Wakacje, wakacje się zaczęły (nawet niedługo już półmetek;-))... nawet słońce wzięło parę dni urlopu. Jednak życie niezależnie od pogody płynie swoim torem i absolutnie nie daje odpocząć od codziennej rutyny, od problemów... jedne co tylko rozwiążemy, a tu drugie już wskakują... żadnej próżni...
Czy to lato w górach, nad morzem, srebrzystym jeziorem, w lasach (jeśli jeszcze nie wycięte;))... czy woda cieplejsza, czy skóra ciemniejsza, czy noce krótsze... Nie wiem jak bardzo będziemy się starali zmienić coś w swoim życiu tą letnią porą, nawet myć zęby tak dla odmiany lewą rączką, to nie uciekniemy od spraw, w których ktoś i my braliśmy udział... czy to praca, czy zabawa... tak już jest, że nie idzie zamknąć za sobą drzwi... udawać, że nas nie ma, że nas coś nie dotyczy, bo... bo my wzięliśmy sobie właśnie urlop. To zwodnicza myśl, że sobie uciekniemy na plażę, wędrując po górach urwiemy się i schowamy się w ciemnej grocie, bo tam nikt nas nie znajdzie. Nawet ciepłe kraje, na które pracujemy cały rok nie uchronią nas przed rzeczywistością i powrotem do niej. Wyjeżdżając na wakacje nie możemy urlopować rozumu... nawet w wakacje od szkoły czegoś się uczymy... tak to już jest. I nic... żadne ogólnospołeczne przyzwolenie na leniuchowanie, bo są upragnione wakacje sytuacji życiowych (lepszych czy gorszych), przez nas wypracowanych mozolnie – nie zmieni. Przegrzaniem słonecznym mózgu albo przemoknięciem po ulewnej burzy nie wytłumaczymy przed żadnym sądem, że źle postąpiliśmy, bo na wakacjach byliśmy... nie dopilnowaliśmy, czegoś nie zrozumieliśmy.
Jednak wakacje ważne są! Ważne :-) Trzeba wypoczywać, nabierać sił, bawić jak najwięcej, oddalić na chwilę bieżące zmartwienia, robić coś czego normalnie się nie ma odwagi, naoglądać wspaniałych widoków, poznać ciekawych ludzi... może zakochać się (?), a może zakończyć stary niszczący związek (?).
Jednak najcudowniejsze wakacje miną i wszystko od nas zależy czy pozostaną miłym wspomnieniem, wartą powtarzania historią czy żalem, zawstydzeniem, bo... zapomnieliśmy, że... nie da się wziąć wakacji od życia i tego co tak naprawdę ważne jest.
Ja przynajmniej nie chciałam (i dalej nie chcę :-)) wakacji od swojego życia, tak poukładałam sobie je, że za nic w świecie nie chciałabym rezygnować z niczego w nim.
Od jakiegoś czasu lekko sobie w nim podróżowałam... bez oglądania w złe dni, bez bagażu wspomnień jak z ponurego filmu... zostawiając tylko te uśmiechnięte obrazki... nie dając nikomu powodu do złości... uciekając od zawiści, zazdrości... przebaczając wszystko i wszystkim, by nie zabierać sobie cennego czasu... Tak uwolniona od egoizmu, strachu - rozdając na prawo i lewo uśmiechy płynęłam sobie jak obłoczek radosny po niebie. Aż?
Aż przyszły wakacje i nadszedł list.
Otwierałam go na dworze, gdy poczułam we włosach i na ramionach deszcz.
Po policzkach spływały mi łzy (deszcz?)
List niedługi, ale przykry... niesprawiedliwy i nieczuły.
Zatrzymał mnie w mojej uśmiechniętej podróży... nawet odechciało mi się tego słońca, wiatru, zieleni, ciepła i pachnącego deszczu... wszystko zamieniło się w jeden wielki smog!!!
Ale, ale zaraz przypomiała mi się moja Babcia i jej słowa jedne po drugim: że nic dwa razy się nie zdarza, że po burzy jest słońce, a życie to nie bajka nie da się go powtórzyć... dlatego nie należy przerywać żadnej podróży, gdy tylko jakieś małe pojawią się kłopoty i tylko dwie zasady należy pamiętać – pierwsza: nie poddawać się! Druga – pamiętać o pierwszej!
Jak dobrze, że pamięć mam dobrą ;-) Na chwilę tylko się zatrzymałam, zwolniłam i zrozumiałam, że mojego życia nie zmieni list, bo mimo wakacji moja wola, mój rozum, moje serce, logika nie kołyszą się bezmyślnie na hamaku – one ciągle są we mnie.
A moje nieodłączne (jak na razie i na szczęście moje) ciało – walczyć będzie... będę biec, działać, marzyć, ale też realizować... i nikt nie zepsuje moich wakacji!!!
Classic Bell – dzwoni telefon.
W słuchawce kobiecy, poważny głos: w przyszłą środę, bezapelacyjnie o 15,45 będziesz w restauracji "Tej i Tej", czekamy tam na Ciebie. Bierzemy sprawy w swoje ręce, bo z Tobą inaczej to nie da rady.
- Iwonka, ach to Ty?
- Super, a z kim Ty będziesz ?
- Z Hanią!
- Rety, będę na pewno... ile to to już lat?
- 17? 18!?
... poczułam jak policzki zaczynają mnie palić... słońce to czy radość ze mnie? :-)
Iwonka – Pani z telewizora, Hania – bizneswomen i ja Stara Kobieta – a jak ;-)))
Jeszcze w ubiegłym wieku i trochę potem razem ze sobą pracowałyśmy i bardzo, bardzo lubiłyśmy.
Hania o rok ode mnie młodsza dziewczyna - też tak jak ja, w tym samym co ja (1999 roku) roku na wiosnę urodziła swoją najmłodszą córeczkę... powitała mnie swoim pełnym uroku uśmiechem... siedziała już przy kawiarnianym stoliku.
Za niedługi moment dołączyła do nas Iwona ze swoimi wielkimi przenikliwymi oczami.
Opowieściom, żartom przy kawce, winie i piwie nie było końca... choć gadałyśmy tak jakbyśmy wczoraj, najdalej przedwczoraj się widziały...
Iwonka – Pani z telewizora, Hania – bizneswomen i ja Stara Kobieta – a jak ;-)))
Jeszcze w ubiegłym wieku i trochę potem razem ze sobą pracowałyśmy i bardzo, bardzo lubiłyśmy.
Hania o rok ode mnie młodsza dziewczyna - też tak jak ja, w tym samym co ja (1999 roku) roku na wiosnę urodziła swoją najmłodszą córeczkę... powitała mnie swoim pełnym uroku uśmiechem... siedziała już przy kawiarnianym stoliku.
Za niedługi moment dołączyła do nas Iwona ze swoimi wielkimi przenikliwymi oczami.
Opowieściom, żartom przy kawce, winie i piwie nie było końca... choć gadałyśmy tak jakbyśmy wczoraj, najdalej przedwczoraj się widziały...
Iwona pamiętała moje ozory w chrzanie, Hania mojego karatekę :-))... przypomniały mi moją ksywkę ;-) Wstążeczka (od noszonej we włosach kokardki ;-)
A przed moje oczy powracały obrazy z pracy, z towarzystkich spotkań, na których czarowała facetów swoimi długimi nogami Hania z dużym seksownym biustem – Hania i drobna, o (do dzisiaj!) figurze nastolatki – Iwona... i "ja" Stara w młodszej wersji gadająca jak najęta Kobieta :-))
Czułam, że jestem sobą... niczego nie muszę udawać... niczego nie wybielać... nie kolorować... i choć minęło tyle lat... te wciąż atrakcyjne, dojrzałe, inteligentne kobiety, rozmawiając ze mną... nie wiedzą wszystkiego najlepiej (jak to niektórym zdarza się paniom ;-))...
I ten dzień też był jak poprzednie... ten z listem i deszczem ... z telefonem... i słońcem... i pomiędzy nimi... dniem wakacyjnym..
Po tym dniu jeszcze więcej energii jest we mnie i na myśl o nim sama do siebie się uśmiecham... wszystkie trzy już wiemy, że teraz już sobie nie odpuścimy :-))
Wakacje mogą być różne... wiele zależy od losu, ale też wiele od jego odbioru, nastawienia.
Spotkanie z przyjaciółkami uzmysłowiło mi jeszcze jedno: od prawdziwej przyjaźni* nie ma wakacji!
*To przyjaźni poświęcę następny post.
Samo czytanie tego postu wywołało uśmiech na mojej twarzy. Po prostu i zwyczajnie cieszę się z tego, że Ty jesteś radosna, mimo wszelkich przeciwności losu. Życzę wielu słonecznych dni oraz radosnych chwil w te wakacje :).
OdpowiedzUsuńWdzięcznie dziękuję..
UsuńObiecuję,że nie zawiodę😊😊Serdeczności❤
To piękne, kiedy przyjaźń nie zawodzi... Gorzej, gdy przez 30, 40 lat ktoś nazywał się Twoim przyjacielem, a potem okazuje się, że to była tylko nazwa...
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam,ale się wypisałam z tego chorego układu😉choć bolało.Buziaczki 😊
UsuńJest Pani łudząco podobna do Izabeli Trojanowskiej :) Babcia mądrze mówiła, ale to chyba już tak jest że babcie z reguły mają wiele mądrych rzeczy do powiedzenia :) Moja też taka była. Teraz żałuję, że każdego dnia nie spisywałam tego, co mówiła. Łapię się często, że chciałabym o coś spytać... ale już za późno.
OdpowiedzUsuńPrzypomnij sobie chwilę z nią to i słowa przyjdą 😊Całusy😀
UsuńW życiu już tak bywa że raz wiadomość miła raz nieprzyjemna:))prawdziwa przyjaźń to wielki skarb i Ty go posiadasz:))świetnie wyglądasz i masz fajne długie włosy:)))Pozdrawiam serdecznie i wymarzonych wakacji życzę:)))
OdpowiedzUsuńTanio... kocham Cię po prostu😊💋❤
UsuńReniu oczywiście... sorry za tę literówkę u góry😊
UsuńPiękne są takie spotkania po latach. Prawdziwe przyjaźnie są bezcenne i trzeba je pielęgnować. Świetnie wyglądasz , nie jak stara lecz dojrzała piekna kobieta. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWdzięczne dzięki... te moje przyjaciółki są super��Ściskam gorąco��
UsuńWarto mieć przyjaciół i o nich dbać. Masz rację nie wolno nigdy się poddawać. . Bardzo mądry wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNigdy nie wolno się poddawać😊😊Dzięki serdeczne i ściskam.pełna radości😊
UsuńOj Twoja babcia była mądrą kobietą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Nie zaprzeczam!Buziaki przesyłam😊😊
UsuńWspaniały post. Cudownie mieć sprawdzonych przyjaciół,a spotkania z nimi po latach są wspaniałymi chwilami.Swiernie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Przyjaciele to skarby,ale Ci prawdziwi,a nie Ci udawakący.Dzięki za dobre słowa i pozdrawiam gorąco😊😊
UsuńJesteś kobietą o pięknej duszy. Zapamiętam słowa zawarte w tym poście. Najważniejsze to się nie poddawać, tak jak napisałaś. Życie nie jest łatwe, ale wiele w nim piękna i właśnie dla niego nie można się poddać. Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę wielu wspaniałych chwil, niech dodają energii na całego. Uściski wielkie. :)
OdpowiedzUsuńZ całego serca dziękuję i Tobie energii,radości ,i słońca wesołego... nie takiego pędzącego Życzę💋❤
UsuńEch, czasem słońce, czasem deszcz... ot, życie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Zmiany,zmiany... nudno by bex nich było.Choć mnie wystarczyłoby te dobre tylko😉😉Pozdrowionka😊
UsuńPrzyjaźń to wielki skarb.
OdpowiedzUsuńMasz wspaniałą fryzurkę, Dorotko.
Uściski.
Dzięki Ci Małgoś i całusy przesyłam😊😀😀
UsuńNieustannie Cię podziwiam. Emanujesz radością mimo przeciwności losu. To przykład dla nas. Miło tak spotkać się po latach. Jak cenne są takie przyjaźnie, a tak mało ich niestety. Jak zwykle wyglądasz pięknie. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńTo spotkanie było cudowne i.wiemy,że teraz się nie rozstaniemy😊Dzięki wdzięczne za komplementy i serdeczności przesyłam 😍
UsuńŚwietnie wyglądasz. Życie jest różne. Raz lepiej raz gorzej. Nie zawsze miłe wiadomości nam towarzyszą, ważne to nie dać się i płynąć do przodu.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Też płynę i do brzegu wcale mi się nie spieszę 😊😊😊Ściskam gorąco😊
UsuńŁatwo zapamiętać te dwie zasady, czasami gorzej ze zastosowaniem
OdpowiedzUsuńCodziennie rano powtarzać😊😊😊
UsuńJak zwykle. I tekst warto przeczytać. I zdjęcia obejrzeć.
OdpowiedzUsuńPokornie dziękuję i pozdrawiam😊😊😊
OdpowiedzUsuńWitam pięknie...Przeczytałam parę postów i cóż...mam już swoje lata i myślałam, że
OdpowiedzUsuńjuż prawie wszystko wiem, okazuje się, że NIE. Wiele nowych rzeczy się dowiedziałam, wiele dały mi do myślenia..Czasami z naszym życiem jest właśnie jak z tą naszą jesienią...Wiatr w oczy...Deszcz rozpaczy...Pożółkłe myśli i zeschnięte nadzieje...ale kto z nas nie lubi szelestu liści pod nogami? Dlatego kocham jesień
bo ona nie musi przynosić tylko poczucia przemijania i smutku...Na koniec jeszcze
tylko chcę dodać, że wspaniale Pani pisze, lekko wzięte prosto z życia dlatego
polubiłam bo ta strona jest dla mnie.♥ Niech ten dzień przyniesie Pani chwile
wytchnienia i radości...Pozdrawiam cieplutko.♥