Czego
się tu bać, jak stara jesteś i wszystko zmierza ku temu, że
gorzej tylko będzie i nie złość się, bo to prawda jest –
odpowiedziałam sama sobie. Nie wiem skąd wzięła mi się ta myśl,
ale chyba z tego, że robiąc porządki świąteczne w szafie jednej,
drugiej i trzeciej, w pewnej książce przeczytałam, że badania i
analizy jednego z ważniejszych instytutów na świecie wykazują, że
wiek, nie ma związku ze stopniem zadowolenia z życia. I
stwierdziłam, że to prawdziwa teza jest. Bo np. ja...
Jestem
starsza (tego określenia zdecydowanie nie lubię, wolę stara
kobieta, bo starsza tyle znaczy dla mnie co nijaka, a ja
nijaka stanowczo nie jestem...przynajmniej nie chcę być
taka - nijaka) i muszę tryb swojego życia dostosować do swojego
wieku... ale czy ja wiem, że naprawdę tak jest do końca?
Przyjmijmy, że tak... ale jestem mimo to bardzo zadowolona z gościny
i szansy jaką ktoś mi dał, że jestem na tej ziemi, a niektórzy
nie dostąpili, ani nie dostąpią tego zaszczytu. Bo być na ziemi,
powołanym do życia człowiekiem, to szczęście i zaszczyt jest.
Jestem z wieloma osobami zaprzyjaźniona, a kiedy ktoś mnie
zagadnie, albo ja sama z gadką wyrwę się, to tylko sama radość z
dzielenia się obserwacjami, spostrzeżeniami i historiami... jest.
Mimo, że zmartwień nie ubywa, a nowe wciąż są, to czas inaczej
upływa, bo coraz mniej muszę (choć wbrew pozorom coraz więcej
chcę) i nie przejmuję się, że muszę, i choć nie wypada, to ja
mam to gdzieś, bo wszystko jeszcze mogę, a nic nie muszę. No kto?
No kto, odważy zmusić się mnie, gdy ja już nie boję się, już
tak, gdy miałam 20 lat. Wszystko było przede mną i uczyć musiałam
się nieznanego, i nieodgadnionego. Teraz jest inaczej... wiem (choć
ciągle mało, o wiele za mało).
Mam
stały rozkład obowiązków, codziennie wstaję o tej samej porze
bez względu na zmieniony czas i rozkoszuję się życiem, dopóki
ono trwa i mam do od rana do rana zapełniony czas. Nigdy się nie
nudzę, nawet jak jestem sama i koło mnie nie ma nikogo. Umiem
rozmawiać ze sobą i wytknąć też sobie... bez ogródek...a mam
co.... .
Nie
użalam nad swoim wiekiem, tylko poduszka moja wie, że czasem mi
wstyd iż zdarzało się, że byłam nierozsądna (aby opisać te
przypadki... och, nie mam aż tyle wolnego czasu) i niepotrzebnie na
coś roztrwoniłam go (znaczy czas, najdroższy podarunek od Boga).
Staram się zawsze mieć dobry nastrój, bo to jedyne czym szczerze i
bez kosztów mogę obdarować każdego, nawet przed chwilą
spotkanego nieznajomego. Kiedy ludzie, w różnych okolicznościach
pytają mi się o wiek, to odpowiedź jest dość trudna. Bo inaczej
czuję, inaczej wyglądam, inaczej jest rzeczywiście, inaczej
chciałabym, żeby było (znaczy - bardziej wspak), ale czy tak czy
owak... cieszę się, że żyję i możliwości ciągle życia mam.
Uśmiechu... to wiem na procent 100 nie zabraknie mi aż do ostatnich
chwil, bo ja nie lubię smutku. Zresztą, gdzie jest powiedziane i
nakazane, że w ostatniej chwili należy naburmuszoną być. Po tym
wywodzie przychodzi myśl, że śmierć jako ewentualność
starości... znacznie gorsza jest, więc należy rzeczywistość
przyjmować jaką jest i... śmiać się.
Wlasnie siedze wsrod szpargalow ksiazkowych i czasopismowych a Ty takie zdjecia zamieszczasz..tez robie porzadki. A tekst Twoj, no wlasnie, mysle tak samo...wracam do szpargalow!
OdpowiedzUsuńTakie porządki na półkach i w głowie odkurzanie, to trochę męczące jest, ale warto co jakiś czas poświęcić na to więcej niż chwilę, bo to odświeża nie tylko mieszkanie, ale pozwala na spojrzenie(przy okazji) w siebie. Pozdrawiam gorąco.
UsuńJa też potrafię samą ze sobą rozmawiać :)
OdpowiedzUsuńTo super sprawa jest, choć ja czasami sama siebie doprawdy nie rozumiem... ha..ha.. . Ale to już inna sprawa.
UsuńWow porządkowanie tych książek to nie lada wyzwanie. Pewnie ważą z tonę.
OdpowiedzUsuńWięcej, gdyby tak sztukę przeliczyć na wagę, ale teraz przynajmniej uporządkowane są wydawnictwami więc łatwiej poruszać się wśród nich:-)
Usuńmało ludzi potrafi starzeć się z radością, ja zauważam, że się zmieniam i to wcale nie zawsze na gorsze:)
OdpowiedzUsuńBardzo odpowiada mi Twoje podejście do Siebie. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńJakie zdjęcie, ile książek! Starość to stan umysłu!
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam... i dlatego powtórzę za Tobą... wiek to stan umysłu. Pozdrawiam.
UsuńU mnie porządki też często kończą się tak jak u Ciebie na zdjęciu. A to znajdę jakąś starą pamiątkę, a to muszę przejrzeć zdjęcia. I wtedy też nachodzą mnie refleksje :)
OdpowiedzUsuńU mnie porządki w ogóle są często, tak samo w mieszkaniu i głowie. A refleksjom czasem każę iść do kąta by mnie nie męczyły, ale one jakoś nieusłuchane są:-)
UsuńA ja tam myślę, że nie jesteś i nigdy nie będziesz stara. Wiadomo, wszystkich z nas dopada "zużycie materiału" - to tylko zewnętrzna powłoka (u Ciebie zresztą bardzo atrakcyjna)- ale prawdziwa TY aż tryskasz młodością ducha.
OdpowiedzUsuńTaka ilość książek cieszy moje oko mola książkowego:)
Serdeczne uściski.
Serdecznie ściskam mola książkowego i przyznam Ci radośnie rację, że wiek to stan umysłu i ducha, który z opakowaniem nic wspólnego nie ma. Czasem opakowanie nad wyraz nowe i piękne, a w środku(?)... och,kurczę... brak prezentu:-)
UsuńDobrze jest rozmawiać ze sobą, przynajmniej człowiek posłucha kogoś o podobnych poglądach ... :D Jesteś bardzo pozytywną istotą :)
OdpowiedzUsuńCzasami się nawet ze sobą pokłócę, a jak ostatnio potłukłam swój ulubiony wazon... to tak się wyzwałam, że pi..pi... . Ale potem się rozgrzeszyłam(dość) szybko,zjadłam ciacho na uspokojenie i z powrotem siebie lubiłam:-)
UsuńMasz wspaniałe podejście do życia! Aż chciałoby się pokazać wszystkim taki tekst :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko...dzielenie dobrej( jeśli za taką uważasz) myśli, może tylko pomóc tym przygaszonym nieco, w innej młodości zrzeszonym(pesel poniżej 60,50, albo jeszcze mniej. Ściskam serdeczne.
UsuńCudowne zdjecie, przepiekny balagan ksiazkowy i jak przyjemnie byc wsrod tych ksiazek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To była ciężka praca, poukładanie wszystkiego wg klucza(wydawnictwami), ale jaka przyjemność gdy wszystkie książki znalazły swoje miejsce. Pozdrawiam gorąco.
UsuńO jak mi sie podoba ten porządek na zdjęciu ;) Podejście do życia masz cudowne. Też staram się nie skupiać na tych latach, które wciąż są nam doliczane. Staram się żyć tak, jak piszesz, tylko czasem człowiek się zbumtuje, że to nie sprawiedliwe, że wcale nie czuje tych koeljnych dekad i taki czuję ciągły głód tego zycia. Ale cóż. Trzeba otrzepać koronę i dalej robić swoje ;)
OdpowiedzUsuńTeż czuję się głodna czegoś nowego, kolejnego i wcale się tego nie wstydzę. Wiele w życiu przeszłam dobrego, złego, śmiesznego, dramatycznego i komicznego... jak w filmie... dotknęłam wszystkiego i nic mnie nie zatrzymało by dalej w ciekawość świata brnąć.I mam nadzieję jeszcze trochę pokręcić się i Tobie życzę tego samego - brać garściami z tego co dane Ci jest.
UsuńDobre podejście do życia to podstawa, dobry nastrój jak najbardziej czego Ci Życzę jak najdłużej! :)
OdpowiedzUsuńCzasem nastrój siada, ale ze względu na kręgosłup(chory) podnoszę się, bo nie dam jakimś kościom(nawet swoim), rządzić bardziej mną niż rozum i serce. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń