoś prowadzi, coś nam daje... nie warto się załamywać, tylko walczyć najsilniej jak się da i dążyć do szczęścia i oazy spokoju!
OdpowiedzUsuńNiestety nic nie przychodzi od razu. To przebyte doświadczenia powodują, że nabieramy umiejętności dostrzegania odpowiednich rozwiązań problemów...również przez dystansowanie się do nich, co bywa trudne jak się bardzo młodym jest. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńDla mnie obiektywnie patrząc wszystko zależy do czego dąży człowiek, co jest jego marzeniem. Problem związany właśnie z tymi dziedzinami może podłamać. Jednak warto i wtedy nie zapominać u śmiechu, chociaż bywa ciężko :)
OdpowiedzUsuńUśmiech nigdy nie przeszkadza, wprost przeciwnie...otwiera wszystkie drzwi:-))
UsuńPiękny płaszczyk :) Bardzo ładnie napisane :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za dobre i miłe słowa:-))
UsuńBardzo fajna stylizacja :) myślę, że najważniejsze to nie poddawać się, podejmować wyzwania, szukać rozwiązań, wyciągać wnioski i iść do przodu :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności za miłe słowa i zabranie głosu w dyskusji:-)
UsuńSzczęśliwy jest człowiek bez problemów :D
OdpowiedzUsuńChyba nie ma ludzi zupełnie, tak do zera pozbawionych problemów...niestety. Tak jak nie ma ludzi zupełnie pozbawionych odczucia szczęścia...na szczęście. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńJak zwykle bardzo ciekawy post. Problemy dotykają wszystkich. Każdy radzi sobie z nimi na swój sposób. Jak dobrze mieć wówczas kogoś kto wesprze.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz w każdej stylizacji. Emanujesz taką radością, pogodą ducha. Pozdrawiam:):):)
Serdecznie dziękuję za wszystkie miłe słowa...od pierwszego do ostatniego:-))Buziaczki ślę:-))
UsuńProblemy... u mnie to już przechodzą wszelkie ludzkie granice, ale... SIŁA JEST KOBIETĄ! Głowa do góry i aby do przodu. ;)
OdpowiedzUsuńPięknie to ujęłaś... SIŁA JEST KOBIETĄ...i tak trzymaj...DASZ RADĘ,MUSISZ...NIE MASZ INNEGO WYJŚCIA:-) Pozdrawiam bardzo serdecznie:-))
UsuńProblemy dzielą się wg mnie na takie które same przychodzą-trudno, wtedy opracowuje metody ich pozbycia się ... i takie które sama sobie niepotrzebnie ściągam na głowę, a potem ta głowa się zastanawia po co i na co mi to było...Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDopóki ta głowa jeszcze tkwi na karku, to wiele może;-) Pozdrowionka radosne:-))
UsuńBardzo ładne i mądre porównanie naszego życia do rzeki. Coś w tym jednak jest :) Bardzo ładna stylizacja :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
Serdeczne podziękowanie za miłe słowa i wrzucenie do mojej rzeki perełki radości:-))
Usuńsuper jak zwykle!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/
Dziękuję za dobre słowa i zaproszenie.Pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńPiękny, promieniujący uśmiech!
OdpowiedzUsuńBardzo ładna, szykowna stylizacja:)
Problemy w sumie są jakąś pewną częścią nas. Budują nasz charakter. Wpływają na nasze życie. Wiele sytuacji doprowadziło do tego, że jesteśmy takimi ludźmi, a nie innymi. Ukształtowały nas.
"Nigdy nie jest za późno na wprowadzanie dobrych zmian" - zdecydowanie zgadzam się z tym zdaniem:)
http://my-little-world-olimpia.blogspot.com/
Bardzo dziękuję za słowa uznania i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńZgadzam się, problemy są częścią naszego życia.A zdanie-" Nigdy nie jest za późno na wprowadzenie dobrych zmian"- niesie dużą dawkę optymizmu! Śliczna stylizacja!Piękne wyglądasz! Zdjęcia jak zwykle radosne, miło popatrzeć! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za miłe słowa i zrozumienie moich intencji:-))Pozdrowionka:-)
UsuńZapraszam do mnie na Candy :)
OdpowiedzUsuńhttp://grandmothermartha.blogspot.com/2017/03/zapraszam-na-wiosenne-candy.html
Pozdrawiam ciepło !
Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńKiedyś Dalajlama rzekł: "Jak jest jakiś problem, który można rozwiązać-to nie ma się czym martwić. A jak go nie można rozwiązać-to martwić się nie ma po co".
OdpowiedzUsuńI tego się wszystkie trzymajmy, nie mnóżmy frustracji:))
Mądre słowa. Dziękuję za ich przypomnienie i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńPiękny ten płaszcz 😉
OdpowiedzUsuńDzięki. Pozdrawiam gorąco:-))
UsuńPłaszczowa Damo, jesteś uosobieniem wiosenki, na którą uparcie czekamy. Optymizmem powiało i z posta i ze zdjęć! Pozdrawiam serdecznie i życzę wiosennego przypływu sił!
OdpowiedzUsuńŁadnie mnie nazwałaś i bystra jesteś. pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńJak zwykle pięknie wyglądasz. Temat ciekawy i dotyczy każdego. Problemy były, są i będą, i choć jak nas dopadają, to przyjemnie w tym momencie nie jest, jednak nie wyobrażam sobie życia bez problemów. Potrzebne czasem(byle nie za często) by nauczyć nas radzenia sobie z nimi i radości w momencie "poradzenia" sobie z nimi. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńŻycie bez problemów? Nawet w bajkach są. Dziękuję za miły wpis i pozdrawiam gorąco:-)
Usuń