Wszystko zaczęło się od próbki - 2 ml, która przypadkiem znalazła się pod moją ręką i sprawiła, że ogromnie zapragnęłam zaopatrzyć się w cały słoiczek tego cudownego kremu - działanie próbki mnie zachwyciło, miałam nadzieję, że tak samo będzie z produktem pełnowymiarowym. Moje nadzieje nie okazały się złudne ;)
Jego najważniejsze składniki to:
- olej arganowy ze świeżych orzechów
- hydrolat oczarowy
- kwas hialuronowy
- ekstrakt z lnu
- masło kakaowe
Co dla mnie szczególnie ważne oprócz tego, że kremik skierowane jest do cery suchej i dojrzałej... to fakt, że można go z powodzeniem stosować przy cerze naczynkowej oraz wrażliwej. Już po pierwszym zastosowaniu zauważyłam, że produkt w pewnym sensie "scieśnia" moją twarz... tak jakbym przypaliła materiał, który pod wpływem ciepła się kurczy. Lubię go stosować - zarówno wieczorem jak i rano (ładnie sprawdza się pod makijaż, szybciutko się wchłania). Nie dawał mi poczucia świeżości, ale napinał (przede wszystkim) i nawilżał skórę. Jak się sprawdzał jako produkt przeciwzmarszczkowy? Nie wiem. Musiałabym założyć okulary, ale... jeszcze nikt nie zaczepił mnie na ulicy, żeby mi powiedzieć "Ale ma pani zmarchy!" ;-P
Dodatkowe działanie, które wykazuje zdaniem producenta to zwężanie porów, łagodzenie zmian naczynkowych, rozjaśnianie cery - od siebie mogę jedynie dodać, że kremik nie powodował żadnego zaczerwienienia ani nie podrażniał naczynek.
Myślę, że to jeden z najbardziej udanych kremów Fitomedu, warto rozglądać się za nim w zielarniach :) Cieszę się, że ta próbka wpadła w moje ręce... dzięki temu zbiegowi okoliczności wraz z kremikiem Fitomedu mogę walczyć o jak najlepszy stan mojej skóry :) Po zużyciu tego opakowania - zaopatrzę się w kolejne!
To mój kolejny krem z Fitomedu, który nadaje delikatny kolor skórze - zapewnia przejściową koloryzację i ochronę przed promieniami UV. Stosuję go wieczorem. Krem nawilża i odżywia... Niestety u mnie nie sprawdza się jako baza pod makijaż, ponieważ jest dosyć tłusty (jest zdecydowanie tłustszy od tego nr 5, ponieważ zawiera w sobie więcej olejów). UWAGA! Jest żółty ;)
Znajdziemy w nim:
- olej marchwiowy
- olej z kiełków pszenicy
- świeży napar z nagietka
- masło kakaowe
- woda aloesowa
Nie powinien być stosowany przez osoby z bardzo jasną karnacją.
Wolę kremy o lżejszej konsystencji, ale doceniam go za właściwości nawilżające, odżywiające i wyrównujące koloryt. Chcę być z Wami szczera, więc... bez owijania w bawełnę powiem, że choć super nawilża i wyrównuje koloryt - po zużyciu całości nie zaopatrzę się w kolejne opakowania tego produktu. Nadaje blask skórze - jest to widoczne po jego wieczornym w klepaniu, jednak dla mnie jest zdecydowanie zbyt tłusty. Szansę na zakochanie w nim mają jednak kobiety z bardzo suchą skórą :)
Tych produktów nie znałam :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię kosmetyki z fitomedu, dawno nie używałam ich kremów ale dobrze je wspominam
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki,ale chętnie wypróbuję polecane kremy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam od nich jeszcze kremów :) teraz wszystko używam na pół z mamą :)
OdpowiedzUsuńCiekawy post.Nie znałam wcześniej tej marki, ale skoro Ty polecasz, to poszukam kremu dla siebie. Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńKremów Fitomedu nie znam, ale używałam szamponu. Po umyciu włosy były bardzo mięciutkie i błyszczące:)
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńLubię produkty z olejkiem arganowym. Zapytam w zielarskim o próbki :)
Pozdrawiam.
Nie miałam jeszcze żadnego produktu z tej marki :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda <3 Może wzajemna obserwacja? My Blog
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńCiekawe mogą być te kremy. Lubię Fitomed, a skórę mam mocno przesuszoną i lubiącą konkretne i treściwe kosmetyki.
OdpowiedzUsuńPorady kremowe zainteresowały mnie tym bardziej, że marki wypróbowane zaczęły mnie uczulać! taka niespodzianka
OdpowiedzUsuń