18:59:00

Armani w cenie za kilogram


Od dziecka lubiłam się przebierać. Staram się gustownie dobierać wszystkie dodatki. Choć co to znaczy gustownie? To znaczy według mojego uznania. W ten sposób, że kupując jedną rzecz zawsze myślę o tym co już mam w swojej szafie, żeby stworzyć całość (najlepiej malarską ;)). A potem jeszcze co innego... do tego samego. Łącząc nowe ze starym (czasem nawet już zapomnianym) dodatkiem, mamy najnowsze. To myślenie jak tu zakryć coś grubego i brzydkiego, odsłonić (choć na moment) intrygującego; czy jaśniej czy ciemniej, na wesoło czy stonowanie... (???). Łączenie, dobieranie tkanin, kolorów, wzorów, odcieni niekoniecznie twardo z najnowszymi trendami modowymi, ale w zgodzie z tym co mi właśnie w duszy gra, w czym dobrze się czuję, a według rygorystycznego spojrzenia córki nie wyglądam i tu magiczne słowo: "staro" - to jest zabawa. Odkryłam już dawno, że nie mając zbyt wiele pieniędzy (a nawet mając) można się super ubrać i to w najlepsze markowe ciuszki z Nexta, Armaniego, Dorothy Perkins... itp. itd. Ale z drugiej, a może trzeciej ręki ;) W tak znanych teraz bardzo powszechnie lumpeksach. Przy mojej ekstrawertycznej osobowości niezależnie od pory roku, nastroju, słońca, deszczu czy wiatru to zaopatrywanie się w SH daje mnóstwo możliwości przy niewielkim udziale pieniężnym. Kupuję na wagę zawsze w dniu najniższej ceny - za 10, góra 15 zł za kilogram. I jeszcze jedno - myślę, że ubranie może wiele powiedzieć o człowieku nie przez wartość materialną tylko przez "użycie go", można nim grać. Jeśli masz umiejętności i fantazję to strój może Cię przeobrażać też od wewnątrz, wyrażać to kim jesteś lub chciałabyś być. Taki teatr. Większość z nas w nim gra, nie zawsze zdając sobie z tego sprawę. A teraz patrzcie ;)
























26 komentarzy:

  1. Całkiem fajne ubrania i buty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne rzeczy pokazałaś szczególnie tuniki,które bardzo lubię:)))jestem wielką fanką SH i większość swoich ubrań i nie tylko tam kupuję:))Pozdrawiam serdecznie:))

      Usuń
  2. Szczerze zazdroszczę.Zupełnie nie umiem tam szukać

    OdpowiedzUsuń
  3. Te bluzki są piękne. Co jedna, to ładniejsza. Perełeczki. :)
    Masz "oko".
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak uważasz... nawet całą parę ;)

      Usuń
  4. Serio to wszystko łupy z sh ??? Te białe bluzki sa genialne !!!
    Ja się zraziłam do sh. Kiedyś były u mnie w mieście fajne, z markowymi rzeczami ale komuś to przeszkadzało. Teraz same nieciekawe zostały.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super te ubrania, umiesz wynaleźć coś fajnego. Ja czasem też idę na poszukiwania. Ostatnio przybyło mi kilka rzeczy z lumpka i też jestem zadowolona. Zawsze to jakieś nowe możliwości.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tam zawsze powtarzam, że lumpeksy, to sezamy pełne skarbów!
    Ale Ci się trafiły perełki!Fajny płaszczyk, a za te szpile, dałabym się pokroić:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapamiętam to określenie... sezamy... i to pełne jakich skarbów!

      Usuń
  7. Piękne rzeczy wygrzebałaś. Trzeba mieć do takiego szukania talent. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O jacie zazdroszczę, piękne rzeczy wynalazłaś, ja zawsze jak grzebie to nic fajnego nie mogę znaleźć :( Zgadzam się z poprzedniczką trzeba mieć do tego talent <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wystarczy sam talent. Trzeba mieć jeszcze czas... a z tym czasami bywa krucho :(

      Usuń
  9. Świetne rzeczy! Nawet mnie się kilka podoba :) Ale prawda przede wszystkim trzeba mieć wiele czasu żeby znaleźć jakieś perełki. Oraz "ten dzień". Czasami bym chciała coś znaleźć a po prostu nie jestem w stanie, a czasem nie wiem co wybrać bo tyle tego :) Ponadto w SH zawsze możemy znaleźć coś unikalnego i wyjątkowego za śmieszne pieniądze. Butów bym jedynie nie kupiła ale np moja mama kiedyś kupiła :) Pozdrawiam. Ps. Bardzo tu ciekawie u Ciebie, zostaję na dłużej! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Toż to prawdziwe skarby :)
    Uwielbiam takie zakupy - sama je robię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam zakupy w SH, bo zawsze znajdzie się tam coś oryginalnego, albo coś, co można fajnie przerobić :) Tylko butów tam nie kupuję. Już nie pamiętam, kiedy kupowałam sobie ciuch w "normalnym" sklepie, jak widzę te ceny to za głowę się łapię, bo mogę mieć coś fajniejszego za kilka złotych :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też lubię buszować po sh. Fakt, trzeba na to czasu i cierpliwości, ale za to jaka satysfakcja :) Czasem decyduję się nawet na rzeczy wymagające przeróbek krawieckich, ale sama sobie z nimi radzę, więc jest to też jakieś rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mieszkam w uk, tutaj sh to prawdziwy raj.Tu te sklepy są charytatywne,ludzie oddają nie chciane już rzeczy,za darmo.To są nie tylko ubrania i buty...tam jest wszystko! Osoby,które pracują w tych sklepach,to wolontariusze,a zysk przeznaczany jest dla różnych potrzebujących.Ja także je chętnie odwiedzam:)Pozdrawiam,Maria

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajne ciuchy. Ja nie umiem nic wypatrzeć w SH. Dzięki za odwiedziny.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajne rzeczy, 90% moich też z butików, a najczęściej za 3-10 zł :) U mnie na wsi pani ceny ma naprawdę jak w markowym butiku, bo za bluzkę chce 35-45 zł (jak się poczeka na wyprz i się ma odrobinkę szczęścia, to można potem za 3-5 zł ją upolować), dlatego częściej wybieram się do miasta.

    OdpowiedzUsuń
  16. I mnie czasem ciągnie do takich sklepów, a Ty miałaś "oko". Fajne ciuszki.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger