Każdy kolor widzi inaczej i każdemu kolor z czymś innym się kojarzy. Od tego jak padają promienie słoneczne zależy to jak odczytujemy kolory świata. I nasza wyobraźnia wyraźnie podtyka nam to jak je odbieramy i jakie mają oddziaływanie na naszą psychikę. Wszystko można zawrzeć w kolorze: i radość, i smutek, żal, i cierpienie, zazdrość, i uwielbienie; powiew wiosny i smutek listopada, dojrzałość lata i tęsknotę za nim oraz jesienną refleksję związaną z przemijaniem i chłód zimy, gdzie wszystko zamiera, a ptaszek świergoli o okruszek chleba. Bez kolorów świat byłby szary i przygnębiający w swej istocie.
- Atramentowy – kałamarz na ławce, pióro ze stalówką wymienną i kaligrafia, łączenie liter po kilkanaście kartek dziennie – zatracałam się w tym pisaniu, uwielbiałam pisanie tak perfekcyjne, żeby w odpowiednim miejscu litery było jej zgrubienie, a potem nagle cienka się robiła i to było TO. Do dzisiaj pisanie piórem sprawia mi niezwykłą frajdę i patrzenie jak kształtne literki, równo osadzone tworzą na kartce niezwykły pejzaż. Pisanie ręczne jest dla mnie uzewnętrznieniem siebie, odkryciem tajemnicy. Myślę, że ręczne pismo zwłaszcza piórem może wiele powiedzieć o piszącej osobie.
- Biały – kolor niewinności i modlitwy, przypomina mi moją białą, niezwykle wyrafinowaną w swej skromności komunijną sukienkę.. .czułam się wybranką losu i bardzo ważną w tym dniu osobą, choć nie rozumiałam może zbyt wiele. Biel to świetny dodatek do wszystkiego dla podkreślenia czasem luksusu w stroju, a czasem zaczepiającego specjalnie wzrok, niby niewymuszenie 😉 Biel jak żaden kolor pięknie podkreśla opaloną skórę.
- Błękitny – błękitne, głęboko osadzone oczy i koszula w tym samym błękitnym kolorze... morze, piasek... już nie myślałam, poddałam się i zanurzyłam w tej niebieskości... to są cudowne wspomnienia. To wiara, że niebo błękitne nade mną widzi jaka jestem naprawdę i nikt nie powinien mnie, ani ja nikogo oceniać.
- Czarny – najciemniejsza z barw, kojarzy mi się ze smołą i sadzą, powagą, żałobą i smutkiem... noszę czarne ubrania ale zawsze okraszone radosnym kolorem, bo czarny to nie kolor, to pustka, to kolor bez aury... noc, zniszczenie, rozpacz. Miałam dwa latka, gdy umarła babcia ze strony taty, a pamiętam dokładnie jak na okrągłym stole mama prasowała czarne szmatki i płakała... dzień wcześniej babcia leżała na wiśniowej kanapie, a ja podałam jej nóż, bo chciałam kawałek chleba. I tak ją zapamiętałam jak masłem smarowała mi ukrojoną kromkę.
- Czerwony – to ogień, namiętność, to podniecenie, symbol seksu, energia, ale też złość, agresja i przemoc. Przyciągający kolor, motywujący do działania. Ten kolor potęguje moją siłę i energię. W tym kolorze czuję się pewnie. Róża czerwona w ogrodzie, miłość, która nie pamięta złego i czerwona spódniczka, w którą byłam ubrana. gdy poznałam swojego męża (do tego ciemnogranatowa bluzka baskinka w czerwone różyczki).
- Fioletowy – to kolor, za którym nie przepadam. Mam płaszczyki w jego odcieniach od jasnego do ciemnego i nawet bardzo dobrze się w nich czuję (taka ważna 😉), choć wywołuje we mnie tęsknotę za czymś bliżej nieokreślonym.
- Granatowy – mundurek szkolny i biały przypinany na guziczki kołnierzyk... zunifikowani wszyscy, wszyscy tacy sami z komunistycznymi wierszykami na ustach, wyuczonymi na pamięć i recytowanych z wielką emfazą na szkolnych akademiach: ku czci rewolucji! Okropność!
- Herbaciany – jesienne, smutne herbaciane róże, jak w słowach piosenki gdzie jeszcze mowa o drzewach w purpurze...niedawno był maj, a tu różę więdną już i wszystko jest złudą i snem. Z tą piosenką kolor herbaciany łączy mi się niezmiennie.
- Jaśminowy – jaśminowa herbatka, zapach perfum i ryż jaśminowy z krewetkami, i chilli i pewien niemiecki przedsiębiorca patrzący mi w oczy (tylko te oczy były skierowane w inną już stronę... trochę się spóźnił chłopak 😉– to wszystko przypomina mi jaśmin.
- Karminowy – to ulubiony kolor mojej pomadki...nasycona, głęboka czerwień podkreślająca biel zębów i nadająca uśmiechowi promienny wygląd.
- Lawendowy – ciepła barwa pochodząca z rodziny fioletu, powstająca z połączenia czerwieni z niebieskim daje barwę działającą niezwykle uspokajająco i relaksująco. Z dodatkiem bieli to połączenie luksusowo wyglądające.
- Łososiowy – zdecydowanie kolor mięsa mojej ulubionej ryby i płaszczyka wiosenno-jesiennego; Rybę łączę z warzywami w różnych barwach, a płaszczyk z czarnymi spodniami , białą bluzką i szalikiem jedwabnym dwa tony ciemniejsze od płaszczyka.
- Mahoniowy – to kolor mebli, który od lat preferuję .Dają wnętrzu ciepło i wszystko do nich pasuje...zwłaszcza beże, pomarańcze i delikatne brązy.
- Miodowy – w różnych odcieniach, to smaki dzieciństwa. Taki balans między kolorem blond a kolorem brązowym. Podobają mi się panie noszące ten kolor włosów.
- Niebieski – jedzenie na niebieskich talerzach podobno zniechęca do jedzenia i można schudnąć. Nie wiem, nie próbowałam, nie mam niebieskich talerzy 😉 Dla mnie niebieski to wielkie niebo nade mną, nieograniczona przestrzeń, która mnie fascynuje i daje poczucie wolności... chcę jak najdłużej móc delektować się patrzeniem w niebo.
- Pomarańczowy – nosi w sobie odcienie żółci, czerwieni, niesie radość i kojarzy ze smakiem pomarańczy, pobudza łaknienie... sam widok pomarańczy cieszy oko i pobudza ślinkę na języku. To też owoc dyni, czyli pewność, że już jesień przyszła, pełna bogactwa, łagodności i spokoju, a jednak kolorem swym ożywiająca przygaszone zielenie, zszarzałe trawy.
- Różowy – to taki wrażliwy kolorek, najczęściej pojawiający się na policzkach zawstydzonego dziewczątka, na końcówkach uszu zażenowanego chłopaczka. Kolor wrażliwych, empatycznych osób. Kojarzy mi się głownie z paniami, romantyzmem i lekką infantylnością. Oraz z bielizną mojej mamy, która w całości była różowa, innej nie używała 😉
- Szafirowy – ciemnoniebieski z domieszką zielonego to pierścionek, który dostałam łącznie z kolczykami od swojego męża, bez specjalnej okazji – tylko dlatego, że byłam.
- Śliwkowy – wiadomo śliwki węgierki i godzinne smażenie powideł, a potem zamykanie ich w słoikach, a na Gwiazdkę smażenie pączków z tymi krojonymi nożem powidłami, bo tak mocno były wysmażone że aż twarde.
- Turkusowy – świeżość , młodość, pozytywna energia. Moja bluzka w tym kolorze pięknie współgra z szarymi spodniami i białym krawatem. Lubię ten zestaw.
- Wrzosowy – to kolor jesieni, zimny kolor, a ożywia lasy i skwery dodając swą barwą radości tym miejscom.
- Zielony – jedyny kolor, który niesie nadzieję i uspokojenie, który nie zarażony jest nerwowością... to lasy, które przebyłam, łąki, po których biegałam jako mała dziewczynka i polana, na której się kochałam, a jeszcze rosły na niej białe kwiatki z różowym serduszkiem. Ukochane Bory Tucholskie i czterolistna koniczyna, której ciągle szukam.
- Żółty – to energia , radość i światło, ale też żółć wylana przez zawistne osoby...kolor nerwowości, ale też życia od porannego wstawania ze słońcem.
Kolory to wibrująca energia, która bardzo waży na tym jak się zachowujemy, jakie mamy nastawienie do świata, jakie przeżywamy emocje. Od otaczania się właściwymi kolorami zależeć może nasze zdrowie i nasza radość, bądź zupełny jej brak. Kolory jakimi się otaczamy często wskazują na stan naszej psychiki, stan naszego zdrowia. Od barw zależy nasz spokój, energia, relaks, optymizm, ciepło, pewność siebie, witalność, mądrość, odwaga, wyciszenie, stabilność, wiedza, odbiór emocji.
Cała tajemnica naszego życia zawiera się w kolorach... któżby pomyślał?
Ile jest kolorów? Tyle ile widzimy, tyle ile chcemy dostrzec. Umiejętność widzenia barw, to umiejętność dobrego, szczęśliwego życia. Można być wielką malarką, abo zwykłym zakreślaczem grafitowym pisakiem. Mamy prawo wyboru! Każdy człowiek umiera, ale czy każdy żyje naprawdę... nie widząc kolorów?
Pozytywne zdjęcia i śliczna stylizacja! Ja lubię kolory, bez nich życie byłoby smutne :)
OdpowiedzUsuńBez kolorów w ogóle byłoby nudno i radości by nie było:-)
UsuńŚlicznie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnimi czasy gustuję w pudrowym różu i szarościach.
Nie cierpiałam kwiatków, a teraz coś mnie odmieniło. Może to starość albo powrót do lat dziecinnych /na jedno wychodzi/:).
Buziaczki:)
Dzięki Marysiu za pochlebne słowa, ja za kolorami wręcz szaleję i nie widzę w tym nic złego:-))
UsuńPięknie , kolorowo :)
OdpowiedzUsuńDzięki, tak być miało:-)
Usuńubolewam, ze kobiety po osiągnięciu pewnego wieku rezygnują z kolorów, a to błąd. Troszeczkę awangardy nie zaszkodzi. Rozjaśni i rozweseli dzień.Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńTeż ubolewam z tego powodu, ale myślę, że jest coraz lepiej:-)) Ja z kolorów nie zamierzam rezygnować:-)) Buziaki:-))
UsuńSkoro o kolorach mowa to Twój płaszczyk ma cudowny kolor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo lubię ten płaszczyk, czuję się w nim jak ptak...;-) Ściskam:-))
Usuń.... i jeszcze srebrny i złoty. Kolory biżuterii - pierwszą uwielbiam, drugiej nie znoszę. Ale jak to kobieta, przewrotna istota noszę czasami i złoto.
OdpowiedzUsuńTak nie wspomniałam o złocie pszenicy, srebrze kropli deszczu...całuję serdecznie:-))
UsuńBardzo fajna stylizacja :)
OdpowiedzUsuńDzięki wdzięczne:-)
Usuń... a ja uwielbiam czarny. Super stylizacja. Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńJa gonie skreślam, tylko rozjaśniam, ubarwiam dodatkami. Serdeczności ogromne:-))
UsuńPięknie Pani wygląda!!
OdpowiedzUsuńWdzięcznie dziękuję:-))
UsuńPiękny płaszczyk, zdecydowanie w moim kolorze 😉
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba:-)))
UsuńFioletowy i wrzosowy lubię jedynie w naturze, w ubraniach w tych kolorach wyglądam jak chora lub zapłakana...
OdpowiedzUsuńJa chyba mam podobnie jeśli chodzi o wrzosowy kolor;-)
UsuńPomalowałaś mój świat na dzisiaj.Dziękuję, bo za oknem na razie szaro.
OdpowiedzUsuńDzięki, wzruszyłaś mnie...pozdrawiam gorąco:-))
UsuńIle pozytywnej radości... :)
OdpowiedzUsuńDopóki oddycham, to nie może być inaczej:-))
UsuńBardzo spodobał mi się ten post, czytając o kolorach sama zastanawiałam się nad skojarzeniami jakie przychodzą mi na myśl :) Świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńKolory wiele potrafią przypomnieć, choć normalnie się nad tym nie zastanawiamy:-)) Serdecznie całuję:-))
Usuńale optymistycznie!
OdpowiedzUsuńTak się zaklina rzeczywistość - to bardzo pomaga:-))
Usuńtrudno mi wybrać ten ulubiony kolor,kocham wszystkie:)))ślicznie wygladasz i bardzo radosne zdjęcia:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, to tak jak ja dla mnie wszystko jest jakimś kolorem...myśl, spojrzenie, czyn, refleksja... dzięki za życzliwe słowa i pozdrawiam serdecznie:-))pomarańczowo-czerwono i zielono:-))
UsuńKolorowy ptak z Ciebie, oczywiście w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu :-)
OdpowiedzUsuńTak się czuję i nie chcę tego zmieniać, bo jakieś rzędy cyferek dyktat chcą mi narzucić:-))Buziaki:-))
Usuń"Więc choć, pomaluj mój świat..." Tobie się udało, Dorotko.
OdpowiedzUsuńTulę mocno.
Kocham świat, ludzi i wszystko z kolorem mi się kojarzy, choć czasem zastanawiam się dlaczego mam tak ciągle pod górkę...ale już wiem...wchodzenie pod górkę wyrabia siły, a Bóg chce, żebym miała ich sporo, bo jeszcze ma plany wobec mnie, więc chce mnie wyćwiczyć;-)) Ściskam Cię Małgosieńko.
UsuńUmiesz dopasowac kolory. Do twarzy Ci w nich. Piekne zdjecia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kolorowo :-)
Wdzięcznie dziękuję i sedeczności barwne przesyłam:-))
UsuńSwietna stylizacja i świetny tekst
OdpowiedzUsuńDzięki wdzięczne:-))i buziaki przesyłam:-))
UsuńKolorowe pozdrowienia:-)
OdpowiedzUsuńI wzajemnie jak najcudowniejszych barw:-)
UsuńZestawienie tej kolorowej stylizacji i tego miejsca odejmuje Ci mnóstwo lat :D
OdpowiedzUsuńAleż ładnie to napisałaś...dzięki i buziaki przesyłam:-))
Usuńuwielbiam Twój optymizm :) radość aż bije od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNa ostatniej prostej lepiej być uśmiechniętym niż naburmuszonym, wtedy wszystko wygląda piękniej:-)))
UsuńPięknie, kolory szaleństwo i Twój uśmiech!!! Cudownie!!!
OdpowiedzUsuńDzięki za życzliwe słowa i pozdrawiam serdecznie...będzie jeszcze barwniej, obiecuję:-)))
UsuńUwielbiam herbaciane róże, a o łososiowym zapomniałam, choć kiedyś bardzo lubiłam nosić go na sobie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW ogóle lubię róże...a herbaciane mają taką delikatną duszę...przynajmniej ja tak uważam:-) Ściskam:-))
UsuńZnakomity temat do rozważań! Osobiście mam fioła na punkcie kolorów i nie chodzi tu bynajmniej o ciuszki jakie noszę. Widzę w kolorach całą paletę emocji, wystarczy wziąć do ręki pędzel...
OdpowiedzUsuńAle rzeczywiście i nasze wspomnienia mają swoje kolory, bardzo różne. Może trochę inaczej traktuję kolor czarny. Jest czysty i szlachetny, jak odwrotność bieli. Na przekór skojarzeniom to jedna z moich ulubionych barw.
Pozdrawiam Cię Dorotko bardzo ciepło.
Tak odbieram świat jak Ty Ewko...kolory mają wielkie znaczenie choć się nad tym nie zastanawiamy. Szanuję czarny, elegancki kolor, ale staram się zawsze, jeśli chodzi o ubiór zawsze do niego dołożyć jakąś kolorową lub rozjaśniającą łatkę. Dzięki za dobre słowa i ściskam Cię mocno:-))
UsuńAle pięknie ! Na prawdę bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńTo sprawiłaś mi radość ogromną...dziękuję Ci za to:-)))
UsuńBardzo ładne zdjęcia
OdpowiedzUsuńi ładna modelka na nich
Dziękuję wdzięcznie i serdecznie:-)))
UsuńJakie pozytywne zdjęcia, pełne radości i takiej dziecięcej energii, która widać bez względu na wiek każdy może w sobie mieć :-) Pięknie napisany, nasączony kolorami post - masz rację świat bez kolorów byłby smutny. Mi także kolory kojarzą się z uczuciami, ludźmi, sytuacjami, miejscami itd Ważne , aby każdy miał swoją własną życiową tęcze . serdecznie pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńKażdy ma w sobie kolor, albo tęsknotę za jakimś wybranym, a wszystko to łączy się z emocjami...tylko nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, że kolor i życie to nierozłączna para:-))Ściskam Cię mocno:-))
UsuńRadosny, wielobarwny wpis. Z przyjemnością czytałam. Kocham kolor czerwony, koralowy, malinowy, wszystkie odcienie granatu, biel. Ale w mojej szafie znajdę też turkusowy i cyklamenowy żakiet, kwiecistą, kolorową bluzkę, różowe apaszki, popielate spódniczki, czarne spodnie. Zdecydowanie nie mam i nie noszę brązowych, beżowych, żółtych i rudych rzeczy.
OdpowiedzUsuńChoć te barwy kojarzą mi się z przepiękną polską jesienią. Jako dodatki tylko srebro solo lub w połączeniu z turkusem i koralem. Złota biżuteria grzecznie leży sobie w skrzyneczce. Na uroczyste okazje białe perły. Pewna dobra moja koleżanka powiedziała mi kiedyś, że niczym nie odmłodzę się tak jak kolorem. I ma rację.
Stylizacja Twoja piękna.
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i miły komentarz. Pozdrawiam ciepło i słonecznie.
Rację ma Twoja koleżanka, od koloru zależy nasz wygląd, od pokazuje nasze emocje. Dzięki za dobre słowa i pozdrawiam bardzo serdecznie Ciebie i Twoją koleżankę:-)))
UsuńSport to zdrowie, ile zwisałaś na rękach ? do mnie pasują kolory pastelowe, chociaż chętnie wybrała bym się do doradcy modowego -:)
OdpowiedzUsuńAleż uśmiałam się przy tym pytaniu...dla mnie najlepszym kolorem jest ten, w którym ja się dobrze czuję...a wszystko zależy od sytuacji:-))Buziaki:-)
UsuńO tak! Bez kolorów świat byłby nudny i smutny, a tak możemy cieszyć oczy i ładować się kolorową energią. Stylizacją jestem zachwycona! Uwielbiam sukienki w kwiatki, a szpileczki i gołębi płaszczyk pasuje do niej idealnie :D I ten uroczy kapelusik - bomba! <3
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki i kłaniam się nisko, zdejmując w ukłonie kapelusz, jak to onegdaj panowie czynili...a co nie wolno mi;-)Buziaki:-)
UsuńŚlicznie wyglądasz w tej sukience :)
OdpowiedzUsuńAh kolorki. niebieskie talerze. Nie wierzę w to.
Dziękuję bardzo za dobre słowa i pozdrawiam serdecznie...też nie wierzę w te niebieskie talerze;-)
UsuńCała paleta barw i kolorów u Ciebie dzisiaj Dorotko. Jak to dobrze że my, Ludzie, potrafimy odróżniać ich tak wiele, potrafimy je dodatkowo mieszać by nadać odpowiednie tonacje, dzięki temu nasz świat zarówno ten naturalny jak i ten, który sami dzięki kolorom tworzymy, jest taki ciekawy i piękny. Ja bez istnienia kolorów nie mogłabym robić tego, co najbardziej kocham, moja pasja bez kolorów nie może przecież istnieć. My, Kobiety tak bardzo kochamy malować paznokcie, usta, oczy, farbować włosy, kupować kolorowe ciuszki - jak nasz świat mógłby wyglądać bez kolorów - nie byłby nawet szary:-)
OdpowiedzUsuńDorotko, w błękicie Ci do twarzy i w każdym innym kolorze - również, bo grunt to żyć kolorowo i tryskać optymizmem. Pozdrawiam cieplutko i serdecznie :-)))
Całą prawdę przekazałaś Inko...bez kolorów...nie byłoby świata tylko jaś skamielina szara...brrr...Dzięki za życzliwe, serdeczne słowa i ściskam Cię mocno:-))w takim czerwonym uścisku:-))
UsuńPodoba mi się stylizacja. Miło tu, może radość i Twój uśmiech pozytywnie nastraja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i bardzo bym chciała, żeby mój uśmiech dodawał innym radości i mocnej energii:-)) Całuski:-))
UsuńSukienka jak za darmo, a wygląda jak z najnowszych kolekcji :)
OdpowiedzUsuńJest z kolekcji SH;-)) Dzięki i buziaki:-))
UsuńUwielbiam fiolet, lubię też kolor miętowy choc jestem do niego za blada :)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta Twoja sukienka :)
Lubię kolor miętowy, ale tylko miętówki mam w tym kolorze:-)) Dzięki za przyjazne słowa i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńSerdeczne dzięki:-))
OdpowiedzUsuńBez kolorów, nie wyobrażam sobie życia. Zielone drzewa, łąki, żółte pola rzepaku, czerwone róże, błękitne niebo, różowy sweterek.........itd.itd. Moja garderoba nie jest zbyt "kolorowa", lubię beże, pastelowe róże, przygaszone błękity.......ale czerwień też się znajdzie. Pięknie ipisujesz wszystkie kolory i pięknie wyglądasz w kolorach. Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńDzięki za życzliwe słowa,zawsze im bliżej jesieni robi się sentymentalnie i kolorowo, ale tak wyważenie:-) Ściskam bardzo serdecznie:-))
UsuńOdbieranie kolorów to też bardzo subiektywna sprawa. Dla mnie czerń to ponadczasowa elegancja, a bez granatowych ubrań nie wyobrażam sobie swojej szafy ( fartuszki szkolne, zmorę, pamiętam bardzo dobrze, nienawidziłam ich z całego serca). Są kolory, jak zieleń wiosennych liści, dzięki której świat jest piękniejszy.
OdpowiedzUsuńNa przestrzeni lat kolory mojej garderoby też się zmieniły. Kiedyś jesień i zima to były fiolety,wrzosy, róże i szarości. Dziś mam ciarki na widok fioletowych ubrań, choć kwiaty w takim kolorze stoję właśnie na moim stole. Jedno jest pewne, bez kolorów życie byłoby przygnębiające i nie do zniesienia! Pozdrawiam kolorowo ;)
NIC tyko przytaknąć...bez kolorów życie byłoby nudne:-)) Całuję serdecznie...och, przepraszam, umazałam Cię czerwoną szminką;-))
UsuńTeż , gdyby ktos mnie zapytał jakiego koloru nie lubię, to nawet róż bym strawiła, a fiolet mnie jakos odpycha.
OdpowiedzUsuńTen fiolet to taki tajemniczy kolor...można go kochać i nienawidzić jednakowo:-)))
UsuńKurcze, a ja fiolet kocham najbardziej. :D Dla mnie to bardzo radosny, głęboki, romantyczny i baśniowy kolor. No każdy ma swój styl. :) Zdjęcia są rewelacyjne. Naprawdę...gdybym spotkała taką kobietę, jak ty, bawiącą się na placu zabaw to przytuliłabym Cię i zapytała, czy mogę pobawić się z Tobą. :D To się nazywa barwny człowiek, pełen życia. Taka jesteś. Cudny post.:) Miłego, radosnego weekendu Ci życzę. :)
OdpowiedzUsuńHuśtawki lubię najbardziej,mogłabym tak od rana do wieczora i jeszcze wyżej z głową w chmurach;-))Możemy się kiedyś umówić na wspólne bujanie;-)) Dzięki za dobre słowa i pozdrawiam bardzo serdecznie:-)))
UsuńFajna sesja:) Jeśli chodzi o kolory, to ja blondynka najlepiej czuję sie w czarnym, i nie kojarzy mi sie ten kolor z rozpaczą czy zniszczeniem:) Ale w domu lubię jasne wnętrza:)
OdpowiedzUsuńKażdy inaczej odbiera kolor i każdy inaczej się w nim czuje, to jak najbardziej normalne...pozdrawiam Cię kolorowo:-)
UsuńTeż uwielbiam pisać piórem... i piszę listy na różnych papeteriach - taka moja słabość :-) Uwielbiam Twoje posty. Jest w nich tyle mądrości, ale takiej życiowej, normalnej, kobiecej... Stylizacjami zachwycam się nieodmiennie, zwłaszcza jeśli ich cena jest tak zaskakująca. Pięknego wieczoru i słonecznej niedzieli :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre, życzliwe słowa i również życzę wszystkiego naj, naj, naj...:-))))
UsuńCzęsto mam wrażenie,że kolory gdzieś są w naszej duszy. Te ciemne w pomieszczeniach powodują,że sie duszę. Serio. Jest mi źle...Więc nawet gdy będa modne ciemne kolory w pomieszczeniach i nawet gdyby mi ktoś zapłacił gruba kasę żebym sobie taki sprawiła, to ładnie podziękuję. Ale chyba najbardziej nie cierpię fioletu...Świetna sesja i niezłe buty;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetnie opisałaś te kolory.
OdpowiedzUsuńUbrać sie w całości za 45 złotych to sztuka
Potrafię nawet za mniej:-)) Dzięki za dobre słowa:-))
UsuńSuper wyglądasz jak zawsze :-) Jeśli o kolory chodzi to ja lubię szarości, granaty, czarny. Mój mąż cięgle woła, że taka szaro - bura jestem ;-)
OdpowiedzUsuńUbieraj się tak jak Ty lubisz, a kiedyś może to zmienisz...któż to wie? :-)))
UsuńTak, każdy kolor ma swoją energię. Jedna nas przyciągają, inne odrzucają. Kolory też leczą, a świat bez kolorów byłby po prostu smutny. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie w ogóle, choć wyobraźnię mam dużą jak to w ogóle może być gdy wszystko jest czarne, szare i bure...brrr. Tymczasem pozdrawiam kolorowo:-)))
UsuńMam różne fazy na wybór kolorów. Czarny i biały - do nich najczęściej wracam.
OdpowiedzUsuń