Kiedy rozpadł
się mój drugi związek (nie wchodząc w szczegóły), który po
śmierci mojego pierwszego męża wydawał mi się (nie wydawał się,
byłam przekonana na 100%) tym najpiękniejszym darem od losu,
to miałam ochotę... och, to nie były zbyt miłe (delikatnie sprawę
ujmując) uczucia. Gniew, złość, żal, gorycz, rozpacz. Strach
patrzeć w lustro, bo w nim obraz nie niebieskookiej blondynki z
ujmującym uśmiechem i wariackimi w oczach chochlikami... tylko
jędza z morderczym, od płaczu krwistym (przez popękane żyłki)
spojrzeniu. Do tego to uczucie straconego czasu i żądza, żeby
go... i tu litania długa z jak najbardziej wymyślnymi karami,
torturami... brr... strach pomyśleć jaką mam horrorystyczną
wyobraźnię.
To nie wynikało
z prostej nienawiści, to bardziej skomplikowane. Nienawiść jest mi
obca, to raczej rozczarowanie, którego nijak cofnąć się da. I ta
bezsilność... to uczucie zupełnie nierozwijające. Ale... choć
trochę czasu minęło... pomyślałam... jestem tu i teraz. Jeszcze
raz spojrzałam w lustro. Teraz ja z kolei nie mogę zawieść... przede
wszystkim siebie, a co za tym idzie, tych którym na mnie zależy.
Nie byłabym sobą gdybym nie pomyślała w sposób następujący:
było
przestępstwo (tak postrzegam, to co od tego małżeństwa
otrzymałam), musi być i kara. Co może być największą karą dla
byłego partnera?... informacja dla niego – jestem szczęśliwa bez
Ciebie, i z każdym dniem jeszcze szczęśliwsza jestem.
I do tego list
wdzięcznościowy.
- Dziękuję losowi, że Cię poznałam. Choć nasze małżeństwo rozpadło się, wiele nauczyło mnie, np., że złożone do modlitwy ręce mogą być niekoniecznie w dobrej sprawie.
- Jestem Ci wdzięczna za wszystkie próby naprawienia tego związku choć podyktowane były tylko Twoim interesem, ściśle materialnym.
- Dziękuję Ci za to, że byłeś pracowity choć tylko w celu zaspokojenia swoich wydatków.
- Dziękuję Ci za to, że nie mamy wspólnych dzieci, bo nie muszą one cierpieć z powodu braku ojca.
- Jestem Ci wdzięczna, że gdy spuchła mi twarz od bólu zęba, to zawiozłeś mnie na pogotowie, byłeś przy mnie i pocieszałeś.
- Dziękuję Ci za wspólne, cudowne chwile, bo i takie przecież były.
- Dziękuję z wdzięcznością ogromną, że choć nie umiesz odróżnić pożądania od miłości, dałeś mi kilka momentów, kiedy czułam się jak doskonałość.
- Jestem Ci wdzięczna, że jesteś absolutnym egoistą i nie walczysz o mnie tylko o swoje materialne dobro, bo to wyzwoliło we mnie spokój i czuję się wolna. Tak wolna jak nigdy przedtem nie byłam.
- To dzięki Tobie zrozumiałam, że seks jest jak jedzenie dobrego obiadu... musi być nastrój, przystawki, zupa, drugie danie, wino, a między wszystkim rozmowa, czułe spojrzenia... i to jest elegancki obiad. U Ciebie to było pałaszowanie wszystkiego naraz jak w najkrótszym czasie... to nie symbolizuje dobrego kochanka. Cieszę się, że nie jesteś już ze mną i kąpię się dla kogoś, kto odróżnia zapachy i potrafi delektować smakiem wina, a nie wypijać jednym haustem.
- Wdzięczna Ci jestem, bo dzięki Tobie doceniłam wszystko, co straciłam kochając Ciebie i to dzięki Tobie rozwinęło się we mnie uczucie bezmiernej wdzięczności do wszystkiego co mnie otacza.
- A na koniec dziękuję Tobie, że Ciebie koło mnie już nie ma i nie muszę zastanawiać nad Twoją małostkowością i udawać kogoś, kim nie jestem, dla osiągnięcia jakiś chwilowych sukcesów.
- Jestem szczęśliwa i spokojna, nie ma we mnie żadnych negatywnych emocji.
- Przykro i żal mi się zrobiło gdy przypadkowo zobaczyłam Cię w mieście. A Ty taki wysoki, postawny mężczyzna pochylony, z ramionami skulonymi dobijałeś się do jakiś drzwi. Czuło się od Ciebie smutek, rezygnację, niezadowolenie, a w tym waleniu w drzwi była dzika agresja... to żałosny widok. Nie odczułam satysfakcji. Nawet chciałam podejść... i spytać co u Ciebie... może zaproponować kawę... w końcu ja o niczym złym już nie pamiętam... .Ale to by Cię tylko wkurzyło. Przypomniałam sobie jak to miałeś za złe ludziom, którzy mieli lepszy samochód od Ciebie, albo w jakimś interesie im się nie zwykle powiodło... nie lubiłeś u innych szczęścia. A sam nie doceniałeś tej wielości, którą miałeś, a przede wszystkim szansy, którą ponownie dał Ci los, po wszystkich porażkach jakich doświadczyłeś. Dlatego przeszłam obok i nie zatrzymałam się. Jestem wdzięczna sobie, że tak uczyniłam.
- Jestem Ci wdzięczna, że byłeś w moim życiu, bo ono dzięki temu zrobiło ze mnie, ze zjadaczki chleba... konesera życia. Paradoksalnie... dzięki Tobie stałam się lepszą osobą i dlatego dziękuję Ci za wszystkie okoliczności, których doświadczyłam będąc z Tobą.
- Gdybyś Ty potrafił być wdzięczny życiu za zwykłe sprawy: słoneczny poranek, a nawet deszczowy, bo ziemi i to, i to potrzebne jest, gdybyś umiał okazać wdzięczność za jedzenie, i radość, że masz rodzinę, i uśmiech Cię wita... gdybyś z wdzięcznością przyjmował rady itd... to w innym punkcie życia byłbyś. Ty nie widziałeś w niczym powodu do radości, ale to już Twoja wyłączna wina. Ona leży tylko po Twojej stronie.
Wdzięczna
jestem, że dotrwałyście do końca mojego wywodu, którego zamiarem
było przekonanie Was, że jak powiedział Mahomet "... tylko
wdzięczność za otrzymaną obfitość, jest najpewniejszą
gwarancją dalszej jej obfitości".
Laozi, że
świat będzie należał do nas, jeśli będziemy cieszyć się tym
co mamy.
Nawet
genialny Einstein ciągle dziękował tym, którzy żyli przed nim i
odsłonili wiele tajemnic świata.
Dodam
jeszcze, że pozbycie się negatywnych uczuć, a odnalezienie w
sprawie lub w człowieku jakiejś najmniejszej, najcieńszej złota
nitki może dać wiele przyjemności i uwalnia nasz rozum, i serce od
wyniszczających wspomnień pod tymże wszakże warunkiem. Nikt nie
jest do końca zły, ani dobry też nie jest wyłącznie.
Ja sama o
sobie mogę powiedzieć, że aniołem to ja nie byłam i nie jestem z
pewnością stuprocentowym, ale jestem wdzięczna mojej mamie i
tacie, że długo i konsekwentnie próbowali, żebym znalazła się
na świecie. Jestem wdzięczna ogromnie mojemu pierwszemu mężowi za
to, że wiele mnie nauczył i pokazał (dłużej z nim byłam niż
sama ze sobą... jak on podrywał dziewczyny, to ja jeszcze pod
sercem mamy, bezpiecznie się gnieździłam) i mojej babci, że
przekazała mi tyle i takiej jakości mądrości, że one do dzisiaj
wzorcowe są. Dziękuję i jestem wdzięczna tylu osobom... nawet
jednemu Krzyśkowi, który paskudnie oszukał mnie w interesach, ale
to ja teraz swobodnie cieszę się życiem, a on musi z tym
przekrętem spać. Jeździ sobie na nartach w Szwajcarskich Alpach,
ja na szmacie po panelach w domu, ale ja jestem szczęśliwa, a on
samotny... konkubina (okropne słowo, lepiej brzmi partnerka) go
rzuciła, bo nie mogła znieść jego lewoskrętów.
Dziękuję,
dziękuję, wdzięczna jestem tym wszystkim, którzy mnie czytają,
oglądają i dopingują do tego. I tak mogłabym jeszcze dłużej, bo
ta lista nie ma końca, ale kończy się już dzień, a tu
jeszcze... i lista równie długa... . Jutro będzie nowy dzień i
znowu będzie za co być wdzięcznym:-)
P.S. Jestem
wdzięczna jeszcze za to, że nie runęłam z tej góry podczas
fotografowania... moja fotografka runęła, cała była w błocie.
Było mnóstwo śmiechu. Radość, bo plamy z błota ze spodni nie
zeszły i to doskonały powód do pozbycia się już wcześniej nielubianych spodni (zresztą już stare były i podniszczone) 😊
Ten w[is brzmi jak list do Twojego eks, jak cicha spowiedź. ;-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, bo jest to takie prawdziwe, nieudawane.
Wyznania świadomej, mądrej kobiety.
Zdjęcia jak zwykle śliczne. :-)
Udawanie niszczy, niezależnie od intencji. Dosyć tego codziennie doświadczamy więc siebie powinniśmy oszczędzić w tym względzie...i być uczciwi. Dziękuję serdecznie za miłe słowa:-)
UsuńWdzięczna jestem losowi, że mnie w podobny sposób nie doświadczył... może i mądrzejsza od tego nie jestem, ale jednak dobrze, że nie. I wdzięczna Ci jestem za ten szal cudnie za pasek włożony... fajnie tak.
OdpowiedzUsuńAleż miło mi się zrobiło, że tak ładnie mi napisałaś. Wdzięczna Ci jestem i pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńPięknie to napisałaś... Stylizacja też super :) Przypominasz mi moją ciocię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie i Ciocię ... bardzo serdecznie:-)
UsuńJa jestem wdzięczna losowi, że dzięki blogosferze, mogłam poznać ( choć wirtualnie) taka mądrą kobietę, jak TY. Oczywiście jestem też wdzięczna za inne dary losu....
OdpowiedzUsuńA ja Ci jestem wdzięczna, że mnie tak cudownie przyjmujesz... taki kolorowy kamyczek szczęścia do budowania mojej górki szczęśliwej. Pozdrawiam radośnie:-)
UsuńWdzięczna jestem, ze mogę czytać takie właśnie teksty...
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka! Piękna Ty!
Uściski serdeczne.
Ściskam Cię równie mocno i postaram jak najwięcej jeszcze z siebie dać dobrego by wywołać Twój uśmiech. Dziękuję bardzo:-)
Usuńpłaszcz cudny,ale sukienka też !
OdpowiedzUsuńpięknie wygladasz
Dziękuję bardzo za wyrażenie uznania...bardzo lubię ten zestaw. Pozdrawiam:-)
UsuńŚwięta prawda! :))
OdpowiedzUsuńTak myślę, że wdzięczności nigdy za dużo nie jest. Super, że się ze mną zgadzasz:-)
UsuńWdzięczna jestem za to, że mogłyśmy na siebie trafić :-) super zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńW ten sposób powstaje nić porozumienia , zrozumienia i przyjaźni. Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńTu jest tyle pozytywnej energii, że od razu człowiek dostaje chęci do działania :d
OdpowiedzUsuńDziałać, zasypywać doły nieporozumień i cieszyć się ze wszystkiego. Warto:-))Pozdrawiam:-)
UsuńPieknie napisane Mysle ze powinnismy z godnoscia podchodzić do zycia i każdej niespodzianki jakie od niego otrzymujemy Najgorsze jest to ze nigdy nie mamy pewności jak długo owe niespodzianki z nami zostają Wiadomo ze dobre chwile powinny trwac wieki a te zle często nam przeszkadzają ale może takie wlasnie jest zycie i musimy się ciagle uczyc Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie wiemy... co byśmy z tą wiedzą zrobiły? Dobre i złe chwile? Za parę lat spojrzymy na nie i zdziwimy się jak mogłyśmy tak na nie patrzeć wtedy... nie były aż tak dobre, ani przeraźliwie złe...to tylko nasz stosunek do nich. Przy rozbitym samochodzie możemy mieć dobry albo zły humor...nie przestanie być uszkodzony gdy będziemy przy nim wściekać się, ale możemy radować, że my jesteśmy w dobrym stanie. Tak myślę sobie. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńCzekam na nowy wpis :) buziaki
OdpowiedzUsuńnicoolsblog.blogspot.com
Będzie, będzie jeszcze nie jeden wpis:-)Serdeczności:-)
UsuńBardzo ciekawie napisałaś, widać że tryska od Ciebie optymizm. Kreacja bardzo łądna w naturalnej scenerii, spodobała się moim bliskim. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Ciebie i Twoich bliskich. Dziękuję bardzo:-)
UsuńJa uważam, że trzeba doceniać wszystko co dostajemy od losu. Bo nawet całe zło, które nas spotyka czegoś nas uczy. Może banalny przykład, ale jak czytałam Twojego posta to od razu mi to przyszło na myśl ;) Dzisiaj, jak na niezdarę przystało, potknęłam się i wyrżnęłam kolanami w chodnik z takim impetem, że nie mogłam się podnieść. Teraz przy każdym kroku czuję każdy siniak na kolanach. Ale przynajmniej nauczyłam się doceniać sprawność moich nóg i kolan, kiedy są zdrowe ;)
OdpowiedzUsuńTak nam się wydaje, że wszystko co mamy to raz na zawsze i jak najbardziej należy się nam. Dodatkowo myślimy, że choroby, wypadki i inne nieprzyjemne przypadki...zupełnie nas nie dotycz i dopiero jak się człowiek potknie, to wzrok mu się poprawia;-) Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńJak zawsze optymistycznie brzmi tekst ,a optymiści żyją dłużej co zostało potwierdzone naukowo ;-) Piękna sukienka :-D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję żyć długo jeszcze i Tobie życzę w szczęściu jak najdłużej żyć:-)
UsuńPięknie wyglądasz, taka pozytywnie nakręcona czerwona plamka na tle tych suchych liści :)
OdpowiedzUsuńA tekst jest bardzo prawdziwy.
Jak najserdeczniej dziękuję za te miłe słowa:-)
UsuńWiesz, że przed chwilą tak jakby się spotkałyśmy :) Byłyśmy jednocześnie u siebie na blogach! Superspotkanie.
OdpowiedzUsuńJaka miła i wdzięczna ta chwila i jak niewiele trzeba by radość sprawić sobie:-)
UsuńPięknie napisane :D Święta prawda. Wspaniałe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mnie tak pozytywnie przyjęłaś. Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńCzy Ty jesteś psychologiem? Świetnie napisałaś, dałś mi duzo do myslenia...Zacznę się wszystkim cieszyc co las mi daje, może będzie bardziej ogfity:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Umiem cieszyć się ze wszystkiego, z najmniejszych rzeczy i tak zbiera mi się radosna, kolorowa góra szczęścia:-)Ściskam :-)
UsuńJak zawsze bardzo pozytywne zdjęcia i ciekawy zestaw :)
OdpowiedzUsuńhttp://Gingerheadlife.blogspot.com
Dzięki, dzięki,dzięki:-)
UsuńPiękny kolor płaszczyka :O
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/02/white-lance-dress.html
Dziękuję za zaproszenie bardzo serdecznie:-)
UsuńWitaj Kochana, "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" tak brzmi stare, mądre porzekadło, Ty udowadniasz dzisiaj że wdzięczność poprzez zrozumienie osób, zdarzeń, doświadczeń jest najcenniejszą nauką życia, zawsze to co daje man los w pewien sposób odbija się na naszym życiu, na psychice i tylko my sami jesteśmy w stanie zrozumieć i wytłumaczyć sobie dlaczego, po co i komu to było potrzebne. Trzeba się cieszyć każdą chwilą i pochylać głowę nad wszystkim czego doświadczamy, bo to zawsze czemuś służy. Jeśli dostaje się kopa od losu też należy wyciągnąć z tego przede wszystkim pozytywne wnioski, bo życie to my, a to jak się czujemy, gdy spotka nas zawód czy niedola zależy tylko od punktu widzenia. Gdy jest nam źle, wszystko wokół wydaje się beznadziejne, szare, nic nie warte, a to nie prawda - życie jest cudowne nawet w tych gorszych chwilach, tylko musimy sami zrozumieć, mieć siłę i rozsądek by stawić czoła różnym przeciwnościom. Trzeba cieszyć się każdą chwilą i każdym zdarzeniem, to nas wzmacnia i daje energię do pokonywania kolejnych niespodzianek od losu.
OdpowiedzUsuńU Ciebie jest multum pozytywnej energii pomimo różnych perypetii życiowych, które tu opisałaś, więc jesteś najlepszym przykładem na to że jak człowiek chce to potrafi dostrzec dobro nawet w tych gorszych chwilach,ale Kochana, najważniejsze, trzeba umieć przemyśleć to w sposób pozytywny i konsekwentny, a to nie każdemu się udaje.
Dziękuję losowi za to że trafiłyśmy na siebie w tym ogromnym wirtualnym świecie, to też ma czemuś służyć:-)))
Ja jestem dzisiaj podbudowana Twoim cudownym, motywującym komentarzem u mnie na blogu, dałaś mi poczucie wielkiej satysfakcji z mojej pracy, chciałabym żeby każdy dostrzegał w taki sposób to jak Ty mój zamysł i mógł to w ten sposób odbierać.
Buziaki i do następnego wirtualnego spotkania.
P.S. Jest mi bardzo miło że do mnie zaglądasz, chciałabym zaprosić Cię do grona obserwatorów mojego bloga, jeśli oczywiście się zgodzisz :-)))
A stylizacja i zdjęcia wykonane przez Twoją Córkę - BOMBA, i nawet chyba tych spodni nie szkoda dla tak uroczej sesji zdjęciowej. Pa.
Nic, absolutnie nic nie dzieje się bez powodu i wszystko czemuś służy. Wiele razy przekonałam się o tym. Choć ostatnie tygodnie dokucza mi mój własny ząb...leczenie trochę pomaga, ale stanowczo za mało. Ten ból odbiera mi siły do działania i tracę czas więc mu mówię (bólowi) żeby wyszedł z mojej głowy, bo mi do czego innego potrzebna jest i a zębowi, że jest zbyt malutki by rządzić mną i jak będzie tak długo ze mną pogrywał.. to usunę go mimo całego do niego przywiązania. Namówiłam się z Panem doktorem i daliśmy mu żółtą kartkę. Na razie uspokoił się, ale po co on mi robi? Przecież doceniam go lat tyle.... Wiem...pokory więcej Dorotka miej...ten ból to dla Ciebie też żółta kartka. Okey... niech tak będzie...wdzięczna jestem za ten znak.
UsuńZ serdecznością przyjmuję Twoje zaproszenie i dziękuję za przemiłe słowa:-)
Dziękuję, czuję się zaszczycona i Witam Cię z przyjemnością wśród moich blogowych Gości:-))) Dorotko, mam nadzieję ze ból szybko minie i znowu będziesz promienna, radosna i tryskająca energią. Tego Ci życzę z całego serca. Ściskam mocno i serdecznie pozdrawiam :-)))
Usuńbeautiful post :)
OdpowiedzUsuńHappy Monday! :)
http://itsmetijana.blogspot.rs/
Thanks.:-)) Dziękuję jak najładniej potrafię ...a najładniej umiem po polsku:-) Serdeczności:-)
UsuńWdzięczna jestem Ci za tę wdzięczność. Tak ma być:)
OdpowiedzUsuńTak się buduje szczęście.Pozdrawiam Cię serdecznie:-)
UsuńW pełni się zgadzam z tym wpisem. Jednakże czy w praktyce bym tak potrafiła? Na ten moment nie... zjada mnie!
OdpowiedzUsuńPotrafisz z pewnością, musisz spojrzeć na sprawy jakbyś nie była ich uczestniczką tylko obserwatorką. Słoneczne pozdrowionka:-)
UsuńDobrze napisane! Trafne przemyślenia :) Zdjęcia przepiękne na tle tych liści :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że trafiłam nimi do Ciebie.Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńSuper to opisałaś.To prawda - zło które nas spotyka bardzo wiele uczy.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za pozytywną energię:)))
Uczymy się każdego dnia, a jak mówiła moja babcia...i tak niedouczeni umieramy(żeby nie użyć słowa bardziej dosadnego):-)
UsuńPiękne napisane i świetna stylizacja a wdzięczna jestem, że Pani dodała mnie do kontaktów a ja zainteresowałam się kto to jest ta "Stara Kobieta" i zostanę tu na dłużej - Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZostań Kochanie jak najdłużej. Im więcej koło nas życzliwych ludzi tym jaśniejszy zdaje się być świat:-)
Usuńelegancki kapelusz
OdpowiedzUsuńCórka mi dała w prezencie. Wie, że ja uwielbiam kapelusze. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńTrzeba umieć cieszyć się z tego co nam los daje. Świetna stylizacja 😃
OdpowiedzUsuńTeż cieszę się szaleńczo i bardzo bym chciała by grono takich radosnych ludzi było ogromne. Buziaki:-)
UsuńKochana, na prawdę podziwiam Ciebie, że potrafiasz wybaczać , co więcej potrafisz wyiągać pozytywne wnisoki. To wielki dar lub też umiejętność której się uczę. Ciężko mi to przychodzi, ale może kiedys mi się uda. Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńWybaczenie jest trudne(napiszę o tym jeszcze kiedyś więcej), ale daje niesamowity wewnętrzny spokój. Przetestowałam na sobie wiele razy... Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńFajnie, że jesteś taka pozytywnie nastawiona do życia - TAK TRZYMAĆ!!!
OdpowiedzUsuńŚliczna stylizacja!!!!
Czas jest jeden...można w nim narzekać i zawodzić, albo w tym samym śmiać się. Wybieram tą drugą opcję:-)) Serdeczności:-)
UsuńSukienki by było szkoda...ja do lasu to tylko w dresie :) Świetny post :)
OdpowiedzUsuńDrzewa też się dziwiły, co ja tutaj robię w tym 'przebraniu", a wiatr zrywał kapelusz. Pozdrawiam serdecznie:-)
Usuńa ja z innej beczki...ale ta twoja sukienka cudna:))))
OdpowiedzUsuńJest dowodem na to, że nie wszystko co stare jest brzydkie i nudne, a ona ma swoje lata:)))
UsuńTwoje posty są zawsze tak pełne optymizmu, że czytam je z ogromną przyjemnością i zawsze czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness :)
To takie miłe i motywujące, że komuś zależy na tym co się robi. Dziękuję serdecznie:-)
UsuńDoroto, jak ja uwielbiam tu wpadać i brać tę energię i optymizm. Jak to mówią, że każdy związek uczy nas czegoś nowego. Wzmacnia i buduje. Ale my kobiety wyciągamy wnioski, a oni nie. I to my jesteśmy górą.
OdpowiedzUsuńTeż wyciągają wnioski... najczęściej za późno...niestety.To ich problem. Raduję się ogromnie, że mnie odwiedzasz i robisz to z chęcią. Pozdrawiam serdecznie:-)
Usuńwłaśnie ludzie mają to do siebie że chcą więcej, wyżej, szybciej... a nie dziękują za to co już dostali... dostrzegać piękno w każdym drobiazgu i dziękować za to tak powinno się żyć:)
OdpowiedzUsuńTakie życie jest niezwykle proste tylko trzeba tę wdzięczność do niego... albo wynieść z domu, albo nauczyć się jej. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńU Ciebie szklanka jest zawsze do połowy pełna!
OdpowiedzUsuńZawsze? Bywają słabsze momenty, ale zawsze jest jakieś wyjście awaryjne. Trzeba tylko umieć z niego skorzystać. Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńJakie ładne, pogodne zdjęcia. I dobrze napisane! ;-)
OdpowiedzUsuńZ wdzięcznością ogromną, pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńKiedy rozpadło się moja małżeństwo napisałam sobie sentencję "najlepszą zemstą będzie dobrze żyć" i powiesiłam...w szafie! Patrzyłam więc na nią chcąc nie chcąc wybierając graderobę każdego ranka:) Teraz, z perspektywy lat mam tę pewność, że tamte chwile, choć niełatwe cudownie skierowały moje życie w dobrym kierunku i cieszę się, ze jestem teraz tu, gdzie jestem! Wspaniałe przemyślenia, piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTwój sukces, Twoje szczęście to największa dla tej drugiej osoby kara. Mogłabym napisać książkę o ludziach, których największym problemem było cudze szczęście, o mężczyznach, którzy nie mogli znieść myśli, że ich byłe z kimś innym budują podczas gdy oni następnym rujnowali życie. Współczuję tym osobom. To biedni ludzie są. A Ciebie gorąco pozdrawiam:-)))i życzę dobrego życia.
UsuńŚwietny post i bardzo mądre słowa napisane z którymi zgadzam się w 100%. :)
OdpowiedzUsuńCudowny płaszcz w przepięknym kolorze. :)
Obserwuję oczywiście. ;*
xxveronica.blogspot.com
Serdecznie i gorąco pozdrawiam dziękując za przemiłe słowa:-)
UsuńJesteś pozytywnie nastawiona na życia i z pewnością z taką osobą, jak Twój drugi mąż, nie mogłaś dalej być. Nie znoszę ludzi dla których najważniejszy jest pieniądz i zero radości z tego, co się ma. Świetnie opisujesz swoje przeżycia i świetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńŻal mi go...jest samotny i na dodatek ciągle nie rozumie dlaczego tak jest. Nie umie poszukać w sobie odpowiedzialności. Nie lubi ludzi i ich obarcza za wszystko odpowiedzialnością za swoje błędy. Wiem, że to może być wynikiem tego, że nie doświadczył w domu miłości, uśmiechu nie znał,żartu nie rozumiał. A swoje szansy przeliczał na pieniądze, których też nie ma. Mam nadzieję, że jeszcze zazna czegoś dobrego i będzie umiał docenić w odpowiedniej chwili, i będzie się tego trzymać. Bardzo bym się z tego ucieszyła. Dziękuję serdecznie za serdeczny wpis:-)
UsuńWspaniała stylizacja! Co do treści wpisu - mądrze napisane. Żeby każdy tak podchodził do podobnych spraw, świat i my sami bylibyśmy szczęśliwsi :). Ciepło pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSzanse na dobre rzeczy zawsze są, tylko ludzie nie zawsze je odpowiednio wykorzystuj...niestety. Buziaki:-)
UsuńAle piękne zdjęcia :) Super, że udało się chociaż Tobie nie runąć ;p Piękne miejsce do zdjęć <3 JA jestem z narzeczonym od 10 lat razem i nie wyobrażam sobie życia bez niego ale wiadomo, że czasami los bywa przewrotny nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że moglibyśmy się rozstać <3 Zazdroszczę kochana wielkiej pogody ducha! <3
OdpowiedzUsuńRunęła moja córka-fotografka, To do śmiechu zupełnie wystarczyło. Cieszę się jak ludzie obok mnie szczęśliwi są...takie wiadomości dają mi ogromnego, pozytywnego kopniaka do życia:-) Pozdrawiam Was gorąco!
UsuńPomimo przykrych przeżyć jesteś bardzo pogodną osobą, brawo, tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńCudny płaszcz, szałowo wyglądasz...
Życie składa się z różnych momentów. Wiedziałam od dziecka, że może być niełatwo, ale co tam...żyję, jestem kobietą(moja ulubiona płeć;-))i wszystko jeszcze może się zdarzyć, a dzisiaj pada deszcz i można wyjść z kolorową parasolką, i pokiwać wesoło nią sąsiadce wyzierającej zza zasłonki:-) Pozdrawiam gorąco;-)
UsuńDzisiaj to naprawdę nie mam za co dziękować, bo tak dostałam po dupie, że szkoda gadać...
OdpowiedzUsuńMoże podziękuj za to, że po niej dostałaś, bo to może czemuś większemu posłużyć ma(?) Za rok, może nawet wcześniej możesz nawet nie pamiętać o tym. Oby tak było. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńMiło widzieć tak pozytywną Panią, pomimo przejść :)!
OdpowiedzUsuńPrzejścia właśnie jak samo słowo sugeruje ...po to są, by przejść je;-) Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńKopniaka od życia nie umiem przyjąć z uśmiechem :P tylko ze złością :P Ależ od Ciebie bije pozytywna energia :)
OdpowiedzUsuńW pierwszym odruchu zawsze człowiek jest uczciwy , albo zły...to normalne, ale wystarczy chwila chłodnego zastanowienia...lody, ciasto z bitą śmietaną, czekolada, słodkie wino, albo telefon do przyjaciela i z nim...lody, ciasto itd.:-) Da się! Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńDałaś czadu. Taka analiza to wielka odwaga i chyba katharsis.
OdpowiedzUsuńPłaszczyk śliczny.
Pozdrowionka wielkie
Wobec siebie uczciwym być i wymagać przede wszystkim od siebie, to podstawa jest. Jakie ja mam nie raz do siebie pretensje i muszę sobie samej zrobić opeer( aż trudno uwierzyć) Ale nagrodzić te się potrafię.;-) A co? Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńPodsumowania bywają bolesne,ale takie wypunktowanie jest oczyszczające.
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie, abyś w dalszym ciągu miała w sobie tyle pozytywnej energii,którą dzielisz się ze światem.
Życzę Tobie dobrego życia i samych wspaniałych ludzi wokół siebie:)
Pozdrawiam najmilej :D
Dziękuję bardzo, wierzę, że dzielenie radości zwiększa ją i dynamicznie powoduje, że endorfiny w ludziach się zwiększają. A jeśli tak to dla Ciebie, dla mnie, i dla jeszcze innej osoby, i następnej jeszcze, itd. ...to jest bardzo dobrze:-) Serdeczności ogromne:-)
UsuńŻyciowa mądrość przez Ciebie przemawia! Stylizacja śliczna! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrochę się nażyłam już, w czerwcu "stuknę" 60-tkę i powiem jej, że niech spada, bo ja czekam na drugą:-) Pozdrowionka.
UsuńW sumie powiedziałabym, że taka ludzka natura i jak widać niezależnie od płci, wieku, czasu i doświadczenia. A takich jednostek niestety jest coraz więcej. Najważniejsze, żeby mieć podejście, które dokładnie opisałaś.
OdpowiedzUsuńPożegnałam się z tamtym panem i życzę mu jak najlepiej, ale beze mnie. Do końca mojego życia i tak będzie cząstką jego... czy tego chcę czy nie. To się już stało, a ja potrafię być szczęśliwa i tylko to się dla mnie liczy, że mam coś co podzielić mogę(nie zadłużając się w banku;-)) Pozdrawiam:-) serdecznie:-)
UsuńA ja jestem wdzięczna za to że mogłam Cię poznać:))))mimo złych doświadczeń potrafisz kochać ludzi i życie a to wbrew wszystkiemu bardzo trudne jest:)))wyglądasz prześlicznie a z pod płaszcza widać cudną sukienkę:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, od pierwszych moich dni w blogosferze, Ty dzielnie mi sekundowałaś. Można powiedzieć, że znasz mnie jak mało kto...wdzięczna Ci za to jestem i dziękuję, że mnie tak pozytywnie odbierasz.Serdeczności:-))
UsuńA ja Tobie dziękuję za tę dawkę optymizmu, energii i mądrości życiowej, które wynoszę zawsze z Twoich postów (czytam, czytam, choć rzadko komentuję:) Wyglądasz jak zwykle zjawiskowo! Podziwiam i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję , dziękuję... już brakuję mi słów by wyrazić swoją wdzięczność za te budujące słowa:-) Buziaki:-)
UsuńSuper napisany post :-) Wyglądasz super :-)))))
OdpowiedzUsuńZadowolenie, radość to uczucia, które mnie ogarniają gdy czytam takie pozytywne opinie! Pozdrawiam:-)
UsuńNiektórym ludziom wydaje się, że to co otrzymują - po prostu im się odgórnie należy, a dziękowanie i docenianie nie leży w ich naturze.
OdpowiedzUsuńJa dziękuję Bogu za każdy dzień, bo przecież nigdy nie wiadomo ile tych dni będzie nam jeszcze dane przeżyć:)
Jak zwykle fajny tekst, z mądrym przesłaniem i śliczną stylizacją:)
To tak jak ja...budzę się i dziękuję, dziękuję po trzykroć, że wstało słonko, a ja mogę też wstać razem z nim. Serdeczności gorące! :-)
UsuńŚwietny post, ja od niedawna zaczęłam bardzie panować nad swoimi emocjami, bo w końcu to my decydujemy czy ktoś nas wyprowadzi z równowagi czy też nie. Nasza reakcja zależy tylko od nas samych :)
OdpowiedzUsuńEmocje są bardzo ważne, świadczą o tym, że mamy rozum i serce, że nie jesteśmy jałowi,i nudni...ale są chwile kiedy trzeba trzymać je na wodzy, żeby kogoś nie zranić, nie popełnić błędu. To ni ełatwe czasem jest, ale zupełnie wykonalne!:-)Pozdrawiam:-)
UsuńCudny płaszcz!
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię...za krój i za kolor, i że cieplutki jest. Dziękuję za miłe słowa:-)
UsuńZgadzam się w z tym co napisałeś, chociaż wszystko to przychodzi, ta mądrość, z wiekiem. Pięknie Ci w czerwieni :)
OdpowiedzUsuńTo prawda... niestety jest. A ja już trochę(zaznaczam trochę) przeżyłam;-) Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz ale .. widzę że jesteś bardzo wesołą i mądra Kobietą! Czerwień w taką pogodę to jak iskierka ! Super :)
OdpowiedzUsuńO tak...na szczęście humor mi dopisuje i zupełnie nie psuje, jest mocno we mnie zakonserwowany;-)
Usuńprzede wszystkim - PIĘKNA z Ciebie kobieta :)
OdpowiedzUsuńa po przeczytaniu tego co napisałas... i po ostatnich moich doświadczeniach... mam taką refleksję, że nic nie dzieje się bez przyczyny... a każda sytuacja daje nam coś... nawet gdy jest trudna... i myslimy, że to kara od losu... zawsze czegoś nas uczy...
Teraz , po tych słowach to jestem czerwieńsza od mojego płaszczyka. Miło mi się zrobiło:-) Dziękuję Ci bardzo za wszystkie słowa i refleksję bardzo prawdziwą. Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńCzas leczy rany podobno, ale i na pewno jest możliwość ochłonięcia i spojrzenia jakby nie patrzeć realnego :) Dwie perspektywy- świetnie ujęłaś widać co Ci w duszy gra... Fajnie wyglądasz, szal super i sukienka z akcentem kwiatków :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj w duszy to ja mam całą orkiestr...ile to czasu musiałabym mieć, żeby wszystko zagrać co tylko chcę;-) Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa:-)
Usuńświetny płaszczyk, a reszta... świetnie, że potrafisz cieszyć się życiem ;)
OdpowiedzUsuńŻycie jest najważniejsze w życiu, a ja od dziecka mam w głowie śmiech i psotę;-) Serdeczności ogromne:-)
UsuńŚwietny post, wspaniałe podejście do życia, takiego wciąż ale z sukcesami się uczę :) Piękne zdjęcia, doceniam poświęcenie Pani Fotograf :) Wspaniały kolorystycznie zestaw, czerń, czerwień i te zielenio khaki :) Kapelusz cudnie gra pofalowaniem z kwiatami na sukience :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDzięki za uznanie...serdeczności ogromne ślę:-)
UsuńGratuluję takiej podstawy i optymistycznego podejścia do życia, takie spojrzenia jest najlepsze! Piękny płaszczyk, uwielbiam czerwień na blondynkach :)
OdpowiedzUsuńTo życie stopniowo, krok po kroku nauczało mnie i ciągle naucza jak postępować, by radość z niego czerpać. Dziękuję za miłe słowa:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńCudownie wyglądasz. Jak zwykle wspaniały post.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję, dziękuję, po trzykroć dziękuję serdecznie i życzę samych jasnych dni:-)
UsuńŚwietnie wyglądasz, w następnym poście poproszę o lepsze pokazanie sukienki, w te róże ach te róże piękne...:)
OdpowiedzUsuńPokażę z przyjemnością, ale może przy innym choć też czerwonym płaszczyku;-) Pozdrawiam serdecznie:-) I oczywiście dziękuję za tak miłe słowa:-)
UsuńPrzypadkiem trafiłam na blog Twój. Czytam, czytam i czytam i już tutaj zostaję. Masz w sobie tyle dobrej energii, że trudno z niej nie skorzystać. Wyglądasz pięknie. Pozdrawiam:):):):)
OdpowiedzUsuńTo cudownie, że spodobało Ci się spotkanie ze mną...jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu. Dziękuję bardzo i wysyłam gorące ucałowania:-)
UsuńJest Pani bardzo promienną, pełną życia kobietą. Pozazdrościć tej pozytywnej energii! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za serdeczne słowa i przesyłam multum dobrej energii,specjalnie dla Ciebie!:-)
UsuńPrzepiękne zdjęcia ;) Co za optymizm bije zarówno do Ciebie jak i z tekstu ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba korzystać z chwili dopóki trwa, bo drugiej szansy może już nie być. Tym kieruję się w życiu i to sprawdza się. Dziękuję za mi serdeczny wpis i gorąco pozdrawiam:-)
Usuńze tez wszystko pamietasz :)
OdpowiedzUsuńPamięć mam w niektórych sytuacjach wręcz fotograficzną...na szczęście dla siebie, niekoniecznie dla innych;-) Pozdrowionka:-)
UsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPodobno im bardziej jesteśmy wdzięczni tym więcej dostajemy :D
Pozdrawiam :)
Nie podobno...na 100% tak jest... to się sprawdza...mówię szczerze. Pozdrawiam bardzo gorąco:-)
OdpowiedzUsuńcudowny płaszcz i sukienka!
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe, że Ci się spodobały. Cieszę się ogromnie i pozdrawiam gorąco:-)
UsuńJestem pod wrażeniem :) Pięknie :)
OdpowiedzUsuńI niech tak zostanie;-) Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńSuper post!!! Widzę,że jesteś kobietą pełną optymizmu i tak trzeba podchodzić do życia!!!Wspaniałe zdjęcia:))
OdpowiedzUsuńStaram się ogromnie, żeby nie psuć sobie i innym życia będąc niezadowoloną i nachmurzoną. Uśmiecham się do Ciebie serdecznie:-)
UsuńPodoba mi się stylizacja Twojego ubioru i optymizm,który od Ciebie bije."Co nas nie zabije,to nas wzmocni". Nie wszystko da się zapomnieć, ale wybaczenie i zobojętnienie na osobę,która nas skrzywdziła jest otwarciem drzwi do nowego życia.Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspaniałe przyjęcie i tak miłe słowa. Wdzięczna Ci jestem za ten wpis i pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńКрасивый образ, замечательные фотографии. Давайте дружить
OdpowiedzUsuńДавайте дружить :)
Usuń