Jak się tak głębiej zastanowić to... to do niczego.
Bo:
Zmieniły się czasy, kobieta nie musi mieć faceta dla kasy. Sama potrafi zarobić na siebie, a czasem lepiej niż tenże facet by to uczynił. Co go zamiast cieszyć, często wkurza. W związku z tym ma pretekst, żeby z Marylą z drugiego działu spotykać się po pracy i opowiadać, że żona go nie rozumie i tylko Maryla rozśmieszyć go umie. A on uśmiechu potrzebuje.
Seks? Wystarczy telefon... przyjdzie miły pan, wybrany z katalogu. W satysfakcjonującym wzroście, kolorze oczu, blondyn lub brunet, ewentualnie całkiem łysy. Według zapotrzebowania i aktualnego pragnienia. Zero wymagań od nas ma. Jak zapragniesz będzie ujmujący i czuły, typ macho lub zgoła przeciwnie. Nie będzie zmęczony i zły, bo to jego praca, a w pracy musi postępować zgodnie z wymaganiami klienta. A klient to nasz pan. W sensie... nasza pani. Zaraz potem możemy go wyrzucić (po uiszczeniu rachunku) Za to z pełną gwarancją, że nie będzie wracał. Mamusia jego też nie będzie do nas dzwonić z wyrzutami, że on znowu u niej jest i teraz to on rządzi pilotem od telewizora, a jej serial leci i ona już nie wie, kto kogo pokonał i czy oni są razem, a ten ich nieprzyjaciel z pracy wyleci.
Dzieci – in vitro według chęci. Zresztą, mało to dzieci całkowicie już zadomowionych na tym świecie, które tylko czekają by mieć swój własny, prywatny dom. Liczba latorośli i płeć też tylko od nas zależy, nie od przypadku z przypadkowym panem przypadkiem spłodzona.
Jeśli chodzi o sprzątanie, to on i tak wszystko zrobi, żeby spadło to na nią. Przecież ma w pracy dodatkowe zadanie, szef go wyznaczył na do szczególnie ważnego projektu, później będę zmęczony...sama rozumiesz kochanie.
Kran w kuchni cieknie. On się na tym nie zna. On jest menadżerem, nie hydraulikiem. Zadzwoń do odpowiedniej firmy, co się na tym znają i gwarancję dają.
Sprawunki trzeba zrobić. Ależ po co, zjemy coś na mieście.
Skończyła się pasta do zębów i szczoteczka wytarła. Po drodze do pracy masz drogerię kochanie, to skocz jeśliś tak miła. Ja dzisiaj nie zdążę. Event mam do wieczora.
- Półki trzeba zamontować, bo książki na podłodze już leżą.
- Zastanów się czy potrzebujesz tyle książek, oddaj biednym dzieciom. Dobra już dobra. Zgadzam się. Możesz kupić wiertarkę. Przy okazji zamontuj tą półkę w łazience od trzech miesięcy stoi oparta o wieszak w korytarzu. Nie potrafisz kochanie, to zadzwoń do taty. On na pewno potrafi. On też pracuje? To już nie wiem kochanie, na pewno coś wymyślisz.
- Nie zapomnij zapłacić rachunków, wczoraj był termin, ale zapomniałem.
- A wspólne romantyczne, niezapomniane chwile. On i tak na nie, nie ma czasu. Jak już ma to zaczyna woleć Marylę, bo ona mu nic nie każe i on nic nie musi. Poza tym ona jest młodsza, ładniejsza i nie narzeka. (no może troszeczkę na Grześka, ale to jej facet).
A jak on zachoruje (on, nie Grzesiek) to jego pani i tak do niego wróci, bo ktoś zaopiekować się nim musi.
On w końcu zamontuje półki, zaopatrzy lodówkę w coś więcej niż wino, włączy odkurzacz (jeśli przedtem go znajdzie), kupi na zapas pasty do zębów (tej z promocji dla dzieci) i w oczy spojrzy tak, że aż ... , otoczy ramieniem.
A ty odczujesz spokój i wiesz, że ...
Kap, kap, kap ....
O, jeszcze tylko ten kran. Inny na twoim miejscu już dawno by go już naprawił.
Jak się tak głębiej zastanowić, to mężczyzna jest bardzo kobiecie potrzebny ... do narzekania.
I w związku z tym ja, czyli Stara Kobieta podjęłam pewne kroki, żeby też jak to inne nie tylko stare, ale i młode kobiety mają ... mieć znów i na powrót kogoś do narzekania. Mieć koło siebie taką ... trudność – faceta. Ale o tym, jeśli zechcecie to za parę dni przeczytacie.
Podjęłaś trudny temat bo po naszej emancypacji wszystko się zmieniło...Myślę jednak, że życie bez mężczyzny byłoby nie kompletne.Wyglądasz cudownie w błękicie, bardzo podoba mi się Twoja bluzeczka :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację mimo wszystko mężczyzna jest potrzebny:))))))))))pięknie wygladasz:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTemat rzeka,ale...tak naprawdę to oni są zagubieni,zobacz sama:)kiedyś wystarczała myśl mężczyźnie,że broni ogniska domowego i musi przynieść żywność czyli upolować☺no i był podział sprawiedliwy czy nie,ale był. Trochę się zdenerwowałyśmy,bo nic tylko jaskinia ...jaskinia i dzieci...i zaczęłyśmy ich spychać,bo rozumiemy,że facet zawsze myślał,że jest głową☺z tym my ta szyja czyli i tak nimi kręciłyśmy. Tak ich popchnęłyśmy,że nawet bronić się same potrafimy i polować też i do tego nasz wdzięk.mnie żal facetów,bo genetyka to genetyka;)pozdrawiam i fajnie wyglądasz
OdpowiedzUsuńMimo wszystko my nie umiemy żyć bez nich a oni bez nas :) Tak naprawdę to jest temat rzeka...
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że bardzo ładnie wyglądasz :)
Facet ma wiele funkcji. Może być ramieniem na którym jeslu musimy możemy się oprzeć. Może być naszym parasolem przed życiem,albo my jego w razie potrzeby. Poza tym każdy potrzebuje kogoś do kochania ☺ A im więcej obok nas takich ludzi tym lepiej. Buziaki!
OdpowiedzUsuńświetny tekst,rozbawiłam się,najlepsza ta Marylka,zawsze się taka znajdzie :)
OdpowiedzUsuńNa zestaw wydałaś kupę kasy....czy to nie jest przepłacone ?
:)
pozdrawiam :)
:) Ciekawe... trochę przewrotne, ale moim zdaniem oni są nam potrzebni do przeglądania się w nich... tak właśnie do przeglądania się w mężczyznach... czy jeszcze im (tzn. mężowi, a w razie jego braku - znajomemu, przyjacielowi, koledze, panu w sklepie, znajomemu-nieznajomemu...) się podobamy, czy reagują na nas jak na kobietki czy może jak na mebel.. czy zauważą jakąś zmianę, coś nowego ... Mężczyźni przez duże M są nam potrzebni jak powietrze:) podobnie jak my im:D
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńDo czego jest nam potrzebny? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Myślę, że do zmagania się z problemami dnia codziennego i do tych chwil wielkiego szczęścia na każdym etapie życia. Pewnie trochę do narzekania.
Ważne, żeby ze wspólnego życia wynieść więcej plusów niż minusów. Pozdrawiam serdecznie...
Bardzo dobry tekst, bo faktycznie niby same dajemy sobie radę, niby po co nam te problemy, niby jesteśmy samowystarczalne, a jednak... bez drugiej połówki czujemy niedosyt. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBez drugiej połówki nie ma miłości!, a z resztą się zgadzam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny tekst, a zdanie - "Mieć koło siebie taką ... trudność – faceta." to już prawdziwe mistrzostwo :) Bardzo fajnie, że taka trudność przytrafiła Ci się w życiu.
OdpowiedzUsuń3mam kciuki, Ania
Hmm, ciekawe spojrzenie na temat relacji damsko-męskich. Jestem chyba w mniejszości, bo zupełnie nie mam problemów z moim mężem i chyba on ze mną. We wszystkich sprawach można dojść do porozumienia, nawet jeśli dotyczy naprawy kranu, wyniesienia śmieci, ugotowania obiadu czy zwyczajnego "nicnierobienia".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dorota
Fajnie napisane i w wielu przypadkach prawdziwe:) No cóż muszę napisać, że ja od 40 lat nie mam kłopotu z mężem i z tymi sprawami:) Uzupełniamy się nawzajem i jest nam dobrze.Mój mąż intelektualista, ale potrafi krany zmienić. Myślę, że trzeba chcieć:) Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuń