19:29:00

Stara Kobieta zastanawia się: dlaczego?


Dlaczego, nowa pani doktor rodzinna...
- nie bada  mnie, tylko patrzy się w laptopa  jak wróżka w złotą kulę – laptopa coś boli czy szuka w nim odpowiedzi (po co tu przyszła ta Stara Kobieta?)
- nie ma czasu na wypisanie recepty – to kiedy będzie miała, jak nie będę u niej?
- a jak już wypisze ją źle, to złości się i nie chce poprawić – bo myśli,  że kto ma to zrobić?
-  każe mi" biegać" za kartoteką, która zaginęła z jej winy – chciała sprawdzić czy nie udaję, że tak boli. A może ją nogi bolały?   
Na każde pytanie dotyczące mojej choroby, odpowiada – nie wiem i, bo ja wiem – to ona nie studiowała medycyny?
Wypisuje niechętnie skierowanie na zabiegi potrzebne mojemu kręgosłupowi i narzeka, że to tyle pisania – czy nie chce, żebym była zdrowa, czy nie lubi pisać?
Nie jest zadowolona, że przyszłam do niej – czy ona mnie nie lubi? :(
Może ona lubi by do niej przychodzili tylko zdrowi pacjenci? Albo, i ci niech nie przychodzą, bo nie ma czasu.
Doprawdy nie wiem, dlaczego pani doktor została lekarzem i jak to się w ogóle stało?
Oj tam, oj tam. Czepiam się. Co do czasu, to pani doktor go nie ma, bo jak powiedział Benjamin Franklin "Nie starzeje się ten, kto nie ma czasu" Pani doktor potraktowała te słowa jako receptę na młodość. Tylko dlaczego w czasie pracy?







13 komentarzy:

  1. Ciekawe dlaczego mnie to nie dziwi? To chyba jakiś wirus wśród lekarzy ;)
    A z innej beczki - zdradź gdzie są takie sh? U mnie nie ma takich ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba dobrze szukać, a na pewno takie sh się znajdą... i jeszcze mieć dobrego "szukacza" ;) U mnie tę rolę pełni córa :D

      Usuń
    2. Może i racja z tym szukaczem ;) Ale i z brakiem dobrych sh u mnie też prawda :) No i nie jestem stałym bywalcem tylko od przypadku ;)

      Usuń
  2. O, znamy znamy... Tego może uczą na medycynie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciągle się słyszy o takich sytuacjach:)))a ja muszę stanąć w obronie naszej pani doktor rodzinnej:)))jest miła i zawsze ma dla pacjentów czas nawet gdy jest ich bardzo dużo:)))Pięknie wygladasz:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Powtórzę za Renią, pięknie wyglądasz.
    Ja mam wspaniałego lekarza rodzinnego,po prostu super!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie wyglądasz, świetna stylizacja i zazdroszczę uśmiechu ! :)
    Pozdrawiam serdecznie, Lumpola

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś kwitnąca, super, a ja unikam lekarzy, o swoje zdrowie dbam sama pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie Pani wygląda :) I ten uśmiech. Ja mam super Panią lekarz rodzinną. Jest lekarzem całej naszej rodzinki i nie żałuje skierowań. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. W dzisiejszych czasach trafić na lekarza z powołania to cud..
    Znam z własnego doświadczenia... prywatni to za przeproszeniem do tylka by weszli a ci z NFZ? Mają nas "szaraczków" głęboko w ...zwyczajnie gdzieś.
    To nie są lekarze tylko recepcjoniści bo np na pytanie (co Pani jest i po co tu przyszłaś) wypisują tylko recepty by się pozbyć namolnego pacjenta proszacego o skierowanie...
    Jednym słowem temat rzeka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Całe szczęście mnie nic takiego nie spotkało.
    Świetnie wyglądasz! Ta narzutka bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ma co generalizować, są różni lekarze. Osobiście nie mogę narzekać na swojego, wręcz jestem bardzo zadowolona. A może miała "zły dzień"? Ok, wyglądasz pięknie i kwitnąco!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z lekarzami to tak jak z każdym innym zawodem, jedni się nadają inni nie, jedni kochają to co robią drudzy nie. Szkoda tylko, że w tej najważniejszej kwestii ludzkiego zdrowia są czasem tak bardzo obojętni, a często i niedouczeni. Ostatnio w podobnej sytuacji u lekarza była moja babcia.

    Zestaw za takie pieniądze to mistrzostwo - wyglądasz elegancko i stylowo. Podoba mi się całość, a w szczególności narzutka.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger