czyli historia o tym jak uzależniłam się od kawy i stałam kawoholiczką. Celowo nie używam tu pojęcia kofeinizmu. Z tym "uzależnieniem" to oczywiście hiperbola - spokojnie 😉 Zawsze bardzo lubiłam herbaty, ale kawy... nawet te najlepsze jakoś nigdy nie zdobywały mojego nadmiernego uznania, a ich picie nie sprawiało mi wielkiej przyjemności. Fakt - czasami zaczynałam dzień od filiżanki kawy, ale jedynie wierząc, że to pomoże mi się trochę rozbudzić. Picie kawy nie było dla mnie codziennym rytuałem, który sprawiałby mi przyjemność... rytuałem, którym uwielbiałabym się cieszyć każdego dnia. Tak sytuacja wyglądała do momentu, gdy trafiłam na kawy Skworcu. Wtedy nawet ekspres do kawy poszedł w odstawkę...
Picie kawy stało się dla mnie wyczekiwanym momentem dnia, przyjemnym pobudzaczem. Nic dziwnego - kawy Skworcu odziałują na mój węch, kubki smakowe. Pijąc je czuję orzeźwienie, przyjemność, luksus... związany z niesamowitymi doznaniami smakowymi. Posiadają niezwykły aromat, są przepyszne, a ponadto nie kosztują stosunkowo wiele - 8 zł za 100 gram (otrzymujemy je w plastikowych woreczkach - płacimy za produkt, a nie za zbędną otoczkę). To kawy, którymi trzeba się rozkoszować, a nie pić jednym haustem... wymagają picia ze swego rodzaju namaszczeniem. To rytuał.
Miałam przyjemność pić następujące kawy rozpuszczalne Skworcu:
* Kawę piję z mlekiem... i w takim połączeniu... dla mnie prawdziwa bomba.
- Czekoladowa - o smaku czekoladowym. Czuć kawę... i oczywiście czekoladę. Pycha! (Zresztą jak wszystkie ;))
- Krem Brulee - zdecydowanie najpyszniejsza z tych przeze mnie pitych. Śmietanko - waniliowy aromat sprawia, że jest naprawdę niezapomniana.
- Rumowo - wiśniowa - oryginalna smakowo
- Rumowa - bardzo intensywna!
- Orzechowa - takie nuty w kawach doceniałam zawsze, ale po raz pierwszy spotkałam się z nim w tak dobrym wydaniu w kawie, której nie piłam w kawiarni.
Chwila z książką, pod ciepłym kocykiem w deszczowy jesienny deszcz... na podorędziu z przepyszną, aromatyczną kawą i bliską osobą obok. Jesienna chwila prostego szczęścia. Gorąco polecam! I kawę (i chwile z książką ;)). Tu nie ma co opowiadać - po prostu trzeba je kupić, spróbować, pić i rozkoszować się ich smakiem 😊😊
Lubię kawę, ale bez przesady. Po południu pijam herbatkę, za to chętnie pobuszowałabym w Twoim księgozbiorze.
OdpowiedzUsuńZapraszam na herbatkę i pobuszowanie w książkach:-))
UsuńNie przepadam za kawą. Piję ją tylko od jakiegoś ważnego wydarzenia, czyli np. jak nie śpię przez kilka dni i chodzę nieprzytomna. A to zdarza się może z3-4 razy w roku.
OdpowiedzUsuńWolę herbatę z mlekiem czyli popularną bawarkę.
pozdrawiam.
ps. Aczkolwiek przyznam sie, że nie słyszałam o tej marce kawy.
Ja generalnie wszystko lubię...oprócz czerniny:-))
UsuńUwielbiam kawę i nie wyobrażam sobie bez niej poranka.
OdpowiedzUsuńCzy kawy, o których piszesz są tylko rozpuszczalne?
Marysiu, nie tylko. Występują także w postaci ziaren :)
UsuńŚciskam mocno!
Ja ostatnio piłam kokosową, mango i jeszcze o smaku bzu pyszności! uwielbiam!
OdpowiedzUsuńTo ja na pewno też, bo kokos uwielbiam, za mango przepadam i smak bzu nie jest mi obcy:-))
UsuńA ja bardzo lubię wszelkie odmiany kawy Davidoff. Nie jestem kawoholiczką ale od czasu do czasu lubię wypić w filiżance smaczną aromatyczną kawkę.
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem kawoholiczką, ale od czasu do czasu to lubię:-))
Usuńz chęcią spróbowałabym tych kaw ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam:-)) i na serniczek, mam super przepis:-))
UsuńJa też jestem uzależniona od kawy. Właśnie piję czekoladową.
OdpowiedzUsuńNie jestem uzależniona od kawy, ale lubię sobie wypić...a w dobrym towarzystwie, to nawet dwie;-)
UsuńNie znam i nie słyszałam o kawach tej firmy. Osobiście bardzo lubię je pić. Chętnie skosztowala bym wszystkich smaków 😊
OdpowiedzUsuńNie zawiedziesz się, są naprawdę wyśmienite:-))
UsuńJa tylko herbatkę pijam ;-)
OdpowiedzUsuńHerbatki też pijam różnorodne:-)
UsuńOdkąd pamiętam picie kawy to dla mnie wielka przyjemność. Nie wyobrażam sobie dnia bez przynajmniej jednej kawusi. Kawy Skworcu nie znam:)
OdpowiedzUsuńWarto poznać Dorotko, nie zawiedziesz się:-))
UsuńLubię kawę czarną i mocną bez dodatków tylko z kostką gorzkiej czekolady dla poprawy nastroju.
OdpowiedzUsuńCzasem zdarza mi się wypić bez mleczka, ale preferuję z nabiałem;-))
UsuńJa nie mogę się przekonać do smaku kawy ;)
OdpowiedzUsuńNa wszystko przyjdzie czas...ja późno zaczęłam popijać kawę:-))
UsuńInteresujące smaki... Krem Brulee dobrze mi się kojarzy :)
OdpowiedzUsuńTen smak, to mój ulubiony:-))
UsuńTo fajnie Stara Kobieto, że odkryłaś najlepszą dla siebie kawę.
OdpowiedzUsuńW ogóle fajnie, że ciągle jeszcze coś odkrywam:-))
UsuńKawę uwielbiam, nie wyobrażam sobie poranku bez zapachu aromatycznej, filiżanki kawy z mleczkiem. Kaw smakowych nie znam i nigdy nie słyszałam o tej firmie. Cieszę się, że odnalazłaś dla siebie ulubioną kawę Skworcu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Super są te kawusie, jestem bardzo zadowolona:-)))
UsuńJa bardzo lubię kawkę,bardziej od herbatki:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTo wypróbuj te, które ja piję:-))
UsuńNie znałam takiej kawy, ale te smaki....przekonują mnie :) uwielbiam kawę za jej aromat i smak, kofeina w niej i tak mnie nie pobudza :)
OdpowiedzUsuńNie pożałujesz jak się w nie zaopatrzysz, daję słowo:-))
OdpowiedzUsuńTych kaw nie znam, ale dla mnie chwila z poranną kawą to też chwila wyczekiwanej, małej przyjemności ;) Twój post przeczytałam właśnie do porannej kawy ( nie piję jej jak się przebudzę, zwykle 2-3 godziny później ) ;))
OdpowiedzUsuńSmakowity post. Uwielbiam kawę - choć znawcy kaw, by się uśmiali, że mój napój tak szumnie nazywam. Piję zwykłą kawę, parzoną po turecku, w półlitrowym kubku, z dodatkiem mleka. Zaraz zrobię sobie drugą. Hi hi. Pozdrawiam słonecznie :)
OdpowiedzUsuń