Jesień i zima to idealny czas na wykonywanie peelingów - jestem ich wielką fanką. Uwielbiam pozbywać się martwego naskórka, czuć jak moja skóra staje się coraz gładsza, elastyczniejsza i lepiej nawilżona, a przy tym przygotowana na dalsze zabiegi pielęgnacyjne - takie jak wklepywanie balsamów antycellulitowych. Oczywiście - nie wierzę w to, że jakiś peeling może usunąć cellulit i zniwelować wszystkie niedoskonałości skórne, ale... np. ten z Equilibry wpływa na poprawę wyglądu skóry. W tym peelingu zakochałam się zarówno ja, jak i moja córka. Obie intensywnie stosowałyśmy i obie polecamy. Tym bardziej, że kosmetykom Equilibra blisko jest do natury :) Sam peeling kosztuje ok. 30 zł, jednak często można go spotkać w promocji - za ok. 20 zł. Za tę kwotę otrzymujemy aż 600 gram zdzieraka, który w dodatku ma bardzo fajną wydajność :)
Peeling składa się jakby z dwóch części - soli z Morza Martwego i kompozycji naturalnych olejków, które na bieżąco mieszamy przy użyciu szpatułki dołączonej do opakowania. Już od momentu otwarcia zachwyca jego zapach - świeży, mentolowy i rozmarynowy, który relaksuje i odpręża. W składzie tego produktu znajdziemy między innymi:
- Aloes - zapewniający właściwy poziom nawilżenia
- Sól z Morza Martwego - usuwająca martwe komórki
- Olejek eteryczny z rozmarynu - hamujący gromadzenie się wody i zapewniający poczucie relaksu
- Olejek z nasion grejpfruta - odżywiający i uelastyczniający skórę
- Wąkrotkę azjatyckę, kasztanowiec, bluszcz - działające przeciwobrzękowo i tonizująco
- Mentol - działający orzeźwiająco i chłodząco
Produkt nie zawiera parabenów, barwników i wazeliny :)
Modelujący peeling do ciała z Equilibry to naprawdę mocny, gruboziarnisty zdzierak, więc nie używałam go codziennie. Nie powodował jednak pieczenia skóry, choć u córki po pierwszym zastosowaniu przez kilkanaście minut utrzymywało się jej zaczerwienienie - szczególnie tej najdelikatniejszej oraz ślady jakby ktoś ją podrapał. To jednak nie zniechęciło jej do jego używania. U mnie zaczerwienienia nie było, ale... mam grubszą skórę ;) Stosuję go na całe ciało i nie czuję żadnego dyskomfortu z tym związanego - raczej jestem świetnie umyta, wymasowana, wygładzona i oczyszczona z wszelkiego martwego naskórka ;) Z obserwacji córki wynika, że idealnie sprawdza się przed depilacją - zmiękcza włoski, a jednocześnie sprawia, że "po" na skórze nie pojawiają się krostki :)
Ogromną zaletą (przynajmniej dla mnie i córki) tego produktu - jest fakt, że oprócz tego, że cudownie pozbywa się martwego naskórka, a dzięki temu wygładza... pozostawia także skórę odżywioną i nawilżoną. To wszystko dzięki temu, że zostawia na skórze warstwę oleju rozmarynowego, która z czasem ładnie się wchłania. To uczucie jest tak intensywne i cudowne, że trudno było mi zmusić się do wklepania balsamu :) Skóra i bez tego była cudownie nawilżona, mięciutka i jakby satynowa... a przy tym w dotyku nie była tłusta.
Aloesowy chłodzący żel antycellulitowy Equilibra
Jak już napisałam wcześniej... nie wierzę w cudowne działanie produktów antycellulitowych, ale nigdy nie zaszkodzi zadbać o odpowiednie nawilżenie skóry :) Żel dzięki właściwościom chłodzącym stymuluje krążenie, zapobiega zatrzymywaniu się nadmiaru wody. Wysoka zawartoścć aloesu (20%), kofeiny, karnityny, ekstraktu z kakao, escyny, wąkrotki azjatyckiej, borówki czarnej, myszołochu kolczastej i mentolu zapewniają skórze odpowiedni poziom nawilżenia, poprawę jędrności, napięcia skóry i wygładzenia. Badania laboratoryjne pokazują, że stosowanie tego produktu przez 45 dni (dwa razy dziennie) wyrównuje niedoskonałości.... z tym, że skoro są to badania laboratoryjne - może okazać się, że efekty widoczne są jedynie pod mikroskopem ;)
Żel ma mentolowy, świeży, a przy tym dosyć ostry zapach. Po wsmarowywaniu rzeczywiście czuję efekt chłodzenia... z tym, że mój cellulit jest tak zestarzały, że musiałabym sobie chyba na siebie nałożyć całą zamrażarkę takiego balsamu ;) : D Żel bardzo szybko się rozprowadza, jeszcze szybciej wchłania i nie pozostawia na skórze żadnego filmu. Regularnie stosowany widocznie poprawia nawilżenie skóry, sprawiając, że staje się miększa w dotyku i tym samym milsza dla dłoni. :) Do tego ładnie ujędrnia.
Dla poradzenia sobie z cellulitem ważna jest odpowiednia dieta, nawadnianie organizmu, aktywność fizyczna... kosmetyki mogą jedynie nas w tej walce wspomóc - nie mniej uważam, że takie preparaty warto stosować zawsze - także wtedy gdy nasz cellulit jest tak zestarzały, że już nic go nie ruszy... A najlepiej wtedy, gdy go nie ma, by zapobiec jego powstaniu. Wysokie nawilżenie przyda się każdej skórze, w każdym wieku, a to właśnie oferuje ten żel :)
PS. Jako ciekawostkę zdradzę Wam, że kupiłam sobie ostatnio intensywnie nawilżający balsam do ciała, dedykowany osobom w wieku 60+ (pewnej znanej powszechnie marki)... nie nawilżył mojej skóry nawet w 1/10 tak jak ten żel z Equilibry. Teraz już wiem, że chcąc nawilżyć skórę muszę sięgać po produkty antycellulitowe lub te przeciw rozstępom (choć ich nie mam), ponieważ... to właśnie one są najbogatsze w odpowiednie składniki, które najlepiej nawilżają moją skórę :)
Mam nadzieję, że do lata - moje ciało - mimo, że "trochę przeterminowane" (dzięki zimowej o nie dbałości z w/w kosmetykami) nie będzie wstydziło pokazać się słońcu. Kocham ludzi, chcę żeby słońce dla nich świeciło, a nie zakrywało z zawstydzenia - chmurką ;)
Markę znam, ale tych produktów nie miałam :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki tej marki.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać kosmetyków Equilibry , ale chętnie przy okazji wypróbuję
OdpowiedzUsuńŻel miałam ale chyba nie ten antycellulitowy tylko zwykłą wersję. Dość miło wspominam :) natomiast i tak Moim ulubieńcem jest Holika Holika :)
OdpowiedzUsuńtego duetu nie miałam ale lubię kosmetyki tej marki :)
OdpowiedzUsuńNie znałam, a cena nie powala?
OdpowiedzUsuńZnam, popieram i polecam te kosmetyki. Cena jest odpowiednia do ich jakości. Warto spróbować:))
OdpowiedzUsuńCiekawy zestaw. Lubię peelingi ;)
OdpowiedzUsuńWow sporo tego peelingu i grejfrucik tam jest oooo to już mi się podoba
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki z zawartością aloesu, ale tych jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity blog - serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam aloesowe kosmetyki :D
OdpowiedzUsuń