"Piękno kobiety to jej twarz, umysł, postawa, naturalność, a nie maska z różnych mazideł i krótka sukienka. " znalezione w internecie
Oczywiście! A jednak dobre samopoczucie, dobry wygląd dla samej siebie... to czynniki, które mogą spowodować, że na twarzy wykwitnie uśmiech (a nie pryszcz), który przyciągnie niejednego amanta, ręka dumnie wyciągnięta z pięknym manicurem na paznokciach podpisze potem akt małżeński, a wypielęgnowane i dumnie ujędrnione ramiona odepchną skurczybyka, który wcześniej był amantem od uśmiechu i mężem od aktu małżeńskiego ;-) Wygląd zostanie. Tak więc firmy kosmetyczne zasypują nas coraz to nowszymi "upiększaczami" – kremy, balsamy, sera, olejki, pudry, toniki, żele.... itd. itd... aż wreszcie dojdziemy do maseczek. Maseczek po które sięgam często i bardzo chętnie. Ostatnio postanowiłam powrócić do receptur starych, dobrze znanych, zaufanych i rosyjskich. Tak też w moje ręce trafiły maseczki babuszki Agafii... (babuszkę już poznaliście przy okazji tekstu "Rosyjski duet wokół oczu").
Wydajne (jedna saszetka wystarcza na 10-12 aplikacji), przystępne cenowo (ok. 6 – 12 zł/ w zależności od rodzaju), z przemyślanym opakowaniem, umożliwiającym wykorzystanie ich w całości, zapobiegającym utracie produktu, pięknie pachnące, łatwo wchłaniające, o dosyć skoncentrowanej, nielejącej się konsystencji, 100% naturalne i co najważniejsze działające!
Hm... to brzmi podejrzanie, prawda? A jednak babuszka Agafia po raz kolejny spełniła moje oczekiwania i zachwyciła działaniem swoich kosmetyków (i ich ceną...). Trzy maseczki i pełne zadowolenie.
Wzbogacona olejami (między innymi rokitnika) i sokami jagód, poziomek, malin z rosyjskiej tajgi... już po otwarciu zachwyca swoim owocowym zapachem (i smakiem, jeśli niechcąco podczas nakładania wjedziecie palcem na usta). Nakładamy maseczkę na oczyszczoną skórę twarzy i czekamy 10 – 15 minut aż się wchłonie... nadmiar maseczki zmywamy ciepłą wodą (choć ja zmywałam ją ziołowym tonikiem i byłam bardzo zadowolona).
Potem zadowolenie trwa nadal... po zmyciu maseczki witaminowej skóra ma wyrównany koloryt, zauważalne jest także wypełnienie, odżywienie i nawilżenie. Skóra staje się aksamitna, a co za tym idzie bardzo przyjemna w dotyku. Dodatkowo (wg opisu) nasyca skórę witaminami i mikroelementami, aktywizuje procesy odnowy w skórze. Olejek z dzikiej róży posiada witaminy A i C, a co za tym idzie tonizuje skórę i podnosi jej właściwości ochronne, a olejek z rokitnika ma właściwości regeneracyjne. Oczywiście nie posiadam naukowych dowodów na to, że aktywizuje procesy odnowy w skórze, ale wiem, że widzę po niej wyraźne efekty nawilżenia, odżywienia, wyrównania kolorytu, regeneracji. No i ten zapach: zachwycający i powodujący, że najchętniej siedziałabym w niej całymi dniami.
Co więcej: tę maseczkę zastosowała także moja niespełna osiemnastoletnia córka i także była z niej bardzo zadowolona – drobne niedoskonałości skórne uległy wyrównaniu i złagodzeniu. Jestem pewna, że będziemy obie korzystały z tej witaminowej bomby dla twarzy.
Kolejny piękny zapach, które swe źródło bierze w połączeniu odżywczego mleka łosia z syberyjskimi ziołami. Tak jak maseczka witaminowa wyrównuje koloryt skóry, nawilża (nawet mocniej niż ta wcześniejsza), a dodatkowo także uealastycznia skórę. Mleko łososia (które silnie odżywia), różaniec górski (który jest bogaty w organiczne kwasy i flawonoidy, które przywracają skórze sprężystość i elastyczność), sachalińska morwa biała (która zawiera karoten, witaminy grupy B, które wygładzającą i tonizują skórę) i organiczny wosk pszczeli (który ochrania skórę przed odwodnieniem) – te wszystkie składniki razem powodują, że moja skóra wygląda na wypoczętą, jest nawilżona, bardziej sprężysta... Podoba mi się jeszcze bardziej niż po witaminowej!
Czy muszę po raz kolejny podkreślać, że i ta maseczka ma piękny zapach? Staję się monotematyczna... Babuszka Agafia przyprawia Starą Kobietę o monotematyczność. Ech... Ślaz leśny z witaminami z grupy A i C, cladonia śnieżna zawierająca kwas usinowy, ekstrakt z białej herbaty i rdest ostrogorzki to wszystko składa się na mój numer jeden wśród tych trzech maseczek. Napięta, sprężysta skóra, uczucie ściągnięcia i podciągnięcia po nałożeniu, bardzo silne nawilżenie, ujędrnienie i uelastycznienie. Co więcej: mogę śmiało stwierdzić, że to jedna z lepszych maseczek liftingujących jakie używałam, a bez wątpienia wyprzedza te pozostałe pod względem ceny i zapachu.
Naturalne maseczki babuszki Agafii sprawdziły się u mnie znakomicie i co najważniejsze udowodniły po raz kolejny jak dobre (choć w Polsce cały czas niedoceniane) są kosmetyki rosyjskie. Wygodne opakowanie, przystępne cenowo, pięknie pachnące, świetnie działające – dla mnie to wystarczające powody, aby sięgnąć także po inne kosmetyki babuszki Agafii.
Nie miałam jeszcze tych maseczek u siebie,póki co mam szampon i nie jest najgorszy
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie próbowałam żadnego szamponu z tej serii, ale wszystko przede mną:-)
UsuńBardzo lubię te maseczki do twarzy :)
OdpowiedzUsuńTo witaj w klubie maseczkowym:-)
UsuńZnam tę serię rosyjskich kosmetyków i również polecam:))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłam u Ciebie potwierdzenie, że są dobre:-)
UsuńKusisz :)
OdpowiedzUsuńOd dawna nie używam maseczek, wymyślnych kremów, balsamów. To chyba niezbyt dobrze dla mojej suchej skóry. Długi czas używałam tylko nivea, teraz zwykły krem oliwkowy. Trudno jest mi dobrać kosmetyki. Coś mnie uczula. Zdaje się, że nie służą mi kwasy owocowe, nie mogę używać niczego z Palmolive. I tak zrażona wyrzucaniem kolejnych kosmetyków trwam prawie bezkosmetykowo. Ostatni zakupione kremy, jeden z soraya, drugi z eveline /oba +50/ też mi nie spasowały.
Pozdrawiam serdecznie M
Z Palmolive jeszcze żadnego kremu nie używałam i raczej nie będę. Też łatwo się uczulam, a ostatnio wszystko co próbuję bardzo mi pasuje, a seria babuszki Agafii super jest dla mnie:-)
Usuńmam jakąś i jest taka sobie
OdpowiedzUsuńTo co dobre dla jednej niekoniecznie musi pasować drugiej kobietce. Mnie akurat te maseczki się spodobały. Pozdrawiam serdecznie:-)
Usuńz tych saszetek miałam kiedyś peeling do ciała
OdpowiedzUsuńPeelingu nie miałam, ale maseczki chwalę sobie i będę powtarzała je...chyba, że znajdę jeszcze coś lepszego;-)
UsuńMiałąm tylko szampon Babuszki i strasznie mnie zawiódł, więcej nie skusze się na tę firmę.
OdpowiedzUsuńMoże nie są dobrzy w produkcji szamponów, maseczki wydaje mi się, przynajmniej dla mnie są dobre:-)
UsuńNie spotkałam się z tą firmą, ale może kiedyś na nią wpadnę.W tej chwili jestem na etapie domowych sposobów na upiększanie, i zobaczę, co z tego wyjdzie. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDomowe sposoby są bardzo kuszące, bo ma się 100% pewności, że są bez chemii, a to bardzo istotne:-)
UsuńTakich maseczek nie miałam, ale mogłabym się skusić:)
OdpowiedzUsuńSkuś się, wiele(jeśli chodzi o cenę) nie ryzykujesz:-)
Usuńnigdy nie miałam żadnej z nich, praktycznie w ogóle nie sięgam po rosyjskie produkty
OdpowiedzUsuńMyślę, że są niedocenione, a Panie może się ich boją, bo są tanie:-)
UsuńWidzę, że babuszka skradła twoje serce :)
OdpowiedzUsuńSkradła...babuszka już długo produkuje, więc jest z pewnością stara, a ja mam słabość do starych dam;-)
UsuńZnam Banię Agafii, póki co bardziej z włosowych i peelingujących produktów. Bardzo lubię te ich saszetki, są niesamowicie wygodne i idealne np. na wyjazd. Maseczki dopiero planuję poznać i widzę, że jak najbardziej warto :)
OdpowiedzUsuńKurczę, muszę to napisać - w maseczce odmładzającej jest mleko łosia, a nie łososia :)
Fajnie się czyta, obserwuję!
Masz rację, chyba jak zwykle robiłam trzy rzeczy na raz i pomyliłam ssaka z rybą...hahaa...to literówka mi wpadła. Tak czy owak maseczki są dobre, mi służą. Pozdrowionka:-)
UsuńMuszę wypróbować te maseczki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie rozczarujesz się:-)
Usuńdla mnie mają one za bogate składy niestety:( i mnie uczulają;/
OdpowiedzUsuńSzkoda,,,te uczulenia to zmora czasów. Pozdrawiam:-)
UsuńJa tych produktów nie znam.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto, bo nie są drogie, a działają:-)
UsuńJa już mam 2 czy 3 i bardzo są fajne ;) Ta witaminowa to tak pięknie pachnie do tego ;)
OdpowiedzUsuńZapach ma znaczenie nie mniejsze niż oddziaływanie na skórę:-)
UsuńOstatnio miałam witaminową, fitoaktywną maseczkę do twarzy i jest genialna :)
OdpowiedzUsuńObserwuję!
http://beatypunktwidzenia.blogspot.com/
Też tak uważam. Pozdrawiam:-)
UsuńCiekawe maseczki! Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
I działają odpowiednio:-)
UsuńTrzy chętniw kiedyś wypróbuję :) powoli zapoznaję się z ich asortymentem :) uwielbiam póki co szampon serwatkowy, jest świetny :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia myła włosy w serwatce i miała piękne włosy, muszę koniecznie wypróbować:-)
UsuńWarto poczytać, choć w tym temacie jestem minimalistyczna:-)
OdpowiedzUsuńTak Basiu, warto czytać i wiedzieć, a czy się skorzysta , to już sprawa indywidualna:-)
UsuńKocham te maseczki i niedługo u mnie będzie o nich wpis ;)
OdpowiedzUsuńTo cudownie, że się zgadzamy co do ich superowości:-)
UsuńNie próbowałam ich jeszcze. Z chęcią wypróbuję. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://fasionsstyle.blogspot.com/
Spróbuj, myślę, że się nie zawiedziesz:-)
UsuńZainteresowałaś mnie tymi maseczkami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuje za odwiedziny na moim blogu.
Bardzo się cieszę i naprawdę szczerze radzę spróbować:-)
UsuńTych nie miałam natomiast dziegciowa mi nie odpowiada a moja mama uwielbia :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie jest, co dla jednej niedobre, to dla innej wyjątkowe, dlatego próbuję wielu rzeczy. Ciebie i Mamę pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńZaciekawiłaś mnie tymi maseczkami. Miałam kiedyś jakąś maseczkę tej marki, ale nie zapadła mi jakoś w pamięci. Jak zużyję zapasy to może do nich powrócę.
OdpowiedzUsuńSpróbuj, bardzo bym chciała, żeby i Tobie się spodobały:-)
UsuńMam, kupiłam, będę testować :-)
OdpowiedzUsuńMiłej i efektywnej próby:-)
UsuńUwielbiam tą fitoaktywną maseczkę :)
OdpowiedzUsuńTo jesteśmy w tym uwielbieniu dwie:-)
OdpowiedzUsuńDla mnie witaminowa pachnie jak kisiel ;D Mamie kupiłam tą z łosia i liftingującą, ale ta ostatnia ją bardzo podrażnia :/ za to łosia lubi ! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
katarzynakoziej.blogspot.com
Z maseczkami, jak z kremami i każdymi innymi produktami...muszą znaleźć swojego zadowolonego odbiorcę. Pozdrowionka:-)
UsuńWitaj, rozejrzę się u Ciebie, bo mnie zaintrygowałaś nie ukrywam :)) Zam tą serię kosmetyków, uwielbiam je wszystkie, używamy całą rodziną. Szkoda, że są u nas takie niedocenione. Pozdrawiam serdecznie , Monika
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę, że Babuszka Agafia u Ciebie zawitała i co najważniejsze nie zawiodła, potwierdzasz moją opinię. Nie wszystko co tak bardzo drogie,mocno reklamowane jest dobre.A te maseczki naprawdę dobrze działają. Serdeczności:-)
UsuńMam dwie inne maseczki babuszki dziegciową i na bazie wyciągów bławatków. Bardzo je lubię. Podoba mi się te opakowanie. Pewnie do nich będę wracać.
OdpowiedzUsuńJa do swoich też, są naturalne i bez groźnej chemii.Polecam raz jeszcze z czystym sumieniem:-)
OdpowiedzUsuńMam ich dziegciową maseczkę i jest świetna, kiedyś miałam odżywkę do włosów cienkich i bez objętości, także była dobra :-)
OdpowiedzUsuńLubię rosyjskie kosmetyki i jak dotąd nie zawiodły mnie.Pozdrowionka:-)
OdpowiedzUsuń