Na początku było mi smutno. Odkąd pamiętam, byłeś w świadomym życiu mym. "Kobra" oglądana przez dziurkę od klucza, to było coś. Dwie kulki na rękach przywdzianych w rękawiczki mówiące regularnie "Dobranoc", to jeszcze do dziś mi się śni. Potem zmieniany byłeś Telewizorku, na nowszy model, gdy dorosła już byłam i sama na Ciebie zarobiłam. A Ty co? W zamian za to zabierałeś mi czas i "Złotopolscy" mieszali mi w głowie, o sukcesie marzyłam zamiast realizować się, to w "Modzie na sukces" durzyłam. Potem "M jak Miłość" z życia wyparło miłość prawdziwą, bo odcinek minął i już siły nie było na seks. "Fakty" i "Wydarzenia", "Wiadomości" przysłoniły prawdziwe wartości. Wszystko podane "Na ławie przy kawi"e i "Szkło Kontaktowe" zabierały mi czas na własne poznawanie i rozpatrywanie spraw. Aż przyszedł ten moment, który wydawał się zły, że Cię straciłam (nie z własnej winy, ale wolałam być niż Ciebie mieć) i nie było już ani na szafce, ani na ścianie wiszącego Cię ... okienka (tak zwanego) na świat.
Przedtem
gdy mieszkałeś ze mną, zaraz jak się budziłam, czy do domu
wracałam, to tylko przyciskałam guziczek zielony w pilocie i
wszystko mi mówiłeś. Słuchałam czy chciałam, czy nie chciałam
i w poniedziałek, i w środę jakąś zimową, i czerwcową też.
Ulegałam ci. Ile o mało co nie spaliłam garnków przysiadając z
brzegu na kanapie, bo Ty swoim głosem zwabiałeś mnie... lepiej nie
przypominać tych chwil. Rozpraszałeś mnie choć daleko Ci do
seksownego, inteligentnego faceta. A jednak udawało Ci się pozbawić
mnie aktywności. Zmuszałeś mnie do bierności i do zdobywania
swoich własnych doświadczeń. Jeszcze do tego winny jesteś
morderstwa mojej kreatywności i tego, że narzucałeś mi swoje
poglądy, i wybory. A ja? Ja cóż? Przykrywałam swoje sprawy,
problemy wirtualną rzeczywistością.
A
teraz? Teraz Ciebie już nie ma. I ja wreszcie sobą jestem bez
Twojego natarczywego, srebrzystoniebieskiego światła.
Mam
laptopika koloru wiśni... otwieram go tylko wtedy, gdy chcę coś
konkretnego zobaczyć, lub usłyszeć, bo ciekawi mnie świat. Twoje
miejsce zastąpiły książki, które wciąż w mym życiu były, ale
Ty wypierałeś je (łatwiejszy w obsłudze, tylko klik i pani goła
lub polityk łysy wyznaczał mój czas). Teraz jest inaczej.
Przypomina mi się przysłowie "Nie ma tego złego, co na dobre
się nie obraca" czy jakoś tak. Twoja strata zmieniła życie
moje na TAK bez telewizora. Wiem, że powiesz, że nie musiałam Cię
ciągle włączać. Nie miałam pistoletu przystawionego do głowy by
czynić tak, wybierać tylko dobre, interesujące mnie programy. To
prawda, ale żeby dokonywać wyboru, trzeba wybór ten mieć. Ty mi
go nie zapewniłeś. Dla mnie jesteś stracony (i nawet za darmo, nie
wezmę Cię... zresztą nie mam dla Ciebie miejsca).
Pozdrawiam
serdecznie i dziękuję (mimo wszystko) za razem spędzony czas.
Stara
Kobieta... i nowa ja.
Swego chyba jednak nie wyrzucę! Oglądam tylko wybrane programy.
OdpowiedzUsuńJa w internecie też wybieram co mnie interesuje, ale tak czy owak ciągle mi czasu brakuje. Pozdrawiam.
UsuńJa zylam kiedys bez telewizora 2 lata i powiem szczerze, ze dobre to byly czasy. Nikt i nic nie zaprzatal mi glowy swoimi pogladami ...zylam naprawde w swoim swiecie, ale to byl dobry jeszcze swiat. Teraz niestety byloby gorzej... no coz, wylaczenie telewizora nie ochroni nas od wojen, napadow, czy zamachow terrorystycznych. Teraz sztuka jest umiec zyc nie bez telewizora, ale sztuka jest umiec zyc w swiecie opetanym zla energia i wszeogarniajcym go terroryzmem.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis, gratuluje Ci odstawienia telewizji, ale nie zgub sie bron Boze w tym swoim "cudownym" wisiniowym laptopie...to moze byc jeszcze gorsze od telwizora, bo uzaleznia jeszcze mocniej niz inne uzywki.
Serdecznie Cie pozdrawiam i radosnych, rodzinnych Swiat Ci zycze...bez laptopa, tego "wisniowego" oczywiscie...
Dziękuję za serdeczne życzenia.Masz rację... wyłączenie telewizora, ani telefonu nie zatrzyma biegu zdarzeń, często bardzo złych. Co do uzależnienia od "wiśniówki", to nie mam czasu by ulec jej w za mocny sposób.Uściski.
UsuńU nas w domu jest telewizor,ale go nie oglądam:))))szczerze mówiąc nigdy mnie nie kusi włączyć:)))ale kiedy wraca z pracy mąż to już tak lekko niema:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńA niech tam ogląda jak lubi, byle częściej nie chciał patrzeć w jego ekran zamiast słuchać Ciebie. Serdeczne uściski.
UsuńOglądam tyko DOMO i BBC Lifestyle, reszta mnie nie interesuje. Jedynkę, dwójkę omijam szerokim łukiem, na książki znajduje czas późno w nocy, za to robótki wykonuję przy wspomnianych programach.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam to najlepsze kanały ,jeszcze może discovery planet dodam. :)
UsuńTak, jak miałam telewizor te oglądałam wybrane kanały. W ogóle nie lubię zupełnej ciszy jak jestem w domu sama, więc włączam radio, albo słucham muzyki i wtedy praca wre.
UsuńFajny opis miłości do TV i obecnego stosunku do niego. W sumie dobry wybór, póki co mam i jako kinomaniak oglądam filmy te wybrane, seriali nie trawię!!! :)
OdpowiedzUsuńSeriale oglądam, ale na płytach np. Homeland, House of Cards, Sherlock Holmes, Mentalista... a! I ostatnio "Magię kłamstwa", "Świat bez końca", "Rodzina Borgiów" i ... wiele filmów. Chyba więcej niż wtedy gdy telewizor miałam, ale też to była inna sytuacja życiowa.
UsuńU mnie telewizor musi być. Podłączam laptopik i na dużym ekranie oglądam wieczorem wybrany film :)
OdpowiedzUsuńU mnie telewizor jest, ale ja nawet nie umiem go włączyć - maż czasem ogląda, ale i on niezbyt często. A od czasu dobrej zmiany to już w ogóle nikt nie ma ochoty się denerwować.... Chociaż przyznam, że jak będzie nowy sezon Gry o tron, to będę oglądać.
OdpowiedzUsuńO, "Grę o tron" też widziałam. Tyle jest znakomitych filmów, które bym chciała zobaczyć, a dodatkowo jeszcze takich, do których chciałabym wrócić... zupełnie jak do książek już dawno przeczytanych, ale ciągle tkwiących w mej świadomości, że nie wszystko zrozumiałam, albo po prostu z sentymentu.
UsuńPod wpływem Twojego wpisu próbowałam sobie przypomnieć, kiedy ostatnio oglądałam telewizję... i nie pamiętam:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie ściskam.
To dobrze, bo z pewnością lepiej wykorzystałaś ten czas, a wiadomo on(czas) jest jeden:-) A może niedobrze, bo za dużo pracujesz? Każda rozsądny człowiek najlepiej wie, co dla niego jest dobre. Pozdrawiam słonecznie, tym bardziej, że na dworze szaro-buro i mokro.
UsuńTelewizja potrafi ,,zabrać wiele czasu". Ja oglądam, ale dużo mniej niż kiedyś, nie ma na to już tyle czasu a i te programy pzoostawiają wiele do życzenia, lubię też jeść obiad przed telewizorem. Jestem też serialomaniaczką, więc jak nie w telewizji to oglądam seriale w Internecie.
OdpowiedzUsuńL.B. z http://realnie-lb.blog.pl/
Ważne, żeby robić to co sprawia nam przyjemność. Ja też kiedyś lubiłam oglądać telewizję, ale teraz mam inny czas. Przy oglądaniu filmu na ekranie laptopa też lubię(niestety)jeść, co wiem, że jest niezdrowe, ale co jest zdrowe?
UsuńPodoba mi się post, ale nie zgadzam się jeśli chodzi o tv i dlaczego -mniej uzależnia. Niestety internet jeśli wyszukiwanie wiadomości to ok, ale najczęściej to społeczności. Sama zobacz ile czasu musisz poświęcić, żeby odpisać na komentarze..a post żeby go nspisać do tego wypada sprawdzić i napisać komentarz osobie, która napisała Ci komentarz, bo najczęściej też pisze bloga...i teraz czym więcej siedzisz w takim portalu to tym więcej nawiązujesz blogowych znajomości : koment za koment...to bardzo dużo czasu i na końcu nie masz czasu na nic innego. Niestety nie piszący blogów nie dają komentarzy i dlatego wyszukuję się inne blogi i coraz więcej i więcej... dlatego ja piszę mało komentarzy zaglądam do blogów,które polubiłam i staram się nie polubić więcej:)przykre,ale łatwo w internecie zwariować. Buziaki i zdrowych wesołych.
OdpowiedzUsuńMasz rację, ale w moim przypadku, ja sobie na różne czynności, które wykonuję ... wyznaczam określony czas i tego się trzymam. A pisanie bloga, to dla mnie przyjemność i wolę ją od indoktrynacji Wiadomości. Od wszystkiego można zwariować. Takie mamy wybuchowe czasy. Trzeba mieć siłę, żeby się temu nie poddać. Na razie trzymam się, ale kto, kto wie... Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWłaśnie mam zamiar kupić kabel do połączenia laptopa z ekranem tv bo na laptopie za mały obraz. Koniec z uzależnieniem .I tak nie oglądam tych 900 kanałów ani tych narodowych, cokolwiek to znaczy.Pozdrawiam.Świetny post.
OdpowiedzUsuńTo świetny pomysł. Na małym ekranie trochę niewygodnie się ogląda. Tylko gdzie ja bym ten telewizor przymocowała... może na suficie nad łóżkiem...ha..ha. Buziaki.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń