- Wiesz, że my dwie razem mamy 120 lat ?
- I co z tego?
- ... zamawiamy 2 lampki wina ...
- ... dalej nie rozumiem... jeszcze się nie napiłaś, a już gadasz od rzeczy...
- Gdyby założyć, że wiek przy stoliku, żeby go obsłużyć przez kelnerkę nie może być w sumie niższy niż 120 lat, i w założeniu, że każdy musi być dorosły, to musiałoby tu siedzieć 6 osób po 20 lat, albo... hmm... musiałybyśmy na jeden raz zamówić 6 lampek wina.
- Wyjątkowo nudzisz... masz jakąś obsesję wieku, o coś z tym winem chodzi?
- Właśnie, nie o wiek mi chodzi... po prostu dla sześciu osób wyszłoby więcej wina na jedną kolejkę, a przez to drożej.
- Ale weselej by może było?
- ...nie sądzę... więcej osób, to więcej możliwości pokłócenia, kto w rezultacie płaci za rachunek... Tak sobie myślę, że lepiej jest jak jest.
- ... masz rację, dzisiaj ty płacisz... to już ustalone.
- Kto to ustalił, przecież to ty mnie zaprosiłaś, to płacisz.
- Zaprosiłam cię na kawę, nie wino.
- O czym my tu właściwie gadamy?
- ... o tym jak porażkę przekuć w sukces... 😊
- ... że niby ten nasz wiek to porażka jest? A sukces gdzie widzisz?
- ... że mniejszy rachunek zapłacimy, albo w najgorszym razie taki sam, ale przy większej ilości wypitego wina...
- Wiesz, ty już lepiej nie pij więcej, bo niby wesoło, a gorzko jakoś brzmisz i jakieś pokręcone wygłaszasz teorie.
- Tak się zastanawiam, bo piszę tego bloga i już nie wiem o czym, tyle bym chciała, a w głowie pustka...
- Napisz jak żyć, przeżyłaś tyle.
- A co, ja jestem premier, by odpowiadać na takie pytania?
- No, ale gdyby ktoś ci zadał pytanie... Stara Kobieto jak żyć? To co byś odpowiedziała? Przecież nie zignorowałabyś pytającego, obojętnie ktokolwiek byłby to.
- Powiedziałabym..., że....że...
- No dalej... świetnie ci idzie...
- Rozkręcam się, tamten premier nie wiedział, dzisiaj pani premier też nie daje odpowiedzi, a ja mam tak strzelać bez zastanowienia...
- Zastanów się... poproszę jeszcze dwie lampki wina – Ewa zwróciła się do kelnerki mrugając do mnie porozumiewawczo... podzielimy się rachunkiem.
- ... w jakiej proporcji ? - szybko wpadłam jej w słowo, uśmiechając się chytrze.
- ... nie uciekaj od odpowiedzi (zbaczając z tematu), nie czekaj na natchnienie, zacznij to ono samo znajdzie ciebie.
- Okey... nie ma recepty na życie, nie ma metody, przepisu, który by można zastosować, żeby dojść do zrozumienia jak w tym świecie pełnym chaosu, nieładu, którzy stworzyli właśnie ludzie, żyć. Ci ludzie, którzy żyli niedawno i bardzo dawno jeszcze przed tymi i my teraz właśnie. Nie można się nauczyć właściwego postępowania, bo dla każdego czymś innym są odpowiednie zachowania. Świat ten, który nas otacza jest zbiorem kawałków, fragmentów, cząstek i wszystko to jeszcze podzielone na religie, grupy społeczne, ekonomiczne, odrębne wrażliwości, to wszystko w środowisku przemocy, wojen, terroryzmu, rywalizacji,brutalności, nienawiści, chciwości, zakłamania, zawiści, braku empatii, hipokryzji i można wymieniać by długo. I co jak mi idzie?
- Piętrzysz problemy. Za chwilę zaczniesz zastanawiać się jak je rozwiązać, a przecież nie o to chodzi... skup się na tym, co ty możesz, co zrobiłaś, że przeżyłaś i jak dalej sobie radzisz?
- Na przykład... oddzielam problemy od niedogodności, staram się jak najszybciej naprawiać błędy, kiedy je popełniam(?)
- Już lepiej, ale to takie drobiazgi wymieniasz... coś konkretnego mi daj.
- Życie to strumień zdarzeń, a w zdarzeniach wielość rożnorodna kropelek, to są te drobiazgi, które tworzą cały strumień. Moc jest w tym całym zbiorze. Nie umyjesz się w jednej kropelce, nie wykąpiesz w dwóch. Nie uda ci się przeżyć życia nie należąc do świata, odgradzając się od ludzi. Jesteś częścią tego ludzkiego nieładu i tu masz rację nie można traktować życia jak problemu.
- Ciągle jednak mówisz o życiu jak o zamęcie, jakimś brzydactwu i nieogarnionym złu... i to nie jest problem?
- Nie słuchasz mnie. Lepiej nie pij wina już i skup się. Mówię o tym jak wygląda świat rzeczywisty, który znamy z mediów, bo przecież każdy z siedmiu miliardów ludzi na świeci odbiera go inaczej i inaczej ten świat doświadcza jego. Każdy musi się w tym odnaleźć, mieć swój własny stosunek do tego co dzieje się. Jeśli każde indywidualne odbieranie dotyczących nas spraw będzie zgodne, harmonijne wprost z tym co myślimy, czujemy i jak oddziałujemy taką postawą na innych, to życie będzie przyjemnością. Gdzieś, kiedyś przeczytałam, że życie w 10 procentach składa się z tego, co nam się przydarza, a 90 z naszych reakcji, na to co się zdarzyło.
- Skomplikowane to jakoś... podaj jakiś przykład
- Są na ten przykład rzeczy, które należy zrobić, takie które trzeba zrobić lepiej, albo takie, których nie trzeba robić wcale. Jak będziesz wiedziała, które są które... nie tylko zaoszczędzisz czas (czas to pieniądz), ale i weselej ci będzie.
- A'propos pieniędzy... już chyba wypiłyśmy po lampce, za każdą z tych sześciu osób, gdyby tu w sumie były, gdybyśmy były młodsze, pamiętasz początek rozmowy?
- Jeszcze tak...to jeszcze po kolejce. Zawsze trzymam w portfelu zaskórniaka w razie nagłego wydatku na lekarstwo, zepsute coś tam...
- ... i wino ze mną?
- Właśnie to miałam powiedzieć.
- Zawsze tak mówisz wprost. To dobrze, należy rzeczy i sprawy nazywać właściwie i nie mylić wędkarza z rybakiem, i pistoletu z rewolwerem.
- Wow...widzisz, dołożyłaś następną kropelkę.
- Raczej zrobiłam duży łyk.
- Mówiłam o kropelce składającej się na strumień życia...
- A ja zastąpiłabym kropelki łykami, będzie szybciej... zamawiamy jeszcze?
- Żyje się raz, ale trzymając zasad i niekoniecznie szybko... od dwudziestu lat przestało mi się śpieszyć, i to jest przyjemne.
- Mam zasadę aby nie przerywać sobie przyjemności...
- Dlatego lubisz długo spać?
- Wszystko wydaje się lepsze, gdy człowiek się wyśpi... Widzisz te młode dziewczyny przy stoliku w rogu, patrzą na nas ironicznie i z góry.
- Nie przejmuj się, one patrzą ze swojej młodej perspektywy zapominając, że kiedyś zajmą nasz stolik i dzisiejszy dzień się na nich wtedy odbije. To pewne jest. Nigdy nie ignorowałam starszych ludzi i do każdego odnosiłam się z szacunkiem. I to dziś do mnie wraca.
- Mhmm...właśnie widzę. Podejdź do nich i powiedz im to......
- Co, że brak im dojrzałości, a ty się wściekasz, bo to na nie patrzą ci kolesie vis-a-vis, a ty im zasłaniasz obraz i...Przestań, lepiej podziel się ze mną tym co wiesz, a ja o tym napiszę post.
- Co z tego dzielenia będę miała?
- To sposób na osiągnięcie nieśmiertelności. No dodaj jeszcze jakąś swoją cząstkę do odpowiedzi na pytanie... jak żyć?
- Nie wydaję wszystkich pieniędzy co do grosza, nie wierzę we wszystko co inni mówią, płacę na czas rachunki, a jak nie mam to wysyłam wyjaśniającego maila.
- Zdarzyło ci się tak?
- Nie, ale tak bym zrobiła gdyby to mnie dotyczyło. Wydaje mi się to uprzejme i słuszne.
- Nie sądzę, żeby na przykład takiej elektrowni zależało na twojej uprzejmości... raczej kasa się dla nich tylko liczy...
- Tam też pracują ludzie.
- Tam rządzi system (on nie ma serca), ludzie go tylko obsługują i na niego powołują, jeszcze dokładają procedury.
- Nie szkodzi, bycie sobą i wyznaczanie swoich reguł to jest też sposób na życie. Dawanie ludziom więcej niż się spodziewają, zauważanie ich, to dawanie im poczucia wartości.
- Tak, a to radosne uczucie jest kiedy dajesz komuś odczuć, że ważny jest dla ciebie. Wtedy on tym samym odwdzięczy się i łatwiej jest. Od kiedy poczęstowałam listonosza zupą, bo żal mi się go zrobiło... na dworze ziąb (on z czerwonym smarkającym nosem) i poznałam jego historię, to nie muszę już po każdą przesyłkę biegać na pocztę... nawet tą gabarytową przynosi mi do drzwi. I znowu łatwiej żyć.
- Normalnie skorumpowałaś listonosza... 😉
- Ty nie pij już więcej... zaprzyjaźniłam się, to wspaniale.
- A latem będziesz częstować go lodami, bo gorąco będzie?... 😉
- hahaha... to miły facet... teraz pracuje w innym rejonie, ale wciąż mamy ze sobą kontakt... nawet mi półki zamontował na ścianie...
- Zmienił rejon, to znowu biegasz po przesyłki na pocztę... 😆
- Nie, powiedział o mnie swojemu następcy i tak dobra relacja się przedłuża... życzliwość jest zaraźliwa. Życzliwość daje spokój i wewnętrzną siłę. Naprawdę się opłaca. To też fragmencik scalający moje życie.
- Masz rację, to też kawałek życia. Twojego. Tak je ułożyłaś, żeby każdy był twoją siostrą lub bratem.
- Przyjmuję do wiadomości, że niezależnie od tego ile razy miałam rację, kiedyś nie będę jej miała.
- Właśnie nie miałaś.
- Co?
- Od początku byłaś przekonana, że nie wiesz o czym pisać post i nie znasz odpowiedzi na pytanie - jak żyć... a przecież trochę o nim porozmawiałyśmy... i masz już post.
- ...tak myślisz? To może jeszcze bym dodała, że trzeba (i warto) w życiu podejmować ryzyko dla miłości i sukcesu.
- Daj spokój już. Zaraz zaczniesz rozprawiać drobiazgowo na temat sukcesu, a tu trzeba kończyć już spotkanie. To w jakim nominale masz tego zaskórniaka w portfelu?
- Wiesz co, olśniło mnie... wiem jak żyć, a raczej jak dotrzeć do prawdy co czynić by łatwiej żyć!
- Trzeba już płacić i iść, ale jestem w dobrym humorze, więc jeszcze po jednym winku i mów.
- To proste... trzeba obserwować... jak płynie rzeka i jakie musi pokonać przeszkody by do morza ujść; jak kręci się koło i raz jego część jest w górze, raz w dole; jak wieje wiatr i zbiera burzę; jak kwitnie pomidor i z zielonego w czerwoność przechodzi, i spada na ziemię; jak jedziemy samochodem i wydaje nam się, że samochód nie da rady pokonać wzniesień, a im bliżej podjeżdżamy tym droga się wyrównuje, i pokonujemy ją bez trudu..
- To proste, trzeba uczyć się, wyciągać wnioski........... i portfel. Przyjemności kosztują... 😉
18:12:00
Rozmowa... dwóch pań... o niczym.
AUTOR:
Stara Kobieta
Fajnie wyglądasz i tak niewiele potrzeba :) czasami mały drobiazg miłe towarzystwo i przysłowiowa lampka wina i już świat jest piękniejszy :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kobiety, wino i śpiew, i już nam niczego więcej nie trzeba:-)))
Usuńale pozytywna Pani!:)
OdpowiedzUsuńNie ma wyjścia...czas się kurczy... trzeba go wykorzystać:-)
UsuńLubię wpadać na Twojego bloga... :-)
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz i świetne zdjęcia można pooglądać. :-)
Pozdrawiam
To wielce się cieszę :-) i dalej zapraszam. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńBardzo lubię tu zaglądać :) super stylizacja no i oczywiscie zdjecia :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia to zasługa fotografki, która jest uparta. Dziękuję za pozytywne przyjęcie i pozdrawiam serdecznie:-)
Usuńsporo mądrości padło w tym wpisie:) lampka winka musiała smakować wyśmienicie:)
OdpowiedzUsuńSuper...wino na dworze... to było niesamowite...ludzie spoglądali i nie wiedzieli o co w tym wszystkim chodzi... to z kolei zabawne było. Uściski gorące:-)
UsuńNo zdjęcia po prostu wspaniałe :D Tyle pozytywnej energii :)
OdpowiedzUsuńFotografka dobra i wyrozumiała. Dziękuję za dobry odbiór. Ściskam serdecznie:-)
UsuńSuper sobie pogadałyście:)))wyglądasz świetnie:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTakie i inne rozmowy, to sól życia...dla mnie przynajmniej:-)) Gorąco ściskam:-)
UsuńTakich ludzi mi trzeba! Szkoda, że się jeszcze nie spotkałyśmy. Winkiem nie pogardzę, energią się poczęstuję, a styl będę podziwiać. Serdeczności przesyłam:))
OdpowiedzUsuńNic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy faktycznie stuknęły się kieliszkami i pogadały "o niczym". Zapraszam do Poznania jak najprędzej:)) jak najpoważniej. Ściskam:-)
UsuńWyglądasz świetnie i tryskasz pozytywną energią. Podoba mi się Twoje podejście do życia i wiele ludzi powinno się Tobą inspirować :) Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńCzas się kurczy trzeba jak najbardziej go wykorzystać i przyjemność z tego czerpać. Lepiej umrzeć ze śmiechu niż z goryczy... Serdeczności ogromne:-)
UsuńPięknie napisane,kobieta pełna życia i tak trzymać.
OdpowiedzUsuńMam zamiar nie popuścić sobie ani trochę. Buziaki serdeczne! :-)
UsuńMasz naprawdę talent do pisania, wiesz? :) Twoje teksty czyta się lekko i przyjemnie, na dodatek skłaniają do refleksji. Fotki świetne, pozytywne :). Dla niejednego mogłabyś być wzorem :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się Tobie podoba, a fotki to zasługa mojej najmłodszej córki, która robi mi te zdjęcia aparatem telefonicznym. Kiedyś kupię prawdziwy aparat i będzie mogła lepiej się wykazać. Serdeczności:-))
UsuńNajważniejszy optymizm :) A winko na spacer wyciągnęłaś :)
OdpowiedzUsuńZ tym winkiem to było nie lada utrudnienie, ale udało się. Pozdrowionka:-)
UsuńBardzo obszerny i głęboko przemyślany post. Czerwone wino lubi pokojową temperaturę ;-)
OdpowiedzUsuńTo było różowe wino ;-) Kiedyś piłam czerwone, a teraz przeszłam na białe i różowe...najlepiej wytrawne. Buziaki:-)
UsuńTakiego kapelusza szukam :)
OdpowiedzUsuńKupiłam go przy okazji zakupu kurczaka;-) w Carrefour, był ostatni dlatego tak tani...znowu miałam farta:-)
UsuńCałkiem sporo przemyślanych rad w tekście przemyconych ;-DDD Tak,każdy sam musi się odnaleźć w tym świecie a życzliwość wobec siebie i innych oraz poczucie humoru najlepiej pomagają :-DDD Fantastyczne zdjęcia :-DDD
OdpowiedzUsuńŻyczliwość zawsze się sprawdza,a bez poczucia humoru trudno jest żyć...malkontenci mają źle. Dzięki za miły komentarz i pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńDużo się mogę od Pani nauczyć :)))) pozytywnie!
OdpowiedzUsuńAż narobiła mi pani smaka na winko....
To super, cieszę się:-) Co do winka, to fajnie, że ktoś wymyślił, że dzięki fermentacji możemy pić nie tylko wodę;-) Pozdrowionka.
UsuńCiekawa rozmowa przy lampkach wina. Dla mnie też ważna jest ludzka życzliwość i obserwacja świata oraz tego, co się wokół nas dzieje. Zdjęcia są świetne, masz dobrego fotografa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak... tak mój fotograf ( całkowicie własna córka;-) licealista) to moja duma i sprawdza się nie tylko w kwestii fotografowania(tu pozwoliłam sobie na małą prywatę) Serdeczności:-)
UsuńPrzyjemnie się czyta takie szczere rozmowy :) Piękny kapelusz :)
OdpowiedzUsuńMiło, że Cię zainteresowałam. Pozdrawiam bardzo serdecznie! :-)
UsuńSwietne zdjęcia. Przyjemnie oglądać tak pozytywną i ładną osobę. Wiek nie gra roli, trzeba umieć korzystać z każdej chwili, bo czas szybko umyka. Jak widać Ty to potrafisz. Fajny post, wszystkie Twoje posty są ciekawe... zyciowe:)Zawsze coś dla siebie z nich można uszczknąć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Ania
Dziękuję Ci Aniu za uznanie...to dla mnie wiele znaczy. Pozdrawiam gorąco! :-)
UsuńPiekne zdjęcia:) fajne pogaduszki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za aprobatę:-)
UsuńJest radość i emanuje od Ciebie energia.
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, zmuszasz do refleksji nad życiem:)
Warto mieć na bieżąco refleksje, żeby nie obudzić się ze zdziwioną miną, że coś ważnego przeoczyło się i jest już za późno... Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńUwielbiam czytac Pani opowiesci. Swietne porównanie do płynacej rzeki. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mnie tak odbierasz...będę dalej pisać, choćby tylko dla Ciebie. Buziaki:-)
UsuńJest w Pani tyle energii i uśmiechu, że nie jedna kobieta może pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńnicoolsblog.blogspot.com
W środku jakieś diabełki mnie łechtają i to wszystko przez nie,albo dzięki... zależy jak na to spojrzeć. Uściski:-)
UsuńZgadzam się- szczególnie z tym,że trzeba być życzliwym , obserwować i wyciągać wnioski. Piękna sesja! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŻyczliwość prosta jest i nie wymaga żadnego nakładu...trochę uśmiechu plus empatii dwa gramy i .. i już cudowniejszy robi się świat. Pozdrowionka:-)
UsuńCiekawe, fajnie się czyta. ;) Super zdjęcia. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiłe słowa, to radość dla mnie wielka:-)
UsuńWiesz Dorotko, zawsze się zastanawiam - czy wolę Cię czytać, czy podziwiać zdjęcia. I nie potrafię odpowiedzieć. Jesteś naprawdę niezwykłą osobą i tyle mogę się od Ciebie nauczyć - dziękuję!
OdpowiedzUsuńSerdeczne uściski i pozwalam sobie wirtualnie stuknąć się z Tobą lampką wina.
Małgosiu Kochana, nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy wspólnie napiły się wina, siedząc naprzeciwko siebie. Zapraszam serdecznie, będzie mi niezmiernie miło. Wyraź tylko chęć, a usiądziemy i wspólnie pogadamy "o niczym" Zrobię też tiramisu;-) Tymczasem buziaki serdeczne:-)
UsuńDorotko, dziękuję za te słowa, które tym bardziej są jak miód na serce, bo leżę powalona grypą i czuję się fatalnie.
UsuńŚwietne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńDzięki...pochwalę fotografkę! :-)
UsuńBardzo mądry tekst, z mądrą puentą. Szkoda, że dzisiaj tak mało kto stosuje się do tych kilku, zdawałoby się prostych, a jednak bardzo ważnych sposobów na życie :)
OdpowiedzUsuńPędzą ludzie, pędzą i w tym pędzie działają jak roboty...no cóż, takie nastały czasy. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńŚwietny post! Bije pozytywną energią :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
www.moda-eny.blogspot.com
Dobra energia do wszystkiego jest potrzebna i ułatwia życie:-) Pozdrawiam:-)
UsuńŚwietnie napisany post, ąz w niektórych momentach sie usmiałam :D Świetnie wygladasz!
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/02/loose-outfit.html
Dzięki, dzięki za miłe słowa:-) Uściski:-)
UsuńŚwietna stylizacja, cudowne zdjęcia :) Uwielbiam tutaj zaglądać :)
OdpowiedzUsuńI oby nie minęła Ci ta chęć wpadania do mnie. Jest mi bardzo miło:-)
UsuńCiekawy mądry wpis. Super stylizacja! Pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
Dziękuję Basiu za serdeczne słowa:-) Ściskam gorąco:-)
UsuńŚwietne miejsce do zdjęć! Takie szerokie schody :)
OdpowiedzUsuńhttp://gingerheadlife.blogspot.com
Tak...dobre miejsce... fotografka je wymyśliła...Twoje i jej zdrowie:-)
UsuńWażne tematy, ważne rady. Przeczytałam z zainteresowaniem i pooglądałam z przyjemnością. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i zapraszam na dalsze czytania i oglądania:-) Pozdrowionka!
UsuńGdzie się Kobieto ukryłaś???:) Blog powinien nazywać się Szalona Kobieta i ja a nie Stara Kobieta i ja!! Pozdrawiam i miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńMój blog
Ależ mnie rozbawiłaś serdecznie...Stara Kobieta zmieni tytuł bloga jak skoczy na bungee;-) Dziękuję za miły komentarz i buziaki ślę:-)
Usuńczy to cytadela?:)
OdpowiedzUsuńTak... wygrałabyś konkurs, gdyby został ogłoszony;-) :-))
UsuńBardzo fajny wpis! I dobrze napisane, że kiedyś młodsze osoby zajmą ten stolik starszych osób. A metody na życie nie ma, ale portfel lepiej mieć hehe :D
OdpowiedzUsuńPortfel przydaje się pod warunkiem, że zawartość jego to nie tylko zdjęcia, rachunki, karty lojalnościowe ;-) Pozdrawiam:-)
UsuńWiem, że trzeba to, trzeba tamto, ale nie zawsze wszystko wychodzi. Szczególnie gdy w człowieku jest mało radości, wtedy nawet to "trzeba to, trzeba tamto" bardzo denerwuje. Super zdjęcia. Pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńŻycie bywa wkurzające, a jak jeszcze boli ząb, to najbardziej spokojnemu człowiekowi przychodzą do głowy mordercze zamiary:-) i radość zabija się sama. Pozdrawiam:-)
UsuńBardzo fajnie napisany post :) Zdjęcia mają taki świetny klimat <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
Dam podwyżkę fotografce (tylko najpierw muszę zacząć jej płacić;-).
UsuńRozmowy dwóch kobiet zawsze są inspirujące i mądre :) i nabrałam ochoty na wino!
OdpowiedzUsuńOchota na wino świadczy o ochocie na życie...jestem ZA:-)
UsuńBardzo fajny wpis :) Zazdroszczę ci takiego pozytywnego nastawnia do życia :) Piękny kapelusz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję i pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńOptymizm przede wszystkim!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wdzięczna jestem za zrozumienie:-)
UsuńŚwietny wpis.Jak zawsze bardzo pozytywnie u Ciebie. Bardzo ładna stylizacja ;)
OdpowiedzUsuńJeśli rzeczywistość jest taka, jak każdy widzi to trzeba coś zrobić by ją zmienić... najlepiej zaklinać ją uśmiechem. To daje bardzo dobre efekty:-)))
UsuńZabawny wpis. Jak zwykle stylizacja z pierwsza klasa
OdpowiedzUsuńStaram się by swoimi wpisami rozjaśnić to co zbyt ciemne i ubarwić co tylko szare i bure jest:-)
UsuńWłaśnie pije winko więc zdrowie pięknych pań.
OdpowiedzUsuńZdjęcia świetne no i wpis również :)
Pozdrawiam i życzę miłej soboty :)
Pamiętam jak przed kilku laty w mieszanym towarzystwie, w którym też byłam...jedna z pań wzniosła kieliszek z winem z toastem: zdrowie pięknych pań! Na to jeden z panów zapytał: a panów? A owszem ... odpowiedziała...zdrowie też panów...jak przyjdą...dopowiedziała ze śmiechem. Zabawnie to wyszło i wcale nie zmroziło atmosfery, bo to w gruncie rzeczy faceci z poczuciem humoru byli:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńChwilami jestem gadatliwa, ale Ty byś mnie przegadała:))
OdpowiedzUsuńA stylówka wspaniała! Kolorystyka i kapelusz, to jest TO!!!
No i ta energia buchająca od Ciebie! Super!!!
Buziaki!!!
Muszę się z Tobą zgodzić w kwestii gadania(zupełnie poważnie)...mój pan stomatolog mówi do mnie: przepraszam, ale teraz na chwilę musi pani przestać mówić i otworzyć buzię...to naprawdę tylko chwilkę potrwa. No trudno...myślę sobie ...jakoś wytrzymam, robię to w końcu dla zęba, z którym jestem bardzo emocjonalnie związana. Jemu niestety moje gadanie o mojej szczerej sympatii, zupełnie nie wystarcza...on pragnie borowania i w kanały zaglądania...hmm...okropność. Dziękuję za uznanie i pozdrawiam serdecznie:-)))
UsuńWitaj Kochana, czytam Twoje posty i tak sobie myślę czy Ty nie zastanawiałaś się kiedyś nad tym , żeby pisać książki czy opowiadania i je publikować, bardzo fajnie piszesz, masz ciekawy styl, poczucie humoru i wspaniałą wyobraźnię, myślę że trafiałabyś do wielu ludzi, Twoje nastawienie do życia i otaczającej rzeczywistości jest niezwykle pozytywne. I jesteś niezłą modelką odzianą zawsze w dobrze zestawione kreacje, ze zdjęć emanuje szczęście i radość - coś pięknego, taki pozytywny i czarujący klimat. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie ;-)))
OdpowiedzUsuńWdzięczna jestem, wdzięczna bardzo i wdzięczna szalenie za tak wspaniałe słowa...teraz przerywam pisanie (serio) i idę sobie poskakać po salonie z tej radości ogromnej jaką mi sprawiłaś. O, wróciłam, dzisiaj skakałam ostrożnie, bo ostatnio tak się ślizgnęłam na panelach... och, och... nie myślałam , że zdolna jeszcze jestem do wykonywania takich figur;-) Fotografie, to zasługa mojej córki, której chce się"tracić" na mnie czas i mobilizuje mnie do wszystkiego. Co do mody, to muszę przyznać, że moje lalki zawsze miały najładniejsze( wśród innych lalek koleżanek) ciuszki i doczekać się nie mogłam kiedy ja wreszcie będę mogła swoje "projekty"wykorzystać na sobie i będę elegancka jak pani z okienka(telewizora). To babcia i mama miały niezwykły zmysł kolorystyczny i poczucie estetyki wyjątkowe. Mama układała swoją bieliznę według kolorów... i dodatkowo jeszcze odpowiednimi wstążeczkami przewiązywała stosiki "niewymownych" z długimi nogawkami, i koszulek.Staniczki leżały jak żołnierki...równo... miseczka w miseczkę, przykryte białą serwetą(gdyby tato zajrzał do szuflady zupełnym przypadkiem, a to niestosowne by było dla jego oczu) Śmieszne już wtedy mi się to zdawało. Teraz takie wspominki budzą we mnie wzruszenie. O kurczę...chyba piszę nie na temat...to od tego podskakiwania, w głowie mi się tematy poprzewracały;-) Ściskam Ciebie gorąco!!! :-)
UsuńTekst świetny, masz talent do pisania :) Cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję....myślę nad wymyśleniem jeszcze większego słowa niż dziękuję, ale jakoś mi nie idzie. W ostateczności, dziękuję raz jeszcze:-)pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńŚwietne :) ! Świetny tekst i świetne zdjęcia :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiłe słowa i pozdrawiam gorąco:-)
OdpowiedzUsuń