17:43:00

Znalazłam swoją drogę... a tu turbulencje znowu


To jest jedyna droga. Zbyt późno zrozumiałam, że nie da się iść jednocześnie kilkoma drogami i to w tym samym czasie. Zaczadziała młodością błądziłam, gubiłam się, wracałam do miejsca startu, pędziłam, potem zbyt zwalniałam, znowu przyśpieszałam, ale to nie był dobry kierunek, bo w tym pośpiechu zbytnio się nie zastanawiałam. Nie słuchałam żadnych wskazówek, nie czytałam drogowskazów, z klapami na oczach jak koń ciągnący wóz po wyboistej drodze to człapałam, to popędzałam nie rozglądając się na boki, a historia się działa... kwiaty rozkwitały, liście z drzew opadały, a śnieg zakrywał drogi, a ja tylko zmieniałam ubrania dbając o to by nie zaziębić się lub nie przegrzać... a historia się działa... dzieci rodziły, starsi umierali, a ja oczarowana światem i młodością podążałam różnymi drogami... nie myśląc w ogóle, że to nie jest możliwe tak jechać w różnych kierunkach i jeszcze bez zatrzymywania... a historia się działa. Działa i dzieje do dziś... tylko teraz ja jestem w niej (choć z lekką zadyszką), a nie obok, bo znalazłam swoją drogę i równo podążam nią w pełnym zachwycie, podziwie, wyrozumiałości, wdzięczności... rozumiem, że życie to plątanina dobra i zła, litości, nadziei, miłości, strachu, piękna, okrucieństwa, przemocy, przypadku... w tym wszystkim należy odnaleźć swoją drogę by móc powiedzieć, że warto było szukać swojej drogi... bo wtedy dopiero zauważamy co piękne i ważne jest... las w  wielu zieleni odcieniach, morze i jego szum i wschód słońca zza góry; miłość w dotyku rąk, szale uniesienia, spojrzenia tajemnego, czyjegoś przyjścia, i zdrady czyjejś, oczekiwania i spełnienia, zaczarowane w historie z książek, i okrutność  choroby... słonie, i mrówki, brzęczące owady, wredne meszki; miód i piołun; kobieta i mężczyzna; łagodność i upór. To wszystko było... jest inne... będzie jeszcze inne, a ja jestem na mojej drodze szczęśliwa, bo moja droga to: bycie ponad to, co słabe, złe i zrozumienie. 
  • Słabość - to mściwość i nieprzebaczanie.
  • Zło - to niedocenianie wszystkiego co nas otacza(w tym siebie) i niszczenie tego.
  • Zrozumienie - że wszystko po coś jest, także moje życie i nie muszę odkrywać tej tajemnicy dokładnie po co jestem, żeby doznać szczęścia na tym świecie... muszę po prostu żyć w harmonii serca, umysłu – pragnień i możliwości.

I wiem, że najważniejsza misja dorosłego człowieka to: uczyć dzieci, od pierwszego dnia, że trzeba kochać świat, doceniać życie i szanować wszystko dookoła, i nie wolno, w żadnym razie odkładać tego na późniejszy, nieokreślony czas. 
Nie można żyć byle jak, bo to wstyd zabierać komuś miejsce, kto mógłby żyć lepiej ale nie otrzymał takiej szansy. 

Teraz gdy wreszcie moja droga stała się prosta, spokojna, wyważona i radosna zaczęły się dziać nieoczekiwane dla mnie rzeczy, rzekłabym turbulencje, które w pierwszej chwili doprowadziły mnie do rozpaczy... ale? ale podniosłam się i w trakcie wstawania następne mnie dopadły... jeszcze gorsze...jeszcze bardziej niezrozumiałe i niesprawiedliwe ze strony osób, które  dawno wykreśliłam. Szłam pieszo przez całe miasto kawał drogi nie zważając na nikogo... jechał tramwaj za tramwajem, autobusy mnie mijały. Do żadnego nie wsiadałam... nie wiem skąd miałam tyle siły, żeby tak iść i iść... szłam przeszło cztery godziny... połykałam łzy, ocierałam oczy i znowu na nowo. Znowu to zostałam załatwiona od ręki, czyli odmownie, bo jedna wielka pani kierownik nie chciała ze mną rozmawiać, bo w swoich godzinach urzędowania czynnych dla petentów (ja byłam owym petentem) twierdząc, że nie ma czasu. Nie ma dla mnie czasu, jestem stracona i ona w niczym mi nie pomoże. To była moja ostatnia deska ratunku – tak by rzec można. Byłam rozgoryczona, świat zaczął niebezpiecznie mną chybotać i tak szłam, i pojąć nie mogłam... po co, dla kogo są, te urzędy, te sądy, instytucje wszelakie... już wiem... DLA  KASY, bo przecież nie dla ludzi, tak idę pieszo kolejny kilometr i nie wiem co mam z sobą zrobić, dokąd skierować swoje kroki by nie zejść ze swojej wymarzonej drogi, by sprawiedliwość i prawda się nie rozjeżdżały, i żeby nikt nie wchodził buciorami na moją drogę, po której chcę iść tylko z wybranymi osobami. Nagle potknęłam się, zahaczyłam czubkiem buta o wystającą płytę chodnika... to mnie wyrwało z rozgorączkowanego zamyślenia... pomyślałam o tekście, który napisałam poprzedniego dnia, a jeszcze nie opublikowałam.Tytuł... W chwilach chandry...: 

...wydaje się, że wszystko wali Ci się na głowę,  jesteś wściekła nawet na słońce, że świeci... jakby ono nie dla Ciebie swe promienie rozprzestrzeniało... dochodzi do Ciebie, że zostałaś oszukana... nie rozumiesz dlaczego... czujesz się samotna i niepotrzebna nikomu... nie chce Ci się nic, bo wszystko wydaje się niepotrzebne, nieistotne... od złości przechodzisz do obojętności... od otępienia do rozpaczy i potoku nieposkromionych łez... patrzysz w lustro i nie poznajesz swojego odbicia... i nawet łzy się wyczerpują; suche oczy, głuche uszy -  nie słyszysz dzwoniącego telefonu... nie chcesz go słyszeć... zaczynasz działać bezwiednie... wykonujesz czynności niepotrzebne... odbijasz się od ściany do ściany... nie widzisz sensu... nie wierzysz w ratunek... jesteś rozbita i załamana... obwiniasz wszystko i wszystkich... wyjesz bezgłośnie... czujesz się upokorzona... cierpisz i to cierpienie jest bólem, który odczuwasz jakby odbezpieczony granat rozszarpywał Cię od środka, rozdzierał... masz wrażenie, że pękasz, a za chwilę jesteś bezwładnym, ociężałym workiem napełnionym powietrzem, które i tak za chwilę już z Ciebie uchodzi...

... skąd ta chandra?
Powodów może być wiele, których skutkiem jest uczucie, że sprawiedliwość i prawda są zupełnie ze sobą sprzeczne. I w chwili gdy Cię ta wiadomość tak dotkliwie dotyka to... to masz chandrę. Ona zamyka Cię na jasne myślenie i zabiera to co najważniejsze w takim momencie: wiarę, że jeszcze będzie dobrze. 
I co wtedy, jakie myśli Ci podsuwa skołatany umysł? Nie chcesz już żyć... pierwszy taki moment
  • Możesz rzucić się z mostu? - ale umiesz pływać, jeszcze się uratujesz...
  • To może pod pociąg wejść po prostu ? - jesteś estetką, a ten widok nie będzie najładniejszy...
  • Powiesić w szopie, na drągu? - wisielców przeklinają, nie chcesz być wyklęta...
  • To może tabletki nasenne spożyte w nadmiarze, zasnąć i już? -  ale skąd załatwić receptę na tyle prochów, i to takie banalne...
  • Można gaz odkręcić? - ale tam gdzie mieszkasz wszystko jest na prąd...
  • Może w wannie się utopić i pomóc sobie włączoną do prądu suszarką do włosów? - ale w ubraniu czy bez, zbyt wielki to dylemat...
  • Iść na grzyby zrobić sobie obiad, taki ostatni w życiu swym? - tylko takie zatrucie może boleć, a Ty boisz się bólu...
Spójrz w lustro, ogarnij włosy – jesteś smutna i rozżalona. Nie czujesz, że sięgnęłaś dna, Ty już to dno przebiłaś swoimi niedorzecznymi myślami o pozbawianiu się największego daru i cudu jakim jest życie. Jesteś tchórzem! Nie powinnaś się z nim rozstawać tylko dlatego, że jesteś aktualnie w dolinie łez. Śmierć jest nieodwracalnym końcem. Nie idzie się z niej wycofać. Nie można rezygnować ot tak sobie z życia, oddawać go walkowerem dlatego, że sprzeczności w nim tak narastają, że nie potrafisz ich ogarnąć i w obłęd popadasz.

Łatwo wydaje się radzić, bo nikt w niczyjej głowie nie siedzi i trudno pojąć o co i jaka walka w niej się toczy, a później beznadziei uczucie ją składa na ramieniu... ale czy to grzecznie, czy wypada oddawać prezent, który został nam darowany: życie. Nie podoba się, nie jesteś zadowolona... nie bądź idiotką... masz dwie ręce i nogi dwie, twarz całkiem ładną, coś niecoś wiesz, potrafisz pięknie śpiewać albo inne masz przymioty (wady jak każdy), ktoś Cię lubi, ktoś uważa za nudziarę, ale Ty JESTEŚ niezależnie od oceny innych i traktowania przez świat... nie musisz rozumieć świata, wszystkie jego tajemnice znać... to nie Twoja zasługa, że jesteś na nim i dlatego nie masz prawa z niego rezygnować, bo nie stać Cię na mały wysiłek by docenić to co masz i nie poddawać się. W tej chwili zrób, uczyń to co lubisz robić najbardziej, przywołaj swoje dobre wspomnienia i nie rozczulaj nad sobą... są tacy, którzy mają gorzej. Znasz takich, porozmawiaj z nimi. Chcesz zamienić się z nimi? 
I wiecie co? Prawdziwie to napisałam. Ja jeszcze wszystkim pokażę, czym jest wola i siła przetrwania Starej Kobiety!!! Macie czego się obawiać wy...(jestem zbyt dobrze wychowana, by użyć adekwatnych epitetów 😉 )







80 komentarzy:

  1. Piękna, jesienna... na swojej drodze, tej właściwej... bo przecież najlepszej w danym momencie. Taaak, uczyć od początku szacunku do siebie, doceniania daru życia i zauważania najdrobniejszych rzeczy...
    Uśmiecham się Dorotko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie nic dodać nic ująć :)

      Usuń
    2. I ja uśmiecham się do Ciebie radośnie i słonecznie...dziękuję za piękne słowa i pozdrawiam serdecznie:-)))

      Usuń
    3. Dziękuję za Twój uśmiech, mam nadzieję, że w Twojej Kocikowej Dolinie jest go więcej niż smutków...ściskam serdecznie:-))

      Usuń
  2. Piekny tekst.
    Bardzo ładnie jesteś ubrana. Jak ja bardzo lubię wpadać, czytać, dumać i próbować wyciagnać coś dla siebie.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że tak mnie postrzegasz...ściskam gorąco:-))

      Usuń
  3. W ,,gorszych" chwilach czekam na słońce. W jego promieniach wszystko wygląda inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W słońcu i o poranku, wszystko wydaje się łatwiejsze i więcej siły mamy...przynajmniej ja tak mam:-)) Buziaki:-)

      Usuń
  4. Uśmiecham się.Właśnie wczoraj rozmawiałam z moją przyjaciółka o takich chwilach zwątpienia,bezsilności.
    To minie,ten zły czas...bo przecież nie może trwać bez końca.Trzeba tylko mieć w sobie dobro i miłość.Ale Ty to wiesz:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak w obracającym się kole raz jesteś na górze, raz na dole... ta świadomość sprawia, że lżej jest na dyszy> Dzięki wdzięczne za piękne słowa i ściskam gorąco:-))

      Usuń
  5. Stara Kobieto - uwielbiam Cię. Twoje mądre życiowe teksty potrafią postawić na nogi nie jednego desperata. Obecnie nie muszę korzystać z "lekarstwa" serwowanego przez Ciebie, bo i bez tego uśmiecham się do siebie, do Ciebie i świata. Pozdrawiam deszczowo, jesienne ale ze słońcem świecącym w głębi duszy 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to serce świecące, gorące jest najważniejsze, żaden zły podmuch go nie zmiecie, bo ono ma bardzo dobre mieszkanie w naszym wnętrzu, do którego nikt nie ma prawa, żadna w najgłębsze nocy uchwalona ustawa. Dzięki za życzliwe i dobre słowa i ściskam Cię z całej swej siły:-))))

      Usuń
  6. "Nie można żyć byle jak, bo to wstyd zabierać komuś miejsce, kto mógłby żyć lepiej ale nie otrzymał takiej szansy" - Dorotko, to myśl godna największych filozofów. Będę się starać, by stała się ona moją życiową dewizą.
    Dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Małgosieńko jak zwykle przesadzasz...ode mnie do najtęższych filozofów to lata świetlne...ale wdzięcznie dziękuję za życzliwe słowa na te moje przemyślenia i refleksje...tyle mi się ich kołacze po głowie...tak bym chciała by ludzie złagodnieli i mieli dla siebie więcej życzliwości, takiej prawdziwej, nieudawanej, i nie poddawali się złości...przyjemniej wszystkim by się żyło Ściskam Cię Małgosiu serdecznie:-)...

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Czasem warto pomyśleć, a najlepiej na początku życiowej drogi...a nie na końcu, bo wtedy już tak wiele nie można zdziałać:-)) Buziaki:-))

      Usuń
  8. Wspaniały post, bardzo do mnie trafił, ostatnio mam kiepskie dni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jesteśmy w tym przynajmniej dwie, ale damy radę, nie ma innego wyjścia tylko krok po kroku, małą łyżeczką, a w międzyczasie nie możemy zapominać, że jeszcze żyjemy i rozwiązywanie problemów nie jest celem naszego życia...Całuję serdecznie:-)

      Usuń
  9. Wspaniała stylizacja! Cudowna i promienna Kobieta na zdjęciach!
    Po burzy zawsze wychodzi słońce :) Najważniejsze jest, aby kochać życie.
    Pozdrawiam serdecznie. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne...nic nie jest wieczne...kłopoty to tylko taki pieprz albo sól, by potrawa "życie" była bardziej pikantna...i tyle:-)) Ściskam mocno:-))

      Usuń
  10. Po przeczytaniu takiego postu od razu robi się jakoś lepiej na duchu :) Sama prawda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo się raduję, że udało mi się tak pozytywnie poruszyć Twojego ducha:-) Pozdrawiam serdecznie:-))

      Usuń
  11. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Z każdej opresji można się wyrwać, tyle tylko, że trzeba tego chcieć, i tak jak piszesz, znaleźć siłę i wolę przetrwania. A jeśli blisko jest taka osoba jak Ty, Dorotko, to już połowa sukcesu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzliwe, dobre słowa... mam na szczęście w sobie dość woli przetrwania i miłości do życia by ze wszystkim dać sobie radę, tylko wkurza mnie fakt, że mój czas na tej ziemi zabierają bzdety, które zupełnie nieistotne są, ale bez ich załatwienia masz koszmar w życiu... i to wszystko przez ludzi...asami tworzymy sobie bariery, okoliczności złe, a potem narzekamy, że jest źle...a można byłoby inaczej> Całuję Ciebie Dorotko bardzo serdecznie:-)

      Usuń
  12. "Nie można żyć byle jak, bo to wstyd zabierać komuś miejsce, kto mógłby żyć lepiej ale nie otrzymał takiej szansy" - tekst daje do myślenia i zmusza do refleksji.
    Wyglądasz super ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie, że wielu ludziom nie dane było się urodzić, a niektórzy zmarli bardzo młodo, więc skoro nam się udało żyć, to ten najpiękniejszy dar jaki otrzymaliśmy trzeba wyjątkowo szanować, i mieć w sobie wiele pokory by przyjmować wszystko co daje świat, i w miarę swoich możliwości tworzyć go w harmonii rozumu i serca. Całuję serdecznie:-))

      Usuń
  13. Podobno nie liczy się to, jak upadasz tylko to jak wstajesz. W teorii to wszystko jest takie proste ale życie lubi nas doświadczać bardzo boleśnie. Nie jest łatwo nauczyć się czerpania bezkompromisowej radości z samego faktu istnienia ale warto nad tym pracować. Uwielbiam Twoje teksty Dorotko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuniu Kochana! Tyle razy upadałam, tyle razy świat mnie przyciskał do ziemi, tyle razy przebiłam dno...taka jestem poobijana, że dziw, że jeszcze kocham ludzi i życie uwielbiam...ale doceniam i szanuję to, że udało mi się na tym ziemskim padole zaistnieć, że jestem temu darowi życia, po prostu winna - kolejne podnoszenie się i to z radosnym uśmiechem:-) Tak postrzegam swoje życie czy to się komuś podoba czy nie, bez walki nie poddam się:-)) Dzięki za dobre słowa i gorąco pozdrawiam:-))

      Usuń
  14. Ostatnie kilka dni też się trochę "miotam". Nie mam ochoty na nic......poza zwykłymi codziennymi czynnościami......no może poza czytaniem też. Mam nadzieję, że to minie, bo nie lubię u siebie takiego stanu. Może to wina tego co za oknem. Nie oswoiłam się jeszcze z tym,że to już jesień zapowiada swój czas. Jeszcze mi trzeba słoneczka, może nie upałów, ale jasności. Post trochę smutny, ale jak zwykle dający do myślenia. Sądzę, że wola i siła przetrwania u Ciebie ogromna, więc DASZ RADĘ........może przy okazji tego samego i sobie życzę..........Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się czasem składa, że nie tylko bułka z miodem, ale pomyłkowa herbata ze solą trafia nam do gardła. Mam wiele w sobie pokory i wiem, że muszę dać radę ze wszystkim, bo w życiu są różne etapy i jeśli chce się żyć(a ja bardzo chcę) to trzeba przez nie przejść. Jesień to też piękna pora choć słonko lekko przygaszone.Ściskam mocno:-)))

      Usuń
  15. Cudowne zdjęcia bardzo się ciesze że Pani pisze i udowadnia że można łapać życie nie zależnie od wieku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po to dane jest nam wybrańcom by łapać je w każdej chwili i ja nie zamierzam odpuścić:-))) i każdemu tak doradzam:-)))

      Usuń
  16. Piekny post,prosze o wiecej tak bardzo lubie do Pani zagladac .Dziekuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie więcej, a na jesieni jeszcze więcej...obiecuję i dziękuję za dobre słowa. Pozdrawiam serdecznie i buziaki przesyłam:-))

      Usuń
  17. U Ciebie trudno zauważyć że kiedykolwiek masz pod górkę:)))zawsze uśmiechnięta i niezwykle elegancka:))w dodatku fantastycznie piszesz:))Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrafię się świetnie kamuflować;-) byłabym dobrą aktorką, ale zabrakło odwagi...dzięki za życzliwe, dobre słowa i ściskam serdecznie:-))

      Usuń
  18. Pięknie napisane, bardzo Pani motywuje do życia swoimi wpisami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i życzę samych radosnych, słodkich chwil, a te gorzkie niech będą jedynie dopełnieniem, by móc docenić w pełni życie:-))

      Usuń
  19. momentami ostro pojechałaś, czasem do niektórych to jedyna droga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ostro? to mnie jeszcze nie znasz dobrze;-) Ostro to jeszcze przede mną...:-))

      Usuń
  20. Patrząc na Twą roześmianą twarz, aż trudno uwierzyć, że dopadają Cię gorsze chwile ;)
    Jakież ja mam szczęscie, że handry mnie omijają szerokim łukiem!
    Podobają mi się kolory Twojej stylizacji, aż zapragnęłam butów w papuziej zieleni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zwykłą kobietą i nie jest możliwe, żeby zło mnie omijało, bo nikt tak nie ma...nawet bogaci, piękni, zdrowi i młodzi mają gorsze dni...tylko ja bardzo, bardzo się staram, żeby w natłoku jakiś tam turbulencji nie stracić uśmiechu, poczucia humoru, nie tracić czasu mi jeszcze ciągle danego...bardzo doceniam czas...szanuję czas innych. A bucików takich z całego serca Ci życzę...jaki nosisz rozmiar? Pozdrawiam serdecznie i dzięki za dobre słowa.

      Usuń
  21. Post dający do myślenia, myślę że każda z nas ma czasami takie trudne momenty ale nie możemy się poddawać tylko iść zawsze do przodu z wysoko podniesioną głową :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak tak bardzo wysoko podniesiona głowa wkurza ludzi, którzy ze względu na władzę czy pieniądze uważają się za lepszych. Ściskam serdecznie:-))

      Usuń
  22. Pięknie piszesz , bardzo lubię czytać Twoje życiowe posty. W słabszych chwilach zawsze staram się przede wszystkim nie rozczulać nad sobą i nigdy nie rozgrzebywać starych złych wspomnień . Ważne , aby iść do przodu i wierzyć w siebie. Piękna stylizacja , a buty są po prostu bombowe. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Też staram się nie rozczulać, ale czasem to co nas spotyka jest takie nagłe i ciężkie, że w pierwszym odruchu zapadamy się w sobie...musi minąć chwila, żeby wróciło wszystko do jako takiej normy i znowu zaczynać od początku...już się nie dziwię, że tak jest... po prostu idę dalej...w moich jak to stwierdzasz "bombowych" butach. Dzięki za piękne słowa i pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Czasem jest lepiej, czasem gorzej, równowaga musi być ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma złych dni dopóki się rano budzimy i mamy szansę jeszcze wszystko zmienić:-))Tylko musimy chcieć:-)

      Usuń
  25. Raz z górki, raz pod górkę, niestety taki jest życie...

    Piękne zdjęcia i jak zwykle wyglądasz promiennie! 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I przez to życie ma smaki różne i słodkie, i kwaśne, a czasem gorzkie...ważne, że ciągle mamy szansę ich smakować:-)) Dzięki za piękne słowa i pozdrawiam serdecznie:-))

      Usuń
  26. Życie to sztuka wyboru :) Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak życie to sztuka, w której trzeba pamiętać, że ta rola się nie powtórzy, więc trzeba dać z siebie wszystko:-)) Dzięki i buziaki:-)

      Usuń
  27. Twoja sukienka mnie zauroczyła, i ta historia, tak z życia wprost wzięta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie pisze najlepsze scenariusze...co nie znaczy, że dla nas one są najlepsze;-) Dzięki za życzliwe słowa i pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń
  28. Ależ wojowniczo i odważnie, tak trzymaj, swoją energią mogłabyś obdzielić kilka kobiet, super:-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Dzięki za wiarę we mnie. Ściskam serdecznie:-))))

    OdpowiedzUsuń
  30. Turbulencje w życiu każdy z nas ma,pisałam właśnie o tym posta:) Są lepsze , gorsze dni ...najważniejsze , że są!!! Życie tyle ma nam do zaoferowania....
    Super zdjęcia..Tak pięknie ,na pierwszym zdjęciu ,otwierasz ramiona do świata:) Życzę Ci aby życie niosło Ci jak najwięcej radości!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za życzliwe, dobre słowa i wsparcie emocjonalne...jestem bardzo wdzięczna:-) Całuję serdecznie:-)A życie obojętnie co przynosi dla mnie, to ja staram się zawsze wyjąć nawet z najgorszej zdawałoby się chwili coś dobrego, pięknego i wzniosłego...i na tym płynę...nie na goryczy:-))

      Usuń
    2. to bardzo cenna umiejętność..każdy dzień,ten następny przynosi nam w życiu tak wiele ,że ułatwia nam zapominanie o tym co było
      Fantastycznego weekendu:)

      Usuń
  31. Jesteś bardzo poukładana i to widać w Twoich przemyśleniach. A do tego wyglądasz w tym płaszczyku i bucikach, jak milion dolarów :) Uściski przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za życzliwe słowa, sprawiłaś mi wielką przyjemność, wywołałaś kolejny uśmiech na mojej twarzy...wdzięcznie dziękuję po raz wtóry:-))

      Usuń
  32. Wspaniały post,dający do myślenia. Życie jest jak karuzela, raz jest się na górze,a raz na dole. Jednak czasami tak bywa,że jest się ciągle na dole (to ja). Ty,Dorotko jesteś bardzo pozytywną,silną i śliczną osobą i pomimo cienia, w którym teraz jesteś, wkrótce wyjdziesz na słońce.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może mogłabym CI w czymś pomóc....napisz szczerze...nigdy nie wiadomo skąd może przyjść pomóc...i będziesz znów na górze.Dzięki za życzliwe i serdeczne słowa i pozdrawiam bardzo gorąco:-)) Śmiało pisz !

      Usuń
  33. Co nas nie zabije, to nas wzmocni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam już nie chcę, żeby mnie coś wzmacniało...pragnę spokoju:-))

      Usuń
  34. Chociaż jest tu dużo goryczy, dużo prawdy, samo życie, to nie zgadzam się, że wszystko można okiełznać. Są takie sytuacje, a mam taką, kiedy nie można NIC zrobić. Są takie.... Słabość- dlaczego to jest nieprzebaczanie? Słabość inaczej rozumiem. Ale, tak czy owak, to życie przynosi wiele różnych wydarzeń. I trzeba to przeżyć. Upadłaś? Wstań, popraw koronę i dalej! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę myśleć, mieć przekonanie, że wszystko potoczy się dobrze, bo inaczej bym zwariowała ze złych emocji.Słabość jest dla mnie wtedy gdy nie znajdujemy , nie mamy dość odwagi by odpuścić po prostu, bo życie jest jedno i szkoda je tracić na rozpamiętywanie jakiś starych spraw, o których najczęściej się już dobrze nie pamięta, tylko tkwi w nas jak zadra i niepotrzebnie ranią.Czasem są sytuacje ostateczne i wtedy nie da się nic zrobić, ale wszystko jest po co i tak sobie tłumacząc można dalej podążać, tak jak mówisz: wstać, poprawić koronę i dalej. ściskam Cię Olu bardzo serdecznie:-))

      Usuń
  35. Oj to miałaś dylematy... Mam nadzieję, że wszystko się poukłada. Tak to już jest, ile razy sobie myślałam "wiem już chyba wszystko, odkryłam jak to działa", a zaraz potem działo się coś takiego, że okazywało się, że jestem jednak małym okruchem nic nie znaczącym. I to uczy pokory, a pokora wobec życia jest nam w jakiś sposób potrzebna. Bo wszystko w życiu ma dla nas jakiś sens, te ciężkie doświadczenia nas mogą już tylko wzmocnić. Kim byśmy dzisiaj były bez nich?... Ja pewnie próżną, zadufaną w sobie lalką - jak mniemam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Gaju, wszystko ma jakiś ukryty sens...możemy go czasem nie rozumieć i sprzeciwiać się czemu, ale ciągle powtarzam uparcie:nic nie dzieje się bez powodu...tak właśnie jest byśmy stawali się lepsi, pokorniejsi abo bardziej wojowniczy dla odmiany. Może jesteśmy małymi okruchami, ale pomyśl ile straciłby świat gdyby Ciebie i i jeszcze tam kogoś, i jeszcze kogoś nie było. Pozdrawiam Ciebie bardzo gorąco:-))

      Usuń
  36. Szkoda, ze blogów takich jak Pani jest mało. To są naprawdę rzeczy warte przeczytania... Wolę czytać kogoś z większym doświadczeniem życiowym, niż porady nastolatek na temat miłości.
    Ps; pięknie Pani wygląda w tej sukience!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzliwe słowa, jest mi bardzo miło. Postaram się nie zawieść Ciebie. Wdzięcznie jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie:-))

      Usuń
  37. Dorotko, nie przejmuj sie ludźmi, którzy nie przejmują się Toba. Niech radość Twoja zaraża innych i niech Cię sutek nie dopada. Za dużo nie płacz , bo się odwodnisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz zupełną rację, oczy mi już nawet wyschły tak, że muszę zakraplać je sztucznymi łzami...wcale nie zamierzam się niczemu, ani nikomu poddawać...słońce tak pięknie świeci i z tego się bardzo cieszę. Dzięki za dobre słowa i pozdrawiam gorąco:-))

      Usuń
  38. Ile Ty nam dajesz siły! Zawsze podziwiam twoją determinację i optymizm, jesteś jak najpiękniejszy feniks :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Matko! Jakie piękne słowa...dzięki Ci wdzięczne za nie i ściskam mocno:-))Słońce tak pięknie dziś świeci i pokazuje mi odpowiednią drogę:-))

      Usuń
  39. Każdy ma chwile załamania z bezsilności,z różnych powodów.To,że ktoś uśmiecha się do ludzi,to nie oznaczam,że nie ma problemów,ja to rozumiem. Osobom pokazującym wszystkim swój smutek jest łatwiej.Ci zamknięci w sobie to dopiero mają myśli i płacą za nie swoim zdrowiem. Cieszę się,że znalazłaś sposób chandrę,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ekstrawertyczką, ale też umiem doskonale grać, bo nie chcę smucić nikogo...każdy ma swój krzyż(jak mówiła moja babcia) i trzeba go samemu nieść, a nie być jak mimoza. A ja bardzo słuchałam swojej babci i zamierzam postępować według jej nauk i z uśmiechem. Dzięki Ci za dobre słowa i wdzięcznie pozdrawiam:-)))

      Usuń
  40. Cały czas to robię...dzięki za dobre słowo i pozdrawiam gorąco:-)

    OdpowiedzUsuń
  41. Nice post. I was checking constantly this blog and I
    am inspired! Extremely helpful information specifically the ultimate
    section :) I deal with such info a lot. I was seeking this particular
    information for a long time. Thank you and best of luck.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger