Co za cudowny nastał czas ... n i c n i e m u s z ę ...
Absolutnie wszystkiego akceptować u Ciebie... definiuję swoje oczekiwania i od tego zaczynam z Tobą życie... albo nie wchodzę w to!... bo ja nic nie muszę...
Bać się świata... nie muszę... znam starucha trochę i wiem na co go stać, i że piekło jak i niebieski raj można poznać na ziemi. A wiele zależy od nastawienia.
Cierpieć w imię miłości - bez snu w nocy, z tęsknoty za dnia... nie muszę ... bo mam ją i rozporządzam mądrze, w ten sposób, że nie jestem jej poddaną... raczej wyłączną beneficjentką :-))
Drzwi... (gdy byłam młoda (inaczej młoda niż teraz;-)) wtedy gdy w Polsce dopiero raczkował system PESEL ;-)) otwierałam wiele drzwi, bo ambicje, ciekawość, brak pokory nie pozwalały inaczej. Teraz... nie muszę... Za moment (oby jak najdłuższy był :-)) otworzą się drzwi, których nie chcę oglądać, a o pukaniu w nie (?) w ogóle nie myślę. Naprawdę... nie muszę... wiedzieć kto je otworzy ;-)) i co za nimi jest.
Epatować swoimi doznaniami ... nikogo nie muszę... dawno już zrezygnowałam ze swoich złudzeń na rzecz rzeczywistego życia.
Fantazji przeróżnych się wypierać... nie muszę... przeżyłam wiele fantastycznych chwil w życiu, które były jak najbardziej rzeczywiste... nie mam co ukrywać, że, że? ... eh tam ... zawstydzać Was tymi wyznaniami ... też nie muszę ;-)
Gadżetów żadnych mieć... nie muszę... święty spokój jest dla mnie największym luksusem. Co nie oznacza, że ich nie lubię, ale nie są dla mnie wartością nadrzędną.
Hejt – intencją hejtu jest sprawienie komuś przykrości i nastawienie innych przeciwko tej osobie, więc skoro hejt ma wywoływać negatywne emocje, to ja jako dojrzała osoba przejmować się nim ... nie muszę... tylko konstruktywna krytyka na mnie działa.
I... nie muszę... mieć czegoś więcej... wszystko do życia mam. To co mam - zupełnie wystarczy mi, ale ... gdybyś tak Boże chwilę czasu miał i zajął się moim zdrówkiem, to byłby już zupełny w moim życiu czad ;-)
Już nic nie muszę... tylko zdrowie mieć muszę, by wybierać, przebierać, korzystać z wszystkiego najlepszego... wyciskać jak cytrynę to życie, do ostatniej kropli, nie uronić żadnej z nich – to muszę. To jest jedyne, co muszę lecz przeciw temu przymusowi nie mam nic przeciwko :-)
Kruszyć kopii o prawdę... nie muszę... w żadnym zakresie, bo doświadczyłam, że przeważnie każdy uparcie ma prawdę swoją, a ja do innej nikogo nie przymuszę (szkoda czasu).
Ludziom kłaniać się w pas... nie muszę... znam swoją wartość i wiem, że nie bogactwa potrzebne są - do bycia szczęśliwym człowiekiem.
Łamać zasad... nie muszę... dawno niektóre połamałam i to na dobre. Następnych łamać... nie muszę ... bo niewiele takowych się ostało ;-)
Mile do domowego gadać "gada"... nie muszę ... wyrzuciłam gada ;-) zamieniłam na misia ;-) Nikt nie jest niczyją własnością, i żaden papierek z urzędu ani rangi Boskiej tego nie zmieni. Czy kobieta, czy mężczyzna – każdy z nich ma prawo nieograniczone – do Siebie jedynie.
Na noc do domu wracać... nie muszę... ale chcę, bo mam do kogo.
O to co ludzie powiedzą? W ogóle martwić się... nie muszę... bo od maleńkości wpojone mam, że "Liczy się zdanie tylko tych, którzy dobrze o Tobie mówią. Jest nadzieja, że oni ugotują Ci rosół, gdy będziesz chora."
Płakać, ani śmiać się... nie muszę, bo akurat ku temu odpowiednia chwila... moje emocje są we mnie (nie na sprzedaż) i mają prawo różnić się przeżywaniem od innych.
Robić dobrego wrażenia... nie muszę... dojrzałam, że jeśli chce ktoś otrzymać prawdziwy, piękny prezent nie powinien zwracać uwagi na opakowanie. Albo ktoś mnie "bierze" taką jaką jestem, albo niech spada stąd.
Samochodu... mieć nie muszę... już miałam... teraz mam ludzi z samochodami :-), a sama jeżdżę komunikacją miejską i wszędzie docieram na czas (a szanuję też innych czas)... a przy okazji obserwuję sobie świat snując refleksje rozmaite.
Tracić czasu na nudnych ludzi... nie muszę... bo ja do towarzystwa nie jestem dama. Pragnę konwersacji, a nie teatru jednego aktora i tego się trzymam, czasem zostając we własnym towarzystwie zamiast wychodzić na "salony"
Udawać przed szefem, że: wszystko wiem, jestem elastyczna, żadnej pracy się nie boję, a nadgodziny bez wynagrodzenia darem dla mnie ... nie! ... nic nie muszę... nie mam szefa ;-)
Wstawać o bladym świcie i wypatrywać słonka... nie muszę... ale szkoda czasu na sen, w tym za krótkim życiu.
Zdrowo odżywiać się? ... też nie muszę! ale? Ale chcę, bo tego potrzebuje moje ciało i umysł. A dzięki temu i dusza zdrowa, i wesoła. Jeśli jesteśmy tym co jemy, to ja aktualnie jestem mieszanką owocową (mango, kiwi, pomarańcze, banany, morele, truskawki i gruszki :-))
Nic nie muszę – tego Alfabetu, też... pisać nie musiałam, ale... chciałam :-)))
Nie ma w życiu nic takiego, co by mnie zmuszało by w ciągłym biegu żyć. Po tych wszystkich kolejnych przeżytych etapach już wiem, że nie ma co ulegać, dać się spętać cudzym koncepcjom na nasze życie. Powinniśmy podejmować decyzje kiedy jesteśmy na nie gotowi i takie, które są dla nas dobre. Świat się nie zawali, gdy my będziemy po swojemu postępowali i w ramach swojego ... nic nie musimy... po swojemu żyli.
Przez narzucanie sobie tego co "musimy" sami się torturujemy ... "muszę" przewodzi nami i pozbawia wolności... doprowadza do psychicznego i fizycznego wyczerpania.
Bo w kołowrocie codziennego zabiegania zapominamy nawet o celu tego biegu z pustą taczką... nie zauważamy, że trzeba ją załadować.
Życie to nie przymusowe powielanie wariantów z przeszłości rodziców, dziadków, znanych z literatury przykładów – gdy zatrzymamy się na chwilę i w spokoju przemyślimy, to sami się zreflektujemy, że... nie musimy... trzymać się konwenansów... możemy mieć swoje wybory i przez nie osiągnąć spokój.
Jak wyjść z krainy powinności w swoją przestrzeń komfortu, w której wszystko możemy pod warunkiem, że chcemy, a nie musimy?
Ja już wiem!!! Trzeba wsłuchać się w siebie i nie patrząc na innych – swoje robić:-)
Wyglądasz przepięknie i to prawda w poście, ale czasami jest muszę(w moim przypadku). Muszę dotrwać w miejscu pracy, które zmuszona byłam zaakceptować, a szczerze go nie lubię, bo jak można lubić pracę gdzie pot spływa po plecach cały dzień, ale ta praca pozwoliła mi dać studia dzieciakom. Muszę zaakceptować fakt, że kończę 55 lat i tak łatwo innej nie dostanę ...od polskiej emerytury dzieli mnie 5 lat, syn kończy studia . Zostanę jeszcze dwa lata uskładam kasę i wracam, bo nie będę się mordować tu, gdzie w końcu organizm zrobi strajk i co wtedy:) Tak zmarła moja przyjaciółka, pracowała ze mną . Ja obiecałam wstrzymać nie muszę na dwa lata, później dosłownie nic nie muszę, a sprzątać nigdy nie będę:)pokocham bałagan:)Mądry post i super stylizacja, uściski.
OdpowiedzUsuńAkceptacja...od tego wszystko się zaczyna...przede wszystko to,żeby nie zamartwiać się i taki ciąg...Dzięki i pozdrawiam serdecznie😊😊😊
UsuńCzytałam z przyjemnością i całkowicie popieram Twoje zdanie, chociaż przecież nie muszę :) Ludzie zbyt często zapominają o sobie i płacą za to wysokie rachunki. Warto tak, jak napisałaś wsłuchać się w siebie i żyć w zgodzie z sobą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOd czasu kiedy słucham siebie i wiele łatwiej mi się żyje.Pozdrawiam gorąco😀😀😀
UsuńPiękne i prawdziwe wszystkie "nie muszę ",tylko niestety dochodzimy do tego zazwyczaj ,kiedy jesteśmy już bardzo dojrzałymi ludźmi .Czyli bagaż doświadczeń życiowych sprawia ,że możemy przewartościować swoje życie .Piękna ,kolorowa stylizacja :-)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze trochę "muszę",ale staram się siebie przekonać "że chcę" ;-)
Dzieciom najmłodszym już trzeba wpajać...co w życiu ważne jest i potem łatwiej z tym co się musi bądź nie☺Buziaki przesyłam😊
UsuńA wiesz, że ja też wielu rzeczy już nie muszę? Bo to "muszę" siedzi w naszej głowie. I ja je skutecznie niweluję zamieniając na...chcę. Robię to, co chcę a nie co muszę. I wcale nie jest to podszyte egoizmem:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Trzeba trochę przewietrzyć tę głowę😀😀😀Ściskam gorąco😊
UsuńSuper podejście do życia. Też tak chcę...
OdpowiedzUsuńNie mam wyłączności...Tak czyń������
UsuńWitam bardzo serdecznie w ten piękny i słoneczny niedzielny dzień przyznam z wielkim uśmiechem na twarzy że post czytało mi się wyśmienicie Mam nadzieję że kiedyś ja dojdę do takich refleksji to takiego zdania i mniemanie o sobie jednak że jeszcze nie do tego trochę daleko a jeśli chodzi o mieszankę owocową to i ja mogłabym taką być Dziękuję za ten wpis za ten post zainspirował mnie do pewnych zmian Pozdrawiam serdecznie i życzę przyjemnej niedzieli 🍀
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze że zawsze jak tutaj wpadam to zawsze mi miło że mogę oglądać tak piękną i zadbaną kobietę która emanuje pozytywną energią 🙋
💁 odnowionaja.blogspot.com
Zapraszam Cię serdecznie na bloga swej Przyjaciółki Agnieszki , która chwyta piękne chwile w swój obiektyw , ale również pisze życiowe przesłania z serca dla drugiego człowieka .
Pozdrawiam serdecznie Sylwia
Dzięki za te wszystkie dobra i piękne słowa...pozdrawiam serdecznie Was Obie😊😊😊😊
UsuńPiękne! Ale cóż?! Ja niestety "muszę"! Nawet nie próbuję oszukać siebie, że chcę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dasz radę...a potem szybko zmiany...całusy przesyłam😊😊
UsuńPowiem tak za 4 lata, na emeryturze...
OdpowiedzUsuń...to do usłyszenia😉😉😉pozdrowionka😀😀😀
UsuńTeż już dorosłam do czasu - kiedy nic nie muszę, ale albo chcę , albo mogę i to jest piękne:)
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze😊😊😊
UsuńUwielbiam Twoje alfabety, zawsze po ich przeczytaniu mam rozne przemyslenia , piekne wygladasz:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie i pozdrawiam serdecznie😊😊😊
UsuńMyślałam o tym wpisie i doszłam do wniosku, że za dużo chcę, dlatego muszę 😶
OdpowiedzUsuńTo może jakieś przemeblowanko w głowie?Serdeczności?😊
UsuńDo tego stwierdzenia, że nic nie muszę dojrzewałam bardzo długo, a przede wszystkim do emerytury, dopiero wtedy poczułam się wolna. Na tym stypendium decyduję o sobie, ale muszę się liczyć z bliskimi, wtedy mówię sobie, że chcę i już jest lepiej.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam , piękna kobieto.:))
Nic nie muszę...to najpiękniejsze słowa...pachną wolnością i wiosną...mogę się nimi ukazać...fajnie,że Ty też tak możesz...Całysy😊😊😊
Usuńno cóż, może nie muszę, ale czy mam inne wyjście- czasami nie:)
OdpowiedzUsuńświetna narzutka:)
Zdarza się różnie...od.życie😊Dzięki😀
UsuńPodpisuję się pod alfabetem. Ja już też nie muszę ale jeszcze wiele chcę, a przede wszystkim zdrowia, które kuleje. Jak zwykle wyglądasz cudnie. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńO zdrowia,zdrowia wszystkie życzmy😀😀😀Dzięki i serdeczności😊
UsuńWyglądasz cudownie! A post bardzo mądry.
OdpowiedzUsuńNo cóż, nie muszę wstawać o bladym świcie i wypatrywać słonka. A jednak wstaję ponieważ jestem wyspana gdyż jestem rannym ptaszkiem.
Serdecznie pozdrawiam:)
Szkoda życia na sen...jeszcze przyjdzie na niego czas😊😊😊
UsuńJak zawsze materiał do wielu przemyśleń i pozytywnych zmian w życiu. Po prostu muszę czytać twoje alfabety, Dorotko. I tego akurat nie zamierzam zmieniać.
OdpowiedzUsuńA Ty piękna jak zawsze.
Uściski.
ŚCISKAM MOCNO CIEBIE,BO BARDZO CHCĘ😀😀😀
UsuńJa też już nic nie muszę. I jest to stan luksusowy.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądasz jako wolny człowiek.
:-)
Mam ten luksus...JESTEM WOLNA😊😊😊.no nie ma we mnie krzny złości tylko radość z życia mnie rozpiera 😀😀😀Serdeczności😊
UsuńTeż nie muszę, ale powinnam albo chcę i robię, choć czasem nie wszystko mi się podoba ;) U Ciebie kobieto znowu fajne ciuchy, super ta narzutka i kolory i wszystko :))) Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńLubię bawić się modą...to też wolność daje...dzięki za miłe słowa i pozdrawiam gorąco������
Usu����������������
UsuńChoć jestem w takim wieku, że pozornie mogłabym nie musieć już nic, to jednak ciągle coś muszę.
OdpowiedzUsuńSZANUJĘ TWOJE WYBORY😊😊😊
UsuńPrzyszedł w moim życiu taki moment, gdy nauczyłam się zamieniać złowrogo brzmiące muszę na mogę, nie powiem, że zawsze mi się to udaje bo bym skłamała, ale staram się łapać perspektywę tego, że mogę. O emeryturze czasem sobie marzę chociaż wtedy zaprzeczę wszystkim medycznym statystykom ale co tam, przecież mogę, kto mi zabroni:-) Podoba mi się Twój alfabet i strój też:-) Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńDzięki za wszystkie dobre słowa i Twój komentarz...przecież nie musiałaś😊😊😊
UsuńSuper stan to "nie muszenie". Też w nim trwam i jest mi dobrze, a wszystko , co robię jest kwestią mojego osobistego wyboru i starych nawyków, gdy musiałam.Podobają mi się Anglicy ze swoim "must" i "have to", oni od początku wiedzieli jak zdefiniować "musieć" i "chcieć".
OdpowiedzUsuńPotwierdzam...seksowny to stan😊😊😊
UsuńŚwietny wpis. Czasami i ja mam to że nie muszę ale jest wiele kiedy muszę. Bo jeśli tego ja nie zrobię nie zrobi za mnie nikt. Nauczyłam się że nie muszę ciągle sprzątac bo i tak za chwila przy dzieciach bałagan-więc nie muszę....sprzątnę kiedy mi się samej będzie chciało. W pracy kiedyś robiłam wiele rzeczy które były dla mnie nie do zniesienia ale szef kazał więc musiałam....później raz czy dwa powiedziałam że nie muszę bo to nie moja działka więc się nieco zmieniło.
OdpowiedzUsuńMyślę że kiedy bagaż życia mamy duży na plecach to dopiero zdajemy sobie sprawę co musze a co nie. Ja ciągle się dalej uczę.
Piękna stylizacja:-)
Nauki...nigdy za wiele...gdybym wcześniej tej zasnąłem...to już dawno bym wiele nie musiała😊😊😊
UsuńDorotko, jak zwykle wspaniały tekst. Z przyjemnością czytałam i prawie w 100% mogę to samo powiedzieć o sobie. Nic nie muszę - wszystko mogę. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńTo witaj w moim klubie Wolnych Ptaków😀😀😀Ściskam😀😀
UsuńNiestety, istnieje jedno "muszę", którego szczerze nienawidzę: muszę pracować.
OdpowiedzUsuńBez pracy nie ma kołaczy i domu z ogródkiem,i masła na chleb☺Sciskam😀
UsuńNie mam ani domu, ani ogródka i choćbym się od tej pracy w kucki porobiła, to na nie nie zarobię.
UsuńOch jakie to proste i trudne zarazem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Eva
Właśnie😊Buziaki😊
UsuńPost dający wiele do myślenia i zastanowienia się co ja muszę ? Świetnie wyglądasz i pięknie , lekko piszesz. Byłam wychowana z pytaniem co ludzie powiedzą. Teraz robię jak chcę i mam w nosie co inni myślą o mnie. Żyję jak chce i nikomu krzywdy nie robię . Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńByć sobą w swoim świecie i w tyle mieć co inni powiedzą...ważni są Ci,którzy Ci dobrze życzą.😊Ściskam serdecznie 😊
UsuńŚwietny alfabet mogłabym podsumować "musi to na rusi a w Polsce jak kto chce " 😁 genialny wpis :)
OdpowiedzUsuńTak moja Babcia powtarzała😁😁😁Serdeczności😊
UsuńWiele rzeczy nie muszę ale chcę. Wtedy jest łatwiej przebrnąć przez to co jednak "muszę" gdy zamienię - bo ja tak chcę. Świetna stylizacja ( zresztą jak zawsze) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńTeż wiele rzeczy chcę choć nie muszę i to wspaniałe jest������Ściskam serdecznie������
UsuńŚwietny tekst. Długie lata ciągnęły się za mną "nakazy i zakazy", co muszę, czego nie mogę, a co powinnam. Uwolniłam się od wielu "duszących" mnie a wpojonych w młodości zasad.......choć jeszcze nie tak do końca, ale już jest coraz lepiej. Nic nie muszę, najwyżej chcę......i dobrze mi z tym. Cieplutko pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrawda jaki to cudowny stan?Też mi z nim super chociaż czasem też muszę...no.do dentysty iść...Ale jest też w tym coś dobrego...lubię dentystę mego😀😀😀Buziaki😊
UsuńSuper podejście! Ja ostatnio miałam ciekawe warsztaty walki ze stresem i też się nauczyłam, że nic nie musze ;)
OdpowiedzUsuńŻYCIE JEST JEDNO...to wszystko tłumaczy😀😀😀
UsuńA jednak jest jedno MUSZĘ
OdpowiedzUsuńMusimy dbać o siebie!
Bezapelacyjnie musimy😀😀😀
Usuńmogę wszystko, nic nie muszę ;) Najważniejsze to zdrowie....
OdpowiedzUsuńBez niego nie ma ani nie muszę.ani muszę...wszystko traci sens...
UsuńBardzo ciekawy post, a kimono świetne super pasuje do stylizacji! :)
OdpowiedzUsuńWdzięcznie dziękuję i pozdrawiam serdecznie😀😀😀
UsuńTy zawsze umiesz nazwać rzeczy po imieniu:)
OdpowiedzUsuńJakie to wspaniałe uczucie - nie musieć, ale chcieć:)
Najwspanialsze...i takie podniecające😉😉😉
UsuńJa też już prawie nic nie muszę, tylko chcę. Ale doszłam do tego dość wyboistą drogą, na której było sporo " nie masz wyjścia."
OdpowiedzUsuńAle cieszę się, że tak mam, bo inni umierają i nie doświadczają tego stanu.
Zawsze trzeba znajdować w najgorszym coś dobrego...wtedy łatwiej jest żyć😊😊😊
UsuńWiele punktów mnie poruszyło ale najbardziej zazdroszczę, że od małego uczono Cię, aby liczyć się tylko ze zdaniem życzliwych Ci osób. U mnie niestety było zawsze: co sąsiedzi powiedzą, co rodzina powie, nauczono mnie, że każdy jest ode mnie lepszy, wstydu i uległości. Długo by pisać ale już za późno, co się stało, to się nie odstanie:(
OdpowiedzUsuń...niemądre i szkodliwe te nauki,ale było...minęło...teraz żyj po swojemu...ŻYJ i nie oglądaj wstecz😊😊😊
UsuńJest tylko jedno „muszę”. „Muszę zdrowo podchodzić do życia i czerpać radość z najkrótszych chwil” ;)) To najważniejsze ;). Choć także nikt nie powinien nas do tego przymuszać :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak właśnie czyń...korzystaj z życia...wyciskaj z niego samo dobro,a zło odpychaj od siebie.Ściskam Cię mocno😊😊😊
UsuńI tak trzymaj...podpisuję się pod każdym Twoim słowem...Ściskam gorąco😊😊😊
UsuńOd tej Starości zaczęłam się powtarzać😉😉😉
UsuńNajlepiej sama będę pisać posty,sama je komentować i komentować własne komentarze...normalnie mi odbiło😈😉😉😉
UsuńUwielbiam tak mówić: nic nie muszę !!! Ale w życiu tak jest, że czasem jeszcze coś tam muszę. Do pracy chodzi na przykład - muszę... ale gdy głębiej się nad tym zastanowię - to też nie muszę do niej chodzić. Kiedyś często powtarzałam, że chcieć to móc !
OdpowiedzUsuńWspaniały wpis !!! Jesteś moim guru !!! Rozsyłasz dobrą energię na wszystkie końce świata !!! Dziękuję :))
Zawsze coś trochę musimy. Ale o ile chodzi o nasze powonienie,dla naszego dobra samopoczucia to:musimy myć się,jeść....I takie tam... a reszta od nas powinna być zależna😊😊😊 Trzymaj się Kochana😊
Usuń