Yerba Mate to napój przyrządzany z listków i gałązek Ostrokrzewu paragwajskiego, który występuje na terenie Argentyny, Paragwaju, Brazylii i Urugwaju. To właśnie stamtąd jest eksportowany na cały świat. Słynie z właściwości pobudzających, oczyszczających i wzmacniających. W mojej kuchni pojawił się po raz pierwszy pół roku temu, ale słyszałam o nim wiele dobrego od jakiś trzech lat. Pojawił się w mojej kuchni... i muszę przyznać, że nie zapałaliśmy do siebie sympatią. W dodatku moja córka nie znosi zapachu yerby. Jestem jednak już w takim wieku ;), że mniejszą wagę przykładam do tego jak coś smakuje..., a większą do tego jak na mnie działa. Yerba słynie ze swoich cudownych właściwości i ja także dałam im się przekonać. Potrafię przełknąć te 300 ml lub pół litra yerby... nawet jeśli smakuje "tytoniowo" i jest po prostu gorzka. Tytoniu nie znoszę i nigdy nie znosiłam, a o yerbie niestety nie bez powodu mówi się, że smakuje jak gotowane "pety". Choć... ja nie wiem jak smakują pety ;)
Ale... nie każda yerba tak smakuje. Warto wypróbowywać kolejne mieszanki i szukać smaku właściwego dla siebie, a nim to nastąpi... pić ją i tak, ze względu na jej właściwości. Dla mnie strzałem w dziesiątkę okazał się yerba Selecta Energy Elaborada, ale o niej i innych smakach opowiem za chwilę. Zresztą - okazuje się, że kubki smakowe potrafią przyzwyczaić się do wielu rzeczy, ale przy pierwszym piciu... przeżywają wstrząs ;)
Yerba Mate zaparza się zupełnie inaczej niż herbatę. Do naczynka należy nasypać 2/3 objętości, suszu. Najpierw wlewamy odrobinę zimnej wody, potem zalewamy wodą o temperaturze 75 stopni. Pije się ją przez rurkę z sitkiem na końcu, bombillę. W dodatku każdą porcję można zalewać... przynajmniej 5-7 razy. Oczywiście bez specjalnego naczynka i bombilli też sobie poradzimy ;)
Działanie:
- likwiduje objawy zmęczenia
- reguluje ciśnienie
- oczyszcza i odżywia organizm
- bierze udział w budowie i odbudowie mięśnia sercowego,
- stymuluje centralny ośrodek nerwowy,
- działa moczopędnie,
- obniża ciśnienie krwi
- działa przeciwreumatycznie,
- poprawia zdolności psychomotoryczne,
- zwiększa dostawy tlenu do serca
- działa energetyzująco.
- wspomaga układ trawienny
- polepsza samopoczucie
- pozytywnie wpływa na jędrność skóry
- poprawia przemianę materii
- zwiększa odporność
- nie wypłukuje magnezu z organizmu
- nie zostawia osadu na zębach
Zawiera:
- Ksantyny - kofeina, teobromina oraz (w niewielkich ilościach) teofilina
- Polifenole - odpowiedzialne za właściwości antyoksydacyjne, a więc antyrakowe i przeciwmutagenne
- Saponiny - wywołują specyficzny, gorzki smak yerba mate, posiadają właściwości przeciwzapalne i wspierają metabolizm cholesterolu
- Makroelementy - magnez, potas, fosfor;
- Mikroelementy - miedź, chrom, krzem,mangan, cynk;
- Witaminy - A, B1, B2, C, E, PP, H.
YERBY NIE POWINNY PIĆ: DZIECI, KOBIETY W CIĄŻY, OSOBY ZMAGAJĄCE SIĘ Z WRZODAMI ŻOŁĄDKA (ze względu na duże ilości kofeiny).
Oczywiście w yerbę zaopatruję się w sklepie Skworcu, jak dotąd wypróbowałam 5 odmian... i przede wszystkim wygrywa:
Selecta Energy Guarana - mieszanka tradycyjnej yerba mate z dodatkiem ekstraktu z guarany. Zawiera dużo witaminy C. Całość tworzy unikalną i zaskakującą kompozycję smakowo-zapachową. Jest naprawdę smaczna... i stosunkowo łagodna ;) Oczywiście - na początku moje kubki smakowe przeżyły lekki szok, ale potem... z każdym kolejnym łykiem smakowała mi coraz bardziej! W dodatku naprawdę na mnie działała i dodawała energii - tak zakręcona i pełna energii nie chodziłam od dawna ;) PS. Yerbę piję zarówno na ciepło... jak i na zimno :)
Yerba mate Parajito - uchodzi na całym świecie za najbardziej luksusową yerbę. Jej smak doceniają jedynie najwięksi koneserzy... jak się pewnie domyślacie - ja do nich nie należę ;) Ma bardzo wyrazisty, silny, zdecydowany, tytoniowy smak... i jest najczęściej kupowaną yerbą na świecie. Posiada ogromne zawartości witamin i innych cudownie wpływających na organizm składników.
Colon Elaborada - kolejna mocna, ale przy tym bardzo obfita w witaminy i minerały yerba. Posiada niezwykle intensywny, a przy tym cierpko - gorzki smak i mocny aromat. Jest jeszcze mocniejsza niż Parajito. Przy pierwszym piciu - grymas na twarzy gwarantowany!
Selecta Elaborada - intensywna, słodko - gorzka, trochę cierpka... pachnie chyba najładniej z tych wszystkich ;) Znajdziemy w niej sporo magnezu oraz witamin B1 i C.
Rosamonte Elaborada - jest nazywana królową yerba mate. Wg mnie jedną ze smaczniejszych yerba mate jakie piłam. Długo leżakuje w beczkach z drewna różanego... i tam też nabiera aromatu. Wspaniale orzeźwia! Argentyńska Fundacja Kardiologiczna rekomenduje jej spożywanie i potwierdza pozytywny wpływ na organizm.
Nie kocham smaku yerby, ale kocham za jej potwierdzone badaniami właściwości... i zamierzam ją pić do upadłego - zresztą... naprawdę z każdym kolejnym wypitym naparem... jest lepiej. ;) I już się tak nie krzywię ;) Może dzięki niej ta moja upadłość odwleka się w czasie:-)))
piłam już wiele herbat i ziół, jednak do yerba jeszcze nie dotarłam :D
OdpowiedzUsuńMimo wielu prób, nie zapałałam miłością do tego napoju...
OdpowiedzUsuńNie piłam, ale zielona herbata za bardzo na mnie działa, wiec tej sie boję...poza tym , podobno dodatki smakowe do takich herbat zmniejszają ich własności zdrowotne...
OdpowiedzUsuńRaz próbowałam i starczy mi :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam, Dorotko, że mimo nieprzyjemnego smaku i zapachu poddałaś się kuracji.
OdpowiedzUsuńAle właściwości rzeczywiście przekonują...
Nie miałam jeszcze okazji spróbować :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń